profil

Siema
Potrzebuje streszczenie "Wielkie tabliczki czekolady"Małgorzaty Musierowicz
Z góry dziekuje za

odpowiedz☺
5 pkt za rozwiązanie + 3 pkt za najlepsze rozwiązanie - 24.11.2014 (18:45) - przydatność: 25% - głosów: 4
Odpowiedzi
malgosia1234567890
24.11.2014 (18:52)
Charlie i fabryka czekolady (R. Dahl) - Streszczenie
„Pojawia się Charlie”
W tym rozdziale poznajemy Charliego - małego chłopca z bardzo biednej, ale niezwykle kochającej się rodziny, którego marzeniem jest czekolada (chłopiec dostaje tylko jedną małą czekoladkę w roku, na swoje urodziny). Bucketowie są biedni, ponieważ pracuje tylko tata Charliego, zajmujący się nakładaniem nakrętek na tubki pasty do zębów, a to nie jest dobrze płatna praca. Ich domek stoi tuż koło największej na świecie fabryki czekolady, należącej do tajemniczego Willy’ego Wonki.
„Fabryka pana Willy’ego Wonki”
Wieczorami Charlie szedł do pokoju swoich czworga dziadków i słuchał ich opowieści. Zwykle tematem była fabryka i niesamowite słodycze, jakie są w niej produkowane. Dziadek opowiedział mu też historię pana Wonki i hinduskiego księcia Pondicherry’ego, bogatego i zwariowanego człowieka.
„Pan Wonka i hinduski książę”
Książę zapragnął, aby pan Wonka przyjechał do Indii i zbudował mu pałac z czekolady. Tak też się stało, ale pałac stopił się w słońcu i cała czekolada się zmarnowała, bo książę nie chciał wcześniej zjeść pałacu.
Dziadek opowiedział też Charliemu o tym, że do fabryki nie przychodzą robotnicy, ponieważ pracują w niej tajemnicze malutkie stworzenia, których cienie można czasami zobaczyć w oknach.
„Tajemniczy robotnicy”
Dawniej w fabryce pracowali ludzie, ale właściciele innych firm umieszczali pomiędzy nimi swoich szpiegów i Willy’emu Wonce zaczęło grozić bankructwo. Pewnego dnia zwolnił wszystkich pracowników i zamknął fabrykę. Długo stała pusta, aż pewnego dnia ruszyła, mimo że nikt do niej nie wchodził ani z niej nie wychodził.
„Złote Talony”
Tata Charliego przyniósł gazetę, w której było napisane, że Willy Wonka ukrył w swoich produktach pięć Złotych Talonów, które dają dzieciom prawo zwiedzenia w wyznaczonym dniu fabryki pod jego przewodnictwem. Każde z piątki dzieci dostanie też zapas czekolad i słodyczy wystarczający do końca życia. Dziadek Joe jest pełen entuzjazmu i wierzy, że Charlie znajdzie kupon, dziadek George uważa, że to niemożliwe.
„Dwoje pierwszych szczęśliwców”
W telewizji pokazano pierwszą dwójkę dzieci, które znalazły Złote Talony. Byli to: Augustus Gloop, okropny żarłok, bezustannie jedzący jedną czekoladę po drugiej, oraz Veruca Salt, córka bogatego producenta solonych orzeszków, której tata kupił setki tysięcy czekolad i kazał rozpakowywać je swoim pracownikom.
„Urodziny Charliego”
W urodzinowej czekoladce Charliego nie ma kuponu. Chłopiec jest rozczarowany, ale dzielnie to ukrywa.
„Znalezione następne dwa talony”
W gazecie opisano następną dwójkę dzieci - znalazców Złotych Talonów. Jedno z nich to Violet Beauregarde, niewychowana dziewczynka bezustannie żująca gumę, a drugie - Mike Teavee, chłopiec pochłonięty bez reszty oglądaniem telewizji i fascynujący się gangsterskimi filmami.
„Dziadek Joe ryzykuje”
Dziadek Joe wyciągnął zaoszczędzone potajemnie sześć pensów i wysłał Charliego po czekoladkę. Nie znaleźli kuponu i śmiali się ze swojej naiwności.
„Rodzina zaczyna głodować”
Pan Bucket stracił pracę, ponieważ z powodu pożaru zamknięto fabrykę pasty do zębów, w której pracował. Udało mu się znaleźć zatrudnienie tylko przy zmiataniu śniegu z ulic, ale za to płacono mu jeszcze mniej, więc rodzina nie miała już pieniędzy nawet na najtańsze jedzenie. Rodzice Charliego chcieli oddawać mu swoje porcje, ale on nie chciał ich brać. Pewnego dnia Charlie, wracając ze szkoły, znalazł pięćdziesiąt pensów. Postanowił kupić sobie jeden czekoladowy batonik, a resztę oddać mamie.
„Cud”
Charlie kupił batonik, a potem połakomił się na drugi... i znalazł w nim Złoty Talon. Z wrażenia o mało nie zemdlał. Ludzie chcieli odkupić od niego kupon, ale sprzedawca pomógł mu wydostać się ze sklepu i kazał biec prosto do domu.
„Co było napisane na Złotym Talonie”
Charlie pobiegł do domu i natychmiast opowiedział wszystko rodzicom. Dziadek Joe, który przez dwanaście lat nie wstawał z łóżka, z radości zerwał się na równe nogi i odtańczył dziki taniec na środku pokoju. Potem odczytano treść kuponu, z której wynikało, że Charlie może zabrać jedną lub dwie osoby z rodziny. Zwiedzanie fabryki miało mieć miejsce już nazajutrz. Zdecydowano, że z Charliem pójdzie dziadek Joe. Za chwilę w domu zaroiło się od dziennikarzy.
„Nadchodzi wielki dzień”
Pod fabryką zgromadził się ogromny tłum, wszędzie było pełno reporterów i dziennikarzy. Wszyscy krzyczeli i przepychali się, żeby zobaczyć piątkę dzieci. Każdemu towarzyszyli rodzice, tylko Charliemu - dziadek.
„Pan Willy Wonka”
O godzinie dziesiątej wrota fabryki otworzyły się i stanął w nich Willy Wonka. Wyglądał bardzo sympatycznie, był pełen energii i sprawiał wrażenie bardzo spostrzegawczej osoby. Przywitał serdecznie wszystkich zebranych, sprawdził Złote Talony i wprowadził pięcioro dzieci wraz z rodzicami do środka. Fabryka była wielka i bogato urządzona. Wyruszyli korytarzami prowadzącymi pod ziemię, gdyż tam mieściły się wszystkie hale fabryczne, za duże, by zmieścić się w jakichkolwiek budynkach na powierzchni ziemi.
„Hala Czekoladowa”
Zwiedzający dotarli do Hali Czekoladowej, która wyglądała jak dolina pełna bujnej roślinności, w której płynęła rzeka i znajdował się ogromny wodospad. Za wodospadem znajdowały się olbrzymie szklane rury wsysające brązową wodę z rzeki. Okazało się, że absolutnie wszystko w dolinie jest zrobione ze słodyczy, a rzeką i wodospadem płynie czekolada. W hali byli także pracownicy fabryki.
„Umpa-Lumpy”
Były to malutkie ludziki zwane Umpa-Lumpami, które zgodziły się mieszkać i pracować w fabryce w zamian za nieograniczony dostęp do kakao, stanowiącego ich ulubiony przysmak. Pan Wonka spotkał je podczas jednej ze swoich podróży w czasie, gdy fabryka była nieczynna, w Umpalandzie, gdzie wiodły smutne życie, uciekając przed kłapojadami i jedząc niemal wyłącznie obrzydliwe zielone gąsienice. Veruca zaczęła wrzeszczeć, że chce natychmiast dostać jedną Umpa-Lumpę.
„Augustus Gloop w rurę wessany”
Augustus Gloop położył się na brzegu rzeki i zaczął pić czekoladę, nie zważając na zakazy pana Wonki i krzyki rodziców. W końcu wpadł do czekolady i został wessany przez szklaną rurę, która kończyła się w hali wyrobu truskawkowych pianek w czekoladzie. Rodzice Augustusa dostali ataku histerii na myśl o synku przerobionym na piankę, ale pan Wonka powiedział, że nic takiego nie może mieć miejsca, ponieważ uzyskana w ten sposób pianka byłaby kompletnie niejadalna. Następnie kazał Umpa-Lumpom zaprowadzić państwa Gloop do hali piankowej i odcedzić Augustusa z kadzi.
„Podróż rzeką czekoladową”
Pozostali zwiedzający popłynęli rzeką czekoladową landrynkową łodzią. Mijali magazyny rozmaitych produktów, niektórych bardzo dziwnych. Wreszcie zatrzymali się przed wielkimi jasnoczerwonymi drzwiami.
