profil

Marzenie wybranego bohatera literackiego pomóżcie mi dostane 1

5 pkt za rozwiązanie + 3 pkt za najlepsze rozwiązanie - 2.2.2017 (13:38)
Odpowiedzi
MarcelPl
2.2.2017 (14:46)
Marzenia są integralną częścią życia wszystkich ludzi. Towarzyszą nam od zarania dziejów. Moim zdaniem posiadanie określonych marzeń i pragnień pomaga nam w życiu. Ludzie, którzy mają jasno wytyczony cel, radzą sobie o wiele lepiej niż ci, którzy wiecznie na wszystko narzekają. Marzenia sprawiają, że człowiek nie załamuje rąk, lecz wierzy w lepszą przyszłość. Trudno sprecyzować, co tak naprawdę skłania nas do bujania w obłokach. Być może przyczyna takiego stanu rzeczy tkwi w ludzkich potrzebach: pragnieniu niczym nieskrępowanej wolności, miłości od pierwszego wejrzenia, nieograniczonej władzy, rozlicznych zdolności, życia w luksusie, zdobywania zaszczytów, przeżywania przygód, podróży... W moim wypracowaniu opiszę marzenia różnych bohaterów literackich, opatrując je własnym komentarzem.
Zacznę może od tragicznych losów mitologicznego Ikara - lekkomyślnego młodzieńca, a z całą pewnością nierozważnego "lotnika". Ikarowi udało się zrealizować marzenie wielu śmiałków - wzbić się w przestworza niczym ptak, żeby zobaczyć z wyższego poziomu to, co zwyczajne, ziemskie, codzienne. W zasadzie Ikar musiał uciekać z Krety razem ze swoim ojcem Dedalem, aby uwolnić się od wpływów króla Minosa. Niestety zlekceważył wskazówki dotyczące techniki lotu udzielone mu przez Dedala. Wzniósł się za wysoko, w wyniku czego promienie słoneczne roztopiły spajający pióra wosk, po czym runął na ziemię z dość dużej wysokości. Nieprzestrzeganie reguł bezpieczeństwa przypłacił własnym życiem. Zachował się jak szczeniak. Jednak był młody, co go częściowo usprawiedliwia. Można powiedzieć, że Ikar spadł z obłoków dosłownie i w przenośni, ponieważ owładnięty marzeniami zapomniał o bezpieczeństwie. Znany rosyjski pisarz, Mikołaj Gogol, pisał: "Ludzie pragną, aby ich szczęście było bez granic, zapominają jednak o prawach tego świata". To stwierdzenie pasuje do Ikara jak ulał. Los nie pozwolił mu dożyć tak zwanej spokojnej starości i wychowania potomstwa. Osiągnął jednak swój cel, wzbijając się w powietrze, a więc nie można go określić mianem przegranego.
Innym odwiecznym marzeniem wielu bohaterów literackich było przeżycie wielkiej miłości od pierwszego wejrzenia, uczucia, które połączyłoby kochające się osoby na całe życie:
"Takiej miłości każdy młodzian czeka,
tak być kochana chce każda dziewczyna;
czemuż w najświętszym z popędów człowieka
tkwi straszliwego cierpienia przyczyna?".
Przytoczony przeze mnie fragment wiersza Johanna Wolfganga Goethego został dołączony do pierwszego wydania "Cierpień młodego Wertera". Werter - młodzieniec z powieści epistolarnej Johanna Wolfganga Goethego pod tytułem "Cierpienia młodego Wertera" - jest z pewnością modelowym przykładem nieszczęśliwie zakochanego bohatera. Po perypetiach miłosnych przeżytych w wielkim mieście Werter postanowił poszukać wytchnienia na prowincji, gdzie dane mu było spotkać Charlottę Buff - przecudnej urody dziewczynę. Pomiędzy nimi narodziła się prawdziwa miłość, która niestety nie mogła rozkwitnąć, bowiem od początku była skazana na niepowodzenie. Charlotta była narzeczoną innego, bogatszego od Wertera mężczyzny. Zakochany młodzieniec rozpaczał, nie mogąc się pogodzić z rzeczywistością, która była dla niego okrutna. Swój ból przelewał na papier, pisząc wspaniałe listy do swego przyjaciela Wilhelma. Werter był osobą bardzo wrażliwą, można powiedzieć, że nawet przewrażliwioną. Marzył o powrocie do czasów dzieciństwa. Wierzył, że człowiek jest szczęśliwy jedynie wtedy, kiedy jest dzieckiem: "najszczęśliwsi są ci, którzy podobnie dzieciom, żyją z dnia na dzień, włóczą za sobą lalkę, i ubierają ją, i z wielkim szacunkiem skradają się koło szuflady, w której mama zamknęła łakocie, a gdy wreszcie dostaną, czego pragną, zjadają to pełnymi usty i wołają: Jeszcze! - To są szczęśliwe istoty!". Ostatecznie zdecydował się na gest definitywny, czyli samobójstwo, które popełnił, strzelając do siebie.
