profil

O tym jaki wpływ, ma szkoła na nasze samopoczucie lub, jaki my mamy wpływ na nauczycieli.

poleca 87% 107 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Każdy dzień zaczyna się tak samo, wstajemy zaspani i przecierając dłonią oczy spoglądamy na budzik, po czym uświadamiamy sobie, że jak natychmiast nie wstaniemy to się spóźnimy. Wychodząc z domu z wielkim zapałem biegniemy do autobusu licząc przy tym spalane kalorie. Pośpiesznie przepychamy się przez tłum, jaki uformował się przed drzwiami do autobusu. Stajemy jak najdalej wejścia by za każdym razem nie wysiadać na kolejnym przystanku razem z tłumem. Przez całą podróż do szkoły uporczywie przyglądamy się podejrzanym typkom zgadując przy tym, który z nich może być ‘kanarem’. Wysiadając na przestanku większość to uczniowie, którzy w pośpiechu podążają na pierwszą lekcję. Przedzieramy się przez gęstwinę czteropiętrowych bloków. Docierając w końcu do budynku naszej szkoły zaczynam odczuwać dyskomfort na myśl, iż w tym ciasnym przedsionku, gdzie poustawiane są ławeczki, gdzie można się przebierać, ktoś zmieniając buty straci równowagę i nieumyślnie złapie się mojej pupci, aby złapać równowagę. Oddając ubranie do szatni zawsze mam wrażenie ze jestem w teatrze i boję się, że zgubię ten numerek, który identyfikuje się z moim ubraniem. Wychodząc z przedsionka przez stalowe kraty jestem już na korytarzu. Zastanawiam się zwykle czy pójść schodami na prawo czy też na lewo, zwykle wybieram prawą stronę, może ze względu, że jestem praworęczna?
Pierwsza lekcja. Ranne słońce przedziera się przez okna, tylko po to by uświadomić nam ze jest piękny dzień. Ale jakoś tego nie odczuwamy w klasie. Zaczyna się koszmar, czytanie listy obecności. Zawsze trzeba być uważnym, w dodatku w naszej klasie, kiedy nie słychać nauczyciela, nawet swoich myśli czasem nie słyszę. Lecz trzeba się nauczyć słuchać, nawet w takich spartańskich warunkach. Przez pierwsze pięć minut lekcji nauczyciel już traci cierpliwość, a przez kolejne czterdzieści wyżywa się na nas, a na koniec, byśmy nie nudzili się w domu zadaje nam obszerną pracę domową. Nie dziwię się, też bym tak robiła gdyby banda rozwydrzonych bachorów wchodziłaby mi na głowę. Jestem tylko ciekawa, jakie uczucia targają belfrem. Tak zazwyczaj jest na każdych lekcjach. A na ostatniej stronie dziennika istnieje dość grubawy zeszyt przepełniony licznymi spostrzeżeniami, co do negatywnego zachowania uczniów. Gdy na korytarzu słychać dźwięk leniwego dzwonka uczniowie wypadaj z impetem z klasy. Większość biegnie do sklepiku by roztrwonić matczyne, ciężko zarobione pieniądze. W ubikacji damskiej rozpoczyna się wiec, na którym nie brak tez kolegów z innych klas. Ta cała sytuacja jest drażniąca. Nie tylko ze względu na obecność płci przeciwnej, ale na ogólny wygląd toalety, w której nie brak pomazanych szaroburych ścian, szarości pomieszczenia i w końcu ruchomych desek klozetowych i krat w oknie.. Całość sprawia wrażenie ubikacji na dworcu kolejowym. Chociaż akurat tam nie ma krat. Stojąc blisko oby dwu toalet da się odczuć ich ciągłe używanie. Ostatnia lekcja, każdy z niecierpliwością oczekuje na koniec, jak na skazaniu, siedzimy wpatrując się na nasze numerki. Dzwonek. Już jesteśmy przy okienku ‘odbiorczym’. Czuję się wtedy jak „stacz”. Ogarnia mnie chwilowy przypływ szczęścia, jednakże gaśnie on z taka samą szybkością, z jaką się zapalił. Praca domowa. Spędzenie reszty dnia, nie na odpoczynku po męczącym dniu, a na rzetelnym odrabianiu zadanej nam w szkole pracy domowej. Tak jest zawsze, więc powinnam się do tego przyzwyczaić. Człowiek ma zdolności do przystosowania się w każdym środowisku, nawet w takim. Taka monotonia frustruje mnie, co wieczór. Zasypiam z nadzieją, że tym razem moja klasa zmądrzeje i ograniczy swoje rozmowy do minimum, dzięki czemu usłyszę jak nauczyciel wyczytuje na początku lekcji moje nazwisko. A na koniec można wysunąć wniosek, że szkoła jest nie tylko męką dla uczniów, ale także dla nauczycieli – odnoszę wrażenie, że jedni i drudzy przychodzą tu z konieczności, chociaż może nie wszyscy.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty