profil

Pamiętna lekcja języka polskiego w gimnazjum w Klerykowie- "Syzyfowe prace"

poleca 86% 289 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski Adam Mickiewicz

Lekcje jezyka polskiego z panem Sztetterem nie były ciekawe wręcz nudne. Wszyscy robili co chcieli. Jedni opowiadali, drudzy leżeli na ławkach, a jeszcze inni krzyczęli. Był to jeden wielki haos. Pwenego dnia na lekcji jezyka polskiego pojawił się nowy uczeń: Bernard Zygier. Nauczyciel chcąc poznać wiedzę i umiejętności ucznia zadawał mu różne pytania. Bernard na wszystkie odpowiedział prawidlowo. Gdy doszli do j. polskiego nauczyciel spytał Zygiera czy umie coś na pamięć? Wtem chłopiec złożył książkę, przez chwilę się namyślał i wnet zaczął mówić głosem niedonośnym, ale dźwięcznym jak szlachetny metal wiersz Adama Mickiewicza "Reduta Ordona". Gdy Sztetter usłyszał te wyrazy zerwał się na nogi i zaczął machać rękami, ale Zygier nie umilkł. Jednak nauczyciel jakby odepchnięty jego wzrokiem siadł na krześle i wpatrywał sie w drzwi. Uczniowie zamilkli. Wklasie zapadła cisza. Wszystkie oczy okierowały sie w kierunku recytatora. Nagle "Figa"- Walecki, wstał z ławki i podszedł do drzwi, by popatrzeć czy nikt nie podsłuchuje. Lecz dał znak, że może mówic dalej. Niektórzy wstali i podchodzili do Zygiera. Jednak Borowicz siedział zgarbiony i wpatrywawszy sie w mówiącego Zygiera przypomniał sobie, że gdzieś już to słyszał. Marcina zamknął oczy. Wtem przypomniała mu się historia, którą opowiedział mu strzelec Noga na pagórku pod lasem. Nagle coś w nim drgnęło. Zacisnął zęby, żeby nikt nie zauważył, że szlocha. Sztetter siedział wyprostowany, a po jego bladej twarzy spłynęł łza.
Po tym wydarzeniu wszyscy uczniowie zrozumieli, że nauczyciele wmawiali im, że wszystko co polskie jest złe, a co rosyjskie dobre. Dotarło do nich, że są polakami i zaczli organizować spotkania gdzie uczyli się po polsku i czytali polskie książki.
(Jeżeli tekst jest zły prosze pisac w komentach)

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta