profil

Ojciec Pio

Ostatnia aktualizacja: 2024-01-25
poleca 85% 278 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Ojciec Pio urodził się 26 maja 1887 roku w Pietrelcina. Jego matka ma na imię Maria Józefa Di Nunzio, a ojciec ma na imię Gracjo Forgione. Został ochrzczony 26 maja 1887 roku w kościele św. Anny. Przy chrzcie nadano mu imię Franciszek. Miał on pięcioro rodzeństwa, przy czym dwoje z nich zmarło. Rodzice opiekowali się nim, ponieważ bali się o jego bezpieczeństwo. Pewnego dnia chłopiec dostaje wysokiej gorączki, po której zaniepokojeni rodzice chłopca wzywają lekarza, który stwierdza u niego dziwną chorobę. Wiosną 1897 roku, kiedy chłopiec już prawie całkowicie wyzdrowiał, rodzice posyłają go do szkoły. Posyłając syna do szkoły rodzice muszą płacić 5 lirów miesięcznie. Gracjo nie bardzo wie, jak zdobyć pieniądze na opłacenie nauki syna. Dowiaduje się od przyjaciół, że w Neapolu pewien chłop poszukuje mężczyzn do pracy na statkach. Gracjo wyjeżdża z Petrelciny do Neapolu, aby skontaktować się z przedsiębiorcą rekrutujących chłopów do „nowego świata’’, po czym wraca do rodziny mocno przekonany o wyjeździe. Na ten czas Franciszek zostaje powierzony opiece Cosimo Scocca, młodzieńcowi, który ma nauczyć go liter. Odjazd Gracjo jest dla rodziny wzruszającym wydarzeniem Za pomocą Cosimo, Franciszek zaczyna rozróżniać litery alfabetu i może czytać nawet modlitwy z książeczek kościelnych.. Franciszek, choć nie okazuje wielkiej pasji do książek, jest uczniem dosyć zdolnym. Bardziej jednak niż uczenie się, podoba mu się przebywanie w kościele na modlitwie lub służenie do Mszy Świętej. Największym dla Franciszka wydarzeniem jest dzień 27 września 1899 roku, kiedy to z rąk Arcybiskupa z Benevento otrzymuje sakrament bierzmowania oraz pierwszą Komunię Świętą. Franciszek mający już prawie piętnaście lat zostaje posłany na studia gimnazjalne. Dnia 6 stycznia 1903 roku Franciszek wstępuje do nowicjatu Ojców Kapucynów w Morcone, a 22 stycznia tego samego roku otrzymuje habit kapucyński i przybiera sobie imię Brat Pio. Dla Franciszka jest to dzień historyczny, rozpoczynający dla niego nowe życie. Oddał się on z wielką gorliwością życiu zakonnemu. Długie godziny poświęca na modlitwę, mało mówi, podejmuje posty i zaczyna nawet biczować się, celem uśmierzenia ciała. Chodzi zawsze boso, nosząc jeden habit, który dał mu klasztor. W jego pokoju znajdują się łóżko, klęcznik, krzyż, stół, szafa na bieliznę przyniesioną z domu i na książki do modlitwy. Na ścianie znajduje się malutkie okienko gdyż on ze wszystkich kandydatów przybył ostatni i dostał najmniejszy pokój. Brat Pio rozważa godzinami mękę Chrystusa i tajemnicę cierpienia. Po pewnym czasie służby w Morcone Ojciec Pio zostaje przeniesiony do wspólnoty kapucyńskiej św. Eliasza w Pianisi. Pewnej nocy brat Pio usłyszał dochodzące z pokoju różne dźwięki, woła brata Anastasio, prosząc o wyjaśnienie. Nie otrzymuje jednak wyjaśnień. A ponieważ podejrzliwe dźwięki trwają dalej, więc wychyla się przez okno i udaje mu się zobaczyć to, co dzieje się w pokoju jego przyjaciela. Znajdował się tam wielki czarny pies o dziwacznym wyglądzie, z rozżarzonymi jak ogień oczyma. Wkrótce okropne zwierzę wyleciało przez okno. Po tym incydencie przełożeni wysyłają brata Pio na pewien okres czasu do klasztoru św. Marka la Catola w rejonie Foggia, aby uniknąć zbytniego zamieszania w związku z tym wydarzeniem. Po powtórnym powrocie do klasztoru św.Eliasza brat Pio zaczął odczuwać mocne bóle oraz miał bardzo wysoką gorączkę. Wakacje w 1906 roku dla Ojca Pio były wyjątkowo długie, ponieważ spędził je w Pietrelcinie. Pod koniec tego lata wrócił ojciec brata Pio. Rok później, 17 stycznia 1097roku Ojciec Pio mając ponad 18 lat złożył śluby uroczyste. Po jakimś czasie zaczyna studia teologiczne. Nocą, gdy się zmniejszają bóle fizyczne, zaczynają się cierpienia duchowe. Wątły zakonnik, doświadczony w twardy sposób niezrozumiałymi cierpieniami, których żaden lekarz nie jest w stanie wytłumaczyć, jest atakowany przez złe duchy, które pozostawiają nawet ślady na jego umęczonym ciele. Najsłynniejsi lekarze badają napróżno serce, płuca, ręce, nogi, żołądek biednego braciszka, któremu nawet nie są w stanie zmierzyć gorączki przy pomocy normalnych termometrów, tak jest wysoka. Pewnego dnia kościół był pusty. Ojciec Pio modli się przed drewnianym krzyżem z siedemnastego wieku. Chrystus ma na nim wyraz cierpienia i oddania się. 20 Września 1918 roku Ojciec Pio odprawia Mszę św. I zwraca się do Boga w modlitwie dziękczynnej. W pewnym czasie dostrzega w półmroku chóru człowieka z przebitym i broczącym krwią bokiem. Wydaje mu się, że zna te oblicze. Prawdopodobnie chodzi o tę samą osobę, którą już widział, gdy mu się ukazała postać, od której promieniowała osobliwa jasność. Wciąż pod wrażeniem, także tym razem biedny zakonnik jest jakby oślepiony tym blaskiem, który ze względu na swą intensywność nie może być naturalnym. Stara się zachować spokój, lecz gdy sobie uświadamia, że w chórze klasztoru San Giovanni Rotondo ukazał się Pan Jezus z ranami na piersi, na rękach i na nogach, pada na ziemię bez zmysłów. Mijają minuty, które wydają się trwać wieczność. Nikt nie spostrzegł, co się wydarzyło. Ojciec Pio odzyskuje przytomność, ale jest w stanie oszołomienia. Podczas gdy stara się pojąć widzi powtórnie Chrystusa. Z Jego ran promienieją wiązki świetlne, podobne do promieni laserowych. Jak rozżarzone strzały ranią one ręce, nogi i pierś franciszkanina, który ucieka do swej celi. Później zauważa bardzo silne bóle, na myśl przychodzi mu zwyczajny atak oskrzelowy, co go prześladuje od lat. Prawą ręką dotyka boku i czuje coś ciepłego. Z wielkim zdziwieniem widzi swoją rękę splamioną krwią. Zdawszy sobie sprawę, że krwotok nie przestaje, obwiązuje sobie ręce i nogi białym płótnem i kładzie ręcznik na pierś. Habit ma splamiony krwią, również na posadzce korytarza przed jego celą można dostrzec czerwonawe plamy. Chociaż ma tysiąc wątpliwości, zdaje sobie sprawę, że otrzymał znaki Męki Pańskiej na swoim ciele, przywilej, który był udziałem nielicznych w całej udręczonej historii ludzkości. Pierwszym, który je otrzymał, był Franciszek z Asyżu, którego wskazówki służą Ojcu Pio na wzór życia zakonnego. Został on poddany badaniom klinicznym przez profesora Luigi Romanelli. Przed konfesjonałem Ojca Pio ustawiały się codziennie długie kolejki. Brat musiał spowiadać nawet do późnych godzin nocnych. Ojciec Pio czuje się niedobrze i prosi Boga, by go wziął w swoją opiekę. Wydaje mu się, że wspina się na Kalwarię i że przechodzi przez dramatyczne momenty Męki, ale obawiając się, by nie grzeszyć zarozumialstwem, prosi Boga z pokorą o przebaczenie, nakładając sobie dodatkowe pokuty. Pożerający ogień pali mu serce i cierpienia duchowe usuwają się na drugi plan zarówno dawne bóle w piersiach, jak i nowe cierpienia spowodowane stygmatami. Dochodzi jeszcze zmęczenie z powodu uciążliwych dni spędzanych w konfesjonale, aby uwolnić od szatańskich więzów tysiące dusz, które spragnione Boga, wspinają się ze wszystkich stron do San Giovanni Rotondo. Po zakończeniu szczegółowych badań, nie stwierdzono żadnych nadprzyrodzonych zjawisk w klasztorze San Giovanni Rotondo. 17 Czerwca 1923 roku zabroniono Ojcu Pio odprawiać publicznie Mszę św., a 10 lat później, czyli 15 lipca 1933 roku prowincjał osobiście czyta list kardynała, w którym kardynał na nowo zezwalał mu publicznie sprawować Mszę św. w kościele. Ojciec Pio ze łzami w oczach podnosi się ze swego miejsca i obejmuje przełożonego, prosząc go o podziękowanie w jego imieniu dla Ojca Świętego. W Święto Matki Bożej Szkaplerznej, sam prowincjał ogłasza radosną nowinę ludowi i kościół, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wypełnia się w przeciągu kilku minut wiernymi pragnącymi uczestniczyć we Mszy św. odprawianej przez stygmatyka. Na wejście celebransa wszyscy wierni płaczą. 4 Kwietnia 1957 roku Ojciec Pio został mianowany przez Piusa XII na dyrektora bractwa tercjarzy franciszkańskich, wraz z przywilejem kierowania osobiście Domem Ulgi w Cierpieniu. 29 Marca Ojciec Pio zmęczony i wyczerpany musiał zacząć używać wózka inwalidzkiego. Rzadko udaje mu się powstać. Wiele osób przybywa do San Giovanni Rotondo, aby zobaczyć zakonnika ze stygmatami, którego życie zbliża się do końca. Nosi stygmaty od pół wieku i od pół wieku doświadcza Męki Pańskiej z nieopisaną nabożnością. 20 Września 1967 roku, w piątek, przyjaciele gromadzą się wokół troskliwego i pracowitego ojca, wspominając cudowne wydarzenia sprzed pięćdziesięciu lat w chórze kościoła Matki Bożej Łaskawej. O piątej rano, w spowitej jeszcze mrokiem świątyni, Ojciec Pio odprawia Mszę św. Nazajutrz Ojciec Pio nie potrafi się podnieść i przyjmuję Komunię św. w swojej celi. Czuje, że śmierć nadchodzi wielkimi krokami i powtarza, że to koniec. Ale po południu ataki astmy słabną i Ojciec Pio ze zwykłego balkonu w kościele, udziela błogosławieństwa olbrzymiemu tłumowi, biorącemu udział w wieczornej Mszy św. Najbardziej wzruszające widowisko odbywa się w niedzielę rano, podczas Mszy św. zarezerwowanej dla grup modlitewnych przybyłych na kongres. Olbrzymia fala ludzi oblega ołtarz, przy którym ojciec odprawia z trudem Mszę św. Później Ojciec Pio każe się zawieźć do konfesjonału, ale po drodze czuje się niedobrze i dwaj zakonnicy zanoszą go w stanie wielkiego osłabienia, z woskową twarzą i podsiniaczonymi oczyma, do jego celi. Wieczorem wierni dostrzegają go na modlitwie podczas Mszy św. Po Mszy św. w swoim pokoju prosi braci o modlitwę za swoją duszę. Po północy prosi jednego z braci by odprawił Mszę św., w której on odnowi śluby zakonne. Około pierwszej zaczyna mu brakować oddechu i chce opuścić łóżko. Przez kilka minut pozostaje na tarasie. Po powrocie do celi, modli się żarliwie do Jezusa i Maryi. O 2:30, w poniedziałek, 23 września skłania łagodnie głowę, jego twarz przybiera śnieżnobiały kolor, a jego trzymające różaniec ręce, poruszają się w ostatnim drgnieniu. Pogodnie i w łagodny sposób powraca do domu Niebieskiego Ojca. Zwłoki zostają z troską złożone na werandzie, znajdującej się w pobliżu celi. Oczom czterech współbraci, którzy pozostali jeszcze przy jego boku, przedstawia się widok rąk, nóg i boku Ojca Pio. Stygmaty znikły zupełnie. Wszystkie pięć ran zabliźniły się kompletnie i na skórze nie ma nawet śladu blizn. Wiadomość o pogodnej śmierci Ojca Pio błyskawicznie obiega świat. 20 Marca 1983 roku rozpoczął się Proces Beatyfikacyjny i Kanonizujący Ojca Pio w kościele Santa Maria delle Grazie.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 9 minut