„Hala Wynalazków - niezniszczalne stopdropsy i toffi włosiane”
Pan Wonka pokazał im kilka dziwnych słodyczy - stopdropsy, które nigdy się nie kończyły, gdy się je jadło, i toffi na porost włosów. W hali nie wolno było niczego dotykać ani tym bardziej zjadać.
„Wielka gumiarka”
Ostatnim wynalazkiem, z jakiego pan Wonka był niezwykle dumny, była ogromna gumiarka, która na oczach zwiedzających wyprodukowała niepozorny, szary kawałek gumy do żucia.
„Pa, pa, Violet!”
Była to guma do żucia o smaku trzydaniowego obiadu. Zrobiony kawałek miał smak zupy pomidorowej, befsztyku i placka jagodowego. Violet zażyczyła sobie natychmiast spróbować, ale pan Wonka odradzał, mówiąc, że technologia nie jest jeszcze do końca pewna i mogą wystąpić nieprzewidziane efekty. Violet jednak wyrwała mu gumę i zaczęła żuć. Rzeczywiście guma smakowała jak obiad... ale nagle dziewczynka zaczęła robić się fioletowa, a potem rozdęła się jak wielka jagoda i uleciała pod sufit. Rodzice Violet zaczęli krzyczeć, a pan Wonka wezwał Umpa-Lumpy i nakazał zabrać Violet do Hali Soczystej i wycisnąć. Rodzice dziewczynki poszli razem z nimi.
„Korytarze”
Pozostali zwiedzający szli niekończącymi się korytarzami, ciągle poganiani przez pana Wonkę. Mijali drzwi z rozmaitymi napisami, ale przez żadne nie przechodzili. W końcu zatrzymali się przed wejściem z napisem „Grzeczne cukierki oczekują nagości”.
„Grzeczne cukierki oczekują nagości”
Wybuchło zamieszanie, ale okazało się, że źle przeczytano napis i że cukierki oczekują na gości, a nie nagości. Były to pozornie normalne irysy, ale miały z jednej strony sympatyczna buzię, a na widok gości natychmiast zaczęły mrugać i uśmiechać się. Po obejrzeniu tych cukierków znowu poszli dalej.
„Veruca w Hali Orzechowej”
Dotarli do Hali Orzechowej, gdzie przy rozłupywaniu orzechów laskowych pracowały śliczne malutkie wiewiórki. Veruca zażądała takiej wiewiórki dla siebie, a gdy pan Wonka powiedział, że nie są na sprzedaż, postanowiła sama sobie jedną wziąć. Jak tylko weszła do hali, wiewiórki rzuciły się na nią, opukały jej głowę młoteczkami do orzechów i, uznawszy, że jest pusta, wyrzuciły ją do zsypu na śmieci. Taki sam los spotkał rodziców Veruki, którzy chcieli ją wyciągnąć.
„Wielka szklana winda”
Mike oznajmił, że bolą go nogi, więc pan Wonka zadecydował o skorzystaniu z windy. Była ogromna i wszędzie, nawet na suficie, znajdowały się przyciski. Mogła poruszac się bez ograniczeń po całej fabryce. Mike zażądał telewizji, więc wcisnęli guzik, obok którego znajdował się napis „Czekolada telewizyjna”. Nastąpiła szalona jazda w niesamowitym tempie, a za szklanymi ścianami przesuwały się coraz to nowe widoki. Kiedy osiągnęli cel, pan Wonka ostrzegł, by niczego pod żadnym pozorem nie dotykać.
„Hala Czekolady Telewizyjnej”
Hala zawierała maszynerię służącą do transmitowania przez telewizję prawdziwej czekolady. Pan Wonka zademonstrował działanie urządzenia na przykładzie ogromnej tabliczki czekolady i stojącego w hali telewizora. Batonik, który pojawił się na ekranie, rzeczywiście można było z niego wyjąć i zjeść.
„Mike Teavee nadany przez telewizję”
Zafascynowany tym Mike postanowił transmitować sam siebie i użył maszyny, nim ktokolwiek zdążył go powstrzymać. Pojawił się na ekranie telewizora, oczywiście licząc zaledwie cal wzrostu. Jego ojciec okropnie się zdenerwował i zapowiedział, że jak tylko wrócą do domu, natychmiast wyrzuci telewizor. Pan Wonka uspokoił matkę chłopca, że można mu przywrócić odpowiedni wzrost za pomocą ma szyny do testowania rozciągliwości gumy do żucia. Umpa-Lumpy zabrały tam państwa Teavee wraz z Mike’iem.
„Został tylko Charlie”
Pan Wonka trochę się zdziwił, kiedy zobaczył, że został tylko Charlie, ale zaraz bardzo się ucieszył i powiedział tajemniczo, że w takim razie Charlie wygrał. Potem wsiedli we trójkę do windy i polecieli wysoko ponad fabrykę.
„Pozostałe dzieci wracają do domu”
Z windy unoszącej się w powietrzu widzieli opuszczające fabrykę pozostałe dzieci i odjeżdżające ciężarówki ze słodyczami. Augustus bardzo schudł. Veruca wróciła do swojej postaci, ale pozostała fioletowa. Veruca była cała oblepiona śmieciami. Mike miał ze trzy metry wzrostu, ale był cieniutki jak nitka.
„Fabryka czekolady Charliego”
Pan Wonka powiedział Charliemu, że postanowił przekazać mu w podarunku fabrykę, ponieważ jest już stary i nie może jej dłużej prowadzić. Zdecydował, że przekaże fabrykę dziecku, które będzie zdolne ją pokochać, i dlatego zorganizował konkurs. Cała rodzina Bucketów ma odtąd zamieszkać w fabryce i pomagać Charliemu, dopóki nie dorośnie. Potem pan Wonka znowu uruchomił windę, która wjechała przez dach prosto do sypialni dziadków Charliego. Pan Wonka wyjaśnił całą sytuację rodzicom chłopca, po czym zabrali protestujących dziadków razem z łóżkiem do windy i odlecieli do fabryki.
« Plan wydarzeń
Czego nie powinny robić grzeczne i mądre dzieci? »
« Bracia Lwie Serce (A. Lindgren)
Chatka Puchatka (A. A. Milne) »
Spis treści

Charlie i fabryka czekolady (R. Dahl)
Bohaterowie
Plan wydarzeń
Streszczenie
Czego nie powinny robić grzeczne i mądre dzieci?
Biografia autora

Wybierz szkołę

Szkoła podstawowa
Gimnazjum
Liceum
Lista działów - Język polski

Bajki
Baśnie
Lektury
Mity, legendy
WierszeCharlie i fabryka czekolady (R. Dahl) - Streszczenie
„Pojawia się Charlie”
W tym rozdziale poznajemy Charliego - małego chłopca z bardzo biednej, ale niezwykle kochającej się rodziny, którego marzeniem jest czekolada (chłopiec dostaje tylko jedną małą czekoladkę w roku, na swoje urodziny). Bucketowie są biedni, ponieważ pracuje tylko tata Charliego, zajmujący się nakładaniem nakrętek na tubki pasty do zębów, a to nie jest dobrze płatna praca. Ich domek stoi tuż koło największej na świecie fabryki czekolady, należącej do tajemniczego Willy’ego Wonki.
„Fabryka pana Willy’ego Wonki”
Wieczorami Charlie szedł do pokoju swoich czworga dziadków i słuchał ich opowieści. Zwykle tematem była fabryka i niesamowite słodycze, jakie są w niej produkowane. Dziadek opowiedział mu też historię pana Wonki i hinduskiego księcia Pondicherry’ego, bogatego i zwariowanego człowieka.
„Pan Wonka i hinduski książę”
Książę zapragnął, aby pan Wonka przyjechał do Indii i zbudował mu pałac z czekolady. Tak też się stało, ale pałac stopił się w słońcu i cała czekolada się zmarnowała, bo książę nie chciał wcześniej zjeść pałacu.
Dziadek opowiedział też Charliemu o tym, że do fabryki nie przychodzą robotnicy, ponieważ pracują w niej tajemnicze malutkie stworzenia, których cienie można czasami zobaczyć w oknach.
„Tajemniczy robotnicy”
Dawniej w fabryce pracowali ludzie, ale właściciele innych firm umieszczali pomiędzy nimi swoich szpiegów i Willy’emu Wonce zaczęło grozić bankructwo. Pewnego dnia zwolnił wszystkich pracowników i zamknął fabrykę. Długo stała pusta, aż pewnego dnia ruszyła, mimo że nikt do niej nie wchodził ani z niej nie wychodził.
