profil

Wpleć to tego opowiadania opis tak aby miało nadal sens.Opis dowolnej rzeczy która jest w

opowiadaniu
                                              Wesoła niedziela
Pewnego dnia nasza niedziela zapowaidała się tak jak zwykle. Kościół, obiad u babci...Jednak po liście, który dostaliśmy ostatni dzień weekendu stał sie pełen wrażen i przygód. A mianowicie dostaliśmy list, w którym było napisane, że wygraliśmy konkurs i jedziemy na mistrzostwa świata w Warszawie! Mama gdy tylko przeczytała zawartość koperty zadzwoniła do dzidaków i do taty mówiąc o tym, że wygraliśmy bilety. Ci zaczęli skakać ze szczęścia i zaczynali się pakować. Gdy wszyscy byli gotowi do podróży okazało się, że tata zapomniał spakować bilety, więc wybiegł szybko z samochodu zapominając kluczy od domu, to też musiał się wrócić. Gdy usiadł na mijescu mamie przypomniało się, że nie wzięła swoich lekarstw, a jak wiadomo - zdrowie jest najwaznejsze- więc pobiegła do domu po kosmetyczkę, w której zawsze miała lekarstwa. -No ileż można było czekać?! Na trasie mogą być korki!- powiedziała moja babcia. Rodzice tylko przewrócili oczami i ruszylismy w drogę. Kilka kilometrów od domu, gdy przejeżdżaliśmy obok stacji paliw usłyszeliśmy głos dziadka. -Marcin, Marcin zjedź na stację. Muszę się załatwić.- powiedział starszy mężczyzna. -O nie, tato! Tylko szybko!- pośpieszyła go mama. Starzec truchtem pobiegł do toalety a nasz trójka zaczęła rozmawiać o mistrzostwach. -Nie mogę się doczekać! Cóż to będą za emocje!- podniecił się tata. -No, no. Spokojnie tylko!- powiedziała Ania i poklepała go po ramieniu. Po chwili dziadek przyszedł i mogliśmy jechać. Dalsza droga była spokojna, no nie licząc tego, że pomoc drogowa musiała nas ciągnąć, ponieważ zapomnieliśmy zatankować auto, a w drodze pojazd najzwyczajniej nam zgasł. Przyjechaliśmy do hotelu i po godzinie byliśmy gotowi żeby iść na mecz. Przyszliśmy pod stadion i zobaczyliśmy napis, który nas zdołował i rozbawił jednocześnie. -Już za tydzień mistrzostwa świata?- spytałem. Spojrzałem po twarzach rodziców i dziadków. Wszyscy tłumili śmiech. W końcu nikt nie wytrzymał i zaczeliśmy się śmiać w niebogłosy. Tą niedzielę zapamiętam do końca życia
5 pkt za rozwiązanie + 3 pkt za najlepsze rozwiązanie - 7.2.2017 (17:55) - przydatność: 50% - głosów: 1
Odpowiedzi
Domcial1105
7.2.2017 (18:48)
Hotel był duży. Dookoła niego rozciągał się piękny ogród. Rosły tam róże i konwalie, sosna, dęby, wierzby. Na jego środku było małe oczko wodne. Porastały je trzcina i pałki wodne. Hotel wyglądał obiecująco.
Jeżeli pomogłam to mi milo.
Przydatne rozwiązanie? Tak Nie
Kaka777
26.10.2017 (18:34)
Przyszliśmy na stadion. Był wielki, wszędzie porozwieszane były kolorowe plakaty. Niebieskie krzesełka wyglądały, jakby ktoś bardzo chciał koniecznie je zniszczyć. Na oparciu jednego z nich jakiś ptaszek właśnie się załatwiał. XD
Przydatne rozwiązanie? Tak Nie