profil

Powtórka z lektur do matury

Ostatnia aktualizacja: 2022-11-24
poleca 83% 3200 głosów

Sofokles Gustaw Herling Grudziński Stefan Żeromski Adam Mickiewicz Juliusz Słowacki William Szekspir Inny Świat

Sofokles – Antygona - Antyk


Historia opowiedziana przez Sofoklesa to literacka realizacja jednego z mitów tebańskich. Istotą tego dramatu, jak każdej tragedii antycznej, jest konflikt tragiczny – polega on na tym, że bohater musi wybierać między przeciwstawnymi racjami, a sytuacja konfliktowa zmierza ku katastrofie. W dyskusji z Kreonem, który ukazany jest nie tyle jako okrutnik, ile jako bezwzględny rzecznik praw społecznych i państwowych, Antygona przedstawia argumentację wywiedzioną z przekonania o nadrzędności praw boskich i moralnych, nakazujących grzebanie zwłok, nad prawami ludzkimi i królewskimi. W sporze Antygony z Kreonem racjom rozsądku i ładu państwowego zostaje przeciwstawiony nakaz religijny i humanitaryzm. WYBÓR – Na ogół na lekcjach poświęconych omawianiu Antygony pojawia się sakramentalna kwestia – kto ma rację, z kim się utożsamiasz? Większość uczniów odpowiada wtedy, że oczywiście Antygona jest bliższa ich sercu i że tylko ona ma rację. Kreon na ogół jawi się w tych wypowiedziach jako ponury tyran, który skazał na śmierć pół rodziny. Takie jednoznaczne sądy są niebezpieczne, a sprawa nie jest tak oczywista, jakby się wydawało. Gdyby było to takie proste, nie byłoby tragedii greckiej. Antygona ma do wyboru: albo posłuchać rozkazu króla albo w zgodzie z tradycją spełnić obowiązek rodzinny. Jej wybór jest oczywisty, ponieważ kieruje się w życiu głosem serca. Nie waha się ani minuty. Wraz z decyzją o pogrzebaniu brata, Antygona bierze na siebie wszystkie konsekwencje tego postanowienia. Postępuje w zgodzie z honorem, tradycją i własnym sumieniem. Ale jej wybór mógłby się wydać nierozsądny – decydując się na pochowanie brata, ściąga na siebie pewną śmierć. Mogłaby jej uniknąć, gdyby zastosowała się do rozkazu Kreona. Ale Antygona to osoba uparta, pewna swoich racji i w imię ich obrony gotowa poświęcić życie – jest niezachwiana w decyzji i brawurowo broni swoich racji. Kreon, wbrew pozorom, wydaje się być postacią dużo bardziej tragiczną niż jego siostrzenica. Wydając rozkaz, nie ma odwrotu. Jeżeli chce, by poddani go szanowali i uznali jego racje, musi utrzymać rozkaz w mocy. To władca surowy, ale chcąc być królem szanowanym, musi być konsekwentny w swoich decyzjach. Wiemy z tekstu Sofoklesa, że pod wpływem wieszcza Tejrezjasza, zmienia swoją decyzję. Świadczy to o zrozumieniu przez niego racji Antygony i przyznaniu jej słuszności, ale jednocześnie, paradoksalnie, o jego słabości. Będąc królem powinien wytrwać do końca w swoim postanowieniu. Decyzja Antygony jest jakby decyzją pochodzącą z „wnętrza” – jej wybór staje się wyborem moralnym i pod tym względem zasługuje na najwyższy szacunek. Ale zważmy, że Antygona może swobodnie podejmować decyzje. Nie działa pod przymusem innym niż moralny. Kreon został postawiony w dużo gorszej sytuacji – on tak naprawdę nie ma wyboru. Jego „ja” to przede wszystkim „ja” króla, a dopiero potem kogoś, kto ma rodzinę. Rezygnując z racji króla, staje się nikim. Zdumiewające jest w tej tragedii to, że Antygona i Kreon są do siebie niebywale podobni. Obydwoje są uparci, konsekwentni, uważają, że ich racje są jedynie słuszne. To prowadzi do ich zguby, stając się jednocześnie istotą tragedii antycznej, w której obie racje są równorzędne i każde wyjście jest złe. Gdyby chcieć upraszczać wymowę dramatu, można by przywołać powiedzenie: „i tak źle, i tak niedobrze”. Wszystkie działania Antygony sprowadzają na nią cierpienie – nieoddanie należnej czci zmarłemu bratu spowodowałoby cierpienia natury moralnej, a wykonanie obowiązku sprowadza na bohaterkę śmierć. Kreon, podejmując decyzję o zakazie chowania Polinejka, jest władcą piętnującym zdradę, władcą konsekwentnym, ale wraz z podjęciem tej decyzji skazuj na śmierć jedną z najbliższych mu osób, a pośrednio także własnego syna. Cena prawdy. Antygona to nie tylko bardzo stara książka, którą muszą obowiązkowo przeczytać współcześni uczniowie, ale przede wszystkim dzieło stawiające uniwersalne pytanie o prawdę, obronę własnych racji, umiejętność ponoszenia konsekwencji wyboru między racjonalizmem a emocjonalizmem w traktowaniu życia i jego problemów. Antygona powinna stać się książką „kultową” jeżeli chodzi o bronienie własnych racji i umiejętności uznawania racji innych. Interesująca w tym dramacie wydaje się także postać Ismeny, siostry Antygony. Ismena nie zajmuje właściwie żadnego stanowiska w dyskusji między Antygoną a Kreonem. To osoba, która tak naprawdę nie ma własnego zdania – ktoś w rodzaju oportunisty – daleko jej do konsekwentnej siostry. Woli chyba dostosować się do woli Kreona, mimo że prawdopodobnie nie uważa jej za słuszną. Ta postać wprowadza dość istotny element – przez swoją „nijakość” staje się podkreśleniem postaci Antygony. Antygona podjęła heroiczną walkę z zasadami, które wymyślił sam człowiek, a które jej się wydały absurdalne i niesprawiedliwe. Bunt Antygony jest konsekwencją jej niezłomnych zasad moralnych, które kazały jej pochować zmarłego brata. Postępuje w zgodzie z honorem, tradycją i własnym sumieniem. Jej bunt to w istocie rozpaczliwa prośba o uznanie jej racji. Antygona podejmując decyzję, wie, że będzie musiała ponieść surowe konsekwencje. Nie waha się jednak przed dokonaniem wyboru, który skazuje ją na śmierć. Jest uparta, pewna swoich racji. Walczy o zachowanie prawa boskiego nakazującego grzebanie zmarłych, walczy także w obronie swojego sumienia. Chce być pewna, że postąpiła słusznie i zgodnie z nakazami moralnymi. Nic nie jest w stanie cofnąć jej decyzji. Przyjmuje swój los heroicznie, płacząc jedynie nad tym, że los nie pozwolił jej zaznać miłości z Hajmonem. Kreon to właściwie centralna postać dramatu. Na wieść o pochowaniu Polinejka przez Antygonę podejmuje decyzję o ukaraniu tej, która nie była posłuszna jego rozkazom. Stanowisko Kreona zostaje od początku wyraźnie określone. Uważa on, że decyzje panującego są niepodważalne, wyrażają bowiem wolę całego narodu. Przy całej swej jednoznaczności i zdecydowaniu stanowisko Kreona wobec Antygony ulega jednak pewnej ewolucji. Bezwzględny początkowo wyrok śmierci każe władca wykonać, polecając zamknąć winowajczynię. Ale po scenie z Tejrezjaszem, zarzucając najpierw wróżbiarzowi przekupstwo i kłamstwo, decyduje się na zmianę wyroku i nawet sam kieruje akcją wyswobodzenia Antygony. Przemiana dokonuje się, pod wpływem opinii publicznej - a przecież Kreon był pewien, że stoi ona po jego stronie. Jednak okazuje się, że jest już za późno na naprawienie błędów. Hajmon mówi ojcu wprost, jaki błąd popełnił - sprzeciwił się prawom bogów.

Pieśń o Rolandzie - Średniowiecze


Prezentuje czytelnikowi nie tylko ideał rycerza, ale również ideał monarchy w osobie Karola Wielkiego, władcy prawdziwie chrześcijańskiego, który zrównuje z ziemią zdobyte miasta, a mieszkańców zabija lub zmusza do chrztu. To człowiek dumny i rozważny, waleczny i nieustraszony w boju.

William Szekspir – Makbet - Barok


Głównym problemem tragedii jest żądza władzy. Szekspir przez opis losów tytułowego Makbeta ukazuje, w jaki sposób namiętność wyzwala w człowieku najgorsze instynkty. Interesuje go przede wszystkim ewolucja psychiki, powstawanie niepohamowanych żądz i obsesji. W Makbecie mamy do czynienia z problemem przemiany osobowości zwykłego człowieka, który ulega silnej pokusie władzy, pragnie rządzić za wszelką cenę, bez względu na konsekwencje. Łańcuch zbrodni Słabość charakteru Makbeta i wpływ żony, popchnęły go do szeregu morderstw. Początkowo zbrodnia wydała się bohaterowi czymś niewyobrażalnym, jednak kiedy już zabił po raz pierwszy, kolejne mordy stały się tylko kwestią czasu. Zmienił się w zbrodniarza, egzystującego na granicy obłędu. Kolejna ofiarą stał się jego najbliższy przyjaciel Banko. Dodatkowo poczucie bezkarności zbrodniarza pogłębiło kolejne spotkanie z wiedźmami, które prorokują mu nieśmiertelność. Bezkarność i poczucie siły są jednak tylko złudzeniem. Prześladują Makbeta wizje niedawnych ofiar. Makbet czuje się coraz bardziej zmęczony, przerażenie towarzyszące mordom ustąpiło miejsca słabości, wreszcie szaleństwu. Zły plon bezprawia/ Nowym się tylko bezprawiem poprawia – w słowach tych kryje się przekonanie Makbeta iż człowiek, który choć raz wszedł na drogę zbrodni, nie może już z niej zejść. Bohater i sposób sprawowania przez niego władzy są poddane przez Szekspira miażdżącej krytyce. Tan Kawdoru w przeciwieństwie do swego poprzednika jest tyranem i despotą, przedmiotowo traktującym poddanych, co owocuje niechęcią, a nawet zaczątkiem buntu. Makbeta dosięga sprawiedliwość, ponieważ występują przeciwko niemu nie tylko prości ludzie, lecz także książęta i całe rycerstwo. Machina śmierci zostaje zatrzymana w momencie zgonu sprawcy wszystkich nieszczęść. Sylwetka królobójcy przedstawiana została w wyraźnej opozycji wobec rycerzy szlachetnych, takich jak Makduf czy Malkolm. Zapach krwi Łamanie zasad moralnych w celu zdobycia tronu to nie tylko domena Makbeta, lecz także jego żony. To ona staje się motorem działań męża, autorką planów zbrodni. Wydaje się kobietą silną psychicznie, która nie zawaha się przed niczym, tak jest żądna splendoru i chwały u boku męża – króla. Z wielką łatwością przychodzi jej planowanie morderstwa Dunkana. Jej początkowe opanowanie, chłód, wyrachowanie, zimna kalkulacja, są ostoją dla ciągle wątpiącego i wahającego się małżonka. Lady Makbet nie potrafi pojąć rozterek męża, który brzydzi się zbrodnią, nie rozumie też załamania, jakie przeżywa on po królobójstwie. Wyrzuty sumienia, jawiące się Makbetowi jako duchy ofiar, są dla niej jedynie objawem słabości i braku męstwa. Zbrodnia, zamiast zbliżyć małżonków, oddaliła ich od siebie. Lady Makbet głęboko przeżywa rozdzielenie z mężem, zajętym sprawami państwa i zmaganiem się z postępującym rozpadem osobowości. Kobieta z wolna pogrąża się w stany paranoidalne, widzi krew na swoich rękach, pogłębiający się obłęd doprowadzają w efekcie do samobójstwa. Zdaniem Szekspira inwazja zła na świat zawsze skończy się zwycięstwem dobra. Zachwiany ład musi zostać przywrócony; dlatego zarówno Makbet jak i jego żona giną – ona śmiercią samobójczą, on z ręki Makdufa. Istotną rolę w dziejach Makbeta odgrywają wiedźmy. Pojawiają się w dramacie dwa razy, ujawniając ukryte marzenia, namiętności i dążenia głównego bohatera, symbolizując utajone zło. Ich przepowiednie, choć wydają się bardzo konkretne, w istocie ukazują przyszłość dwuznacznie, a dla głównych bohaterów wręcz zwodniczo. Makbet Szekspira to dramat o charakterze uniwersalnym i ponadczasowym, przedstawiający mechanizmy walko o władzę, na tle odwiecznego zmagania się dobra ze złem. Opowieść o wielkich namiętnościach, które opanowują człowieka, czyniąc ze szlachetnego rycerza mordercę i despotę, wynika z ogólnych refleksji o ludzkiej naturze i jednostce. Tragedia Szekspira to wielki traktat o tyranii oraz ludzkich słabości, pokus, namiętności i ambicji.

William Szekspir – Hamlet - Barok


Problemem dominującym jest w Hamlecie kwestia zemsty za śmierć najbliższej osoby. Hamlet to młody książę duński, następca tronu, powołany przez ducha ojca do dokonania zemsty. Książę to człowiek szlachetny, ceniący nade wszystko zalety ducha, młody idealista. Człowiek ten zostaje postawiony przed dramatycznym wyborem: ukarać zdrajcę, czy biernie obserwować jak morderca ojca w chwale i samozadowoleniu rządzi państwem? Utrata ojca i głębokie rozczarowanie postępkami matki powoduje w Hamlecie zwątpienie w sens świata. Dostrzega w nim fałsz, obłudę i zakłamanie. Ten delikatny młodzieniec, potrafiący kochać i współczuć, musi zmienić się w okrutnika i mściciela. Nie potrafi zdobyć się na morderstwo z premedytacją. Nawet kiedy ma już niezbite dowody na to, że Klaudiusz jest zabójcą jego ojca, ciągle się waha. Hamlet postanawia ukryć się pod maską szaleństwa. Hamlet czuje, że odwlekanie wykonania wyroku obnaża jego słabość a nawet tchórzostwo. Upewnianie się w nieskończoność, że Klaudiusz jest winien i że duch ojca to nie tylko senna mara, świadczą o samotności, wyobcowaniu oraz słabości psychicznej rozdartego wewnętrznie bohatera, który wątpiąc pyta sam siebie: Gdyż mógł to być diabeł, ów duch, którego spotkałem. Kwestia wyboru Być albo nie być – oto jest pytanie – powiada w słynnym monologu, popadając w stan skrajnej melancholii. Mnogość dylematów i rozterek, przewaga refleksji nad skutecznym działaniem doprowadzają bohatera do klęski. Świat okazał się pełen fałszu i podłości, a Hamlet ma poczucie, iż kara wymierzona Klaudiuszowi nic nie zmieni i nie naprawi. W dramacie Szekspira toczy się więc pojedynek, pomiędzy podłością ludzkich czynów a ideałami Hamleta, zakładającymi dobroć wpisaną w ludzką kondycję. Pomimo że bohater popełnia zbrodnię, nie można go jednoznacznie potępić. Otoczony przez wrogów, traci kontrolę nad sobą, nad swoimi decyzjami. Hamlet był i jest jedną z najpopularniejszych sztuk Szekspira gdyż autor poruszył w niej podstawowe problemy rządzące światem: moralne (uzasadnienie zbrodni jako odpowiedzi na zbrodnię), filozoficzne (dot. porządku świata i miejsca w nim człowieka wrażliwego i samotnego), psychologiczne (ukazujące słabą, zagubioną jednostkę wobec konieczności, przed którą się wzdraga), polityczne. Główny bohater stał się pierwowzorem romantycznej postawy wobec świata. Dla twórców epoki czucia i wiary Hamlet to uosobienie jednostki zbuntowanej przeciw regułom rządzącym światem i relatywizmowi moralnemu. Samotny zagubiony w okrutnej rzeczywistości człowiek, próbujący walczyć z wątpliwościami, porywami serca i niepohamowaną wyobraźnią, na zawsze kojarzyć się będzie z duńskim księciem i jego spadkobiercą, bohaterem romantycznym.

Giaur - George Gordon Byron - Romantyzm


Byron kreuje w swym utworze nowy typu bohatera. Jego Giaur łączy w sobie sprzeczne postawy: z jednej strony jest romantycznym straceńcem o nieokiełznanych namiętnościach i gorącym sercu, którego dręczą wspomnienia o ukochanej i wyrzuty sumienia, z drugiej zaś – to zbrodniarz, człowiek o zimnym, opanowanym obliczu, który nie żałuje popełnianych czynów. Istotnymi cechami Giaura są również wyobcowanie, samotność oraz bunt przeciw światu. Wybujały indywidualizm, dwuznaczność moralna popełnionych czynów stawiają go wśród innych, późniejszych bohaterów romantycznych, wybitnych jednostek będących w konflikcie z rzeczywistością. Typ bohatera byronicznego to postawa buntu, a także nowe ujęcie miłości – bez sentymentalnych, romansowych udziwnień – oraz apoteoza wolności w początkowych partiach utworu – przyciągały wszystkich romantyków. Stały się też inspiracją wielu utworów, naśladujących postać stworzoną przez Byrona.

Konrad Wallenrod – Adam Mickiewicz - Romantyzm


Konrad Wallenrod to postać tragiczna, gdyż człowiek ten musi dokonać wyboru pomiędzy równorzędnymi racjami – szczęściem osobistym i dobrem ojczyzny. Cokolwiek wybierze, ściągnie to na niego katastrofę – może tylko zdecydować się na mniejsze zło. Tragizm bohatera dodatkowo pogłębia sprzeczność pomiędzy wartościami chrześcijańskimi a grzechem, widocznym w nieczystym uczuciu zemsty i samobójstwie. Walter wszystko utracił, Walter sam Jako wiatr na pustyni; błąkać się musi Zdradzać, mordować i potem ginąć śmiercią haniebną. Metoda walki wybrana przez Konrada Wallenroda opierała się na podstępie i zdradzie – czynach niemoralnych, nie mieszczących się w rycerskim kodeksie etycznym. Zatem bohater, pragnąc, by toczona przezeń walka była skuteczna, zrezygnować musiał ze swego honoru. Tym samym odrzucił szansę na sławę i dobre imię po śmierci. Ten dramatyczny wybór dobrze ilustruje motto powieści, zaczerpnięte od Niccola Macchiavellego, włoskiego pisarza politycznego doby renesansu, głoszącego zasadę , że cel uświęca środki. Trzeba Wam bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walki...Trzeba być lisem i lwem. Konrad Wallenrod to utwór polityczny, gdyż Mickiewicz przedstawia tu własną koncepcję walki z przeważającymi siłami wroga. Kontekst historyczny pełni rolę maski, jest sposobem na ominięcie carskiej cenzury, która nie powinna dostrzec niczego groźnego w tej osobliwej historii sprzed wieków. Jednocześnie autor cały czas prowadzi grę z czytelnikiem, stale sugerując właściwy – narodowy – charakter dzieła (we wstępie zapowiada np. wojnę, huk dział i nabijanie strzelb). Powieść pełni więc rolę swego rodzaju instrukcji dla polskich spiskowców, dla których podstęp miał być jedyną szansą w nierównej walce z zaborcami – i zarazem uprzedza, czym się za taki sposób walki zapłaci. Ciekawa postać Halbana!!!

Pan Tadeusz - Adam Mickiewicz – Romantyzm


Epopeja narodowa – określenie to nadaje się jednemu z eposów danej literatury narodowej, który na podstawie materiałów historycznych lub tradycji oddaje najwierniej charakterystyczne dla epoki rysy narodu lub jego warstwy, osiągając jednocześnie wysoki poziom artyzmu. Epopeja z definicji musi być dziełem obszernym, szczegółowym, obfitym w zdarzenia i postacie. Epopeja Mickiewicza, opowiadając o litewskiej szlachcie, mówi zarazem o Polakach w bardziej ogólnym sensie. W postępkach i zachowaniu szlachty znajdujemy przecież wszystkie cechy polskiego charaktery narodowego: to w pierwszym rzędzie patriotyzm, widoczna niemal na każdym kroku miłość i przywiązanie do ojczyzny, gotowość do poświęceń w imię walki o wolność. W utworze przedstawiona jest także jedna z bardziej znanych cech narodowych Polaków, mianowicie kłótliwość – zebrani spierają się o byle co, aby tylko nie przyznać komukolwiek racji. To, że szlachta tak szybko ulega namowom judzącego przeciwko Soplicom Gerwazego, świadczy, że jest niecierpliwa, popędliwa, bardziej podatna na głos serca, uczucia niż argumenty rozumu, szybciej działa niż myśl, często postępuje głupio i nierozumnie. Wiele daje do myślenia historia zapiekłego gniewu, upartej nienawiści Gerwazego do Sopliców. Polacy mają opinię upartych jak kozły, potrafią całe życie trwać przy swoich opiniach, na nic nie zważając. Żadne rozumne argumenty do nich wtedy nie docierają. Nie tylko jednak złe cechy narodowego charakteru Polaków zostały przez poetę ukazane – pokazał też dobre, na przykład zdolność do przebaczania i jednoczenia się w walce przeciw wrogowi. W chwili krytycznej, w obliczu zagrożenia, stronnicy Sędziego przebaczyli Dobrzyńskim zajazd i zdecydowali się na wspólną walkę przeciw Moskalom. Polacy mają talent do łączenia się i zgody, gdy przyciśnie bieda – piękna to cecha, szkoda tylko, że gdy niebezpieczeństwo mija, kłótnie zwykle odżywają na nowo. Utwór jednak kończy się optymistycznie, ostatnia księga ma tytuł: Kochajmy się! Brzmi to jak przykazanie skierowane do wszystkich teraźniejszych i przyszłych Polaków. Można zatem zaryzykować stwierdzenie, że Pan Tadeusz zawiera coś na kształt zbiorowego portretu naszego narodowego charakteru. Sumiennie uwydatnione zostały tak dobre, jak i złe jego cechy. Mickiewicz przedstawił ten wizerunek, opisując jedną tylko warstwę narodu – szlachtę, która jest reprezentantem ogółu Polaków. Pan Tadeusz opowiada o momencie przełomowym w dziejach narodu, kiedy zaczynał on zmieniać swój kształt społeczny, przybierając postać bardziej nowoczesną i demokratyczną; w nowej Polsce powinna panować równość wszystkich ludzi bez względu na majątek i pochodzenie, w prawach i obowiązkach. Stare społeczeństwo, gdzie prawa polityczne miała tylko szlachta, odchodziło bezpowrotnie w przeszłość. Tadeusz i Zosia, uznając włościan za równych sobie, otwierają tym samym nowy rozdział historii. Dzieje narodu będą się odtąd toczyły nowym torem. Jacek Soplica – bohater dynamiczny – zmiany!

Dziady cz. III - Adam Mickiewicz - Romantyzm


Wielka Improwizacja Konrad wzywa Boga: Odezwij się – i wygraża Mu: bo strzele przeciw Twej naturze;/[...]Krzyknę, żeś Ty nie ojcem świata, ale... Mówi się zwykle o Konradzie, że to polski Prometeusz. Ale to nieścisła analogia. Mityczny tytan ofiarował ludziom ogień skradziony kapryśnym bogom Olimpu – Konrad buntuje się przeciw chrześcijańskiemu Bogu, który jest Miłością. Woła przy tym: Kłamca, kto ciebie nazywał miłością. Nazywa więc kłamcą św. Jana! Konrad wątpi: czy może być miłością Bóg, który pozwala na takie cierpienia niewinnych ludzi? Lecz nie ma racji! Jak Bóg włada duszami? Owszem Bóg –wszechmocny! – mógłby uniemożliwić ludziom czynienie zła. Skoro Konrad widzi, że Bóg tego nie robi, w zamiarze zastąpienia Stwórcy woła: Daj mi rząd dusz! Ja chcę duszami władać, jak Ty nimi władasz. Jak Ty nimi władasz to znaczy jak? Jak chce władać duszami Konrad? Otóż tak, jak sobie wyobraża, że włada Bóg; pociągając za odpowiednie sznurki, zapewne zwłaszcza wtedy, gdyby ktoś chciał popełnić zbyt wielkie zło. Lecz gdyby Bóg tak władał, owszem, złych czynów na świecie by nie było, ale ludzie byliby kimś innym niż są: zostaliby pozbawieni wolnej woli. Tymczasem Stwórca daje nam wolność, byśmy mogli posłusznie wybrać dobro. Bóg nie pozwala czynić zła, ale dając możliwość wyboru dopuszcza sytuację wyboru złej drogi. Mogą wybrać dobro. Ale mogą także wybrać zło. Bóg nie powstrzymuje, bo dla uczynienia człowieka podobnym do Siebie udzielił daru wolnej woli. Konrad chce sprawować władzę, władzę nad ludzkimi duszami, w sposób absolutny. Oto osobliwy ideał uszczęśliwienia ludzi: przez podporządkowanie ich woli współczującego, genialnego poety. Poddani Konrada mają zgadywać jego pragnienia, on sam zaś chce rządzić już nie ich uczynkami, lecz myślami i uczuciami. Konrad pragnie „podłączyć” ludzi niczym współczesne komputery do sterującej nimi „jednostki centralnej”, którą byłby on sam; chce się stać faktycznym tyranem, carem ludzkich dusz! Podsumowanie Dziadów Dziady, obraz prześladowań najszlachetniejszych synów narodu – są zarazem pomnikiem ich niewinnych ofiar. A także oskarżeniem obojętnych narodów Europy. I obrazem walki, którą potężne siły nieba i piekła toczą na arenie dziejów i w każdej pojedynczej ludzkiej duszy. Są również, dramatem o więziach między ludźmi, potężniejszych niż mury i ukazy. Zarazem zaś – wielką przestrogą przed niebezpieczeństwami czyhającymi na dusze prześladowanych. Przed pokusą zemsty, pychy, uległości, nakazującej nie wiedzieć o cierpieniach rodaków. I są też wielkim pocieszeniem. Najsroższe cierpienie narodu nie jest pozbawione sensu. Polacy cierpią podobnie jak Chrystus na Golgocie; a czyż Jego cierpienie mogło być bez sensu? Najbardziej sponiewierany człowiek nie jest bezsilny. Człowieku! gdybyś wiedział, jaka twoja władza! / [...] / Ludzie! każdy z was mógłby, samotny, więziony, / Myślą i wiarą zwalać i podźwigać trony. To płomienne wezwanie do wiary, że potęga ludzkiego ducha przeważa nad ziemskimi siłami przemocy, wygłasza Duch na zakończenie Prologu. Duch pociesza i zarazem przestrzega: nawet w sytuacjach wydawałoby się beznadziejnych możesz, człowieku, walczyć i władać myślą i wiarą. Uważaj jednak. Twoja wiara może zaowocować potęgą modlitwy. Twoja myśl może cię jednak sprowadzić na manowce bluźnierczego buntu. Dziady przynoszą proroctwo zmartwychwstania Polski. I przepowiednię klęski, która ma spotkać państwo tyrana. Wieńczy ona Ustęp, groteskowy i pełen grozy obraz rosyjskiego imperium, w którym wszystko jest sztuczne, a najświetniejsi i najgroźniejsi słudzy cara przypominają... robactwo. Brawurowe złośliwości Ustępu nie przesłaniają powagi zawartej w nim diagnozy. Okrutne państwo carów, od czasów Piotra I naśladujące Europę powierzchownym przepychem kultury i obyczajów, a zarazem dążące do podbicia całej Europy, to budowla wzniesiona na ludzkich kościach. Człowiek w tym państwie jest zrównany z martwym przedmiotem, bywa ceniony niżej niż zwierzęta. To państwo trwa niczym straszliwy mechanizm oliwiony ślepym posłuszeństwem poddanych-niewolników i wojskową dyscypliną. Cała Rosja to więzienie i wojsko; nie ma w niej nic, co by wojskiem i więzieniem nie było!

Kordian – Juliusz Słowacki - Romantyzm


Dramat Słowackiego to próba ukazania ewolucji charakteru i świadomości głównego bohatera, jego dorastania do podjęcia misji narodowej, walki o wolność. Należy także traktować ten tekst jako ważny głos w sprawie powstania listopadowego i przyczyn jego upadku. Kordian – Reprezentant pokolenia Tytułowy bohater jest typowym przedstawicielem pokolenia samego Słowackiego. Generacja ta, zrodzona w niewoli, marząca o odzyskaniu przez ojczyznę wolności, przejęta wzniosłymi ideałami, sobie samej przypisywała rolę zbawców narodu. Jej przedstawiciele mieli bardzo rozwiniętą umiejętność autoanalizy, wgłębiania się we własną psychikę. To sprawiło, że wielu z nich było oderwanymi od życia marzycielami. Taki jest też bohater dramatu Słowackiego. Stan jego duszy i umysłu oddaje kondycję psychiczną wielu młodych Polaków; to pokolenie Kordianów (i Konradów) miało ogromny wpływ na kształt historii Polski pierwszej połowy XIX wieku. Kluczową sceną dramatu jest improwizacja bohatera na szczycie góry Mont-Blanc w Alpach. Bohater robi bilans swojego dotychczasowego życia, wciąż nie mogąc odnaleźć celu swej egzystencji. Wygłaszając słynny monolog, Kordian jak dawniej miota się między chęcią działania, dokonania czegoś wielkiego a własną, niemal hamletyczną niemocą i niezdecydowaniem. W jednakowym stopniu pociągają go misja zbawienia świata i samobójcza śmierć. Daleko mu do Mickiewiczowskiego Konrada, który nie wątpił ani przez chwilę w swoje posłannictwo i duchową siłę. Winkelriedyzm ostatni fragment improwizacji zawiera ideę wyznaczającą Polsce szczególną rolę do spełnienia. Mickiewicz posłannictwo dziejowe swojego kraju wyraził w idei mesjanizmu. Słowacki przywołuje postać legendarnego bohatera narodowego Szwajcarii, Arnolda Winkelrieda, który w obronie ojczyzny skierował kopie wroga we własną pierś; sam zginął, ale jego towarzysze wywalczyli upragnioną wolność. Zawołanie: Polska Winkelriedem narodów! wyznacza krajowi nad Wisłą rolę odkupiciela, który w imię wyższego celu poświęca się dla dobra innych; sam zginie, ale ocali pozostałych – Poświęci się, choć padnie jak dawniej! jak nieraz! Polemika z Adamem Kordian Słowackiego ukazuje bohatera romantycznego – pełen szaleńczej determinacji, gotów nawet ponieść śmierć w imię wyższych celów, uosabia zarazem zupełny brak rozwagi i dojrzałości politycznej. Jego czynom brakuje konsekwencji, chęci nie wspiera silna wola, trzeźwą ocenę sytuacji zastępuje marzycielstwo. Gdy spojrzeć na postać Kordiana chłodnym okiem, wyraźnie widać, że to po prostu fantasta i nieudacznik – jedyna rzecz, jaka mu się naprawdę udaje, to skok przez bagnety. Cała reszta jego życia to pasmo klęsk i niepowodzeń. Słowacki głosi tezę, że najbardziej nawet brawurowy zryw jednostki nie a szans powodzenia, a romantyczny egocentryzm, spontaniczność, nieprzemyślany czyn przynoszą często tragiczne skutki. Jego dramat to w istocie polemika z koncepcjami Mickiewicza z prometeizmem i mesjanizmem, upatrującymi szansę wyzwolenia w działaniu wybitnej jednostki. Odpowiedzią Słowackiego jest spektakularna klęska winkelriedyzmu. Kordian to dzieło na wskroś oryginalne. Jego formalna doskonałość przejawia się w mistrzowsko konstruowanych, dynamicznie zmontowanych scenach i w niebywałej wyobraźni plastycznej. Poeta potrafi także umiejętnie dawkować napięcie, prowadząc dzieje bohatera ku dramatycznej puenta, która jednak niczego definitywnie nie zamyka.

Ojciec Goriot – Honoriusz Balzac – Pozytywizm


Najbanalniejszą interpretacją dzieła Balzaca są powtarzające się stwierdzenia o wyrodnych córkach i ojcu, który nie może przestać ich kochać – nawet na łożu śmierci na przemian wyzywa najczulszymi słowy Anastazję i Delfinę. Znacznie ciekawsze efekty interpretacyjne można uzyskać wychodząc od definicji realizmu. Realizm polega, między innymi, na respektowaniu tego wszystkiego, co uznaje się za prawa rządzące rzeczywistością. I nie chodzi tu o dość oczywistą myśl, że światem rządzi pieniądz. Jak dotąd nie stwierdzono skutecznego sytemu politycznego, który radziłby sobie bez pieniędzy. Sądzę, że można pokusić się o zrekonstruowanie podstawowych tez Balzaca: Pieniądz stał się celem sam w sobie i próby używania go jako środka do realizacji innych celów są skazane na niepowodzenie. W walce o dobra materialne i towarzyszące im zaszczyty wygrywają najbardziej bezwzględni, a kto raz poświęci swoją moralność na drodze ku bogactwu, już nie może zawrócić pod groźbą klęski życiowej. Goriot dorabia się majątku niemoralnie poprzez zmonopolizowanie rynku chleba, który dla wielu był marzeniem. W trudnych warunkach towarzyszących rewolucji, wielu najbiedniejszych stawało przed dylematem: ukraść czy skazać siebie i rodzinę na straszną śmierć? Na biedzie, śmieci i deprawacji tysięcy wyrastały fortuny podobnych Goriotowi. Za kradzież bochenka chleba groziły galery. Bardzo przewrotne: podstawowym błędem Goriota było to, że nie potraktował pieniędzy i towarzyszących im przywilejów społecznych jako celu. Był to dla niego środek. Po śmierci ukochanej żony całe uczucie przelał na dwie córeczki. Wychowywał je tak, jak umiał. A umiał…zdobywać pieniądze. Obsypywał Anastazję i Delfinę prezentami i chował je w cieplarnianych warunkach. Myślał, że można kupić wszystko – także miłość. I tego nauczył córki: bezwzględności, kupowania strojów i kochanków. Czy można się dziwić, że stał się własną ofiarą? Sam zapewne wychował się w biednym, ale w miarę porządnym domu – dowodem na to jest zdolność do wzniosłego uczucia, jakim jest miłość. Niechcący córki znacznie lepiej przygotował do okrutnych reguł życia.

Zbrodnia i kara – Fiodor Dostojewski - Pozytywizm


Dostojewski przedstawiając śmierć, zabijanych starców porusza do głębi. Narrator nie komentuje zbytnio – a zwłaszcza nie ocenia czynów ani motywacji. Oddaje głos wielu postaciom i to czytelnik musi ocenić, który z głosów ma rację, który nie, a który tylko czasami. Psychologia postaci Drobiazgowość analizy wnętrza człowieka, motywacji jego czynów, nakazuje nazwać Zbrodnię i karę powieścią psychologiczną – jedną z najlepszych jakie kiedykolwiek powstały. Trafność analiz Dostojewskiego nie maleje wraz z przemianami cywilizacyjnymi. Wręcz przeciwnie – sposób myślenia Rodiona odnajdziemy nie tylko u zbrodniarzy różnych ideologii, ale i u psychopatów. Istotnym kierunkiem interpretacyjnym jest potraktowanie dzieła jako utworu religijnego. Interpretacja i ocena bohaterów nie jest ani łatwa, ani jednoznaczna.

Lalka – Bolesław Prus - Pozytywizm


Bohaterowie: Stach, Bela, Rzecki, Stawska, baronowa Krzeszowska, wątek Węgiełka i byłej prostytutki Marii, Ochocki – arystokratyczny fascynata latających machin, Starski – cyniczny łowca posagów, baron Dalski – żałosny podstarzały Romeo,

Ludzie bezdomni - Stefan Żeromski – Młoda Polska


Luwr Wenus z Milo – symbol klasycznego piękna i zmysłowości; Obraz Ubogi rybak – ukazuje nędzę i bezowocny wysiłek. Judym – zarzuca lekarzom, że leczą tylko bogatych, wskazywał na absurdalność ich wysiłków, gdyż leczą chorobę, nie interesując się jej przyczynami. Referat Judyma wywołał wielkie poruszenie. Lekarze poczuli się zaatakowani przez autora, jego poglądy wydały im się niedorzeczne. Judym postanowił leczyć biednych za darmo, ale przez pół roku nie zgłosił się do niego żaden chory. W obliczu zagrażającej ruiny finansowej zdecydował się wyjechać na prowincję (zakład leczniczy w Cisach). Sprawa ze stawem i wymówienie. Konieczność wyjazdu z Cisów wywołała u bohatera rozterki moralne. Z wzajemnością pokochał Joasię Podborską i planował z nią ślub. Rezygnuje z małżeństwa z Joasią, pragnie poświęcić się ludziom biednym, a rodzina i żona na pewno mu to uniemożliwią. Modernistyczny Prometeusz Tomasz Judym ze swą bezwarunkową gotowością do poświęcenia się w imię dobra innych częściej budzi politowanie niż chęć naśladowania. Nędza i upokorzenie, jakich doznał w dzieciństwie, dały mu wewnętrzny nakaz spłacenia długu wobec tych, spośród których wyszedł. Chce poprawić sytuację tych, których widzi: biedoty miejskiej w Warszawie, chłopów w Cisach i górników w Zagłębiu Dąbrowskim. Napotyka jednak na szereg przeszkód. Pierwszą z nich jest niechęć środowiska zawodowego. Drugą kategorią przeszkód jest obojętność lub zła wola otoczenia (sprawa stawu). Trzecia kategoria przeszkód – problemy osobiste. Problemy osobiste Judyma wynikają z cech jego osobowości: jest on niewątpliwie nonkonformistą. Potrafi przeciwstawić się otoczeniu, zwłaszcza gdy jest przekonany o słuszności swoich poglądów. Uchodzi za osobę opanowaną, spokojną. To także człowiek impulsywny i nerwowy, któremu na co dzień udaje się ukryć własne emocje. Żywiołowość, brak rozwagi, a może młodzieńcza naiwność sprawiają, że słuszne zamierzenia Judyma, zderzone z ludzką obojętnością lub wręcz złą wolą, nie mają szansy na realizację. Postać ofiarnego inteligenta samotnie zbawiającego świat nie budzi w dzisiejszych czytelnikach zachwytu. Idealizm w skrajnej postaci wydaje się wręcz odmianą fanatyzmu. Jego bezkompromisowość przysparza mu tylko wrogów. Bilans zysków i strat wypada na niekorzyść bohatera. Jednak potrzeba działania na rzecz biednych urasta w jego wydaniu do rangi walki ze złem, z oportunizmem, układami, złą wolą. W takim rozumieniu powieść ma wymowę o wiele szerszą. Mówi o działaniu jako sile nadającej sens i wartość światu. Właśnie aktywność, czynny stosunek do życia wydaje się tu ideą nadrzędną. Autentyczne zaangażowanie jest więcej warte niż najpiękniejsze deklaracje. Bezdomność Dom w powieści Żeromskiego ma być symbolem stabilizacji życiowej, ciepłej atmosfery, uczuć rodzinnych i spokoju. Judym kilka razy próbował zadomowić się, osiedlić na stałe, jednak domy, które tworzył, były zimne, puste i mroczne. Życie w atmosferze tymczasowości nie pozwalało mu się nigdzie zakorzenić. Bezdomność bohatera interpretować można również w znaczeniu przenośnym, gdyż jest on bezdomny społecznie. Wywodzi się spośród biedoty miejskiej, jako lekarz zaś reprezentuje inteligencję. Tak naprawdę żadna z tych grup nie identyfikuje się z nim, dla wszystkich jest on człowiekiem z zewnątrz. Judym to człowiek także bezdomny ideowo – wciąż poszukuje właściwego rozwiązania problemów dręczących społeczeństwo. Chce leczyć biednych za darmo – nie przychodzą; chce porwać za sobą lekarzy – oni nie chcą; chce dać chłopom zdrową wodę – tylko pogarsza sytuację. Jego działania przypomina chaotyczne miotanie się. Jest bezdomny moralnie i duchowo, gdyż nie wie co robić, czy robi słusznie? (po odtrąceniu Joasi, czuje wyrzuty sumienia).

Przedwiośnie – Stefan Żeromski – Dwudziestolecie międzywojenne


Pytania o Polskę Problematyka dzieła jest złożona. Kłopot z nową Polską został ukazany tym jaskrawiej, że jest ona widziana oczami przybysza znikąd, niby Polaka, który nigdy wcześniej nie widział ojczyzny. Jego wrażenia zestawione są z przedśmiertną opowieścią ojca o szklanych domach oraz z przerażającymi, bolesnymi i krwawymi doświadczeniami rewolucyjnego szaleństwa w Baku. Autor daje swemu bohaterowi doświadczyć wszystkich okropności rozpoczynającego się stulecia, śledząc życie duchowe tego kształtującego się dopiero Polaka – kolejne doświadczenia zmuszają go do snucia niewesołych refleksji na temat ojczyzny. Cezary Baryka staje na rozdrożu i ostatecznie, spośród dwóch nasuwających mu się sposobów na uzdrowienie ojczyzny – proponowanych przez Gajowca powolnych reform i rewolucji, do której nawołują komuniści – zdaje się wybierać tę drugą drogę, zresztą bez aprobaty. W Przedwiośniu toczy się również inna walka, którą Żeromski przedstawiał już w wielu wcześniejszych swoich utworach – to walka pomiędzy godnym, radosnym i bezrefleksyjnym życiem a pełną wyrzeczeń służbą na rzecz ubogich i potrzebujących (Ludzie bezdomni). W Przedwiośniu mamy jednak do czynienia z problemem nie do rozwiązania. Jest to zapis wielogłosowej dyskusji, z której ma wyłonić się nowa Polska.

Granica – Zofia Nałkowska - Dwudziestolecie międzywojenne


Program filozoficzny Granicy można określić mianem determinizmu, poglądu głoszącego, że każde zdarzenie czy zjawisko jest w sposób konieczny i jednoznaczny spowodowane przez ogół warunków, jakim podlega i w jakich zachodzi; innymi słowy, określone przyczyny wywołują określony, niezmienny skutek. W powieści Nałkowskiej mamy do czynienia z trzema rodzajami determinizmu. Są to: determinizm społeczny (przynależność do określonej klasy społecznej skazuje ludzi na takie a nie inne życie), deteminizm psychologiczny (charakter człowieka sprawia, że postępuje on zawsze w dany sposób) oraz determinizm biologiczny czy też „genetyczny” (zespół cech nabytych w procesie dziedziczenia wpływa zasadniczo na losy jednostki). Życie bohaterów podlega presji wszystkich wymienionych typów jednocześnie. Ironia tragiczna – sprawia, że życie Zenona stało się, mimo jego gorących starań, jakby odbiciem życia jego ojca, którego Ziembiewicz zawsze miał w pogardzie. Wszystkie postacie w utworze ujęte są nie tyle jako przedstawiciele klasy społecznej, ale raczej jako nosiciele pewnego brzemienia losu. Wszyscy w jakiś sposób cierpią. Jest się takim… Nałkowska pisze, że człowiek może być ujmowany na dwa sposoby: od wewnątrz i od zewnątrz. W ujęciu pierwszym bierzemy pod uwagę to co dana jednostka o sobie myśli, jaki sens nadaje swemu życiu i jak uzasadnia swoje poczynania. W ujęciu drugim zajmują nas wyłącznie surowe fakty, za które człowiek ponosi odpowiedzialność wobec otoczenia. Pierwszy punk widzenia, zdaniem Nałkowskiej, jest bez wartości. Zenon z czasem uświadamia sobie tragizm swego trywialnego losu, staje się to jednak zbyt późno, aby można było myśleć o jakiejkolwiek zmianie. Kwestia granic Interpretacje: Autorka próbuje odpowiedzieć na pytanie: Gdzie tkwi prawda o człowieku? Musi przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą. W tej wypowiedzi Elżbiety ukryty jest klucz do właściwego rozumienia tytułu powieści. Kto wie, czy nie należałoby wykładać sobie tego sensu w taki sposób: nie ma ucieczki od własnego losu, od odziedziczonego piętna. Jądrem ludzkiej osobowości są cechy i skłonności, tkwiące w genach i nabyte w najwcześniejszym dzieciństwie, spędzonym w rodzinnym domu. Z drugiej strony może chodzić o granicę kompromisu, które Zenon nieustannie przekraczał w swej drodze karierowicza i oportunisty. Nie sposób nie wspomnieć o trzecim znaczeniu tytułu. Jak zaznaczyliśmy powyżej, w Granicy wyraźnie podzielono postacie na ludzi prostych, z ich życiem pełnym udręk i nieszczęść, ale jednak wewnętrznie spójnym, oraz obłudną warstwę wyższą. Namacalną granicą pomiędzy tymi warstwami, klasami społecznymi czy nawet światami jest w powieści podłoga mieszkania wdowy Kolichowskiej. Tego samego rodzaju granica występuje pomiędzy społecznym statusem Justyny i Zenona i jest to przepaść, która uniemożliwia im wspólne życie, niszcząc tym samym oboje. Granica to także wyraz tego jak postrzegamy siebie, a jak widzą nas inni.

Proces – Franz Kafka - Dwudziestolecie międzywojenne


Interpretacja:
1) Losy Józefa K. możemy uznać za los człowieka postawionego wobec władzy: urzędów i instytucji, które o nim decydują. Z siatką urzędów nie należy zadzierać, nie można zdradzić swojej niewiedzy lub wrogości. Typ urzędnika i typ petenta zarysowane są w utworze świetnie, poczucie wyobcowania i zagubienia w realnym świecie miasta także. Człowiek przegrywa w walce z takim molochem.
2) Możemy przypisać powieści także sens metafizyczny. Oto rodzimy się, skazani na życie i na śmierć bez żadnych wyjaśnień. Podporządkowani jesteśmy odgórnie ustalonym prawom. Wyrok-śmierć spada na nas bez zapowiedzi, nie wiadomo jak, kiedy i dlaczego. W takiej interpretacji Sąd-Władza, której człowiek podlega to Bóg, proces – to trud życia, wyrok natomiast to śmierć człowieka. W tym ujęciu dzieje Józefa K. są parabolą ludzkiego losu, a powieść traktuje o niewiadomej ludzkiego istnienia, o samotności człowieka wobec realnego świata i wobec Boga.

Ferdydurke – Witold Gombrowicz - Dwudziestolecie międzywojenne


Kluczem do zrozumienia powieści jest pojęcie Formy. Mianem tym Gombrowicz określa wszelkiego rodzaju normę, którą społeczeństwo narzuca jednostce, zamykając ją w ciasnym gorsecie ustalonych gestów i czynności, nie zezwalając na żaden spontaniczny odruch. Przyjęcie na siebie Formy-gęby wiąże się z ukrywaniem tego, co poza nią wykracza i prowadzi do zubożenia człowieka, zdławienia go przez otoczenie, do sfałszowania prawdziwego charakteru jednostki. Konsekwencją przyjęcia Formy przez społeczeństwo jest jego zastygnięcie w ustalonym, krępującym porządku, w kulturowych schematach, rytuale obyczajowym i towarzyskiej konwencji. Wprawdzie Józio wyzwala się z Formy, doprowadzając za każdym razem do niszczącego wszelkie układy i hierarchie chaosu w postaci kupy, czyli bezładnej bijatyki, ale w niedługim czasie zostaje wtłoczony w kolejna Formę. Gdyż nie ma ucieczki przed gębą, jak tylko w inną gębę […] Przed pupą zaś w ogóle nie ma ucieczki. Jest to przedziwna rekwizytornia, kraina stereotypów, ludzi którzy zastygli w pewnych kształtach i maskach, poruszają się według przygotowanych schematów, wypowiadają się, używając gotowych szablonów. Oto prawda o człowieku, którą częstuje nas Gombrowicz. Nic dziwnego, że czytelnik mógł poczuć się oburzony. Wszak pisarz skompromitował odwieczne święte ideały – jak choćby literaturę romantyczną, śmiał sięgnąć do szkół i wyśmiać typ nauczania, mit twórcy, postępu, rdzennej polskości i tradycji ziemiaństwa... Jeszcze dziś rzadko który odbiorca godzi się z faktem, że jest formą, odbitką, powieleniem, a nie sobą. A Józio krzyczy w powieści: „Niech kształt mój rodzi się ze mnie, niech nie będzie zrobiony mi!” To zdanie to rdzeń filozofii zawartej w powieści. Interpretacje: Ferdydurke jest drwiną ze świata, zaprezentowanego jako zbiór sztucznych masek, uwięzień, stereotypów – słowem kraina Formy, w której człowiek to także foremka – kukiełka w teatrze groteski. Ferdydurke - jest grą – poszukiwaniem autentycznego, prawdziwego kształtu, lecz gra ta ukazuje daremność takiej wędrówki i niemożność wyzwolenia się z Form. Ferdydurke jest komedią, która ukazuje, że nie ma wartości, które nie podlegają ośmieszeniu, wydrwić można wszystko, właśnie w śmiechu sprawdza się sens danej wartości. Ferdydurke jest buntem przeciw Formie, obnażeniem jej groźby i jej siły.

Folwark zwierzęcy – George Orwell (Eric A. Blair) – Literatura współczesna


Napoleon – Wielki Wódz – dojście do władzy, zniszczenie Chyżego… Przypowieść o totalitaryzmie Dzieło Orwella wyrasta z bogatej tradycji bajek zwierzęcych, rozpowszechnionych wśród wszystkich ludów i kultur. Bohaterowie Folwarku zwierzęcego są maskami określonych typów ludzkich gatunków. Wydarzenia, które mają miejsce w powieści, są oczywistymi odpowiednikami zjawisk dziejących się w świecie ludzkim. Wymowa utworu jest alegoryczna, co oznacza, że postacie i fabuła, poza dosłowną wymową, mają również inne, ukryte, głębsze znaczenie. Przypowieść o farmie rządzonej przez zwierzęta jest parabolicznym ujęciem powstania i rozwoju państwa totalitarnego. Szczytne ideały i czyste intencje rewolucjonistów rozmywają się i giną w obliczu niskich i podłych ambicji jednostek. Chyży ucieleśnia sobą ideał rewolucjonisty, obierającego sobie za cel zmianę oblicza świata. Dlatego właśnie obejmuje on niejako naturalnie przywództwo w grupie i podejmuje inicjatywę, chociaż i on nie zawsze jest nieskazitelny. Napoleon to typ mrukliwego tyrana, który przy pomocy bandy oddanych sługusów siła dopina swego – jego kariera kojarzy się niedwuznacznie z postępowaniem Stalina. Krzykała może mieć pierwowzór w pierwszym propagandziście III Rzeszy, Goebbelsie, jak i w samym Hitlerze. Koń Bokser to ofiara systemu, nie dość bystry, aby przeniknąć podłość władzy, daje się wykorzystywać i służy jako żywy przykład ofiarności dla martwej idei, zupełnie jak komunistyczni „przodownicy pracy”. Podsumowanie: Sposób życia w państwie totalitarnym ujęty jest w dziele Orwella z bezlitosną przenikliwością. Widzimy wyraźnie, że w miarę rozwoju sytuacji postępuje rozwiew pomiędzy propagandą a rzeczywistością, a ideały siedmiu przykazań ulegają wypaczeniu i prostackiemu przeinaczeniu na potrzeby rządzących. Zabiedzonym mieszkańcom folwarku zatyka się pyski kłamstwem statystyk i pompą pochodów, ucina się dyskusje, przekręcając fakty, organizując pokazowe procesy i trzymając warczące psy w ciągłej gotowości. Przygnębiające jest, że inspiracją dla pisarze nie było sciene fiction, lecz doniesienia prasowe i fakty, które widział na własne oczy.

Dżuma – Albert Camus - Literatura współczesna


Według Camusa zasadniczą postawą wobec absurdu życia powinien być bunt, gdyż tylko on pozwoli zachować człowiekowi własną tożsamość. Dzięki niemu całkowita rozpacz jest niemożliwa. Dlatego też drugim ważnym obok Syzyfa bohaterem jego pism będzie Prometeusz. Postawa, którą przyjmuje mityczny tytan, utożsamiona zostaje z buntem i ofiarą w imię zasad ładu moralnego, solidarności, sprawiedliwości i wolności. Jednostka nie jest w stanie poznać całego sensu życia, toteż powinna odnaleźć dla siebie taką postawę, która będzie odpowiadała jej możliwościom. Samotny i słaby człowiek musi mieć przy tym świadomość, że nie może liczyć na pomoc Opatrzności. Kronika zarazy Powieść Camusa należy odczytywać przez jej paraboliczne znaczenie: postacie i zdarzenia są ważne nie ze względu na swe jednostkowe cechy, lecz jako przykłady uniwersalnych praw rządzących ludzką egzystencją. Zaraza to wyraźne nawiązanie do czasów wojny, dwudziestowiecznych totalitaryzmów z ich bestialstwem, okrucieństwem i śmiercią. Pisarz porusza problem postaw człowieka w obliczu zła, znajdującego się na zewnątrz i w nim samym. Bohaterowie Dżumy, postawieni w sytuacji ekstremalnej, zmuszani są do nieustających wyborów i do jasnego określenia swego miejsca w świecie. W większości wybierają postawę aktywną, służą innym, zdając egzamin z człowieczeństwa. Zwiastun zarazy Dżuma – wcielone zło – nie ustaje nigdy. Człowiek nie powinien dać się więc uśpić pozornemu spokojowi, który nastaje po zagrożeniu. Camus przestrzega przed zanurzeniem się w konsumpcyjnym, beztroskim życiu. Ludzie w obliczu zła W szczytowym momencie dżumy dostrzegalna jest obojętność mieszkańców wobec zła, powtarzające się obrazy śmierci nie robią wrażenia. Camus uważa, że pustka duchowa jest najniebezpieczniejsza w takiej sytuacji. Bierność, kapitulacja, przystanie na zło, są gorsze od samego zła. W ostatnim rozdziale książki pisarz pokazał zachowania ludzi w momencie, kiedy choroba ustępuje. powszechna radość, śmiech, wzajemne uściski szybko wyrwały ludzi z psychicznego otępienia. Można odnieść wrażenie, że cały koszmar ostatnich miesięcy został zapomniany w ciągu kilku chwil. Wydaje się, że wśród porwanych szczęściem ludzi tylko jedna osoba zachowuje trzeźwość umysłu i filozoficzny spokój. Tym człowiekiem jest Rieux, który rozumie, że w tej jednej chwili zło nie opuściło ziemi. Świat nie stał się od razu lepszy. Z tych przemyśleń rodzi się ważka refleksja: Wiedział bowiem to, czego nie wiedział ten radosny tłum i co można przeczytać w książkach, że bakcyl dżumy nie umiera i nie zanika, że może przez dziesiątki lat pozostawać uśpiony w meblach i bieliźnie, że czeka cierpliwie w pokojach, w piwnicach, w kufrach, w chustkach i w papierach... Trzeba sprostać wyzwaniu Camus dobrał swych bohaterów tak, aby udowodnić, że człowiek potrafi sprostać wyzwaniom stawianym przez często okrutną rzeczywistość. Zarówno doktor Rieux, jak i Torrou, Rambert, Grant, czy nawet ojciec Paneloux swoją postawą pozwolą pisarzowi wygłosić tezę, iż ludzie są raczej dobrzy niż źli. Bohaterowie ci to normalni ludzie, pełni słabości, kompleksów, wątpliwości, ale dla których szlachetność, dobro, poświęcenie, walka w imię fundamentalnych zasad człowieczeństwa są celem życia. Człowiekiem najpełniej wyrażającym przemyślenia samego autora jest doktor Bernard Rieux. To osoba najlepiej rozumiejąca powagę sytuacji i gotowa nieść pomoc bez względu na okoliczności. Doktor wie, że zła w pełni zrozumieć i pokonać się nie da. Mimo to podejmuje walkę. Jego zdaniem godność człowieka jest wartością najwyższą, nie podlegającą warunkom tworzonym przez otoczenie. Rieux przeżyje dżumę, choć straci najbliższych; od początku wie, że całkowite wyeliminowanie zarazy jest niemożliwe. To jednak czynny opór, walka, stanowi najlepszy sposób na udowodnienie swego człowieczeństwa. Należy się zmagać ze złem i protestować przeciw jego istnieniu. Drugim bohaterem, który prezentuje światopogląd autora jest Jean Tarrou. To postać tajemnicza, początkowo nie wiemy, skąd przybył i dlaczego przebywa w Oranie. Wyróżnia go jednak niebywała przenikliwość oraz trzeźwość umysłu. Torrou to człowiek najpełniej ze wszystkich rozumiejący, czym jest odrzucenie, zapomnienie, samotność wobec śmierci. Zaangażowanie w walkę z dżumą Tarrou traktował jako coś normalnego, nie potrzebującego zbędnych wyjaśnień. Według niego należy przeciwstawić się zarazie bez względu na to, jak się ona objawia. Stąd problem, jaki od dawna zaprząta głowę Tarrou, zamyka się w pytaniu – czy można stać się świętym w świecie bez Boga? Camus rozumie świętość jako wyzwolenie w sobie dobra, działanie w myśl zasad moralnych, zachowanie czystości sumienia i nie zgadzanie się na zło. Świętość to nie bezmyślne bohaterstwo, lecz umiejętność zachowania człowieczeństwa w każdej sytuacji. Tarrou przeciwstawia spokój wewnętrzny działaniu na pokaz oraz egzaltacji. Wiara w Boga nie jest potrzebna, w tej walce, niezbędna zaś jest wiara w człowieka. Uciekinierzy i konformiści Bohaterem Dżumy, który w trakcie trwania epidemii przejdzie głęboką ewolucje wewnętrzną, jest dziennikarz Raymond Rambert, który przybył do Oranu, aby przeprowadzić ankietę na temat warunków życia Arabów. Zadanie to traktuje bez entuzjazmu, jego myśl zajmuje uczucie do pozostawionej w Paryżu narzeczonej. Wybuch epidemii nakazuje mu natychmiastową ucieczkę. Jednak w miarę upływu czasu Rambert zacznie zastanawiać się nad swym zachowaniem. Coraz silniej do głosu dochodzą wątpliwości, czy poza miłością posiada w życiu jakąś inną wartość. Nieoczekiwanie w momencie, kiedy możliwość ucieczki stanie się realna, dziennikarz postanowi pozostać w Oranie. Rambert przeszedł swoistą ewolucję. Szczęście można osiągnąć tylko przez docenienie wartości etycznych oraz odrzucenie egoizmu. Najmniej efektownym bohaterem jest drobny urzędnik Joseph Grand. To postać ocierająca się o śmieszność, ale również wzruszająca i pełna dobroci. Żyje w samotności i oddala się od rzeczywistości, zamykając w świecie marzeń i wspomnień. Całe dnie poświęca na pisanie powieści, która ciągle nie może wyjść poza jedno zdanie. Camus ukazuje swojego bohatera jako człowieka, który choć jest z boku wielkich wydarzeń, to odczuwa je jak wszyscy. Góruje jednak nad innymi tym, że potrafi przyjmować wyroki losu w milczeniu i przedziwnym pogodzeniu się z przeznaczeniem. Nie odnajdzie się w Grandzie złości i skargi na wyzierające zewsząd zło. Nawet wtedy, gdy dosięgnie go choroba i spali swój rękopis, natychmiast po wyzdrowieniu powróci do pracy. Urzekające jest w tym drobnym urzędniku pogodzenie się ze światem i samym sobą. Jest symbolem ludzi, którzy potrafią dostosować się do wszelkich warunków dzięki wewnętrznemu spokojowi, wytrwałości i umiejętności oderwania się od świata. Podsumowanie: różne postacie zła Albert Camus ukazuje w swej powieści – paraboli ludzi, którzy nie chcąc godzić się ze złem, protestują przeciwko niemu. Głównym przesłaniem dzieła staje się apoteoza dobra, która bez względu na to, jak bywa wyrażane, zawsze stanowi podstawę egzystencji. Postawa pełna człowieczeństwa powinna wyrażać się w niezgodzie na zło. Walka z nim jest właściwym testem na godność każdego człowieka, samo zmaganie się ze złem już jest zwycięstwem. Powieść Camusa to filozoficzne, ale i głęboko ludzkie przesłanie, głoszące, że w człowieku więcej rzeczy zasługuje na podziw, niż na pogardę. Autor zdaje się nawoływać do ciągłego działania, przeciwstawiania się obojętności w obliczu zdarzeń ekstremalnych. Na tych poglądowych fundamentach osadza się laicki humanizm jednego z najwybitniejszych pisarzy współczesnych, wyróżnionego Nagrodą Nobla.

Opowiadania – Tadeusz Borowski - Literatura współczesna


Borowski w swych opowiadaniach ukazuje proces przemiany człowieczeństwa na pograniczu życia i zagłady, tworzy przerażający obraz kombinatów śmierci i przechowali ludzkiego surowca. Zdaniem Borowskiego każdy, kto wyszedł żywy z obozów koncentracyjnych, musiał przeżyć kosztem innych. Opowiadania Borowskiego wyrażają prawdę o śmierci językiem śmierci. Nie widać w nich końca obozów ani wojny, bo to nie jest system tylko świat, który – z punktu widzenia narratora – miał nieprzerwanie i nieskończenie trwać. Obozy dla Borowskiego były wynikiem kryzysu humanizmu we współczesnym świecie. To dowód upadku człowieczeństwa. Czym się różnią opowiadania Borowskiego od tak obficie reprezentowanej w literaturze polskiej prozy wojenno-obozowej? Co mają w sobie takiego, że mimo upływu czasu nie pozostawiają czytelników obojętnymi? Co sprawiło, że od momentu powstania opowiadań wzbudzają one tyleż zrozumienia i uznania, co kontrowersji, oburzenia i sprzeciwów? Borowski stawia przerażającą diagnozę: w obliczu zagrożenia człowiek może zrobić wszystko, gotów nawet zgodzić się na przyzwolenie dla systemu sankcjonującego zorganizowaną zbrodnię. Wyraźna jest uległość i bierność więźniów wobec oprawcy, totalnie wyzucie z litości i współczucia, nieczułość konformizm, nastawienie na walkę o własny byt. Doświadczeni cierpieniem, chorobą, głodem, niewolniczą pracą i karzącą ręką władzy więźniowie patrzą na ludzi z transportu i „nowicjuszy” z odrobiną pobłażania, jak uczony na laika. Nikt nie krzyknie, nie plunie w twarz, nie rzuci się do gardła. Trupy dzieci z wagonów wynosi się jak kurczaki, trzymając po parę w jednej garści. Postać Tadka W swoistą całość łączy zbiór temat i osoba narratora Tadka – studenta z Warszawy, młodego debiutującego poety, który opowiada o swych przeżyciach w hitlerowskich obozach koncentracyjnych. Tadek jest człowiekiem, który żyje w obozie. Nie pamięta o tym, co przeżył przedtem. Narrator żyje, to znaczy walczy o podstawowe, niezbędne do przetrwania środki, nie na zasadzie solidarności z innymi, lecz zawsze kosztem współwięźniów. Godzi się na zbrodnie, na śmierć – to człowiek w pełni dostosowany do praw obozu, zlagrowany. Tadek jest już w obozie ustawiony, dostaje paczki, ma funkcję, stosunki, układy. Niepodważalnym i bezwyjątkowym prawem jest dla niego zasada własnej korzyści. Przemiana więc człowieka zwykłego w zlagrowanego dokonuje się za pomocą dwóch czynników: głodu i nadziei. To nadzieja przetwania każe matce w Proszę państwa do gazu wyrzec się własnego dziecka. Wiedziała, że jeśli przyzna się do niego, zginie. I tak umrze, kiedy jej postępek się wyda, bo zdaniem esesmana tak należy karać wyrodne matki. Cena przeżycia w obozie jest wysoka – jest nią śmierć tych, którzy zostali zabici, by pozostali mogli żyć. Podsumowanie Pisarz pokazuje faszystowski obóz koncentracyjny jako alternatywny model ludzkiego porządku, któremu poddają się jego ofiary. To właśnie one w wyniku swoistej tresury stają się wspólnikami zbrodni i katów, przyczyniając się tym samym do degradacji wielowiekowych humanistycznych tradycji i wartości ludzkich. Borowski głośno zaprzecza możliwości odrodzenia się po wojnie Europy cywilizowanej i humanitarnej. Po tym wszystkim nie może być już normalnej starej, dobrej, przepełnionej kulturą i humanizmem Europy. Zezwierzęcenie, dehumanizacja katów i ofiar, które się dokonały podczas II WŚ, nie cofną się tak łatwo, bezboleśnie i nieodwracalnie tylko dlatego, że wojna się skończyła.

Inny świat – Gustaw Herling-Grudziński - Literatura współczesna


Gustaw Herling-Grudziński chłodnym okiem rejestruje, w reporterski sposób ukazuje przerażające wydarzenia i tragiczne losy, poniżenie i degeneracje ludzi, powściąga własne uczucia i emocje, często prezentuje wydarzenia z perspektywy badacza. Tego, co zobaczył na nieludzkiej ziemi nie można jednak wyrazić tylko przez suche fakty i zimny kronikarski zapis, dlatego też opisy behawiorystyczne oraz postawa zdystansowania przeplatają się z ujęciem psychologicznym – odsłaniającym duchowy obraz umęczonych ludzi. Niemal wszystko, co w naszym świecie nienormalne, w innym świecie jest normalne – jest to w rzeczywistości spustoszona i okaleczona, w której ludzie wyzuci z wyższych potrzeb duchowych zostali sprowadzeni do tego, co fizjologiczne i zwierzęce. Herling eksponuje nędzę kondycji ludzkiej, ujawnia degenerację, często psychopatologię, marnotę – poprzez porównanie żywych ludzi do szczurów, trupów, ludzkich ochłapów, strzępów. To świat odwróconych wartości, antydekalogu. Kostylew Kostylew odzyskał swoje człowieczeństwo poprzez świadome cierpienie i potwierdzał swoją ludzką tożsamość, buntując się przeciwko pracy współtworzącej ten koszmarny świat. Tragiczne jest to, że ocalenie wewnętrzne doprowadza go do wyboru śmierci. Z Kostylewem można skontrastować tzw. zabójcę Stalina, człowieka, który wyczerpany cierpieniem w obłędzie głodowym próbuje nadać swojemu bólowi sens, poprzez utożsamienie się ze stawianym mu, absurdalnym zarzutem o usiłowaniu zabójstwa Stalina. Krzykiem ogłasza wszystkim: zabiłem Stalina. Jednostkowe losy tego łagiernika stają się jednocześnie uogólnionym obrazem losów więźniów pozbawionych nadziei. Podsumowanie Herling ukazuje sprawy ostateczne, zbliża się do jądra ludzkiej egzystencji. W obozie rozgrywa się dramat, do końca nie uświadomiony lub spychany poza świadomość. Aby przetrwać w obozie trzeba zapomnieć o wolności, ponieważ życie staje się tak bolesne, że nie do wytrzymania. Proces i przyczyny umierania pokazywane są z różnych perspektyw: wycieńczenie, głód prowadzą nie tylko do zmian fizycznych, ale także psychicznych. Pokazana jest nagła śmierć tych, którzy tracą nadzieję, a choroby i przyczyny śmierci nie zawsze są wyjaśnione, człowiek nie wie, co mu jest, ale czuje, że umiera. Wyeksponowany zostaje dramat samotności, więźniowie nie płaczą, chyba że przez sen, samotność sprzyja poznawaniu własnego wnętrza. Zdawkowe i schematyczne listy i kartki wysyłane do bliskich na wolności poddawane cenzurze nie pozwalają nawet na próbę określenia męki życia. Śmierć odarta z godności, śmierć rozumiana jako kres ludzkich cierpień pogrąża ludzi w nicości zapomnienia, nie wiadomo gdzie i jak grzebane są ciała. Z tej perspektywy utwór Herlinga staje się jedynym znakiem ich życia i śmierci...

Zdążyć przed Panem Bogiem – Hanna Krall - Literatura współczesna


Narrator cierpliwie tłumaczy wstrząsające fakty i niezwykłe zachowania, niepojęte dla ludzi, którzy nie znali getta z jego głodem, upodleniem i ciężarem śmierci. Przed oczami przesuwają się opuchnięci z głodu ludzie, umierający z niedojedzoną kromką chleba w ustach, tysiące rozstrzeliwanych i wywożonych do obozu, gwałcone kobiety, dzieci, którym z litości podaje się własną, prywatną porcję cyjanku, noworodek z litości uduszony poduszką, matka nadgryzająca w głodowym obłędzie trupka własnego dziecka... Sam Edelman odprowadził do Umschlagplatz – miejsce, skąd odchodziły pociągi do obozów koncentracyjnych – czterysta tysięcy swoich rodaków, stając się w pewnym sensie pomocnikiem hitlerowców. Mieszkańców ubywało, niemiecki plan likwidacji getta obejmował po kolei wszystkie stany, grupy i kategorie Żydów. Wtedy właśnie członkowie Żydowskiej Organizacji Bojowej zdecydowali, że ruszą do nierównej walki, aby umrzeć z fajerwerkami. Chodziło tylko o wybór sposobu umierania. Walczący chcieli skończyć inaczej niż ich ziomkowie, którzy w głodowym obędzie gotowi byli jechać do obozu za kromkę chleba. Był to opór przed utratą godności. Dokonanie wyboru między życiem a śmiercią jest ostatnią szansą zachowania godności. Dwa światy, dwaj ludzie Rzeczywistość getta i świat powojenny leżą na przeciwstawnych biegunach. Gettem rządzi śmierć; relacja jest swego rodzaju traktatem o rodzajach umierania w tym strasznym miejscu. Natomiast powojennymi działaniami Edelmana rządzi życie. Tylko ono się liczy, ono jest najważniejsze. Doktor Edelman ratuje ludziom życie. Ma genialną intuicję medyczną, dzięki której odkrywa nowe techniki operowania chorych serc. Edelman został lekarzem, aby być nadal, tak jak w getcie, odpowiedzialnym za życie ludzkie. Pewnie dlatego, że wszystko inne wydaje mi się mniej ważne […] Na tym polega przecież moja rola. Pan Bóg już chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić płomień, wykorzystując Jego chwilową nieuwagę. Niech się pali trochę dłużej, niż On by sobie tego życzył. Na Umschlagplatzu stał przy bramie i wyciągał z tłumu prowadzonego na rzeź pojedynczych szczęśliwców. Podsumowanie Książka Hanny Krall to coś więcej niż tylko dzieło literackie, to również traktat filozoficzny o człowieku i jego zadaniach. Stanowi też świadectwo, wołanie o prawdę, próbę ocalenia przed niepamięcią wydarzeń, które powinny być przestrogą i pouczeniem dla każdego pokolenia; ukazuje złożoność ludzkich postaw wobec zła i dobra. Przedstawia także sylwetkę niezwykłego człowieka, który wydostał się z wojennego koszmaru całkiem przypadkowo, aby potem poświęcić się całkowicie ratowaniu życia. Fakt, że można pozostać człowiekiem tak czułym na nieszczęście innych po przeżyciu i ujrzeniu nieopisanego ogromu cierpień, jest sam w sobie zdumiewający.

Rozmowy z katem – Kazimierz Moczarski - Literatura współczesna


Rozmowy z katem to lektura ważna: pokazuje, że naprawdę niewiele trzeba, aby prawie każdy mógł stać się oprawcą. Polak, czy Anglik, Amerykanin, Rosjanin, Żyd, Arab – to bez znaczenia. Gdzie zatem poszukiwać ratunku? Gdy kapitan Brierly – bohater powieści Josepha Conrada – zrozumiał, że jeśli ktoś tak do niego podobny, jak Jim, mógł skoczyć do Patny, zostawiając śpiących pielgrzymów na pastwę oceanu – popełnił samobójstwo. Nie mógł znieść myśli, że nie może sam sobie już zaufać, ani tym zaufaniem nikogo obdarzać. Jak zatem można nie zostać Stroopem? Odpowiedź nie jest łatwa, ale to właśnie ją przynosi książka Moczarskiego. Niebywała kariera Stroopa, człowieka o miernym intelekcie, jest symptomatyczna dla systemów totalitarnych. Ich naturalnym wrogiem staje się człowiek myślący samodzielnie – z natury słabo podatny na wpływ ideologii. Józef Stroop (takie imię nadała mu matka katoliczka, ale je zmienił jako mało germańskie, zbyt żydowskie) marzył w dzieciństwie o zostaniu strażakiem. Ukończył albo szkołę zawodową, albo dający podobne uprawnienia kurs dla mierniczych. Wyróżniała go ogromna potrzeba autorytetu i wysokie – nawet jak na Niemca – zdyscyplinowanie. Poszedł na pierwszą wojnę światową, traktując to jako swój patriotyczny obowiązek. Bohaterem wojennym nie został. Stosunkowo wcześnie związał się z faszystami – w dodatku dostał się do formacji, która bardzo awansowała po likwidacji oddziałów szturmowych SA i wymordowaniu jej przywództwa. Stroop szybko piął się po szczeblach hierarchii SS: ślepo posłuszny, przy tym łasy na luksusy, ograniczony intelektualnie i świadomy, że władzy partyjnej zawdzięcza ogromny awans społeczny – musiał też zdawać się niegroźnym dla wyższych dygnitarzy Rzeszy. Jego reakcje były łatwe do przewidzenia. Pełen kompleksów nie miał nadmiernych ambicji, potencjalnie groźnych dla przełożonych. Wydawał się idealnym wykonawcą każdego, nawet najokropniejszego zadania: fanatyk ideologii niemieckiej „nadrasy”, bez pytań zarządzający eksterminacją setek tysięcy „podludzi”. Jego lojalność graniczyła z głupotą: gdy wszyscy choć trochę samodzielnie myślący Niemcy już wiedzieli, że Hitler musi przegrać wojnę a informacje o Cudownej Broni można schować między bajki – Stroop nadal wydawał rozkazy rozstrzeliwania lotników alianckich, pozbawiając się jedynej drogi ocalenia. Arystoteles pisał, że trwogę (budzi) nieszczęście człowieka, który jest do nas podobny. Z tymi wszystkimi jakże ludzkimi cechami – oportunizmem wobec przełożonych, ale i miłością do swych dzieci, niedokształceniem i średnią inteligencją, pazernością i pragnieniem władzy – Stroop jawi się zbyt podobnym do wielu zwykłych ludzi. Wielu z nas. I to nas przeraża. Ochronić może tylko jedno: samodzielność myślenia, ostrożność względem wszystkich tych, którzy głoszą utopijne plany uszczęśliwienia ludzkości – zwłaszcza kosztem bliżej nieokreślonych „wrogów”. Przed zostaniem Stroopem zabezpiecza także bezkompromisowość, wrażliwe sumienie, inteligencja, dobre wykształcenie, chadzanie własnymi drogami: cechy, które nie zawsze są doceniane przez społeczeństwo, zwłaszcza w spokojnych czasach.

Tango – Sławomir Mrożek - Literatura współczesna


Kultura epoki jest jej składnikiem najbardziej symptomatycznym. Stąd jeżeli obecnie kultura masowa dominuje nad kulturą wysoką, to nie tyle dowód upadku cywilizacji, co źródło tego rozkładu. Kultura staje się dzika gdy tworzą ją dzikusy. Wbrew pozorom kultura umownie nazywana „prymitywną” bywa bardzo zaawansowana

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Komentarze (14) Brak komentarzy

bardzo dobra praca i bardzo przydatna

Tylko tak jakby tam Oswiecenia Brakuje.. Ktore jest z jedną z najważniejszych epok

Super praca przyda mi sie na ustny z polskiego :)

Treść zweryfikowana i sprawdzona

Czas czytania: 55 minut