profil

Wigilia Bożego Narodzenia to taki czas, w którym wszystko może się wydarzyć.

poleca 85% 135 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

To co przydarzyło mi się w tego roczną wigilię Bożego Narodzenia nie spodziewałabym się nigdy w życiu.

Pewnego dnia obudziłam się i spojrzałam na kalendarz, tam widniała zakreślona na czerwono data- 24 grudnia, pomyślałam sobie, że ta wigilia będzie wyjątkowa. Wstałam z łóżka, zjadłam śniadanie, poszłam na zakupy, a potem wraz z młodszą siostrą za namową mamy przystroiłyśmy choinkę- nie pomyślałabym, że to może być taka przyjemność, ponieważ od dłuższego czasu tego nie robiłam. Po 2 godzinach choinka wyglądała prześlicznie- była przystrojona w czerwone i złote bombki, łańcuchy i kolorowe światełka, które nadawały jej jeszcze więcej barw. Zaraz potem zabrałam się z mamą do krojenia warzyw na sałatkę i przygotowaniu kolejnych jedenastu potraw. To chyba zajęło nam najwięcej czasu, ale jakoś się uporałyśmy. Taty nie było w domu, bo pojechał do dziadków złożyć życzenia świąteczne. Jednak wiem, że to tylko oficjalna wersja, bo kto jak kto, ale ja już nie wierzę w Mikołaja. Późnym wieczorem tata wrócił do domu i zaczął pomagać mamie, siostra szukała prezentów, a ja miałam ochotę na samotny, świąteczny spacer więc ubrałam się i wyszłam. Było strasznie zimno jednak mi mróz nie dokuczał gdyż ubrałam się ciepło. Przedzierając się przez śnieg dostrzegłam w oddali ciemną sylwetkę- nie byłam w stanie rozpoznać czy to mężczyzna czy kobieta, ale coś mi podpowiadało, że mam iść w jej kierunku. Tak zrobiłam, po kilku krokach dostrzegłam postać kobiety i poczułam się bezpieczna- niczego się nie bałam, nagle mróz ode mnie odszedł, czułam tylko, że mam iść przed siebie. Byłam już prawie w jej ramionach gdy nagle... straciłam grunt pod nogami, zaczęło mi się kręcić w głowie i upadłam na chodnik przykryty gęstą warstwą śniegu.

Śniły mi się przedziwne rzeczy- a to, że razem z siostrą miałyśmy wypadek samochodowy, a to że rodzice opuścili nas w dniu wigilii czy nawet spalenie naszego mieszkania. Obudziwszy się z głębokiego snu zobaczyłam znajome pomieszczenie był to salon moich dziadków. Rodzice czuwali nade mną, babcia robiła coś w kuchni, dziadek oglądał wiadomości w telewizji, a siostra bawiła się lalkami barbie. Wstałam z łóżka i zapytałam się co się ze mną działo- okazało się, że spacerując sobie nagle upadłam i uderzyłam się w głowę, a nasza sąsiadka mnie znalazła, zabrała do siebie do domu i powiadomiła rodziców. Nie do końca pamiętałam jaki dziś dzień, ale spoglądnęłam na kalendarz i był to 26 grudnia czyli 2 dzień świąt. Tak bardzo żałowałam, że ominęła mnie wigilia no i zepsułam ją też innym, ale nic nie mogłam na to poradzić. Zjadłam śniadanie, dostałam prezent od babci i dziadka, a potem wszyscy razem udaliśmy się do naszego domu. I tam czekały na mnie prezenty, o których marzyłam. Jednak nie w głowie mi były wtedy prezenty- zastanawiałam się czy rzeczywiście było tak jak powiedziała mi mama, czy miało to związek z kobietą, do której zmierzałam.

Postanowiłam dać sobie spokój i nie spekulować teorii na temat tego co wydarzyło się przed dwoma dniami, tylko cieszyć się magią świąt, pobyć z rodziną i przyjaciółmi i dać im wszystkim zakupione przez siebie prezenty, których nie zdążyłam im podarować przez swój... wypadek.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty