profil

"Chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie, dla was to igraszka, nam idzie o życie!"

poleca 86% 104 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Ignacy Krasicki

Dawno, dawno temu za górami, za lasami w pięknej dolince
król Bartek założył swoje królestwo i umieścił tam swoją kaplice.
W mieście wszystkim żyło się dobrze, niczego nie brakowało.
Wszyscy ludzie i każde stworzenie nawzajem sobie pomagało.
Pewnego dnia władca zebrał swoich rycerzy na naradę,
Która przyniosła wiele korzystnych zmian, wielu zaporponowal nową posadę.
Po posiedzeniu większość zebranych do innej komnaty się udała,
By tam wziąć udział w uczcie i drugiej strony życia zaznała.
Po spożyciu sporej już ilości znakomitego trunku prosto z spiżarni królewskiej
rycerze w grupkach udali się do swoich pokoi (a myśli mieli niecne..)
Jednakże sir Adam, sir Przemek, sir Marcin i sir Kamilsię zgubili,
W ogromnych korytarzach pałacu zabłądzili.
Lady Wiktorię, lady Agnieszkę i lady Weronikę - po drodze trzy damy napotkali.
I o drogę do swoich komnat się zapytali.
Po udzieleniu odpowiedzi niewiasty pospiesznie odeszły
Nie chcąc przebywać w towarzystwie nietrzeźwych mężczyzn.
- nie miałem tylko Agnieszki… – sir Marcin powiedział.
- i już nie będziesz mieć! – dopowiedział Adam i długo zaziewał.
- miesiąc i jest moja – jestem tego pewnien drodzy moi..
- chcesz się założyć? – spytał sir Przemek podtrzymując się boji.
- a dlaczego nie? Nie przegrałem jeszcze żadnej takiej umowy.
A o ile pamiętam było ich 24. – odpowiedział Marcin bez cienia zgrozy..
- w takim razie w porządku. Masz 4 tygodnie. Trudno Ci będzie
– Aga nie jest taka jak one– wskazał na towarzyszki kobiety – ale jeśli ją zdobędziesz Przez miesiąc my będziemy Ci służyć lepiej niż giermek Twój
A jeśli przegrasz oddasz królowi miecz swój.
- umowa stoi. Dobranoc panowie – zakończył sir Marcin i udał się do swojej sali,
By rano obudzić się w potwornym bólem głowy i wrażeniem, że się wszystko wali.
Przyczajone w kacie przysłuchiwały się tej rozmowie Elfy,
z niedowierzaniem pokręciły głową słysząc ten zakład przeklęty.
Jednak skutki wczorajszej uczty nie mogły przeszkodzić rycerzowi w jego planach. Kiedy tylko doprowadził się do stany używalności ruszył i spotkał dziewki na polanach.
Wszystkie trzy natychmiast wstały, chcąc uniknąć spotkania.
Marcin był szybszy. Dopadł kobiety i od razu rozpoczął swoje gadania.
Lady Weronika i lady Wiktoria przodem pospieszyły
zostawiając przyjaciółkę nieco w tyle z amantem niemiłym.
Lady Agnieszka dobrze znała sir Marcina z opowiadań towarzyszek.
Uwiódł je dwie, bo założył się z innymi rycerzami o wino z szyszek.
I choć podobał się jej już od dawna postanowiła go unikać.
Tak więc pierwsza próba zwrócenia na siebie uwagi nie przyniosła korzyści – rycerz musial znikać.
Przez następne dni mężczyzna bezskutecznie się starał
Kobieta po prostu go olewała.
Elfy znały słabości Agnieszki
i kiedy tylko mogły kierowały kobietę do innych sal, by nie kusiły jej jego uśmieszki.
Po tygodniu całkiem już zrezygnowany rycerz do stajni się udał
by sprawdzić postępy swego stajennego. Jak szedł to w nosie dłubał.
Tam, na sianie ujrzał płaczącą kobietę
– była to ofiara jego absurdalnego zakładu. Poczuł silna podnietę.
Postanowił wykorzystać tą chwilę by kontakt nawiązać.
Wcześniej musiał jeszcze sznurówki zawiązać.
Zbliżył się do damy podając jej aksamitną chusteczkę z inicjałami wyhaftowanymi, którą przyjęła po krótkim momencie wahania swoimi rączkami małymi..
Kiedy zapytał co się stało coś w niej pękło i na ramieniu mu się wyżaliła.
Całą noc przegadali i w końcu go polubiła.
Od tego dnia coraz więcej czasu spędzali razem.
Wszystko wyglądało na to, że się pokochali.
Nic nie zdały przyjaciółek i Elfów przestrogi.
On chodził za nią jak pies koło nogi.
Razem spędzali ranki, popołudnia, wieczory – słowem każdą wolną chwilę.
Przysięgali sobie miłość aż po mogiłę.
Ale na noc każde wędrowało do swojej komnaty.
Gdzie nikt nie widział jak ściągają swoje szaty.
Lady Agnieszka postanowiła dać sir Marcinowi drugą szansę i nie żałowała.
Że się zmienił, że ją kocha – tak uważała.
Po trzech tygodniach przy blasku księżyca oświadczył się jej.
Dała się ponieść emocjom. Tej nocy oddała mu się.
Rycerz kiedy tylko wygrał zakład pospieszył do towarzyszy swych
I pokazał im zakrwawioną chustę – owoc pracy dni tych.
Wygrał. Spotkał się z lady Agnieszką jeszcze tylko raz,
po to, by powiedzieć jej, ze to był żart, że założył się kolejny raz.
Dama długo rozpaczała, nie pomagały Elfów i przyjaciółek pocieszenia.
Zamknęła się w sobie, nie chciała jeść, wszędzie było pełno jej zawodzenia.
Z pięknej uśmiechniętej kobiety stała się namiastką człowieka.
Nie ma rady na złamane serce – jej życie przez palce ucieka.
Najgorsze nadeszło jednak 2 miesiące później kiedy zorientowała się, że jest w ciąży.
Nosiła w sobie swoje dziecko. Swoje i jego. I klątwa na niej ciąży.
Wyjrzała z komnaty, aby zawołać lady Wiktorię i lady Weronikę,
ale akurat obok przechodził sir Marcin i oglądał nową kronikę.
W jej wielkich, błękitnych oczach pojawiły się łzy.
Szybko więc zamknęła drzwi.
Decyzję podjęła błyskawicznie, bez wahania. Skoczyła z wieży.
Nic nie dały nawoływania rycerzy.
W jej pokoju znaleziono aksamitną chusteczkę z inicjałami, a na niej wypisane: „chłopcy, przestańcie, bo się źle bawicie,
Dla was to igraszka, nam idzie o życie!”


Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 5 minut