profil

"Cierpienie i zło jednych oddalało od Boga, a innych przynaglało do wpadnięcia w Jego ramiona" (ks. Józef Sadzik)

poleca 91% 101 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Cierpienie i zło jednych oddalało od Boga, a innych przynaglało do wpadnięcia w Jego ramiona" (ks. Józef Sadzik). Cytat ten przedstawia nam bardzo rzeczywisty pogląd, jednak które z tych dwóch twierdzeń jest bliższe prawdy, którego z nich częściej mogliśmy zauważać przykłady?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, najpierw powinniśmy określić, czym jest cierpienie. Według mnie jest to coś, co towarzyszyło człowiekowi od zawsze. Rodzimy się bowiem, wychodząc z łona matki i reagując na pierwsze zetknięcie ze światem bolesnym krzykiem. Istotę życia starożytni mędrcy określali następującymi słowami: "Ludzie rodzą się, cierpią i umierają". Świat został tak urządzony przez Boga, że nieodłącznym jego elementem jest cierpienie. Jest ono wpisane w ludzką egzystencję. Wielu bohaterów literackich, a także właściwie wszyscy ludzie zadawali sobie i zadają pytania: Dlaczego człowiek cierpi? Dlaczego miłosierny Bóg, który uczynił człowieka "na wyobrażenie swoje", pozwala, by ten cierpiał? Istnieją jednak dwa rodzaje cierpień: niezasłużone, które Bóg zsyła na ludzi z niepojętych dla nich przyczyn, oraz zasłużone, czyli kara za popełnione grzechy.

Symbolem niezasłużonego cierpienia jest biblijny Hiob. Jest to "mąż doskonały, szczery, bojący się Boga, odstępujący od złego" (ks. Hioba I). Hiob był dobrym człowiekiem, miał liczną rodzinę, był zamożny. Bóg zdecydował się wystawić go na próbę. Odebrał mu majątek oraz dzieci, na niego samego zesłał zaś trąd. Pomimo rozpaczy Hiob przyjął to z pokorą, ni wyrzekając się wiary w myśl zasady: "(...) azali tylko dobre będziemy przyjmować od Boga, a złego nie będziemy?". Nie potrafił zrozumieć, dlaczego Bóg jego poddał takiej próbie? Dopiero, gdy przemówił do niego Jahwe z Wiatru, zrozumiał, iż cierpienie jest jedną z tajemnic świata i człowiek nie ma na nie wpływu - może je jedyni godnie przyjąć. Prób Hioba zakończyła się zwycięsko, bowiem Bóg wynagrodził mu wyrządzone krzywdy. Bohater zbliżył się bardziej do Boga, poznał, czym jest cierpienie, nie tracąc swej godności i wiary w sprawiedliwość Najwyższego.
Jednak najstraszliwszym przykładem niezawinionego cierpienia są dzieci. Człowiek nigdy nie będzie w stanie ogarnąć jego przyczyny. Cóż zawiniły dzieci, które rodzą się np. kalekie czy upośledzone. W takich przypadkach bezcelowe jest zadawanie pytań: Czym one zawiniły? Jaki jest sens ich cierpienia?. Jednym z przykładów cierpiących dzieci są te opisane w "Medalionach" Zofii Nałkowskiej, które przywożone są do obozu koncentracyjnego i poddawane selekcji. O tym czy przeżyją, decydował ich wzrost. I tu po raz kolejny nasuwają się pytania: Gdzie jest Boża sprawiedliwość? Dlaczego małe, niewinne istoty cierpią?

W tym momencie przychodzi mi na myśl kolejny przykład: śmierć córki Jana Kochanowskiego. Ból ojca po stracie dziecka będzie przyczyną powstania przejmujących utworów. Ludzkie cierpienie okazało się w tym przypadku mechanizmem sprawczym. Czytając "Treny", odnosimy wrażenie, iż pisane są na granicy obłędu. Widać w nich miotającego się między sprzecznościami, rozdartego wewnętrzną udręką nieszczęśliwego człowieka. Jego szaleństwo jest dodatkowo potęgowane brakiem zrozumienia dla "Bożych planów". W efekcie cierpienie poety doprowadza do zachwiania wiary w wyznawane wartości - stoickiej filozofii i mądrości:

"Nieszczęśliwy ja człowiek, którym swoje lata
Na tym strawił, żebych był ujrzał progi twoje"

Treny są dla twórcy sposobem na wyrażenie bólu i tęsknoty, ale niosą ze sobą ukojenie i nadzieję, której zapisem jest "Tren XIX albo sen". Tytułowy sen nawiedził Kochanowskiego i był wizją jego matki trzymającej na rękach Urszulkę.

Obecnie również spotykamy się z przykładami, gdy cierpienie "przynagla do Boga", a wiara pozwala przetrwać ciężkie chwile. Niedawno oglądałam w telewizji film pt. "Walka o siebie". Jego bohaterka urodziła się z porażeniem mózgowym. Była jednak wychowana w bardzo religijnej rodzinie. Kiedy przyszła na świat, lekarze nie dawali jej dużych szans na przeżycie, mimo to jej rodzice, wierząc, nie poddawali się, walczyli o nią. Dzięki nim stawiała swe pierwsze kroki, a potem zaczynała się uczyć. Niestety, w wieku 17 lat traci ich w wypadku samochodowym, załamuje się. Na szczęście wpojona w nią wiara i ufność do Boga pomaga jej przezwyciężyć smutek i załamanie. Zaczyna trenować szermierkę na wózku i pływanie. Nie rozczula się nad sobą, bo uważa, że Bóg chciał, aby była bardziej doświadczona od innych.
Jedynym przykładem zasłużonego cierpienia, jakie przychodzi mi teraz na myśl jest biblijna niewola egipska, na którą został skazany Naród Wybrany za popełnione grzechy. Gdy ludzie zaczęli sprzeniewierzać się Bogu i oddawać cześć innym bóstwom, Pan ukarał ich nieposłuszeństwo. Jednak po długich latach niewoli Bóg zlitował się nad ciemiężonym ludem i za pomocą wybrańca wyprowadził Izraelitów z obcego kraju. Lud był wówczas wdzięczny Najwyższemu za ratunek i nawracał się. Jednak było to tylko chwilowe. Ludzie wierzyli i ufali, gdy Bóg im pomagał np. podczas przejścia przez Morze Czerwone, ale gdy zaczynało się cierpienie, takie jak głód na pustyni, lud zaczynał odwracać się od Stwórcy i złorzeczyć mu.

Można by było podawać kolejne przykłady, jednak uważam, że powyższe wystarczą, aby stwierdzić, iż cierpienie częściej zbliża do Boga, niż oddala od Niego. Postawa człowieka jest godna naśladowania, gdy mimo cierpień nie traci wiary i przyjmuje swój los z godnością

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 5 minut

Teksty kultury