profil

L. Kołakowski " O co nas pytają wielcy filozofowie"

poleca 85% 332 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Sokrates Platon

LESZEK KOŁAKOWSKI
„ O co nas pytają wielcy filozofowie”
str: 9-15; 29-44



Urodzony w 1927 w Radomiu, najwybitniejszy żyjący filozof polski, od 1968 r. – po pozbawieniu go katedry na Uniwersytecie Warszawskim – mieszkający na emigracji, obecnie w Oksfordzie, gdzie jest członkiem All Saints College. Głównym przedmiotem jego zainteresowań filozoficznych jest historia filozofii, zwłaszcza od XVIII wieku, w tym doktryny liberalizmu, a także filozofia kultury oraz religii.
Prof. Leszek Kołakowski w listopadzie 2003 r. został pierwszym laureatem nagrody im. Johna Klugego, przyznawanej przez Bibliotekę Kongresu Stanów Zjednoczonych.
„O co nas pytają wielcy filozofowie” jest to kolejna seria wykładów Leszka Kołakowskiego po „Mini- wykładach o maxi- sprawach”, poświęconych ważnym zagadnieniom filozofii kultury (m.in. władzy, tolerancji, zdradzie, równości, sławie, kłamstwu).
Profesor Leszek Kołakowski w książeczce złożonej z krótkich wykładów stawia pytania zadawane nam od wieków przez wielkich filozofów. Okazuje się, że tekstu filozoficznego nie można tak po prostu – przeczytać. Trzeba go zrozumieć. W zakończeniu każdego wykładu Profesor konkretyzuje przewodnią myśl poprzez postawienie czytelnikowi pytań, na pozór prostych, jednakże ważnych – tych samych, które stawiał Sokrates, Platon, czy Św. Augustyn, które choć nierozstrzygnięte, jednak nadal nie mające jednoznacznych odpowiedzi.
Jak powinnyśmy dojść do prawdy i udzielenia sobie odpowiedzi? Jak mówi Profesor w wykładzie poświęconym myśli Sokratesa: – Przez niekończące się, drążące, nieustępliwe zapytywanie, jako mędrzec uliczny, Sokrates rozmówców swoich pytał, każąc im iść w pytaniach coraz dalej, coraz głębiej...
Teraz chciałabym przedstawić obraz, trzech wielkich filozofów( Sokrates, Heraklit, Platon), widziany przez Profesora, oraz jego osobisty stosunek, co do przemyśleń oraz wizji wyżej wymienionych myślicieli.

Pierwszy wykładzik przedstawia sylwetkę Sokratesa. Profesor przedstawia go jako mistrza przez sposób, w jaki chciał dotrzeć do prawdy. W młodości ciekawiły go badania nad przyrodą, jednak porzucił je, bo uznał, że trzeba zajmować się tym co niezmienne a nie rzeczywistością gdzie wszystko przemija aż w końcu ginie. Chciał się dowiedzieć, czym są w „rzeczy samej” takie wartości dla człowieka jak: sprawiedliwość, cnota odwaga albo równość. Sokrates przez ciągłe zadawanie pytań ludziom napotkanym na ulicy, chciał zmusić ich do dialogu, gdzie sami doszliby do jakiejś prawdy albo zmienił własne nie zawsze mądre przekonania. Żył też w zgodzie z tym co głosił, prowadząc żywot ascety. O dobra i przyjemności ciała zalecał nam nie dbać i sam tego nie robił.
Wierzył, że prawda jest już w nas, choć najczęściej o tym nie wiemy, przenosimy ją z poprzedniego naszego wcielenia, przez co nie uczymy się tego naprawdę tylko przypominamy sobie zdobytą wiedzę. Uważał również, że najważniejszy jest rozum, który pozwala nam odróżnić dobro od zła. A dobro i zło nie jest sprawą umowy między ludźmi czy zwyczajów, ponieważ dobro jest dobre samo w sobie. Nie uznawał prócz rozumu żadnych autorytetów. Sokrates utrzymywał, że niemożliwe jest czynienie zła samemu w sobie, jeśli się czyni zło to jest to wynik niewiedzy.
Profesor Kołakowski, przyjmował, że myśl ta może wydawać się nam niewiarygodna, przyjmując , że czynimy coś złego gdy kierują nami emocje jak nienawiść, miłość, zawiść, chciwość, pycha czy żądza, cytując powiedzenie Owidiusza- „ widzę i pochwalam to, co lepsze, a idę za tym, co gorsze”.
Zastanawia się jednak nad myślą Sokratesa, czy może jest jakaś racja, że po prostu rozum nie potrafi odróżnić dobra od zła. Co daje nam do myślenia, że jesteśmy po prostu niewinni cokolwiek czynimy?

Przy wykładzie o Heraklicie z Eufazu prof. L. Kołakowski zastanawia się czy „dla boga wszystko jest piękne, dobre i sprawiedliwe”?
Heraklit często ubolewał nad ludzką głupotą. Był głosicielem wiecznej przemiany, niestałości rzeczy. Według Heraklita rzeczy jakie postrzegamy są złudzeniem. Uważał, że chociaż Bóg ma mądrość pełną, to też nam, albo przynajmniej niektórym z nas jakiś udział w mądrości jest dostępny.
We wszystkim dostrzegamy grę przeciwieństw, bez czego świat popadłby w ruinę np.: woda morska jest dobra dla ryby, ale zła dla człowieka.
Wiele z Hertoklitowych maksym może wydawać się banałami, ale w tych dla nas oczywistych myślach przekazał on następnym pokoleniom wiarę w ład świata, który może być utajony albo częściowo utajony (bo natura zwykła się ukrywać, a niewidoczna harmonia jest mocniejsza niż widocznej).
Trudno też wyłonić z zachowanych zdań Heraklita jakąś spójną teorię duszy ludzkiej. Wiemy, ze dusza jest czymś niezgłębionym i nie możemy
jej granic wymierzyć. Najlepsza i najmądrzejsza jest sucha dusza ( człowieka, który panuje nad sobą, swoimi emocjami i myśli racjonalnie). ”Dusza jest z ognia uczyniona, a gdy ogień się w wodę zamienia, dusza ginie.”
A oto pytania profesora: „Jeśli Bóg zna całe zło swoich ludzkich poddanych, co oznacza, że w jego oczach wszystko jest piękne, dobre i sprawiedliwe? Jeśli Bóg jest wszystkim co pojmuje, zna wszystko, to jakże mógłby znając zło i niesprawiedliwość, nie stając się samemu złym i niesprawiedliwym?” Prof. Kołakowski proponuje pominąć tą zagadkę i przystać na zwyczajnym zrozumieniu boskiej wszechmocy.

W wykładzie o Platonie Profesor Leszek Kołakowski zauważa, że gdy rozważamy jakąś ważna kwestię w metafizyce, w teorii poznania i wiedzy, w etyce, ogólnej polityce, także w dialektyce i retoryce, prawie zawsze do Platona dojdziemy. Obraz państwa doskonałego przedstawiony przez Platona jest interesujące historycznie ale widać od razu, że to wymysł koszmarny, totalitarnie zniewolony.
W książce „Państwa” Platona mamy przypowieść o jaskini, która ma nam ukazać różnice miedzy mądrością a mniemaniem. Opisuje ludzi siedzących na dnie głębokiej jaskini. Są oni tak skuci, że nie mogą się odwrócić i widzą tylko ścianę. Za nimi pali się ogień a za nimi biegają inni ludzie, więźniowie widzą więc tylko cienie i uważają te cienie za jedyna rzeczywistość. Gdyby ich wypuszczono na zewnątrz, uważali by naturalną rzeczywistość za złudzenie, a słońce jeszcze długo by ich oślepiało. Kołakowski w tej przypowieści widzi nas, ludzi niewyzwolonych z kajdan świata zjawisk. Tym słońcem jest boska idea dobra, jako wiecznego źródła światła dla umysłu. Od tej idei dowiadujemy się jak żyć dobrze i współżyć z innymi ludźmi. Miłośnicy prawdy i mądrości, czyli filozofowie, mają dbać o ty by ludzie zobaczyli to źródło dobra, posiedli wiedze o tym, co jest najważniejsze, co sprawiedliwe oraz nauczyli rozeznać się w tym, co jest złe a co dobre. Wedle Platona rozwawżania te stanowią pożytek dla badań nad polityką i dobrym ustrojem państwa. Ci co cenią mądrość i dobro, nie pragną władzy i nie ubiegają się o nią, ale to właśnie oni są najlepszymi władcami, jeśli państwo ma trwać w spokoju. Wynik tych rozważań jest zaskakujący, gdyż wychodzi, że „głową” państwa powinien być filozof, bo to on wie na czym polega prawdziwy pożytek i dobro człowieka.
Pytanie, jakie Profesor Leszek Kołakowski zadał mi, czytelnikowi, na dłuższe i głębsze zastanowienie po narysowaniu myślowego portretu Platona, brzmi: „ czy możemy wyżyć umysłowo, wierząc, że nie ma w świecie nic oprócz poszczególnych obiektów i że w szczególności nie ma nic takiego, jak niewidzialne, ale rozumowi dostępne, królestwo bytów matematycznych? „

Powrót do ojców naszej kultury może się udać jedynie wówczas, gdy ktoś mądry poprowadzi nas za rękę. I chwała Profesorowi za to, że chce poświęcić czas na taką pedagogiczną działalność. Przytacza pytania, mówiąc, że warto się nad nimi zastanowić. A co dla nas z tego zastanowienia wyniknie, czy udzielimy sobie powierzchownej odpowiedzi, czy będziemy o tym dyskutować z przyjaciółmi, czy też zapragniemy na poszukiwania poświęcić resztę życia – to już jest nasza sprawa.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut

Typ pracy