Obudziło mnie świecące słońce i śpiew ptaków. Była tak piękna pogoda. Aż chciało się wyjść na dwór. Pospiesznie ubrałam się i cała w skowronkach ruszyłam do wyjścia. Na ziemię przywołała mnie mama: - A ty co? Na dwór? Bez śniadania? - Co? - odpowiedziałam...