Czas dzieciństwa dla każdego znaczy co innego. Można wręcz powiedzieć, że ile jest na świecie ludzi, tyle rozmaitych rodzajów dzieciństwa da się wyróżnić. Są jednak dwie podstawowe składowe pamięci o czasach dziecięcych: wspomnienia dobre i wspomnienia złe. Wiele z tych wspomnień dotyczy miejsca, gdzie ludzie byli wychowywani, ich miejsca zamieszkania, „krainy dzieciństwa”. Pamięć o tej krainie bywa miła i niemiła, u niektórych powrót do niej wywołuje bezgraniczne niemalże szczęście, u innych – smutek, rozdrażnienie, nawet wstyd. Różnicę między dzieciństwem szczęśliwym i nieszczęśliwym widać na podstawie dwóch bohaterów literackich: Tadeusza Soplicy z „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza i Tomasza Judyma z „Ludzi bezdomnych” Stefana Żeromskiego.
W swojej epopei Mickiewicz opisał wieś Soplicowo, „małą ojczyznę” tytułowego pana Tadeusza. Młodzieniec wraca do swojego domu po kilku latach nauki spędzonych w dalekim mieście. Z domem swojego dzieciństwa wita się z czułością, każdy mebel, każdy drobiazg przypominają mu szczęśliwe wspomnienia wyniesione z czasów dziecięcych. Znani mu od bardzo wczesnej młodości ludzie witają go z radością, czasami jawną, czasami ukrytą, zapytują o jego dotychczasowe dzieje i sami opowiadają o ty, co działo się podczas jego nieobecności. Widać, że tęsknili za nim i są szczęśliwi z jego powrotu, tak samo jak Tadeusz tęsknił za nimi i ukochanym domem.
Z jego dzieciństwem wiążą się też silnie uczucia wcześnie przyswojonej miłości do ojczyzny. Jego patriotyczne odczucia mają powiązanie z mnogością obecnych w domu przedmiotów związanych z historią ojczystej Polski: są obrazy przedstawiające Rejtana i Kościuszko, a także zegar odgrywający melodię Mazurka Dąbrowskiego.
Zupełnie inaczej krainę dzieciństwa Tomasza Judyma opisuje Stefan Żeromski. Dla doktora Judyma powrót do dawnego domu wiąże się z poczuciem wstydu i czegoś nieprzyjemnego, „półodrazy” do tego miejsca i zamieszkujących go ludzi.
Judym nie jest zadowolony, że musi odwiedzać pamiętne miejsce swojego dzieciństwa. Wprost przeciwnie, jest mu przykro, że musi witać tamtejszych mieszkańców. Brudne, odrapane ściany, podłogi i sufity są cieniste i smutne, przypominają Judymowi trumnę. Wnętrza są ciemne i pełne odpychającego, nieprzyjemnego chłodu. Również ich mieszkańcy, rodzina Judyma, są w stosunku do niego oschli i nieprzyjemni. Jego pojawienie się wywołuje wręcz szczere, nieskrywane niezadowolenie.
Jedynym faktem łączącym dwa przestawione fragmenty jest powrót głównego bohatera do dawno opuszczonego domu, a także powrót do pamięci o czasach dzieciństwa. Dalej pojawiają się same różnice, na przykład przy reakcji bohatera na widok starego domu: Tadeusz czuje szczerą radość, pewnego rodzaju wzruszenie wywołane powrotem do lokalnej „małej ojczyzny”, umiłowanej okolicy, gdzie pamięta niemalże każdy strumyk i kamień. Tak różne są te uczucia od wstydu i wstrętu doktora Judyma, zmuszonego do witania się z nielubianym miejscem i ludźmi. Diametralnie różne są też opisy rodzinnego domu, dla Judyma wspomnienia dawnego mieszkania wiążą się z brudem, chłodem, hałasem i ciasnotą wnętrz, podczas gdy Tadeusz wspomina dom jako miejsce ciepłe, otwarte, jasne, pełne życzliwych jemu i sobie nawzajem ludzi.
Zupełnie różne są też reakcje wywołane przyjazdem bohatera. Tadeusz witany jest z życzliwością, jego bliscy są zainteresowani nim i kolejami jego losu. Judym zostaje odebrany jako niechciany gość, z niechęcią i niemalże nieuprzejmością. Między członkami jednej rodziny nie ma żadnych ciepłych uczuć, brak jest zainteresowania drugą osobą.
Przedstawione w fragmentach opisy to charakterystyka dwóch zupełnie różnych czasów dzieciństwa, a także obrazów emocjonalnych głównych bohaterów. Siłą nośną tych opisów są wspomnienia Tadeusza Soplicy i Tomasza Judyma o rodzinnym domu i powrocie do niego po latach nieobecności. Podczas gdy dzieciństwo Tadeusza jest pełne ciepła i radości, a kraina z jego czasów młodości istną arkadią, zupełnie inaczej przedstawia się dom Judyma i jego o nim wspomnienia. Doktor Judym czuje się nieszczęśliwy w dawnym miejscu zamieszkania, nie czuje ani z nim, ani z mieszkającą tam jego rodziną żadnej miłej więzi. Witany jest z niechęcią przez ludzi, a także przez ciemne, brudne, zatęchłe wnętrza pokoi, które kiedyś zamieszkiwał i nazywał domem. Nie lepiej przedstawia się okolica domu, zaśmiecona, przypominająca bardziej rynsztok niż siedzibę ludzi, pod każdym względem różna od słonecznej, otwartej okolicy soplicowskiego dworku i życzliwości jego mieszkańców.