Werter zapewne nie był jedyną osobą marzącą o wielkim uczuciu. Sądzę, że większość z nas marzyła, albo wciąż marzy, o uczuciu tak potężnym, że aż ocierającym się o szaleństwo lub o śmierć. Nawet ludzie skryci, tajemniczy i zamknięci w sobie mają tego rodzaju marzenia. Myślę, że zdecydowana większość ludzi poszukuje swojej drugiej "połówki jabłka" - istoty drogiej naszemu sercu, będącej oparciem. Czasem na prawdziwą miłość trzeba poczekać wiele lat, ale naprawdę warto.
Tak więc przedstawiłem pokrótce sytuację Ikara i Wertera - pierwszy marzył o nieskrępowanej wolności, drugi - o miłości na całe życie. Teraz chciałbym napisać kilka zdań o bohaterze, który pragnął stać się z powrotem młody, mimo że cały świat stał przed nim otworem. Mam tu na myśli tytułowego bohatera utworu Johanna Wolfganga Goethego "Faust". Faust - średniowieczny alchemik - przez długie lata poszukiwał prawdy. Był dosłownie tytanem pracy, realizując wytrwale wytyczony przez siebie cel. W rezultacie posiadł wszelką możliwą wiedzę. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że wcale nie zdobył zamierzonego celu, ponieważ prawda o świecie nadal była dla niego zagadką. Wówczas przekonał się, że nauka to nie wszystko. Faust zapragnął na powrót stać się młodym, powrócić do okresu młodości, żeby rozwiązać zagadkę ludzkiego istnienia, stać się posiadaczem wiedzy tajemnej. U schyłku swojego życia zrozumiał, jak istotna jest w życiu każda nawet najmniejsza chwila, którą trzeba się cieszyć, póki trwa. Uważam, że przykład Fausta powinien być przestrogą dla młodego człowieka. "Faust" może posłużyć jako życiowy drogowskaz dla każdego z nas.
Z kolei Honoriusz Balzak w powieści pod tytułem "Ojciec Goriot" ukazuje dzieje starego człowieka - ojca dwóch zamężnych córek, które zyskawszy niezależność i samodzielność, są stałymi uczestniczkami salonów i bankietów. Anastazja de Restaut i Delfina de Nucingen nie pamiętają o swym starym, niedomagającym ojcu, który przez większość życia ciężko pracował, aby zapewnić im byt. Goriot zawsze miał na uwadze szczęście swojej rodziny, dając córkom dosłownie wszystko. Sam cierpiał biedę i niedostatek. Nawet opuszczony i samotny, odłączony od rodziny, żyje wspomnieniami z lat młodości. Wciąż łudzi się, że jego dwie córeczki wrócą do niego i będą mu służyć pomocą. Jak silny wstrząs musiał przeżyć, gdy już uświadomił sobie, że jego pragnienia to niedorzeczne mrzonki i pobożne życzenia. Sam nie wiem, dlaczego dzieci tak się zachowują. Dlaczego nie opiekują się swoimi rodzicami, gdy ci już nie są w stanie o siebie zadbać. Warto choć przez chwilę zastanowić się, ile osób cierpi dzisiaj z powodu opuszczenia ich przez najbliższych, ile wyczekuje w domu starców na przyjście syna lub córki. W głowach takich ludzi z pewnością rodzą się marzenia o jak najszybszej śmierci. Mają świadomość, że nie tak wyobrażali sobie swoją starość. Nie tego się spodziewali po swoim potomstwie.
