profil

Recenzja filmu pt. "Świadectwo urodzenia" pana Stanisława Różewicza

poleca 90% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

W latach sześćdziesiątych pan Stanisław Różewicz stworzył wspaniały film pt. „Świadectwo urodzenia”. Stanisław Różewicz w swoich filmach rozliczał się z wojenną przeszłością lub opowiadał o rozterkach ludzi, którym przyszło dokonywać ważnych życiowych wyborów. Zawsze miał swój styl. Do wielu projekcji scenariusze pisał z pomocą brata – Tadeusza Różewicza – wybitnego polskiego poety. Tak też było w przypadku nakręconego w 1961 roku obrazu pt. „Świadectwo urodzenia”.
Oglądając film więcej dowiadujemy się z obrazu, dźwięku niż dialogu. Mimo ogromnego ograniczenia słów, Różewicz znakomicie przedstawił codzienne życie ludzi. Jest to dramat wojenny i mimo, że został nakręcony prawie dwadzieścia lat po zakończeniu wojny jest bardzo realistyczny, a problemy w nim poruszone są nadal aktualne, ponieważ wojny ciągle się toczą i pozostaje zawsze ten sam problem: dzieci.
Film składa się z trzech półgodzinnych nowel ( Na drodze , List z obozu , Kropla krwi ), które mimo innej historii, mają ze sobą bardzo wiele wspólnego. Ukazują wojnę widzianą oczami dzieci. Mali ludzie nie mogą pojąć co się wokół nich dzieje, czemu wokół panuje okrucieństwo i ich rodziny są zabijane. Mimo to nie załamują się i nie płaczą. Łzy widzimy tylko jeden raz. Dopiero w trzeciej części, kiedy dziesięcioletnia dziewczynka, żydówka traci rodziców. Nie ma się gdzie podziać, jest zmuszona zmienić tożsamość i nielegalnie trafia do polskiego domu dziecka. Pierwsza historia opowiada o losach kilkuletniego chłopca, którego rodzina uciekła z Warszawy na wschód i o nim zapomniała. Spotyka samotnego polskiego żołnierza, z którym przemierza okupowaną Polskę. Druga nowela przedstawia nam trzech braci, których ojciec przebywa w obozie koncentracyjnym. Są oni w najlepszej sytuacji, ponieważ przed godziną policyjną nic im nie grozi. Najstarszy z braci zarabia na rodzinę, a dwóch młodszych nie zdaje sobie do końca sprawy z teraźniejszych okoliczności.
Wszystkie trzy części bardzo mnie wzruszyły, jednak najbardziej podobała mi się druga nowela. Żadna z nich nie została przez autora opowiedziana do końca. Widz pełen refleksji po poprzedniej części zostaje wprowadzony w świat kolejnej opowieści. Po wyjściu z kina jeszcze długo myślałam o tragicznych losach tych młodych ludzi, tak nieporadnych w otaczającej je rzeczywistości.
Muszę przyznać, że przed pójściem do kina głęboko wątpiłam czy film ten mi się spodoba i warto go obejrzeć. Nie interesuje się bowiem filmami wojennymi. Ten był jednak wyjątkowy, inny niż wszystkie i bardzo mi się podobał. Nigdy przedtem nie oglądałam filmu wojennego, w którym byłby poruszony problem życia dzieci w czasie wojny. Nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam, a projekcja zmusiła mnie do refleksji. Pan Stanisław Różewicz pokazał, że jest twórcą wrażliwym, wyczulonym w takim samym stopniu na wielki dramaty, jak na drobne sprawy. Swoją wrażliwość doskonale przenosi na ekran tak, że odbiorca długo nie może zapomnieć o tym co zobaczył. Zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że również dzisiaj, w wielu krajach toczą się wojny. Małe dzieci tak samo cierpią jak te z czasów drugiej wojny światowej. Uważam, że film jest godny uwagi i każdy, zarówno młody jak i dorosły człowiek powinien go obejrzeć.




Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty