profil

Potrzebne mi wypracowanie na temat:
Prawda o człowieku. Jakiej wiedzy o Zenonie Ziembiewiczu dostarczają przytoczone

fragmenty "Granicy"? Oceniając bohatera, zwróć uwagę na znacznie sytuacji przedstawionej w III fragmencie. Odwołaj się do całości utworu Zofii Nałkowskiej, a także innego tekstu kultury.
Zofia Nałkowska
Granica
Fragment I
Rzeczywiście Zenonowi pozostawał tylko ten zamożny i ustosunkowany Czechliński. Po wyjeździe z Boleborzy zatrzymał się w mieście. Nagle zrobiła się jesień, padał deszcz, było zimno i nieprzyjemnie. Tutaj miał umówione spotkanie z Czechlińskim ostateczne spotkanie. Fundusze na solidny "bezpartyjny" dziennik były już wyjednane. Zenon zobowiązał się przysłać z zagranicy szereg artykułów (nie korespondencji) o zasadniczych liniach polityki poszczególnych państw w latach powojennych. Artykuł pierwszy, rodzaj wstępu do tego cyklu, wręczył Czechlińskiemu w restauracji Hotelu Polskiego. Znowu więc pił z ty, panem, tak sobie dalekim, nieprzyjemnym, co więcej, oczywiście na jego koszt (...) I nagle (...) "sprzedanie duszy" Czechlińskiemu wydało się rzeczą znikomej wgi.
Fragment II
- Kiedy na to wszystko patrzę - powiedziała Elżbieta - to nie mogę sobie wcale wyobrazić, jak ty potrafisz. Jak ty będziesz mógł z tym usposobieniem, z całą twoją tak niezależną naturą przystać na to wszystko, co tam jednak niewątpliwie będzie konieczne...
- No cóż - rzekł Zenon, trochę jej słowami zaskoczony- ja się przecież sam o to nie starałem. Spróbuję. A gdyby się okazało, że to nie dla mnie... (...)
- Widzisz, przecież ja nigdy dawniej nie byłem z nimi związany. To, co się dzieje, to nie jest dla mnie dramat osobisty jak dla tamtych, to nie jest rozwianie się złudzeń, ani żadne rozczarowanie, i dodał jeszcze
- Myślę, że właśnie teraz dopiero będę miał więcej sposobności do inicjatywy, że właściwie będę daleko swobodniejszy niż dotąd
Fragment III
Oszklone drzwi prowadzące do wnętrza gmachu były zamknięte, wewnątrz panowała ciemność. W chwili gdy zbliżał się do nich, od ulicy Emerytalnej ukazała się grupa ludzi idących szybko w stronę magistratu. Latarnia na przeciwległym rogu, przybita niewysoko do muru kamienicy, rzucała pełne światło na ten zastęp, idący w milczeniu. Poza tą jedną latarnią, wszędzie było ciemno. Zenon spiesznie wszedł na stopnie. Drzwi były zamknięte. Zadzwonił i stał chwilę patrząc w ciemną szybę. Zadzwonił jeszcze raz, było mu spieszno, tłum się zbliżał, i zobaczył w tej ciemnej szybie dziwny obraz, odbity w niej z dokładnością wizji. Widział tam kołnierz swego futra, melonik, cały kontur siebie o twarzy zatartej w ciemności. Tuż za jego ramieniem wynurzyły się w kilku szeregach twarze tamtych idących ludzi, twarze nieznane, prawie jednakowe,w świetle wyraźne i jasne. Myślało się o tym "ława" albo "morze głów", chociaż było ich niewielu. Właściwy bowiem tłum znajdował się z drugiej strony na placu Narodowym, tu była ich tylko mała grupa. Ten jasny obraz idących ludzi pośrodku przecięty był czarną sylwetką pana w futrze i w kapeluszu. W odbiciu wydawało się, że stoi na ich czele. W istocie przed nimi uciekał.
Fragment IV
W pismach miejscowych echa zajść pod magistratem odzywały się jeszcze niekiedy. Nazwiska zabitych robotników ustalono ostatecznie. Pogrzeby odbyły się jednego z tych dni o świcie i przeminęły w zupełnej ciszy. Według "Nivy" pierwszy strzał padł z tłumu. Nazajutrz sprostowano, że strzelał nie zwolniony robotnik od Hettnera, Wajs, jak podano pierwotnie, tylko znany policji, sądownie karany osobnik nazwiskiem Podebrak.
W tydzień po wypadkach zmarł w szpitalu jeden z ciężej rannych uczestników manifestcji, Borbocki Franciszek, przed niedawnym czasem zwolniony z więzienia. Ranne dwie osoby spośród przechodniów powoli wracały do zdrowia.
Ziembiewicz całymi dniami przebywał teraz w biurze, albo wyjeżdżał z domu, gnany swym niepokojem. W mieście zaczynano mówić, że rozkaz użycia broni został wydany za sprawą Ziembiewicza. Istotnie, pierwsze strzały padły owego wieczoru w chwilę po jego przyjeździe. Naprawdę jednak sprawa zdecydowała się już przedtem, była gotowa, zanim przyjechał. Jednego z tych dni Ziembiewicz miał z Czechlińskim gwałtowną scenę. Gdy wychodził z jego gabinetu, woźny usłyszał te słowa: "Jakiej racji? Jak to? Teraz chcecie zwalić to na mnie!"
Fragment V
- Wiem, że masz nieprzyjaciół, ale poczekaj, przyjdą oni jeszcze do ciebie, przyjdą. A pomyśl tylko, coś już na swoim stanowisku zrobił. Naprzód te domy... Czy to twoja wina,że cofnęli ci pieniądze? A pomoc dla bezrobotnych! Sam ją przy magistracie stworzyłeś. Nie starcza dla wszystkich! Pewnie! Ale skąd masz wziąć? Kto może od ciebie wymagać?
Wyciągnęła rękę, pogłaskała go po włosach i chciała głowę jego przyciągnąć do siebie. Ale uchylił się i pocałował tylko jej rękę.
- Tego nawet nie wiesz, że od twoich drzwi nikt z "niech-pan-bóg-opatrzy" nie odejdzie. Jak ciebie nie ma albo Elżbiety, to zawsze ja jestem i co tu różnych resztek z obiadu, co tu kawałków chleba na co dzień się wydaje - to byś nie uwierzył! (...)
- Gdybym na przykład umarł - powiedział - toby mama o mnie tak później mówiła. Prawda?
Powiedziała jak dawniej:
Nie pleć, nie pleć Zeniu. Co ci do głowy przychodzi?
- No widzi mama. A to wszystko byłaby nieprawda.
Wstał, powiedział jej dobranoc i dodał: - Widzisz, to właśnie wszystko jest nieprawda. Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim, jak miejsce, w którym się jest.
Fragment VI
Zenon robił nie to, co chciał, i inaczej. Rzeczy od dawna rozstrzygnięte narzucały się świadomości swym istnieniem, kazał się jeszcze raz przemyślać od początku, zmuszały do wiadomych skonstatowań. Napór codzienny obcych światów wytwarzał w nim stan ciągłego niepokoju. To wszystko wydawało mu się jakimś prowizorium, poprzedzającym życie właściwe. Obliczał to sobie na parę miesięcy - czas był potrzebny, by strącany z pensji redaktorskiej dług paryski, zaciągnięty od Czechlińskiego, całkowicie spłacić, urządzić jakieś małe mieszkanie, wziąć do siebie Elżbietę, żyć jak człowiek. Wszystko tymczasem odbywało się na wierzchu i niejako w cudzysłowie.

Z góry bardzo dziękuje
13 pkt za rozwiązanie + 7 pkt za najlepsze rozwiązanie - 28.5.2015 (02:55)
Znasz odpowiedź?