profil

Żyj, nie umieraj - przemówienie

poleca 90% 104 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Jak można zdefiniować słowo - życie? To coś, co otrzymujemy, do dar, którego nie doceniamy, nie liczymy się z nim, nie szanujemy... Dlaczego? Bo tego chcą inni - rodzina, koledzy, bliscy...? Dostajemy je raz, nie decydujemy kiedy się rodzimy i nie powinniśmy decydować kiedy je kończymy. Więc dlaczego dajemy się ponieść emocjom...? Czemu zadowalamy innych? Czemu dogadzamy im? Musimy myśleć przede wszystkim o sobie, o swojej ambicji, walce, woli życia, nadzieji i wytrwałośći. Świat nas nie głaska. Zawsze pojawiają się problemy..., ale czy to jest powód, żeby kończyć tą drogę...? Chwila ciepienia równa się słaba psychika. Koledzy palą, biorą, to ja też bo chcę ich zadowolić, dziele ich los, wpadam w nałóg i się nie mogę wyplątać.. Zazwyczaj kończy się to kratkami... a zaczęło się tylko od jednego papierosa... Rzucił mnie chłopak/dziewczyna to ja się potnę i zarobię mu/jej na złość. Im zrobie na złość czy sobie? Kto bedzie nosił blizny? Kto na tym ucierpi? Mam kłopoty - rodzice ćpają, piją, palą, ciągle się awanturują, w szkole problemy, nauczyciele się dopytują, koledzy się śmieją... to sznur i drzewo? Najlepsze rozwiązanie... Chwila niepewności, szoku i gotowe. Było życie i po życiu. I kto je nam wróci? Tak wiem, można być mądrą i moralną i powiedzieć idź do pedagoga, nauczyciela, porozmawiaj, wyżal się... To takie mądre ale wiedzcie nie mówię tego bo mi sie chce... ale mówię to, bo kiedyś też taka byłam... Narobiłam wiele głupstw, których teraz po prostu się wstydzę. Miałam dość, psychika mi wysiadała, opuściłam się w nauce, zaszkodziłam sobie i nic mi to nie pomogło, ale wiedzcie, że długo walczyłam z problemem, a byłam na wczerpaniu... I wiecie co najbardziej pomaga...? Właśnie te błache propozycje pomocy pedagoga, nauczyciela. W porównaniu z tym co jest teraz, tamte problemy to bułka z masłem. Więc jeżeli wtedy bym się zabiła, to co teraz miałabym sobie zrobic...? Najważniejsze to nie uciekać. Myślałam, że będzie lepiej, ale się pogorszyło. Życie jednak jest usłane różami,bo róże mają kolce. Czasami się wpada między nie, ale warto się pokaleczyć, aby się wyplątać. Najważniejsze to mieć oparcie, ja je mam i jest mi już lżej. Nie wolno nam pozostać ze swoimi problemami samemu i nie można przed nimi uciekać, bo zawsze nas dopadną. Trzeba przez nie przejść, chociaż zostawiają rany, czasem bardzo głębokie... Nadzieja, pragnienie życia, wytrwałość - to słowa, które najwięcej powinny dla nas znaczyć. Pamiętajcie, że nie jesteśmy sami! Życie to dar tak niedoceniony, gardzony i poniewierany, że nie zauważamy jak szybko go tacimy...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 2 minuty