profil

Zaniedbania wychowawcze rodziców jako główna przyczyna wzrostu przestępczości wśród młodzieży.

poleca 85% 734 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

W ostatnich latach wzrosła przestępczość wśród nieletnich. Czy przyczyną tego mogą być zaniedbania wychowawcze rodziców? A może coraz częściej wychowawcy mają do czynienia z trudną młodzieżą, sprawiającą problemy wychowawcze? Co tak naprawdę ma wpływ na wzrost przestępczości wśród młodzieży? Na postawione wyżej pytania postaram się odpowiedzieć w dalszej części swoich rozważań.

Od współczesnej młodzieży zależy, jak będzie wyglądał i co się będzie działo na świecie przez najbliższe stulecia. To od nich samych oraz od istot, którym oni przekażą życie. Czy doprowadzą świat do zagłady, czy może za ich pośrednictwem świat będzie dążył naprzód? To wszystko zależy od nich- ale nie tylko. W rękach rodziców jest godne i odpowiednie wychowanie swoich dzieci, aby te przekazywały życie kolejnym pokoleniom. Rodzice powinni starać się o odpowiednią edukację swoich dzieci, przygotować je do przyszłego, uczciwego, dorosłego życia. Wygląda jednak na to, że rodzice zamiast wychowywać sprawiedliwą i uczciwą młodzież, wychowują młodych przestępców, którzy w przyszłości mogą doprowadzić do degradacji i zagłady świata. Zastanówmy się, co może być tego przyczyną? Jakie błędy rodzice popełniają w wychowaniu swoich dzieci?

Jednym z powodów- i chyba najważniejszym- jest brak czasu dla dzieci. Rodzice, ciężko pracując i zarabiając pieniądze starają się zapewnić jak najlepszy byt dla swoich dzieci. Chcą, aby niczego im nie brakowało. Spełniają każdą ich zachciankę, uważając, że w ten sposób zaskarbią sobie uczucia swoich dzieci. A może dla nich nie to jest najważniejsze? Może potrzebują poświęcenia więcej czasu, uwagi, zainteresowania, a przede wszystkim miłości? Może potrzebują zamiast garści pieniędzy, które zaspokoją ich potrzeby materialne, dostać garść miłości, która zaspokoi ich duszę i serce. Czy nie można byłoby znaleźć w tym tak z pozoru krótkim dniu chwili czasu na rozmowę ze swoim dzieckiem? Czy to coś złego? W tym miejscu powinniśmy zadać również pytanie: czy na pewno rodzice wiedzą, co dzieje się z ich dziećmi podczas ich nieobecności w domu?

Wielu rodziców uważa, że ich dzieci to aniołki, które bardzo ich kochają i nie robią w swoim życiu nic złego. Te tak zwane „kochane aniołki” są tylko na pozór aniołkami. Zazwyczaj ich życie (to bez rodziców) toczy się na podwórku, pod blokiem, a może gdzieś indziej, w miejscach, które rodzicom są nawet nieznane. W takich miejscach nietrudno jest o nieodpowiednie towarzystwo, w którym łatwo jest o wpadnięcie w jakiś nawyk- alkohol, papierosy, a może nawet narkotyki. Z tego wypływa jeden wniosek- rodzice nie powinni do końca ufać swoim dzieciom.

Wiele razy spotykamy się z sytuacjami tego typu, że mamusia lub tatuś bezgranicznie zakochani w swoim dziecku nie zauważają tego, co mogłoby być sygnałem, że z ich dzieckiem coś złego się dzieje.

