profil

Lekcja - opowiadanie z elementami groteski

poleca 85% 978 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Na korytarzu rozbrzmiał dzwonek na lekcję. Cała 2g zebrała się pod salą nr 24 i czekała na nadejście nauczycielki matematyki. Pani Emilia, idąc po schodach, spojrzała na nas i aż się zdziwiła. Każdy był grzecznie ustawiony parami.

Pani profesor wsadziła klucz do drzwi, ale nie pasował. Okazało się, że wzięła klucz od sali nr 26. Poszła do pokoju nauczycielskiego po odpowiedni i tym razem niestety jej się udało otworzyć drzwi. Uczniowie weszli do środka, zajęli swoje miejsca i powitali się z Panią.

Początek lekcji zapowiadał się tragicznie. Nauczycielka, tuż po sprawdzeniu obecności, zajęła się wertowaniem naszych zeszytów w celu znalezienia pracy domowej. A tej przecież nikt nie miał.

- Co to ma znaczyć? – powiedziała Pani Emilia po sprawdzeniu ostatniego zeszytu.

- Proszę Pani, te zadania były bardzo trudne… - odpowiedział Ernest.

- Jak ćwiczenia na obliczanie pola okręgu mogą być trudne dla takiego piątkowicza jak Ty?

W tym momencie Ernest uciszył się. Spojrzałem na niego. Jego policzki zrobiły się czerwone, no, może trochę różowe.

Pani Emilia wzięła do rąk dziennik i zaczęła wpisywać od dołu do góry jedynki, co mnie trochę zdziwiło.

- Dlaczego Pani nie wpisuje ocen od góry do dołu, tak jak to robią normalni nauczyciele? – zapytałem z pogardą.

- Marcin! Nie igraj ze mną! – nie udało mi się usłyszeć odpowiedzi. Po chwili nauczycielka dodała:

- Cisza! Przestańcie wreszcie rozmawiać, bo zacznę wystawiać uwagi każdemu z Was! Kogo kolej do tablicy?

Klasa ucichła.

- Chyba teraz moja – powiedział Ernest.

Erni, jak go nazywa cała klasa IIg, podszedł do tablicy, wziął kredę i zapytał Panią, które zadanie ma robić. Pani wpadła w śmiech i spytała:

- A gdzie Twoja książka?

- Ups… - Ernest ponownie zarumienił się, poszedł do swojej ławki i wziął książkę.

- Zrób może zadanie ósme. – poinformowała Pani Emilia.

- To z dwoma gwiazdkami? – zadziwił się Ernest.

- Tak, to z dwoma gwiazdkami. Rób już, bo straciłam 30 minut lekcji na uciszanie Was.

Nie chciałem jej już przypominać o tym, że spóźniła się o 10 minut, miała problemy ze znalezieniem odpowiedniego klucza od sali, i że sprawdzała pracę domową, bo widziałem, że nie była w dobrym humorze.

Ernest zaczął czytać zadanie. W sali ponownie zapanował chaos i zamieszanie. Jagoda rozmawiała z Patrycją, Malwina z Hanią, a ja z Bartkiem. Pani Emilia już nie wytrzymała i zaczęła krzyczeć:

- CISZA!! Cisza powiadam! Marcin, Hania, Malwina, Bartek, Patrycja i Jagoda! Wszyscy macie uwagi!

- Ale za co? – z oburzeniem zapytał Bartek.

- Za rozmawianie na lekcji – z wyższością odpowiedziała Pani profesor.

- Jak my tylko rozmawialiśmy na temat tego zadania z dwoma gwiazdkami – oznajmił Bartek.

- Dobrze, ty z Marcinem nie dostaniesz uwag. Reszta bezapelacyjnie je dostanie! Nawet nie próbujcie się kłócić, bo tylko pogorszycie swoją sytuację!

Nagle zadzwonił dzwonek na przerwę. Jakoś szybko zleciała ta lekcja matematyki. Cała klasa szybko wybiegła z sali, poprzedzając to przypomnieniem Pani o jej dyżurze na korytarzu. Ta zamknęła dziennik i szybko pospieszyła na dyżur. Uczniowie osiągnęli to, co chcieli – nie dostali żadnej pracy domowej, ani uwag. Tylko te jedynki za brak pracy domowej pogarszały tak piękny dzień…

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty