Szkółka Niedzielna - historyjka z książki "Ania z Zielonego Wzgórza".

Z książki Lucy Moud Montgomenry pt: "Ania z Zielonego Wzgórza" wybrałam Przygodę Ani w szkółce niedzielnej. Zaraz wam ją opowiem.
Dziewczynka weszła do swojego pokoju. Czekała tam już na nią Maryla rozkładająca 3 sukienki: kraciastą w kolorze tobaki, drógą z biało-czarnej satyny i trecią-ze sztywnego materiału w brzydkim niebieskim odcieniu.
-Jak ci się podobają?-spytała pani Cuthbert. Ania odparła, że spróbuje sobie wyobrazić, że są ładne i mają bufiaste rękawy. Rozpętano o to drobną sprzeczkę czy są potrzepne, czy nie. W końcu dziewczynka uparła się i wyruszyła w drogę do kościoła. Idąc, wstąpiła po panią Linde, lecz już jej nie było. Niezbyt z tego zadowolona poszła sama. Po drodze zobaczyła bardzo ładne kwiaty, więc wianek i przyozdobiła nim swój brzydki kapelucz. Gd weszła do kościoła, okazało się,(tak przypuszczała), że wszystkie dziewczynki miały bufy oprócz niej! Niezbyt dobrze się z tym czuła. Po wstępnych modlitwach Ania znalazła się w klasie pani Rogerson. Jej megoda nauczyła polegana tym, że zadawała pytanie i surowo spoglądała na tym, że zadawała pytanie i surowo spoglądała na dziewczynkę, która miała na nie odpowiedzieć. Często padało na Anię, lecz dzięki naukom Maryli odpowiedziała bezbłędnie. Przypuszczam jednak, że i tak nic z tego nie zrozumiała. NAstępnie wygłosił kazanie, które było nudne. Dziewczynka stwierdziła, że ksiądz nie mówi do niej, więc nie musi słuchać. Marylę oburzyło takie zachowanie, lecz zdała sobie sprawę, że dziecko ma rację. W piątek opiekunka dowiedziała się o wianku Ani. TAkrze wywołało to nie lada owanturę, ale wszystko skończyło się dobrze. Panią Cuthberd wyruszył płacz dziewczynki i zaproponowała spotkanie znodą przyjaciółką. Była szczęśliwa.
Wybrałam tę historyjkę, ponieważ po jej przeczytaniu zdałem sobie po raz pierwszy sprawę, że Lucy Moud Montgomery Stwożyła wspaniałą bohaterkę, o odniennym wspaniałym usposobieniu.