profil

Znaczenia religii

poleca 85% 2157 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Istnienie religii wynikało i wynika z potrzeby wyjasnienia zjawisk, ktorych nie da sie uzasadnic stosujac metody empiryczne. Oprocz tego dzielac swiat dwoiscie pozwalaly one uzasadnic koniecznosc dokonywania wyborow, determinowaly postepowanie wewnatrz spoleczenstwa, ustanawiajac pewne reguly i zwyczaje. Z czasem role regulacji prawnych przejely kodeksy swieckie, niemniej nadal stanowia one pewne rozwiniecie, czy tez sprecyzowanie zasad ustalonych kanonami religijnymi.
Dzisiaj rola religii ulega znaczacej ewolucji, ogranicza sie jej znaczenie poznawcze w obliczu dokonan nauk scislych coraz dokladniej opisujacych swiat materialny. Ta koniecznosc dostosowania sie do nowych warunkow propagacji wiary metafizycznej wprowadza pewien nielad i nerwowosc w szeregach hierarchow, szczególnie, gdy mimo prob dostosowania sie do nowej sytuacji wysilki majce na celu "uelastycznienie" mozliwosci interpretacji spotyka sie z niezrozumieniem i krytyka. Tzw. kryzys wiary, szczególnie bolesny dla kosciola katolickiego, który operujac na bardzo specyficznym i trudnym gruncie europejskim i europopochodnym (obie Ameryki), coraz czesciej popada w konflikty z oczekiwaniami ludzi, do których probuje dotrzec. Szczególnie wyraznie jest to widoczne w srodowiskach mlodziezowych, bombardowanych mnogoscia informacji, których nie potrafia opanowac, iloscia mozliwosci wyboru, przez co koniec koncow pozostaje zawieszona w pustce, miotajac sie od sciany do sciany, nie potrafiac odnalezc sie w zadnej z propozycji.

Na ta sytuacje nie ma jednoznacznego rozwiazania, "zlotego srodka", który pozwolilby sie jednoznacznie okreslic instytucjom religijnym. Postawa ortodoksyjna odstrasza mlodych ludzi, którzy nie zawsze sa gotowi do bezwzglednego podporzadkowania sie nakazom, niechetnie stosujacym samodyscypline, pozwalajac, by decydowano za nich. Niektóre z instutycji probujac zwiekszyc swa popularnosc w tym srodowisku stara sie tak reformowac styl wypowiedzi, by dotarly one do tych kregow jako zacheta do wspolnej pracy polaczonej z radoscia, ktorej celem ma byc szczescie. Problem jednak tkwi w tym, ze szczególnie duze koscioly (np. rzymsko-katolicki) jest organizacja zbyt ociezala, zbyt mocno zakorzeniona w swej tradycji, by moc bez szwanku dla doktryny szybko i precyzyjnie "wstrzelic sie" w oczekiwania, niejako z definicji jest malo elastyczna. Na takim gruncie rozwija sie dzisiejsza mlodziez, nie potrafiac znalezc upustu namietnosci, które sie w nich burza, nie umiejac wybrac zadnego sposrod dziesiatek przepychajacych sie ku niemu nauczycieli. Nie jest jeszcze najgorzej, gdy mlodzi ludzie na wlasna odpowiedzialnosc probuja odnalezc swa droge, niebezpieczenstwo bowiem czycha na tych, którzy zaprzestali poszukiwan i prob rozwoju duchowego, skupiajac sie na zdobywaniu dobr doczesnych lub tez popadli w pustke, zapadli sie w sobie bez swiadomosci wlasnego bledu.

Czasami odnosze wrazenie, ze ludzie reprezentujacy rozne wyznania popadaja w zbyt duze zacietrzewienie dyskutujac nad wyzszoscia danego systemu, nie zastanawiajac sie nad odnalezieniem wspolnych elementow, które pozwolilyby przyciagnac tych, którzy nie potrafia sie zdecydowac gdziekolwiek. Sprawia to wrazenie, jakby dzialali wedlug zasady " albo my, albo nikt". Jest to oczywiscie czyste dywagowanie z mej strony i mam szczera nadzieje, ze jestem w bledzie, ale z rozmow ze znajomymi i wlasnych obserwacji wynika, ze pojawia sie i taka interpretacja tego co dzieje sie na poziomie instytucjonalnym. Moim zdaniem hierarchowie powinni byc mniej agresywni i bezkompromisowi tam gdzie rzeczywiscie sa mozliwe ustepstwa, zdaza sie bowiem, ze ksieza, przepraszam za wyrazenie, tocza piane na samo haslo sztuki walki, czy tez muzyka rockowa (ze o metalowej nie wspomne), bez znajomosci tematu, bez przygotowania, chocby teoretycznego. Nieugieta postawa takich ludzi nawet wobec przykladow rozbijajacych w pyl ich linie rozumowania jest doprawdy deprymujaca i zniecheca do jakichkolwiek dyskusji. Ten brak checi akceptacji innych sposobow oddawania czci Istocie Najwyzszej (celowo unikam konkretnej nazwy), brak jakiegokolwiek porozumienia nie jest dobra reklama i nie wrozy najlepiej na przyszlosc. Ekumenizm, który moglby byc jakims srodkiem zaradczym, przynajmniej tymczasowym, okazal sie parodia szczytnych zamierzen, jakie przyswiecaly tworcom tej idei. To kolejny powod by sie zadumac, a nie zawziecie unikac odpowiedzialnosci.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Przeczytaj podobne teksty

Czas czytania: 3 minuty