profil

Czy warto mieć marzenia? na podstawie „Starego człowieka i morza” E. Hemingway’a

poleca 85% 351 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

To pytanie męczy mnie każdej nocy przed zaśnięciem. Marzenia.. Czym są naprawdę? Myślę, że każdy z nas ma inną definicję znaczenia tego słowa. Dla niektórych to błahe sprawy do których dążą, dla innych wielkie przedsięwzięcia, które są czymś tak nie osiągalnym i odległym, że nawet nie starają się ich spełniać.. Jak widać każdy postrzega je inaczej. Warto także zauważyć, że wbrew pozorom każdy ma marzenia.. Nawet gdy ktoś wydaje się nam oschły i zimny, nie zdolny do ?bujania w obłokach? to gdzieś tam, daleko w środku na pewno marzy o czymś, o czymś co jest dla niego cenne lub o czymś co kocha. Niektórzy marzą o wakacjach na tropikalnej wyspie, inni marzą o szklance herbaty gdy marzną na dworcu każdej nocy, jeszcze inni by ktoś ich pokochał, a Santiago? O czym marzył Santiago? Moim zdaniem marzył o tym by udowodnić, że nie dał pokonać się czasowi, że mimo podeszłego wieku jest w stanie coś osiągnąć.
Analizując- pewnym argumentem jest to, że marząc możemy oderwać się od wielu problemów. Zatracić się w beztroskiej krainie, gdzie to my jesteśmy najważniejsi i to nasze zachcianki odgrywają najwyższą rolę. I w tym momencie nasuwa się kontrargument, bo w końcu zatracając się w marzenia tracimy cenny czas, który moglibyśmy poświecić na zrobienie czegoś pożytecznego.
Zgłębiając dłużej ten temat dochodzę do wniosku, że mimo wszystko marzenia się przydają, bo kiedy dopadnie nas jakiś problem to zawsze można uciec od niego na chwilę, mieć nadzieję, że uda się go rozwiązać, a przecież nadzieja z marzeniami jest bardzo związana. Zawsze gdy mamy jakieś marzenie, pojawia się nadzieja, że kiedyś się ono spełni.
Mimo wszystko jeżeli podejdziemy do problemu realnie to dojdziemy do wniosku, że gdy bardzo się rozmarzymy może dojść do tego, że jeżeli nasze marzenie się nie spełni, bo może jest ono irracjonalne i niemożliwe to załamiemy się i przez niewinne ?bujanie w obłokach? doprowadzimy się do stanu niezbyt ciekawego.
Żeby dokładniej przybliżyć problem zamieszczę kilka cytatów:
-Renard Jules mówi, że: ?Marzysz o rzeczach wielkich, to ci przynajmniej pozwoli zrobić kilka małych.? To prosty cytat, który nie potrzebuje wielkich filozofów by go zrozumieć. Jego idea jest prosta. Mianowicie- jeżeli marzysz o czymś wielkim, to dążąc do swego celu robisz rzeczy małe i nawet jeżeli owe marzenie się nie spełni to ma się świadomość, że jednak coś się zrobiło i osiągnęło choć odrobinę, bo przecież to zawsze ?coś?. Z drugiej strony można spojrzeć na to w ten sposób, że dążąc do naszego marzenia, nie zawsze robimy rzeczy, z których możemy być dumni.
- ?[...] nie miło jest się przekonać, że człowiek nie może urzeczywistnić swojego marzenia, bo ma za mało sił albo za mało zdolności. A przy tym człowiek widzi siebie zawsze w tej wymarzonej postaci.? Joseph Conrad. Zamieściłam tu ten cytat, ponieważ doskonale nawiązuje do treści książki, która niejako wiąże się z tą rozprawką. Słowa te oddają esencje problemu Santiago. Starzec przekonał się o tych słowach będąc sam na łodzi, z marlinem, którego pożerały rekiny. Zrozumiał on bowiem, że nie jest w stanie spełnić swojego marzenia, że nie dowiezie go całego do portu. Czy to smutne? Tak. Ale przecież Santiago coś osiągnął. Złowił tą niewyobrażalnie silną i wielką rybę. Sam, w podeszłym wieku. To godne podziwu. Więc mimo małej porażki, jego sukces był tak wielki, że pomimo wszystkich przeszkód mógł triumfować. Pokazał na co go stać. Nie ważne, że ryba nie przetrwała podróży, bo dzięki pogoni za marzeniem o marlinie, spełnił inne, o wiele cenniejsze, o którym nie miał nawet pojęcia. Marzył bowiem o tym by sobie coś udowodnić, udowodnić sobie i wszystkim, których znał, udowodnić, że nie jest ?salao? , że nie jest starym, nieużytecznym i niepotrzebnym ?gratem?, który nadaję się tylko na śmietnik, lub na schowanie gdzieś na strychu.
Rozważając te wszystkie argumenty i kontrargumenty dochodzę do wniosku, że mimo wszystko warto marzyć. Zawsze pozostaje nutka nadziei, że marzenie się spełni. A nawet jeśli nie, to doznania jakie towarzyszą wspomnianemu tu już wielokrotnie ?bujaniu w obłokach? są nie zapomniane. I naprawdę warto czasami odciąć się od rzeczywistości i choć chwilkę pomarzyć nawet o drobnostce. Takie rozmarzenie jest w stanie przynieść ulgę w trudnych chwilach. Jak też wcześniej wspomniałam- nawet dążenie do marzenia, które i tak się nie spełni może dać radość, poczucie spełnienia. Rzeczy, które uda nam się osiągnąć ?po drodze? też często są cenne, są pamiątkami po miłych przeżyciach.
Dlatego gdy tylko nadejdzie okazja, gdy mamy chwilę tylko dla siebie- sięgnijmy po kubek kakao, ułóżmy się wygodnie w łóżku, zamknijmy oczy i podążajmy w krainy naszych najskrytszych marzeń?

Salao- Pechowiec. Osoba przynosząca pecha.

Praca oceniona na 5-

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty