profil

Legenda o Janie Matejce.

poleca 85% 1588 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Jan Matejko

Dawno dawno temu, za górami i dwunastoma górami żył Janek. Był on bratem brata Marysi siostry Malwiny. Było ich w domu jednak więcej, bo jeszcze świnka morska , chomiki i mnożące się króliki. Na tabletki antykoncepcyjne dla nich niestety nie starczało, wiec ojciec Malwiny , Marysi i ich brata poprosił brata brata sióstr, aby wyjechał za wioskę zarabiać na tabletki dla królików. Pojechał on więc w daleki świat, 15 km od wioski. Miasto nazywało się Pojechowo. Usadowił się tam Janek i zył godnie w szałasie przy studni. Jadł konserwy rybne , które dał mu ojciec. kiedy jednak zorientował się, że nie ma ich już wiele , bo tylko trzy, a kaski dalej brak - postanowił coś zrobić. Zarobić konkretnie pare złotych.
Myślał kilka dobrych godzin. Myślał...Myślał... Ale nie był do końca pewny , że coś wymyśli. Przychodziły mu do głowy różne rzeczy ... Dojenie krów , kóz , szorowanie obuwia zamożnych sztywniaków, bądź prostytucja. Nie wybrał żadnej z opcji. W nocy przyśnił mu się dziwny sen . Nie było to jednak zaskoczenie , gdyż obżarł się niezmiernie sardynkami przed snem. Sen mówił o tym, iż powinien Jan iść do lasu. Jakiś głos nakazywał mu to zrobić. Jakież było zdziwienie Jana , gdy się obudził...Las i Jan...sam? Otóż...kolejnej nocy sen był podobny nas tyle , iż jakiś głos kazał mu iść do pobliskiego TESCO... Jakież było zdziwienie Jana po raz drugi , gdy się ocknął... TESCO i Jan...? SAM ?!
Ale cóż ... to tylko sny... Po południu zdarzało się Jankowi przysnąć , tak jak jego psu, z którym żył pod jednym dachem przez 24 lata... Sniło się Janowi , że poszedł do tego lasu...ściął drzewa i porąbał je. Z desek, które potem otrzymał zrobił dałoby się żyć przez długi czas...Jeśliby upychać je na pchlim targu ... przez 6 godzin dziennie ... Sprzedając średnio 20 po 10 złotych... No no... to był plan...
Ale Jak nie tego oczekiwał od życia...Poszedł więc do TESCO.
Chodził Jak między regałami ... chodził ...chodził ... aż natknął się na stoisko z chrupkami do mleka. Bardzo go zaciekawiły, gdyż wcześniej nie miał styczności z ową potrawą... (co się dziwić... od dziecka na rybie...przynajmniej sny ciekawe- nie mógł narzekać...) No więc stanął i czyta Jan skład pokarmu. Nagle usłyszał krzyki ... "UWAGA !!! Nie wyrobię ! " Krzyczał facet jadący w wózku z zakupami ... Gdzieś na chemicznym się musiał rozpędzić i jedzie ... Wiec odskoczył Jan w lewo z nadzieją , iż trafi prosto w papier toaletowy.. Jednak NIE ! Jakiś rudzielec podstawił mu haka i Jasio wyrżnął i to nie na jajca , bo stracił dwie jedynki... ! Nikt się nie śmiał ... tzn. nikt , kto stał przy Janie... Kiedy się nasz bohater podniósł przeraził się bardzo....Był w przedziale papierniczym ... PRZY FARBKACH ! Nad jego głowa pojawiła się nagle żarówka. Czas stanął a Jasio patrzył na wszystko z boku. Akcja prawie jak w Atomówkach ! Stary , to nie jest śmieszne ! Wiesz jak się ziom musiał zląc ? no ale ... od tej żarówki poleciał dymek ... Chyba namaluje coś tymi farbkami na tych deskach. To nie był głupi pomysł... Poszedł Jasio do swego szałasku z farbkami i deskami i zaczął Tworzyć... Malował dzień , dwa ... potem tygodnie ... miesiące... JEzu ! Ile ot trwało... Nawet Rudzielec zdążył zapomnieć , iż dzięki niemu i jego sprycie Jan stracił dwa przednie zęby. Biegał więc w kółko i podśpiewywał "Dziewczynę bez zęba na przedzie...Tylko, że zawsze powtarzał to dwa razy...".
Życie się mówi i idzie dalej :) Po kilku miesiącach z warzywniaka wyszła przemiła Bogumiła i do Jana , czy dobrze się czuje. On odparł tylko "taaaaaakkkk......:))))))))))))))))"
Czyżby coś zjarał ? Może jednak nazbierał w lesie grzybków i wpierdzielał przy pracy ...? Hm... Mało spał ...to też było zastanawiające.
W środę wieczorem jednak Jan ujrzał światło dzienne ( bo robił przy świeczkach). Było pozytywnie , w końcu takie czasy...Wszyscy najarani ...gdzie sie nie obejrzysz tam dready i wszystkim się mordki cieszą ;)) Sprzedawane było dosłownie wszystko ! To i Jan wyszedł na targ ze swoimi dziełami ! Pierwszy obraz to był jakiś ziom , ponoć najbardziej ujarany w miescie... Na obrazie dobrze widać jak złapał zawiechę ... aż osuwa się po krześle... Potem Jasio przyuważył na biosku jakąś fight , więc też ją namalował ... Bity miał na imię Grunwald, a że nim podrzucali ...to jakoś tak ... jakby pod nim było wszystko ... Trzeci obraz - "Kopernik" - powstał po dłuuuuugim spacerze po polu. Wtedy ku zdumieniu Jana rósł tam koper. Jasio nie widział skąd on tam...NI stąd NI zowąd ... Zasmiał się Jan więc na "kkhh...." i masz Ci los... KopernikH, tylko potem H odcieli , bo sie Niemcy denerwowali.
Tak powoli powstawały obrazy Jana ... Zarobił więc on trochę i wrócił do domku. Niestety Malwina już nie była w pełni sprawna , bo jak wracała w popijawy do domu , to jechał za nią traktor. Tak spierniczała , że jej się nóżki poplątały i wpadła do rowu. Wyciągnęli ją , ale dźwigiem , iż była otyła... Miała jednak złamaną nogę i mózg , ale szybko do siebie doszła...z wyjątkiem paru drobnych rzeczy, ale to nie szkodzi. Marysia zaś, która była w pół sierotą, bo nie miała mamy , wygrała Olimpiadę w Tokio i mogła pojechać na Beatelsów do Katowickiego Spodka. Brat natomiast wyrwał jakąś pannę, która cierpiała na ADHD i chcąc nie chcąc powyrywała mu wszystkie włosy. Łysy więc potrzebował peruki, więc z prośbą o siano do brata... Ojciec miał się dobrze , nadal doił krowy co sobotę i jeździł na Woodstocki. Jan - jedyny zarabiający utrzymywał rodzine. Na luzie, gdyż kasy było sporo. Zaproponowali mu nawet wystawę w Empiku, więc spoko :)
Historia dobiega końca.
Wszystko zaczęło się układać. Jan znalazł sobie laskę - TEODORĘ, która była wredna i nim manipulowała. Nie mieli dzieci... Jednak wszystko było ok. Rodzinka była w komplecie co wtorek, bo Jan wtedy miał nowe dostawy z rynku. Wszyscy byli uchachani... (w KAŻDY wtorek).
Wszystko było dobrze...jedzenie było dobre ... ludzie dla ludzi dobrzy ...:) itd :)
KONIEC :)

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut