profil

Opowiadanie temat dowolny - Stół sprzętem zwykłym i niezwykłym

poleca 85% 2139 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Stół - sprzętem zwykłym i niezwykłym. Opowiadanie na temat dowolny.

Stary dębowy stół był w naszej rodzinie odkąd tylko pamiętam. Mimo wielu zadrapań, chwiejącej nogi i skrzypiących szuflad nigdy nie został oddany do renowacji ani wyrzucony. Za każdym razem, gdy ktoś nasuwał propozycję usunięcia tego mebla, babcia kategorycznie odmawiała. A że była ona osobą powszechnie szanowaną w rodzinie - nikt nie ośmielał się sprzeciwiać.
Do czasu. Ponieważ pewnego wakacyjnego dnia nadarzyła sie wprost idealna okazja, by doprowadzić stół do porządku. Babcia otrzymała list od dawno nie widzianej przyjaciółki, z prośbą o spotkanie. Tak więc tego samego dnia babcia wyjechała uprzedzając, że nie wróci przed upływem tygodnia. Ucieszyliśmy się z tak sprzyjającego zbiegu okoliczności i od razu wzieliśmy się do pracy. Nie chcieliśmy robić babci przykrości oddajac stół do stolarza, dlatego ustaliliśmy, że sami go odnowimy. Podzielilismy się zadaniami. Mi przypadły szuflady. Miałam je wyczyścić i pociągnąć politurą. Nie przewidzieliśmy jednak, że to pracochłonne i męczące zajęcie. Dlatego po chwili zmieniliśmy zdanie i wszyscy razem zaczęliśmy czyścić blat, szuflady zostawiając na koniec.
Przez sześć dni pracowaliśmy bez wytchnienia dokręcając, czyszcząc, polerując. Chcieliśmy zdążyć przed powrotem babci. Stół wyglądał prawie jak nowy z wyjątkiem szuflad. Postanowił dokończyć nasze dzieło i wzięłam szuflady na siebie. Zaczęłam od czyszczenia. Ułożyłam wszystkie cztery obok siebie i chwilę przyglądałam się ozdobnym rzeźbieniom. Przy polerowaniu trzeciej nagle spostrzegłam, że coś się nie zgadza. Reszta miała głębokie, ciemne i solidne dna. Natomiast trzecie była płytka, a dno wyglądało na płytkie i świeższe. Pierwsza myśl, która w tym momencie przebiegła mi przez głowę była jasna. "Drugie dno!". To nie mogło być nic innego. Zafascynowana tym odkryciem od razu przeszłam do czynów. Przy pomocy noża ostrożnie podwazyłam drewno. Denko odskoczyło z łatwością. Jak to możliwe, że nigdy wcześniej nie zauważyliśmy drugiego dna w tej szufladzie? Wyjęłam deseczkę i... byłam rozczarowana. Spodziewałam się biżuterii, pieniędzy, czegoś co wyglądałoby na ukryty skarb. A znalazłam tylko starą pożółkłą kopertę. Była zalakowana. Z drugiej strony widniała pieczęć orła w koronie i napis "Rząd R.P. Londyn". "To pewnie jakieś stare zapomniane dokumenty babci" - pomyślałam. Lecz po chwili nasunęło mi się pytanie, kto specjalnie robiłby drugie dno w szufladzie rodzinnego stołu, by ukryć coś nieistotnego? Musiala to zrobić babcia, która uparcie broniła stołu. Nie chciala go wyrzucic ani oddawac do renowacji. To pasowalo do siebie! Czyzby coś przed nami ukrywała? Coś tak istotnego, ze zataiła to przed rodziną? Za dużo pytań jak dla mnie! Uznałam, że najwyższy czas podzielić się moim odkryciem. W tym momencie zobaczyłam babcie wracająca z przystanku. Już wróciła? Jeszcze lepiej. Może wytłumaczy o co w tym wszystkim chodzi.
Babcia mówiła długo, barwnie i szczegółowo. Jej opowieść mogłaby zająć całą ksiązkę. Zgrubsza fakty przedstawiały się następująco. Podczas II Wojny światowej babcia i jej przyjaciółka miały wspólnego znajomego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie szczegół, że znajomy był szpiegiem RP. Któregoś razu w nocy przyszedł do babci twierdząć, że jest w niebezpieczeństwie i powierzył jej do przechowania kopertę. Tę sama, którą znalazłam w trzeciej szufladzie. Prosił również, by nie otwierac kopety i przysiagł, ze po nia wróci jak przyjdzie czas. Wszystko byłaby fajnie, gdyby przyjaciolka babci nie poinformowala jej o smierci szpiega. Tu sprawy się komplikują. Co ukrywal szpieg? Co zrobic z kopertą, skoro po nią nie wrocil? Tymi pytaniami babcia zakończyła opowieść, a my jednoglosnie stwierdzilismy "Otwórzmy ją!". Niestety zawartosc koperty nic nam nie powiedziala. Była tam cała masa obco brzmiących nazwisk, notatek i dziwnych skrótów. Ustalilismy, ze musi to być szyfr i przekazalismy tę sprawę specjalistom z Archiwum Akt Dawnych.
Miesiąc później otrzymaliśmy zaproszenie od historyka, który zajął się badaniem zawartości koperty. To, co nam oznajmił przekraszało nasze wyobrażenia. Kto mógł sie spodziewać, ze trzecie szuflada naszego rodzinnego stołu skrywała rozwiązanie zagadki śmierci gen. Sikorskiego? Wszyscy bylismy zszokowani. Zwlaszcza babcia. Przecież to wlasnie jej powierzono pieczę nad niepozorną kopertą. Historyk, a my wraz z nim jednomyślnie stwierdziliśmy, że zawartość koperty nie powinna ujrzeć światła dziennego. Mogłoby to spowodować nawet konflikt międzynarodowy. Dlatego podpisaliśmy Akt Milczenia i obiecaliśmy nikomu nie ujawniać tego, co kryła koperta. A były to dowody winy osoby, której nikt by o to nie podejrzewał.
Podsumowując, nasz zwykly stół stał się niezwykły dzięki ukrytej w nim kopercie, która odsłaniała kolejną zagadkę historii. Żartobliwie spytałam babcię, czy przypadkiem nie ma gdzieś jeszcze schowanych tajemniczych kopert. W odpowiedzi ujrzałam tylko zagadkowy uśmiech. Może warto zajrzeć pod siedzenie starego fotela?

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 4 minuty