profil

„Życie na wsi, czy w mieście?”

poleca 85% 2814 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Stefan Żeromski

Miasto można lubić albo nie. Niektórzy nie wyobrażają sobie życia w mieście, inni wręcz odwrotnie, nie mogliby się obejść bez wszystkich atrakcji, które ono zapewnia. Gdybym miała wybierać między mieszkaniem w spokoju, z dala od hałasu-na wsi, a w centrum kultury i cywilizacji-w mieście, na pewno miałabym wielki problem. Zapewne jednak zdecydowałabym się na miasto. Dlaczego? Postaram się udowodnić to następującymi argumentami.
Z całą pewnością w wyborze miejsca zamieszkania kierowałabym się moim dalszym kształceniem i pracą. W mieście znajdują się bardzo dobre uczelnie, uniwersytety, które dają możliwość zdobycia wyższego wykształcenia, a tym samym znalezienia interesującej, dobrze płatnej pracy. Na wsi, jeżeli są szkoły to tylko podstawówki, ewentualnie gimnazja. Dalsza edukacja jest już bardzo droga, ponieważ trzeba dojeżdżać do daleko oddalonych miast. Bardzo dobrze przedstawił taką sytuację Stefan Żeromski w powieści ?Syzyfowe prace?. O tym, jak niełatwo być zdolnym pośród ciemnoty, przekonał się Andrzej Radek. Spryt i inteligencję chłopca dostrzegł dworski nauczyciel Kawka. Namówił chłopca, aby zaczął się uczyć. W miarę jak coraz większą wiedzę posiadał Jędrek, rosła przepaść między nim a środowiskiem, z którego pochodził. Decydując się na naukę w klerykowskim gimnazjum, wiedział, że powrót do rodzinnej wsi będzie niemożliwy-po prostu nie pasowałby do wiejskiej społeczności. Ale czy idąc piaszczystą drogą do Klerykowa, przypuszczał, że przyjdzie mu stawić czoła okrucieństwu tych, którzy jeszcze prze długie lata wytkać mu będą chłopskie pochodzenie?
Następnym moim argumentem będzie (jak już wspomniałam we wstępie), że miasto jest centrum kultury i cywilizacji. Znajduje się tutaj wiele instytucji kulturowych, takich jak teatry, opery, kina itp. Można rozwijać się nie tylko psychicznie, ale również fizycznie-baseny, siłownie, solaria itp. Są też wady życia w mieście. Komuś może wydawać się, że nie można być tu samotnym, bo wszystko i do wszystkich jest blisko, nie tak jak na wsi, a jednak tak nie jest. Świadczą o tym chociażby słowa Alberta Camusa, który powiedział, że:
?Jedyne lekarstwo dla znudzonych życiem w gromadzie: życie w wielkim mieście. To jedyna
pustynia, jak jest dziś dostępna?.
Rzeczywiście-w tłumie wielkiego miasta pojedynczy człowiek czuje się samotny, zagubiony, zagrożony.
Oto kolejny argument. Wieś można teraz nazwać malutkim miasteczkiem, ponieważ się zmieniła. Można tam żyć, pracować i korzystać z postępu techniki: telewizora, samochodu, telefonu, nowoczesnego urządzenia domu. To nie jest wieś XIX wieku, zacofana, nieumiejąca czytać, w której marnowały się talenty Janka Muzykanta czy Antka. Jest spokojniejsza od miasta. Pracuje się tu zgodnie z rytmem przyrody. Mniej realne są zagrożenia, ale na wsi nic nie da się ukryć. Każdy o sobie wie wszystko, tak jakby mieszkała jedna, wielka rodzina w jednym miejscu. Zgadzam się dlatego ze słowami Jeana Cocteaua, że:
?Różnica pomiędzy małym, a dużym miastem polega na tym, że w dużym mieście można więcej
zobaczyć, a w małym więcej usłyszeć?.
Myślę, że dowiodłam, iż wybrałabym mieszkanie w mieście, ponieważ pochodzę z dużego miasta. Nie boję się tłumu, gwaru, atmosfery zatłoczonych ulic czy supermarketów. Wiem, że czyhają tu zagrożenia: przemoc, przestępstwa, handel narkotykami. Ale też wartości: tu działają teatry, tętni życie kulturalne. Brakowałoby mi tego na wsi. Uważam, że czerpanie z dóbr wielkiego miasta i zanikanie zła zależy ode mnie. Jeśli człowiek umie wybierać-skorzysta z dobrych stron miasta, a złe nie będą mu zagrażać. Sądzę jednak, że wieś jest również pięknym miejscem. Decyzja życia na wsi na pewno jest subtelna i zależy też od usposobienia człowieka. Piękno wsi przedstawił Józef Czechowicz w wierszu pt. ?Na wsi?:
?Siano pachnie snem
siano pachniało w dawnych snach
popołudnia wiejskie grzeją żytem
słońce dzwoni w rzekę rozbłyskanych blach
życie-pola-złotolite?.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty