Nie pamiętasz hasła?Hasło? Kliknij tutaj
Z samego rana na lekkim rydwanie wyjeżdża Eos, bogini jutrzenki i swymi delikatnymi niczym płatki róż palcami otwiera wrota dnia. Powoli budzi sie życie. Nimfy obsiewają ziemię różami i innymi pięknymi kwiatami. Świta, to Helios zapala...
Ten dzień zapowiadał się wspaniale. W planach mieliśmy dzisiaj zebranie i wyśmienitą ucztę. Mam tylko nadzieję, że Zeus uwzględni mnie-Afrodytę na najbliższych igrzyskach. U nas na Olimpie życie
. -Musimy zmazać winę Heliosa, nie wydając go jednocześnie na pośmiewisko – powiedziała Atena. - Wobec tego – włączył się Zeus – dzisiejszy dzień będzie już zawsze zaczynał się później i nazwiemy go
„Byłem jeden dzień na Olimpie ” Nigdy nie zapomnę tego wieczoru, gdy zacząłem czytać zadaną lekturę szkolną „Mitologię” Jana Parandowskiego. Świat bogów i mitów ukazanych w Mitologii wywarł na
- bog wina, patron sil witalnych natury, natchnienia. Nie wiedzialam co sie dzieje i spytalam: - Gdzie ja jestem? - Na Olimpie - odpowiedzial bog - Jak masz na imie dziewczynko? -Zuzia- odpowiedzialam
tak krótką chwilkę. -Witaj na Olimpie ! Jej!!! Skąd dochodzi ten głos? Tak, tak to ta postać go wypowiedziała, ale czemu ona mnie wita na Olimpie ? Przecież ja powinnam być teraz w domu. -Nie poznajesz