Nie pamiętasz hasła?Hasło? Kliknij tutaj
Raz w małej mieścinie, w Szczecinie pewien pan wyszedł z domu, nie mówiąc o tym żonie srogiej i złowrogiej Ilonie. Miał dość tych wszystkich sprzeczek i innych „kłótnieczek”. Postanowił na zachód słońca popatrzeć (to działa na niego...
pięć lat minęło, małego powiła mu synka. Ale okrutny chciał los, że keidy syn ledwie wiek Ojca w połowie osiągnął, ponury zabrał go Hades. Kojący ogromny swój ból, szukał Diofant wśród liczb Jeszcze przez cztery lata pociechy, aż rozstał się
radość z życia płynąca z piękną danej chwili, ale tez kojący wpływ przyrody na człowieka, który wyzbywa się złych uczuć, wspomnień i myśli, a nawet przestaje odczuwać bol w spracowanym ciele. Być może
utworze Miłosza odczytać można nie tylko radość z życia płynącą z piękna danej chwili, ale tez kojący wpływ przyrody na człowieka, który wyzbywa się złych uczuć, wspomnień i myśli, a nawet przestaje
okrywać pocałunkami Twe delikatne oblicze i wsłuchiwać się w kojący dźwięk Twego słodkiego głosu. Ubóstwiam Cię, Pani mego serca, kocham tak silnie, jak tylko człowiek potrafi. Nie dałbym rady żyć bez
dookoła dźwięk. Raz budujący niepokój swym tempem, inaczej znowu spokojny i kojący , lecący z lekka i delikatnie wpadający w ucho. Jedyną trudną dla mnie do przedstawienia kwestią są nie nerwy czy