profil

Historia hotelarstwa

poleca 85% 845 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Historia hotelarstwa

Zakłady noclegowe nigdy by nie powstały bez potrzeby ich tworzenia ? a ona bez potrzeby podróżowania, które pociąga za sobą brak własnego kąta do spania. Wszak człowiek to nie ślimak. Nawet zwierzęta poszukują schronienia, które zapewni im względne bezpieczeństwo, komfort i spokój. Tego głównie wymaga się też współcześnie od hotelarzy, lecz nie zawsze to klient dyktował warunki. Był traktowany naprzemiennie jako wysłannik bogów, natrętny dziwak lub człowiek niższego stanu nie mający na świecie swojego miejsca czy mienia i dlatego tułający się bez jasno wytyczonego celu.
Pojęcie gościnności ?bazowej dla hotelarstwa zostało zaczerpnięte z kultury greckiej, gdy przybysz, który decydował się na długą, pełną niebezpieczeństw, ale też kształcącą podróż był traktowany jako ulubieniec bogów ? bo posiadający wielką wiedzę i odwagę, które były cnotami najbardziej w Grecji cenionymi. Dlatego przyjmowano go z pełnym oddaniem a nawet niższością. Właściwego początku hotelarstwa należy upatrywać właśnie w bezpłatnym osobistym przyjmowaniu krewnych, znajomych i ważnych osobistości z listami polecającymi od władców 1). W momencie, gdy miejsc ?przy? rodzinach zaczęło brakować w pewnych miejscach ? miejscach kultu religijnego, igrzysk, występów artystycznych albo miejscowościach uzdrowiskowych zaczęły pojawiać się w starożytnej Grecji gospody( pandokia),a także podkreślające bogactwo Grecji zajazdy za granicą dla podróżujących obywateli tego kraju2)(później także w Rzymie ? mansiones i stationes, a w krajach islamskich - karawanseraje). W Rzymie natomiast zbudowano specjalny budynek mieszkalny podkreślający rangę odwiedzających stolicę dyplomatów2)
Był to początek gościnności publicznej 1) ? dla obcych właściwie ludzi, lecz bez odpłatności, ponieważ w Grecji i Rzymie były to budynki organizowane przez państwo non profit. Później powstałe prywatne zajazdy przeznaczone były dla uboższych podróżnych, a wraz z nimi spisano pierwsze regulacje prawne i powołano inspektorów pilnujących nazwy, szyldu, porządku i odpowiedzialności właściciela za rzeczy wniesione przez gościa i jego dokumenty podróżne czyli ówczesne vouchery wykupywane przez podróżnych na początku długiego traktu uprawniające do przejazdu, wyżywienia i noclegu, który po I w. n. e. dzięki Oktawianowi Augustowi można było uzyskać w odległości jednego dnia jazdy konnej. Wszystkie teraźniejsze kodeksy o usługach turystycznych się opierają. Regulacje te miały strategiczne znaczenie dla sprawnej komunikacji wewnątrz ciągle rozrastającego się Cesarstwa 2).
Zajazdy te przypominały domy patrycjuszy ? znajdowały się w nich pomieszczenia do masażu, kąpieli i wypoczynku, jadalnie i sypialnie. W tym czasie zajazdy nie cieszyły się zbytnim prestiżem, gdyż podróżowały nie tylko osoby godne, ale też zbiedzy ścigani prawem, a same zajazdy były świetnym miejscem do prowadzenia nieczystych interesów. Także zawód właściciela takiego miejsca nie był wymarzonym, gdyż ogólnie praca w usługach kojarzyła się zanadto z niewolnictwem2). Zmieniły to pojawiające się zalecenia kościelnych (Nicea 325r.), aby prowadzić przy każdej drodze i mieście xendochia podniosły rangę hotelarza do sługi bożej woli a nie ludzkiej.
We wczesnym średniowieczu, wraz z wędrówkami ludów zanikły takie wynalazki starożytnych i ich funkcję przejęły klasztory prowadząc, z czasem komercyjne, tzw. Hospicja (łac. hospitio ? gościnność) przy głównych traktach i przełęczach górskich. Zjawisko to szczególnie widoczne było w Szwajcarii co dała temu krajowi najstarsze tradycje hotelarskie2).
Zakony m.in. Joannitów i Krzyżaków budowały hospicja na trasie modnych wtedy wędrówek pielgrzymów (np. w Polsce w Poznaniu) i krucjat do Ziemi Świętej. Islamiści też nie pozostawali w tyle za obronnymi karawanserajami i medres (internatami przy szkołach koranicznych), w których w przeciwieństwie do katolickich obiektów można było też popatrzeć na tańczące muzułmańskie dziewczęta.
Wiek XIII w historii hotelarstwa, gdzie przez środowiska katolickie zostały powielone kodeksy starożytne dotyczące prowadzenia obiektów noclegowych. Na ich podobieństwo król Ludwik IX przekazał funkcję kontrolną książętom, a Karol VI w 1407r. wprowadził pierwsze przepisy meldunkowe.
Dalsze losy hotelarstwa to losy zajazdów prowadzonych na szlakach pielgrzymkowych i handlowych w Europie i w Polsce głównie przez szlachtę, szczególnie tą, która posiadała w swoich majątkach browary i gorzelnie. Polska karczma charakteryzowała się nie szyldem czy tablicą, lecz wiechą.
Nazwy funkcjonowały oryginalne: ?Pod Modrym Fartuchem?(istnieje do dziś w Toruniu), ?Pod Kusą kiecką?, ?Dziki człowiek z maczugą?;
kojarzące się z miejscem odpoczynku: ?Czekaj?, ?Wygoda?, ?Popas?;
a także nazwy geograficzne kojarzone z miejscem docelowym: ?Nowy Świat?, ?Rzym?. Karczmy w Polsce były mało wygodne i co za tym idzie- popularne, inaczej niż na zachodzie, gdzie zachowany był względny porządek i minimalny standard. Szlachcice polscy korzystali w zamian z najstarszej formy wypoczynku podróżnego ? u krewnych i znajomych, których mieli, jak mówiono, ?jak świat długi i szeroki?, od Gdańska do Kijowa w odległości jednego dnia drogi 2).
Układ funkcjonalny i organizacyjny gospód w Europie zmienił się dopiero na przełomie XVIII i XIX w. gdy przekształcały się, wraz ze wzrostem standardu, w przypominające dzisiejsze hotele lokale - w 1620r.?Giełda? w Warszawie, hotel Marywil (franc. miasto Marii) od imienia królowej Marysieńki, żony Jana III Sobieskiego, który pełnił też rolę rezydencji tegoż króla, kaplicy, galerii handlowo-usługowej i restauracji. Dwuczłonową nazwę ?hotel? i człon podkreślający wysoki standard i europejskość obiektu (np. Saski, Europejski?) przyjmowały w Polsce najokazalsze, zazwyczaj dwukondygnacyjne obiekty noclegowe charakteryzujące się brakiem wozowni i stajni. Na świecie pierwsze hotele z prawdziwego zdarzenia mogące pomieścić większą liczbę gości powstały w Nowym Jorku (The city hotel ? 72pokoje)i Bostonie (Tremont Mouse), pierwszy z pokojami jednoosobowymi i dwuosobowymi, a nie wieloosobowymi oraz wspólnymi łazienkami, recepcją i kartą menu w restauracji). Na peryferiach USA hotele przyjmowały postać Saloonów ? centrów towarzyskich każdego miasteczka.
Dopiero w tym okresie wprowadzone zostały w Polsce w 1824r. przez Dyrekcję Generalną Zarządu Dróg i Mostów Królestwa Polskiego pierwsze regulacje prawne dotyczące ?Wzorów na dom zajezdny przy drogach bitych? 2), które zakładały oferowanie przez nie różnego standardu usług- od wieloosobowych izb do małych umeblowanych pokoi. Usługi hotelowe pod postacią drewnianych schronów zaczęto świadczyć także w górach ? mówimy tu o pierwszych górskich schroniskach, które był odpowiedzią na pierwszą fascynację tymi rejonami. Mimo wszystko nasz kraj będący pod zaborami nie dorównywał Europie rozwojem, brak było wielkich przedsiębiorstw gastronomiczno-hotelarskich
W erze rewolucji przemysłowej (XIX w.), wraz z pojawieniem się transportu masowego, zaczęto budować hotele przeznaczone dla mas podróżnych przebywających w hotelu krótki czas. Drugi nurt rozwoju hotelarstwa był związany z hotelami, gdzie za wysokim stopniem luksusu podążała także wygórowana cena. Zaczęły wprowadzać różnorodne atrakcje, aby sprostać konkurencji np. Irwing Mouse w NY reklamował swój apartament dla nowożeńców. Były one przeznaczone dla przedsiębiorców i magnatów chcących podkreślić swój status społeczny. Wraz z postępem technicznym zaczęto w nich montować ogrzewanie na bazie silnika parowego i windy na mechanizmie śrubowym.
W początkach XXw. W odpowiedzi na gwałtowny wzrost zapotrzebowania powstały pierwsze na świecie systemy hotelowe w USA (Statler, Hilton), które dostarczały taką samą jakość usług w każdym sieciowym hotelu, który zarządzany był przez wspólnika, który za odpłatnością prowadził hotel według tego samego pomysłu i standardu(franchising). W USA zaczął się trwający do dzisiaj rozwój społeczno-ekonomiczny społeczeństwa, który ciągnie za sobą wydłużenie się czasu wolnego przeciętnego człowieka i zwiększanie zarobków, co wzmogło podróże w celach poznawczych, zawodowych i innych co pcha hotelarstwo stale do przodu. W Europie nastąpiło po wojnach światowych, które go skutecznie hamowały. XX wiek przyniósł różnicowanie się i specjalizację placówek hotelowych, aby znalazł się i standard na każde wymagania i cena na każdą kieszeń, a także usługi dodatkowe dopasowane do potrzeb w konkretnych okolicznościach. Wprowadzano takie nowinki techniczne do pokoi jak radio, telewizor, telefon.
W Polsce skromnym odpowiednikiem wielkich systemów hotelowych było Polskie Biuro Podróży Orbis i towarzystwo o charakterze bardziej społecznym: PTT, potem PTTK, dzięki którym powstawały też pierwsze kempingi(1933r.). Dwudziestolecie międzywojenne przyniosło też powstanie Naczelnej Organizacji Polskiego Przemysłu Hotelowego, które wpłynęło na utworzenie pierwszych szkół hotelarskich. Odpowiedź na turystykę masową w Polsce stanowiły domy wycieczkowe, wspomniane już schroniska górskie, młodzieżowe.
W latach 50. gdy amerykańskie systemy hotelowe przybierają na ?wadze?, Europa i w jeszcze większym stopniu Polska zmaga się z zastojem na tym rynku spowodowanym dużymi zniszczeniami i ciągłą dewastacją hoteli, któremu przeciwdziałało państwo nacjonalizując obiekty. Jego łupem padł Orbis i praktycznie wszystkie wznawiające działalność hotele, gdyż działania państwa praktycznie uniemożliwiały samodzielne ich prowadzenie. To doprowadziło do utracenia niepowtarzalnego charakteru wielu miejsc. Masowy ruch turystyczny obsługiwał Fundusz Wczasów Pracowniczych, który bazował na istniejących już obiektach lub budował tandetne i tanie w każdym bardziej atrakcyjnym miejscu dla przemęczonego turysty niż centrum miasta.
W latach 60.,gdy amerykańskie systemy hotelowe fuzjując i mnożąc się stawały się światowymi, a najnowsze technologie wkraczały w obsługę klienta, powstawały dalsze udogodnienia przyciągające do nich turystów różnych pokrojów, a podstawowe usługi były wysoko standaryzowane przy zachowaniu względnie przystępnych cen, polskie hotelarstwo stało w miejscu odcięte od tych dobrodziejstw. Jedyne, co można zauważyć to zwiększenie liczby nijakich hoteli, za drogich dla zwykłych ludzi (niewspółmiernych do potrzeb) i dalsze zrzeszanie się ich właścicieli.
Dopiero po roku 70. przy ?odwilży? do Polski zawitały zagraniczne systemy hotelowe, jak ?Novotel?, ?Holiday Inn? czy ?Inter-continental? oraz rozwinęło się rodzime prywatne hotelarstwo niezorganizowane pod lekko historyczną postacią przydrożnych zajazdów o charakterze regionalnym podkreślającym kuchnią, wystrojem i gościnnością tożsamość i kulturę pozornie do siebie podobnych terenów, przez które się przejeżdża drogą szybkiego ruchu.
Po roku 90. szybko rozwijający się i prywatyzujący rynek polski stał się wymarzonym rynkiem zbytu na usługi hotelarskie dla międzynarodowych systemów hotelowych, co zaowocowało wyrównaniem standardów i wprowadzeniem osiągnięć hotelarstwa światowego m.in. rezerwacji internetowej i programów lojalnościowych. Mimo to rodzimi hotelarze potrafili wytworzyć dla nich konkurencję (?Hotele Gołębiewski?,?Dr Irena Eris?, ?hotele 500? 2).
Teraźniejsze hotelarstwo ma wyraźną tendencję do rozwijania małych jednostek hotelowych niczym z dwudziestolecia międzywojennego posiadających niepowtarzalny klimat i charakter, umożliwiające asymilację w kulturze odwiedzanego miejsca i bliski kontakt z naturą. Dawne wielkie jednostki niewspółgrające architektonicznie z otoczeniem nazwane zostały ?slumsami turystycznymi?. Jednocześnie zauważa się regres światowego hotelarstwa związany z ograniczeniem destylacji turystycznych przez terroryzm i katastrofy naturalne i ekologiczne, a także zniszczenie walorów turystycznych w miejscach masowo odwiedzanych 3).

Przypisy
1)Giuliana Mariotti, ?Historia turystyki?, wyd. Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, Warszawa 1963r., str. 5-21
2) Mariola Milewska, Bogdan Włodarczyk, Hotelarstwo cz. I.Podstawowe wiadomości z zakresu hotelarstwa, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Turystyki i Hotelarstwa, Łódź 2005, str. 9-36
3)Marta Kiełczowska-Konopka, ?Lazurowe Zauroczenie?(artykuł o Lazurowym Wybrzeżu), Voyage nr 8 sierpień 2008, str.25-40

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 10 minut