profil

Uchybienia Konstytucji 3 Maja

Ostatnia aktualizacja: 2024-01-25
poleca 84% 2785 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Konstytucja 3 Maja była niewątpliwie wielkim wydarzeniem w Rzeczypospolitej i nie tylko. Ta ustawa zasadnicza była pierwszą w Europie i drugą na świecie. Jedynie Stany Zjednoczone uchwaliły Konstytucję szybciej. Tłumy wiwatowały. Obywatele się cieszyli. Uchwalenie Konstytucji miało nam zapewnić zachowania niepodległości (apetyty państw ościennych rosły), zapewnić świetlaną przyszłość, a w końcu odzyskać status państwa silnego i niezależnego. Niestety Konstytucja była uchwalana w wielkim pośpiechu. Czy została dobrze napisana? Czy była obiektywna, czy jednak szlachta wywarła na nią ogromny wpływ by zachować swoje przywileje? Czy po wejściu tej ustawy w życie sytuacja poprawiła, pogorszyła, czy nie zmieniła się?

Myślę, że w tym jednym z największych dzieł polskiego oświecenia jest sporo błędów, a konstytucja dba prawie wyłącznie o dobro szlachty i duchowieństwa. Twierdzenie że o wolności ludzi w punkcie „Chłopi Włościanie” dotyczy osób przybywających do kraju. Nie ma wprost powiedziane, że znosi się pańszczyznę, że wszyscy ludzie zamieszkujący tereny Polski są wolni. Nigdzie nie możemy przeczytać o ewentualnym uwłaszczeniu tej najniższej klasy społecznej. Jedyny zapis dający szansę polepszenia sytuacji chłopów mówi opiece prawa i rządu krajowego nad ludem wiejskim. Dawało to możliwość ingerencji w stosunki między panami a chłopami. W sprawie mieszkańców wsi niewiele się zmieniło i jest to poważne uchybienie Konstytucji.

Największym nie porozumieniem, moim zdaniem, Konstytucji 3 Maja było nadanie prawie zbyt wielu praw władzy prawodawczej. Paradoksem jest, że decyzji o podpisywaniu traktatów, aktów dyplomatycznych ani wypowiadaniu wojen nie podejmował król wraz z ministrem wojny. Jasno jest powiedziane, że to należy do władzy prawodawczej, a przecież to właśnie minister powinien podejmować najważniejsze decyzje ze swojej dziedziny. Sejm miał zbyt dużą władzę, co dobrze widać w sposobie wybierania Komisarzy Edukacji, Policji, Wojska i Skarbu (związani z władzą wykonawczą). Skoro komisje pozostawały w ścisłym związku ze Strażą Praw, to dlaczego Komisarzy tych wybierał sejm? Czy sejm wiedział najlepiej? Minister powinien wiedzieć kto jest najlepszy na jakie miejsce. Myślę, że byłoby o wiele lepiej, gdyby Komisarze byli przedstawiani przez rząd w czasie zebrania sejmu, a ten z kolei mógłby ich co najwyżej zatwierdzić lub nie. Sejm, który zgłasza ministrów – przezabawne. Wszystkowiedzący organ władzy prawodawczej – nie mniej śmieszne. Jak sama nazwa wskazuje powinien zajmować się tylko i wyłącznie prawodawstwem. Kolejny przykład zbyt wielkich możliwości sejmu to ingerencja we władzę sądowniczą. Ludzie do trybunałów głównych wybierani byli na sejmikach, więc według Konstytucji szlachta (na szczęście jedynie ta posiadająca ziemię; odebrano szlachcie „gołocie” prawa polityczne, czyli udział w sejmach i sejmikach) wiedziała lepiej, kto będzie dobrym sędzią w sądach drugiej instancji. Największym nieporozumieniem było jednak ustalanie składu Sądu Najwyższego podczas sejmu. Sejm ponad wszystko – sytuacja nie do pomyślenia w obecnym świecie. Zgodnie z Konstytucją skład tego najważniejszego z sądów byłby zależny od władzy prawodawczej. Proponowałbym jednak zmianę. Myślę, że skład powinien być jedynie zatwierdzany przez sejm, a skład powinien być wybierany przez sędziów trybunałów głównych, a ci z kolei powinni być wybierani przez sędziów sądów pierwszej instancji. Proponowałbym także powołanie do życia ministerstwa sprawiedliwości. Moim zdaniem to właśnie mister sprawiedliwości powinien przedstawiać skład Sądu Najwyższego.

Ogólnie rzecz biorąc sejm miał za duże prawa i tym samym możliwości. Byłbym za ograniczeniem ich w dość dużym stopniu. Powinna istnieć równowaga w prawach każdej z władz.

Kolejnym błędem Konstytucji było nadanie zbyt małych praw władzy wykonawczej. Prawie wszystkie decyzje musiały być ustalane z sejmem. Rząd powinien mieć swobodę. Przecież teoretycznie byli to specjaliści, którzy ministrami zostali ze względu na dużą wiedzę na konkretny temat. Sejm powinien stracić niektóre prawa na rzecz rządu (np. wybieranie Komisarzy, o czym już wspomniałem). Rząd miał zbyt małe prawa, ale nie to było najgorsze w zapisie konstytucyjnym na temat władzy wykonawczej. Było coś gorszego. Prymas w rządzie. Wiem, że pierwszy punkt mówił o religii, że obowiązującą religią jest katolicyzm, ale mieszanie głowy Kościoła w Polsce w sprawy polityczne jest, moim zdaniem, nieporozumieniem. Straż Praw, bo tak nazywał się ten rząd, powinien pozostać świecki. Decyzje polityczne powinny być podejmowane, a zarządzenia wprowadzane w życie bez wpływu duchowieństwa. Jestem jednak pewien, że odsunięcie od władzy prymasa nie zaszkodziłoby, a mogłoby nawet pomóc. Mimo że jestem katolikiem, to twierdzę, że osoby nieświeckie nie mogą brać udziału w życiu politycznym. Polityka należy do polityków.

Z zapisów Konstytucji wynika, że król był tylko pozorantem. Musiał przysiąc pacta conventa, czyli również zasadę odpowiedzialności monarchy. Teoretycznie królowi zostawiona jest „wszelka moc dobrze czynienia”, ale nigdzie nie jest jasno powiedziane, co to dokładnie oznacza. Najgorszy z zapisów Konstytucji mówi o niemożności zniesienia lub ograniczenia przywilejów szlachecki, nawet przez głowę państwa – króla. Jego głos powinien być decydujący, a możemy znaleźć zapis o tym, że zarządzenie państwowe musi być podpisane przez ministra i króla. Podpis głowy państwa powinien decydować o wszystkim.

W poprzednim akapicie wspomniałem o przywilejach szlachecki. Te powinny być zniesione, a w najgorszym przypadku mocno ograniczone. Przede wszystkim zlikwidować Neminem Captivabimus, który to przywilej gwarantował nietykalność majątkową szlachcicowi. Nie mógł on zostać ukarany bez wyroku sądu, a sądy jak wiadomo były zależne od sejmu, w którym to szlachcic zasiadał. Kolejny przywilej, który bezwzględnie powinien być zniesiony to cerekwicko-niszawski. Głowa państwa powinna decydować o ewentualnych wojnach, a zgodnie z tym przywilejem szlachta miała decydujący głos. To były dwa główne przywileje szlachty, które powinny być zniesione i to jak najszybciej. Przecież to właśnie prawa szlachty doprowadziły nasz kraj do upadku. Szlachta robiła, co chciała. Płaciła niskie lub czasami w ogóle nie płaciła podatków. Król był figurantem, a wszystkie decyzje należały do sejmu, a więc do zasiadającej w nim szlachty. Król powinien stać się głową państwa, a nie tylko pozorantem.

Kolejny absurdalny punkt to „Edukacja Dzieci Królewskich”. Rozumiem, że potomstwo króla powinno być dobrze wychowane i wyedukowane. Prywatni nauczyciele nauczą ich najwięcej i najlepiej, ale zatrudniać króla, Straż oraz wyznaczać „dozorcę edukacji” do wychowania królewiczów jest niedorzeczne. Nieporozumieniem jest również donoszenie na każdym sejmie ordynaryjnym o postępach dzieci królewskich. Według Konstytucji dla dzieci króla układany będzie osobny program nauczania przez Komisję Edukacji, a zatwierdzony zostanie na sejmie. Rozumiem dbałość o królewiczów i pragnienie wychowania ich na jak najlepszych obywateli, ale czy trzeba o tym mówi aż w Konstytucji? Czy jest to aż tak ważne? Czy edukacja dzieci królewskich ważniejsza jest od uwłaszczenia chłopów, od zniesienia pańszczyzny, od podatków, o których ni słowem nie wspomniano w Konstytucji? Wydaje mi się, że nie. Ten punkt powinien być usunięty z Konstytucji 3 Maja. Należałoby go zastąpić punktem mówiącym o dochodach państwa. Konstytucja jest niedoskonała i należałoby ją zmienić pamiętając, że państwo to nie tylko klasy wyższe. Powinno się bardziej zadbać o mieszczan i chłopów.

Konstytucja 3 Maja, jako całość, była napisana jednak dość dobrze i mogła odmienić sytuację Polski, gdyby nie najpoważniejszy błąd – powstała o co najmniej 40 lat za późno. Myślę, że gdyby Konstytucja została napisana zaraz po wejściu Zygmunta Augusta na tron, mielibyśmy szansę na zachowanie suwerenności. W roku 1791 apetyty państw ościennych były zbyt duże, a nasze państwo zbyt słabe. Niestety w momencie rozpoczęcia rządów Zygmunta Augusta społeczeństwo dopiero zaczynało wychodzić z wieków saskich, kiedy to nastąpiła degradacja polskiej szlachty. Widać, że w większość punktów Konstytucji jest przemyślana i było to coś, czego Polska potrzebowała. Niestety czas, który został na zrealizowanie założeń Konstytucji był zbyt krótki. Trudności w realizacji wzrosły wraz z powstaniem Konfederacji Targowickiej. W ciągu czterech lat nie można było sprostać ambitnym założeniom ustawy zasadniczej.

Podsumowując – bardzo dobrze się stało, że Konstytucja powstała. Została zapisana dość dobrze, jednak niektóre rzeczy należałoby zmienić. Dzięki niej mieliśmy szansę zachować suwerenność. Jednak zorientowaliśmy się za późno. Gdyby powstała wcześniej... Choć tak do końca nigdy nie wiadomo, co by było gdyby.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut