profil

Pojedynek Zbyszka z Rotgierem

poleca 85% 414 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Henryk Sienkiewicz

Pewnego dnia, kiedy wychodziłem wlaśnie by odwiedzić sąsiada, usłyszałem od wieśniaków nowe wieści. Szykuje się wielkie wydarzenie. Dwaj rycerze zmierzą się ze sobą na śmierć i życie na dworku zamkowym. Jeden jest Krzyżakiem, a drugi Polakiem.
Wyzwali się na „Sąd Boży”, czyli, że ten który zwycięży będzie tym sprawiedliwszym. Podobno chodziło o pobożność rycerstwa kzyżackiego lub polskiego. Pomyślałem, że nie mam nic do roboty i poszedłem na tą walkę.
Kiedy przybyłem na miejsce wydarzenia, pole walki było już gotowe, Zbyszko, Rotgier i ich giermkowie ustawili się na wyznaczonych pozycjach, a księstwo i dwór występował w roli obserwatorów. Arenę pokrywała mała warstwa śniegu i szarego popiołu. Było zimno, wilgotno i jasno, a szare ptaki zataczały koła nad dworkiem. Nagle oddech mi zamarł w piersiach, bo Hlava, giermek Zbyszka i van Krist, giermek Rotgiera, rzucili się w bój! Po kilkunastu uderzeniach wygrał Hlava.
Publiczność klaskała w dłonie i dziękowała giermkowi Polaka.
Teraz do walki mieli przystąpić Rotgier i Zbyszko. Obaj w pełnym uzbrojeniu, lśnili w promieniach słońca. Zbyszko wybrał walkę na topory. Rozpoczęło się starcie. Było widać, że Zbyszko jest silniejszy od Niemca i tak samo jak on władał tarczą. W toporach po prostu rozgramiał niemca. Krzyżak obrał wtedy złą dla nas taktykę. Blokował wszystkie ciosy, tych potężniejszych unikał. Igrał tak z Polakiem, aby on stracił równowagę i upadł, a wtedy jego życie wisiało by na włosku. Zbyszko miał ogromną siłę w nogach i nie dał się Rotgierowi. Polak zaczął przewyższać Krzyżaka, ale obaj się już męczyli. Na krużgankach zapadła cisza, a walka się ciągle przeciągała. Po kilkunastu minutach zauważyłem, że Rotgier zadaje dwa słabe, beznadziejne cięcia toporem i ręka z tarczą ugina mu się pod ciosami Zbyszka. Zacząłem głośno dopingować polaka. Nagle jakaś kobieta z widowni krzyknęłą, aby „walczył za Danusię”. Nie wiem o co chodziło, ale Zbyszko zaczął szybciej i mocniej wymachiwać toporem, używając tarczy również do walki. Wpadł w szał bojowy! Rotgier co chwile się cofał, aż wreszcie błyszczące ostrze topora z całą siłą walnęło w jego prawy bark. Wrzasnął na cały dworek i padł jak kamień na ziemię. Nareszcie Zbyszko odniósł zwycięstwo i cieszył się cały dwór.
Bardzo podobało mi się to starcie, choć było mi trochę zimno. Walka była długa i zarazem emocjonująca. Cieszę się z wygranej Zbyszka, ponieważ jestem jego rodakiem. Rotgier dostał w końcu karę za jego pychę. To był naprawdę pasjonujący pojedynek!

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 2 minuty