Stanisława Bozowska - główna bohaterka opowiadania Stefana Żeromskiego pod tytułem "Siłaczka" także miał głowę pełną marzeń i szczytnych idei. Jej marzenia tylko w małym stopniu dotyczyły jej samej. Pragnęła szerzyć oświatę wśród najbiedniejszych. Swoje zadanie realizowała z poświęceniem, ambicją i zapałem. Dała z siebie tyle wysiłku, że przyszło jej umrzeć z wyczerpania. Mimo że zmarła, jej trud nie okazał się bezowocny, gdyż stała się wzorem do naśladowania już za życia. W zamierzeniu Stasia nie przewidziała, że jest fizycznie zbyt słaba, by podołać niełatwemu zadaniu w ciężkich warunkach polskiej wsi. Zaufała młodzieńczym mrzonkom, mimo iż w ich realizacji była skazana wyłącznie na własne siły. Przykład Stanisławy Bozowskiej pokazuje, jak istotna w życiu jest wytrwałość, upór i wewnętrzne przekonanie o słuszności obranej drogi życiowej.
Nie jest tajemnicą, że cokolwiek robimy, wymaga to od nas poświęcenia. Bardzo dobrze, jeśli w swych marzeniach bierzemy pod uwagę również innych ludzi. Jakże często nasze pragnienia są egoistyczne, a bywa i tak, że niewinne z pozoru marzenia przeradzają się w bezwzględną walkę o przetrwanie.
Na zakończenie moich rozważań chciałbym zając się zagadnieniem władzy absolutnej, w której "cel uświęca środki". Za przykład posłuży mi dramat Williama Szekspira pod tytułem "Makbet". Kiedy tytułowy bohater dowiaduje się, że w przyszłości ma zostać władcą, postanawia dopomóc szczęściu. Za namową swojej żony, która także marzy o najwyższej władzy dla swojego męża, zabija kolejnych przeciwników, aż w końcu wpada w obłęd. Jego haniebna działalność odzwierciedla znane powiedzenie "dążyć po trupach do celu". Według mnie działania Makbeta były spowodowane nudą codzienności, o czym świadczy ten oto fragment dramatu:
"Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
Nędznym aktorem, który swą rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie
W nicość przepada - powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą".
Moim zdaniem każdy człowiek w jakimś stopniu pragnie zapewnić sobie dominację wśród pewnej grupy. Nie jest to zły objaw, jeśli wszystko odbywa się na zasadach wzajemnego poszanowania i zrozumienia. Jeśli jednak dzieje się to kosztem zdrowia i życia innych ludzi, a także ograniczania czyichś praw, należy takie zachowanie ostro potępić. Historia doświadczyła nas niejednokrotnie, o czym świadczą liczne systemy totalitarne, które rozwinęły się w dwudziestym wieku.
Nadszedł czas na podsumowanie. Uważam, iż marzyć jest rzeczą ludzką. Bez marzeń po prostu nie da się żyć. Ludzie marzyli, marzą i będą marzyć. Czym tak naprawdę jest marzenie? Czy jest ono tylko niepotrzebnym złudzeniem, stratą czasu? Odpowiedź brzmi "nie". Dzięki marzeniom życie jest piękniejsze, a my sami czujemy się pełnowartościowymi ludźmi. Pomyślmy, co by się stało, gdyby nikt nie wierzył w lepsze jutro, gdyby ciężko chorzy nie dawali wiary w wyzdrowienie, gdybyśmy widzieli wszystko w ciemnych kolorach.
Bez marzeń człowiek jest o wiele uboższy, gdyż pozbawia się niesamowitej sfery człowieczeństwa. Z tego powodu nie powinniśmy starać się osiągnąć wszystkiego, ponieważ nie będziemy mieli o czym marzyć. Przez to będziemy mniej szczęśliwi. Należy również pamiętać, że trzeba wystrzegać się marzeń, które mogłyby okazać się szkodliwe dla innych i dla nas samych. Wszystkie inne marzenia są dozwolone.
Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak przytoczyć myśl Marka Twaina: "Trzymaj się z dala od ludzi, którzy tłamszą twoje marzenia. Mali ludzie zawsze to robią. Jednak naprawdę wielcy sprawiają, że ty także możesz stać się wielki".
komentarze
MarcelPl 2.2.2017 (14:46)

takie coś ?

Przydatne rozwiązanie? Tak Nie