Wyżej przytoczony przykład wielkiej miłości rodziców do swoich dzieci jest powszechnie spotykany. Ale zdarzają się również sytuacje całkiem odwrotne, kiedy dzieci nie mają nic. Ani dóbr materialnych, ani miłości. Są to sytuacje, które spotykają dzieci lub młodzież z rodzin patologicznych, patologicznych, których główne miejsce zajmuje alkohol, lub inne używki. Dzieci wychowane w tych domach i tych rodzinach już od najmłodszych lat do czynienia mają z agresją, kradzieżą, alkoholem, papierosami, przemocą itp., które to doświadczenia swoje odzwierciedlenie mają w przyszłym, dorosłym życiu. Rany, które powstały na psychice w dzieciństwie mają później poważne skutki i konsekwencje. Naukowcy twierdzą, że ludzi, których dotknęła przemoc i agresja w wieku dziecieńcym, robią to samo ze swoimi rodzinami, niszcząc je, ponieważ agresja budzi agresję. Ale rany cielesne nie bolą tak bardzo jak rany duchowe naznaczone na psychice ludzkiej. Wielu spośród osób wychowanych w takich rodzinach szuka zrozumienia i zapomnienia oraz uleczenia swoich ran w alkoholu, narkotykach, papierosach, a stamtąd do przestępczości już niedaleko. Aby zdobyć pieniądze na zaspokojenie swoich potrzeb, młodzież zaczyna kraść. Rozpoczyna się od kradzieży w sklepach, małych kwot, wymuszania od młodszych i słabszych i innych takich „niewinnych” „pożyczań na wieczne nieoddanie”. Młodzież twierdzi, że to nawet nie są kradzieże. Zazwyczaj te niewinne kradzieże, które do niczego nie prowadzą w konsekwencjach, pociągają większe, już nie amatorskie, ale zawodowe. Te zazwyczaj kończą się poprawczakiem lub- w zależności od wieku- więzieniem.

Jest jeszcze inny przykład patologicznej i nietypowej sytuacji, która dotyka rodziny- matka lub ojciec samotnie wychowujący dzieci. Taką sytuacje możemy rozpatrywać w dwóch przypadkach. Pierwszy to taki, w którym mama lub tato ma na tyle pieniędzy, że chce zapewnić dziecku wszystko, dać mu swoją miłość, ale tak wielką, żeby zapełniła pustkę i brak jednego z rodziców. Wtedy taki rodzic pozwala dziecku na wszystko i daje mu to, co ono tylko chce. Takie dziecko nie czuje jakiegokolwiek strachu przed mogącą spotkać go karą i wykorzystuje miłość rodzica. Druga sytuacja może być zupełnie kontrastująca z pierwszą- rodzic nie ma środków potrzebnych do życia i nie może zapewnić dziecku wszystkiego. Wtedy najczęściej zmusza dziecko do żebrania, kradzieży, kłamstwa, pracy. Karze dziecku pracować, aby miało, co zjeść, a rodzic w tym czasie najczęściej upija się. Dziecko nie wytrzymuje tego ciężaru psychicznie i najczęściej ucieka z domu lub doprowadza do takich sytuacji, jak zostały przytoczone wcześniej.

Rodzice powinni pamiętać o tym, aby swoje dzieci wtedy, kiedy zrobią coś złego ganić i karać je za to, ale także, kiedy uczynią coś dobrego, godnego pochwały, powinni pochwalić. Dzieci powinny wiedzieć o granicy między dobrem a złem i o konsekwencjach ich postępowań. Muszą wiedzieć, że mogą być ukarane, a także docenione. Rodzice nie powinni zawsze stawać w obronie swoich dzieci mówiąc, że „moje dziecko jest takie kochane i ono nigdy by czegoś takiego nie zrobiło”. Kiedy dziecko czuje bezkarność, wykorzystuje to. Wychowawcy i rodzice nie powinni do końca wierzyć swoim dzieciom, ani też pozbawić ich swojego zaufania, a powinni raczej kierować się rozumem. Rodzice nie mogą być zbyt surowi, bo dziecko nigdy nie przyjdzie do nich, nie opowie o swoich problemach, nie zwierzy się. Dziecko znajdzie inne towarzystwo, które go zrozumie. Wybór może być nieodpowiedni i będzie miał poważne skutki.

W tym miejscu należy zadać pytanie: czy na pewno całą winę ponoszą rodzice za nieodpowiednie wychowanie swoich dzieci? A może dużo zależy od nich samych? Może wpływ na to mają inne czynniki? Jakie? Na wyżej postawione pytania postaram się odpowiedzieć w dalszej toku swoich rozważań.

Wiele osób mogłoby powiedzieć: „to nie wina rodziców, że mają takie dzieci, to one same zdecydowały o swoim życiu, przecież tak wiele zależy od nich samych, od ich charakteru i sposobu bycia, nie możemy obarczać winą rodziców za nieodpowiednie postępowanie ich dzieci. To nie ich wina”.

To prawda. Wielkie znaczenie w wychowaniu ma to, z jakim dzieckiem mamy do czynienia. Ważny jest jego charakter. Często zdarza się tak, że dziewczyna lub chłopak chcą zaistnieć w grupie swoich rówieśników. Są na to różne sposoby. Jednym z tych sposobów może być udowodnienie, że nie jest się „mięczakiem” mięczakiem chęć pokazania swojej siły i odwagi. Takie próby „zaszpanowania” wiążą się zazwyczaj z kradzieżami, wymuszaniem pieniędzy i biciem młodszych i słabszych od siebie itp. Taka osoba zdobędzie wśród grupy swoich rówieśników poparcie i władzę. A stąd do większych przestępstw już niedaleko.

Przyczyną wzrostu przestępczości wśród nieletniej młodzieży są także środki masowego przekazu. We współczesnym świecie rzeczą najważniejszą, bez której trudno się obejść, jest telewizja, komputer, Internet. Świat tak pędzi naprzód- nie zważając na ujemne skutki- że niszczy autorytet i pozycję literatury. Telewizja dostarcza coraz więcej przemocy, pokazywane są programy i filmy niekoniecznie odpowiednie dla dorastających, młodych ludzi. Obecnie młodzież zamiast sięgnąć po jakieś wiadomości do encyklopedii, sięga do Internetu i bez zbędnego wysiłku dowiedzieć się tego samego. Powinniśmy się zastanowić, czy postęp nauki i techniki odpowiednio wpływa na przyszłe pokolenie?

Przyczyn takiego postępu rzeczy możemy doszukiwać się jeszcze wiele, ale rozpatrzmy jeszcze jeden problem: czy obecna młodzież posiada odpowiednie autorytety? Dlaczego ich autorytetami nie są rodzice, tylko zupełnie im obce osoby- muzycy, aktorzy, sportowcy?

Właśnie. Czy współcześni piosenkarze, sportowcy i inni ludzie, którzy obracają się w „wielkim świecie” są odpowiednimi autorytetami dla młodzieży? Ci propagują agresję, przemoc. Dlaczego młodzież bierze przykład z nieodpowiednich wzorców? Co im tak imponuje? Sława, popularność? Czy podoba im się ich życie? Wielokrotne śluby i rozwody? Ci ludzie zrobiliby wszystko dla pieniędzy, nie liczą się dla nich żadne wartości i prawa moralne. Młodzieży chyba to odpowiada. Czy nie lepiej by było wzorować się na swoich rodzicach, którzy prowadzą uczciwe i godne życie? Wyżej wymienione przykłady życia prowadzonego przez aktorów, sportowców i muzyków nie dotyczą wszystkich znanych ludzi. Jest wielu spośród nich, których życie jest uczciwe i sprawiedliwe, ale zazwyczaj wybór młodzieży pada na ludzi, których życie jest ciekawsze, bardziej pasjonujące, bez zwykłości, szarości i przeciętności.

Szkoła. Nauczyciele i wychowawcy nie mają zbyt dużego wpływu na młodzież. Co z tego, że wezwą rodziców, czy wpiszą naganę lub jedynkę? To przecież nic nie szkodzi. Jedna jedynka mniej czy więcej, to nic takiego. Co w takim razie powinni robić nauczyciele? Powinni zrozumieć młodzież, czy zastraszać ich dyrektorem i nieprzepuszczeniem do następnej klasy? Na ogół nauczyciele wybierają to pierwsze rozwiązanie. Co w takim wypadku robić? Jak mają postąpić rodzice, nauczyciele, wychowawcy, kiedy mają do czynienia z tak trudną młodzieżą?

Rodzice, kiedy zauważą, że ich dziecko zmieniło się, częściej wychodzi z domu, mniej czasu spędza nad książkami, a więcej na podwórku, przed telewizorem lub komputerem nie powinni tego lekceważyć, ponieważ jest to jakiś sygnał, który zwiastuje coś niedobrego. Jak najszybciej powinni podjąć rozmowę. Jeżeli będzie to konieczne, to powinni poradzić się fachowca, który na pewno pomoże. Nauczyciele i wychowawcy powinni skierować takiego ucznia do psychologa szkolnego.

Na podstawie powyższych rozważań stwierdzam, że zaniedbania wychowawcze rodziców nie są główną przyczyną wzrostu przestępczości wśród nieletnich. Wpływ na to mają również inne czynniki. Argumenty przeze mnie przytoczone świadczą o tym niezbicie. Ważne jest jednak wychowanie rodziców i stosunek rodzicielsko-dziecięcy. Rodzice, rozmawiajcie ze swoimi dziećmi i nie bójcie się powiedzieć słowa "kocham".

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 9 minut