„Złote Talony”
Tata Charliego przyniósł gazetę, w której było napisane, że Willy Wonka ukrył w swoich produktach pięć Złotych Talonów, które dają dzieciom prawo zwiedzenia w wyznaczonym dniu fabryki pod jego przewodnictwem. Każde z piątki dzieci dostanie też zapas czekolad i słodyczy wystarczający do końca życia. Dziadek Joe jest pełen entuzjazmu i wierzy, że Charlie znajdzie kupon, dziadek George uważa, że to niemożliwe.
„Dwoje pierwszych szczęśliwców”
W telewizji pokazano pierwszą dwójkę dzieci, które znalazły Złote Talony. Byli to: Augustus Gloop, okropny żarłok, bezustannie jedzący jedną czekoladę po drugiej, oraz Veruca Salt, córka bogatego producenta solonych orzeszków, której tata kupił setki tysięcy czekolad i kazał rozpakowywać je swoim pracownikom.
„Urodziny Charliego”
W urodzinowej czekoladce Charliego nie ma kuponu. Chłopiec jest rozczarowany, ale dzielnie to ukrywa.
„Znalezione następne dwa talony”
W gazecie opisano następną dwójkę dzieci - znalazców Złotych Talonów. Jedno z nich to Violet Beauregarde, niewychowana dziewczynka bezustannie żująca gumę, a drugie - Mike Teavee, chłopiec pochłonięty bez reszty oglądaniem telewizji i fascynujący się gangsterskimi filmami.
„Dziadek Joe ryzykuje”
Dziadek Joe wyciągnął zaoszczędzone potajemnie sześć pensów i wysłał Charliego po czekoladkę. Nie znaleźli kuponu i śmiali się ze swojej naiwności.
„Rodzina zaczyna głodować”
Pan Bucket stracił pracę, ponieważ z powodu pożaru zamknięto fabrykę pasty do zębów, w której pracował. Udało mu się znaleźć zatrudnienie tylko przy zmiataniu śniegu z ulic, ale za to płacono mu jeszcze mniej, więc rodzina nie miała już pieniędzy nawet na najtańsze jedzenie. Rodzice Charliego chcieli oddawać mu swoje porcje, ale on nie chciał ich brać. Pewnego dnia Charlie, wracając ze szkoły, znalazł pięćdziesiąt pensów. Postanowił kupić sobie jeden czekoladowy batonik, a resztę oddać mamie.
„Cud”
Charlie kupił batonik, a potem połakomił się na drugi... i znalazł w nim Złoty Talon. Z wrażenia o mało nie zemdlał. Ludzie chcieli odkupić od niego kupon, ale sprzedawca pomógł mu wydostać się ze sklepu i kazał biec prosto do domu.
„Co było napisane na Złotym Talonie”
Charlie pobiegł do domu i natychmiast opowiedział wszystko rodzicom. Dziadek Joe, który przez dwanaście lat nie wstawał z łóżka, z radości zerwał się na równe nogi i odtańczył dziki taniec na środku pokoju. Potem odczytano treść kuponu, z której wynikało, że Charlie może zabrać jedną lub dwie osoby z rodziny. Zwiedzanie fabryki miało mieć miejsce już nazajutrz. Zdecydowano, że z Charliem pójdzie dziadek Joe. Za chwilę w domu zaroiło się od dziennikarzy.
„Nadchodzi wielki dzień”
Pod fabryką zgromadził się ogromny tłum, wszędzie było pełno reporterów i dziennikarzy. Wszyscy krzyczeli i przepychali się, żeby zobaczyć piątkę dzieci. Każdemu towarzyszyli rodzice, tylko Charliemu - dziadek.
„Pan Willy Wonka”
O godzinie dziesiątej wrota fabryki otworzyły się i stanął w nich Willy Wonka. Wyglądał bardzo sympatycznie, był pełen energii i sprawiał wrażenie bardzo spostrzegawczej osoby. Przywitał serdecznie wszystkich zebranych, sprawdził Złote Talony i wprowadził pięcioro dzieci wraz z rodzicami do środka. Fabryka była wielka i bogato urządzona. Wyruszyli korytarzami prowadzącymi pod ziemię, gdyż tam mieściły się wszystkie hale fabryczne, za duże, by zmieścić się w jakichkolwiek budynkach na powierzchni ziemi.
„Hala Czekoladowa”
Zwiedzający dotarli do Hali Czekoladowej, która wyglądała jak dolina pełna bujnej roślinności, w której płynęła rzeka i znajdował się ogromny wodospad. Za wodospadem znajdowały się olbrzymie szklane rury wsysające brązową wodę z rzeki. Okazało się, że absolutnie wszystko w dolinie jest zrobione ze słodyczy, a rzeką i wodospadem płynie czekolada. W hali byli także pracownicy fabryki.
„Umpa-Lumpy”
Były to malutkie ludziki zwane Umpa-Lumpami, które zgodziły się mieszkać i pracować w fabryce w zamian za nieograniczony dostęp do kakao, stanowiącego ich ulubiony przysmak. Pan Wonka spotkał je podczas jednej ze swoich podróży w czasie, gdy fabryka była nieczynna, w Umpalandzie, gdzie wiodły smutne życie, uciekając przed kłapojadami i jedząc niemal wyłącznie obrzydliwe zielone gąsienice. Veruca zaczęła wrzeszczeć, że chce natychmiast dostać jedną Umpa-Lumpę.
„Augustus Gloop w rurę wessany”
Augustus Gloop położył się na brzegu rzeki i zaczął pić czekoladę, nie zważając na zakazy pana Wonki i krzyki rodziców. W końcu wpadł do czekolady i został wessany przez szklaną rurę, która kończyła się w hali wyrobu truskawkowych pianek w czekoladzie. Rodzice Augustusa dostali ataku histerii na myśl o synku przerobionym na piankę, ale pan Wonka powiedział, że nic takiego nie może mieć miejsca, ponieważ uzyskana w ten sposób pianka byłaby kompletnie niejadalna. Następnie kazał Umpa-Lumpom zaprowadzić państwa Gloop do hali piankowej i odcedzić Augustusa z kadzi.
„Podróż rzeką czekoladową”
Pozostali zwiedzający popłynęli rzeką czekoladową landrynkową łodzią. Mijali magazyny rozmaitych produktów, niektórych bardzo dziwnych. Wreszcie zatrzymali się przed wielkimi jasnoczerwonymi drzwiami.
„Hala Wynalazków - niezniszczalne stopdropsy i toffi włosiane”
Pan Wonka pokazał im kilka dziwnych słodyczy - stopdropsy, które nigdy się nie kończyły, gdy się je jadło, i toffi na porost włosów. W hali nie wolno było niczego dotykać ani tym bardziej zjadać.
„Wielka gumiarka”
Ostatnim wynalazkiem, z jakiego pan Wonka był niezwykle dumny, była ogromna gumiarka, która na oczach zwiedzających wyprodukowała niepozorny, szary kawałek gumy do żucia.
„Pa, pa, Violet!”
Była to guma do żucia o smaku trzydaniowego obiadu. Zrobiony kawałek miał smak zupy pomidorowej, befsztyku i placka jagodowego. Violet zażyczyła sobie natychmiast spróbować, ale pan Wonka odradzał, mówiąc, że technologia nie jest jeszcze do końca pewna i mogą wystąpić nieprzewidziane efekty. Violet jednak wyrwała mu gumę i zaczęła żuć. Rzeczywiście guma smakowała jak obiad... ale nagle dziewczynka zaczęła robić się fioletowa, a potem rozdęła się jak wielka jagoda i uleciała pod sufit. Rodzice Violet zaczęli krzyczeć, a pan Wonka wezwał Umpa-Lumpy i nakazał zabrać Violet do Hali Soczystej i wycisnąć. Rodzice dziewczynki poszli razem z nimi.
„Korytarze”
Pozostali zwiedzający szli niekończącymi się korytarzami, ciągle poganiani przez pana Wonkę. Mijali drzwi z rozmaitymi napisami, ale przez żadne nie przechodzili. W końcu zatrzymali się przed wejściem z napisem „Grzeczne cukierki oczekują nagości”.
„Grzeczne cukierki oczekują nagości”
Wybuchło zamieszanie, ale okazało się, że źle przeczytano napis i że cukierki oczekują na gości, a nie nagości. Były to pozornie normalne irysy, ale miały z jednej strony sympatyczna buzię, a na widok gości natychmiast zaczęły mrugać i uśmiechać się. Po obejrzeniu tych cukierków znowu poszli dalej.
„Veruca w Hali Orzechowej”
Dotarli do Hali Orzechowej, gdzie przy rozłupywaniu orzechów laskowych pracowały śliczne malutkie wiewiórki. Veruca zażądała takiej wiewiórki dla siebie, a gdy pan Wonka powiedział, że nie są na sprzedaż, postanowiła sama sobie jedną wziąć. Jak tylko weszła do hali, wiewiórki rzuciły się na nią, opukały jej głowę młoteczkami do orzechów i, uznawszy, że jest pusta, wyrzuciły ją do zsypu na śmieci. Taki sam los spotkał rodziców Veruki, którzy chcieli ją wyciągnąć.
„Wielka szklana winda”
Mike oznajmił, że bolą go nogi, więc pan Wonka zadecydował o skorzystaniu z windy. Była ogromna i wszędzie, nawet na suficie, znajdowały się przyciski. Mogła poruszac się bez ograniczeń po całej fabryce. Mike zażądał telewizji, więc wcisnęli guzik, obok którego znajdował się napis „Czekolada telewizyjna”. Nastąpiła szalona jazda w niesamowitym tempie, a za szklanymi ścianami przesuwały się coraz to nowe widoki. Kiedy osiągnęli cel, pan Wonka ostrzegł, by niczego pod żadnym pozorem nie dotykać.
„Hala Czekolady Telewizyjnej”
Hala zawierała maszynerię służącą do transmitowania przez telewizję prawdziwej czekolady. Pan Wonka zademonstrował działanie urządzenia na przykładzie ogromnej tabliczki czekolady i stojącego w hali telewizora. Batonik, który pojawił się na ekranie, rzeczywiście można było z niego wyjąć i zjeść.
„Mike Teavee nadany przez telewizję”
Zafascynowany tym Mike postanowił transmitować sam siebie i użył maszyny, nim ktokolwiek zdążył go powstrzymać. Pojawił się na ekranie telewizora, oczywiście licząc zaledwie cal wzrostu. Jego ojciec okropnie się zdenerwował i zapowiedział, że jak tylko wrócą do domu, natychmiast wyrzuci telewizor. Pan Wonka uspokoił matkę chłopca, że można mu przywrócić odpowiedni wzrost za pomocą ma szyny do testowania rozciągliwości gumy do żucia. Umpa-Lumpy zabrały tam państwa Teavee wraz z Mike’iem.
„Został tylko Charlie”
Pan Wonka trochę się zdziwił, kiedy zobaczył, że został tylko Charlie, ale zaraz bardzo się ucieszył i powiedział tajemniczo, że w takim razie Charlie wygrał. Potem wsiedli we trójkę do windy i polecieli wysoko ponad fabrykę.
„Pozostałe dzieci wracają do domu”
Z windy unoszącej się w powietrzu widzieli opuszczające fabrykę pozostałe dzieci i odjeżdżające ciężarówki ze słodyczami. Augustus bardzo schudł. Veruca wróciła do swojej postaci, ale pozostała fioletowa. Veruca była cała oblepiona śmieciami. Mike miał ze trzy metry wzrostu, ale był cieniutki jak nitka.
„Fabryka czekolady Charliego”
Pan Wonka powiedział Charliemu, że postanowił przekazać mu w podarunku fabrykę, ponieważ jest już stary i nie może jej dłużej prowadzić. Zdecydował, że przekaże fabrykę dziecku, które będzie zdolne ją pokochać, i dlatego zorganizował konkurs. Cała rodzina Bucketów ma odtąd zamieszkać w fabryce i pomagać Charliemu, dopóki nie dorośnie. Potem pan Wonka znowu uruchomił windę, która wjechała przez dach prosto do sypialni dziadków Charliego. Pan Wonka wyjaśnił całą sytuację rodzicom chłopca, po czym zabrali protestujących dziadków razem z łóżkiem do windy i odlecieli do fabryki.
« Plan wydarzeń
Czego nie powinny robić grzeczne i mądre dzieci? »
« Bracia Lwie Serce (A. Lindgren)
Chatka Puchatka (A. A. Milne) »
Spis treści

Charlie i fabryka czekolady (R. Dahl)
Bohaterowie
Plan wydarzeń
Streszczenie
Czego nie powinny robić grzeczne i mądre dzieci?
Biografia autora

Wybierz szkołę

Szkoła podstawowa
Gimnazjum
Liceum
Lista działów - Język polski

Bajki
Baśnie
Lektury
Mity, legendy
Wiersze
Przydatne rozwiązanie? Tak Nie