profil

Sienkiewicz - noblista drugiej kategorii (felieton)

poleca 85% 145 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Z pewnością gdzieś na świecie istnieją ludzie wybitni – poeci, malarze, pisarze. Wielu z nich już nie żyje, wielu, mimo umiejętności, jakie niezaprzeczalnie posiadali, nie uzyskało należącej się im sławy, wielu zdobyło ją niesłusznie. Do której z tych grup należał Henryk Sienkiewicz? Pisarz, którego mnóstwo z nas uważa za swego idola, naszego narodowego mistrza pióra, najlepszego polskiego powieściopisarza. Czy rzeczywiście zasługuje na te tytuły?
Sienkiewiczowi na pewno nie można odmówić jednego – sławy. Już w czasach, gdy żył i tworzył, cieszył się ogromną popularnością. Fikcyjni bohaterowie jego powieści stawali się bohaterami narodowymi. Wpływ chociażby „Trylogii” na nasz naród był niewyobrażalny. Po tragicznej śmierci Podbipięty w Warszawie odprawiono mszę żałobną. Ludzie ustawiali się w długich kolejkach po warszawskie „Słowo”, gdyż w tym właśnie piśmie cyklicznie ukazywały się kolejne odcinki „Trylogii”, przynosząc jej autorowi coraz więcej i więcej pieniędzy.
Sienkiewiczowi wyraźnie bardzo się to spodobało, gdyż po sukcesie „Ogniem i mieczem” większość jego powieści była taka sama. Prawie każda z nich opowiadała historię miłosną na tle ważnych dla Polski wydarzeń historycznych, w prawie każdej odpowiedzialność za zwycięstwo lub winę za przegraną ponosi nie cały naród, który przecież „jak jeden mąż” staje do walki, lecz jednostki, jeden, dwóch, najwyżej trzech mężczyzn. Głównymi bohaterami tych powieści byli zawsze najprawdziwsi Sarmaci, a przecież to właśnie Sarmatom w epoce oświecenia całkiem słusznie przypisywano znaczną część winy za upadek Polski.
Przez takie upiększanie obrazu społeczeństwa polskiego zwróciło się przeciwko Sienkiewiczowi wiele wybitnych osobistości, jak np. Witold Gombrowicz, Stefan Żeromski czy Stanisław Brzozowski. Lecz cóż z tego, skoro idea pisania ku pokrzepieniu serc w pełni odpowiadała czytelnikom. Sam autor mówił, że pragnie przedstawić im historię i obyczaje dawnych czasów. W istocie, w jego dziełach widać dbałość o szczegóły historyczne, jednak tylko w sferze obyczajowej i scenograficznej. Natomiast w przypadku tzw. prawdy historycznej Sienkiewicz pozwolił sobie na spore manipulacje. Tych, którzy w owych czasach zagrażali naszej polskości, ukazywał zawsze w złym świetle. Przykładem może być tu Bohdan Chmielnicki, który dla Ukrainy był bohaterem narodowym, walczącym o wolność ojczyzny, został przez pisarza potraktowany jako postać negatywna, natomiast w rzeczywistości pyszny i okrutny książę Jeremi Wiśniowiecki w „Ogniem i mieczem” staje się idealnym obrońcą Zbaraża, pogromcą Kozaków i patriotą. Sienkiewiczowski patriotyzm jest pełen optymizmu, wiary w zwycięstwo. Dlatego właśnie stał się tak ważny dla Polaków. Pisarz świadomie klęski wojsk polskich usuwa w cień, hiperbolizując rangę zwycięstw. Należy zatem zastanowić się czy „Trylogia” jest powieścią historyczną czy też baśnią, w której rycerz pokonuje przeszkody, wychodzi zwycięsko z walk z potworami (tu – Szwedami), by zdobyć rękę ukochanej i żyć długo i szczęśliwie. Przecież Kmicic jest połączeniem cech bohaterów romantycznych – Jacka Soplicy i Konrada Wallenroda. Jak oni w młodości był zawadiaką, później zostaje uznany za zdrajcę, przechodzi przemianę i próbuje odkupić swoje winy, a motorem jego działań (podobnie jak motorem działań bohaterów mickiewiczowskich) jest miłość do kobiety.
Z tym samym do czynienia mamy również w powieści uhonorowanej nagrodą Nobla – „Quo Vadis”. Dlaczego akurat ta powieść zyskała tak szerokie uznanie międzynarodowe? Może dlatego, że jej akcja toczy się nie w dawnej Polsce, ale w starożytnym Rzymie, ale nie jest niczym więcej jak zwykłą sentymentalną opowieścią. Poza tym, były to czasy, kiedy nagroda Nobla zyskiwała dopiero takie znaczenie, jakie ma dziś. Członkowie Królewskiej Akademii Szwedzkiej nie byli wówczas zdecydowani czy nagradzać powieści wybitne pod względem artystycznym, czy też najpopularniejsze. W przypadku „Quo Vadis” przyjęto prawdopodobnie to drugie kryterium.
Powinniśmy zatem zastanowić się, czy słusznie stawiamy Henryka Sienkiewicza na piedestale, czy rzeczywiści zasługuje na tytuł naszej narodowej chluby i mistrza pióra. Nie uważam, aby jego utwory były czymś nadzwyczajnym. Zgadzam się z panem Gombrowiczem, który uważa, że uwielbienie dla „Trylogii” zasłoniło Polakom inne zjawiska literackie i tak ukształtowało ich gusty, że przez długi czas nic innego podobać się im nie mogło. Czy jest to zatem powód do dumy? Sienkiewicz już w XIX wieku powinien zastosować się do napisanych przez siebie słów: „Kończ waść, wstydu oszczędź!”.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty

Podobne tematy