profil

Opis ogrodu z elementami opowiadania

poleca 85% 1738 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Ten stary ogród - tak przyjazny za dnia - nocą zmieniał się nie do poznania. Kolorowe wesołe kwiatki chowały się gdzieś w cieniu, a na pierwszy plan wysuwały się grube i majestatyczne pnie drzew. Krzewy obsypane różnobarwnymi pąkami traciły swoje barwy na rzecz ciemnych nieregularnych plam. Stary mur, na który w dzień mało, kto zwracał uwagę, teraz stawał się wielkim, posępnym MUREM. Było w nim coś bardzo ponurego. Zmurszałe cegły porastał gęsty bluszcz. Słychać w nim było ciche szelesty i poświstywania. Lśniący w blasku księżyca, sprawiał wrażenie jakiegoś starego i ociężałego ducha, (jeśli tylko duch może być stary i ociężały), który postanowił na chwilę odpocząć. Zresztą nic dziwnego, że bluszcz postanowił udawać zjawę, miejsce to było bowiem nawiedzone.
Co noc, gdy w pobliskich domach pogasły już światła, ze studni stojącej w środku ogrodu wyłaniał się wątły, szarosrebrzysty, kołyszący się na wietrze duch kobiety. Schodziła ona na trawę, bardzo powoli, nie dotykając śliskich kamieni cembrowiny i kierowała w głąb ogrodu. Kiedy tak szła, słowiki mieszkające w ogrodzie przestawały śpiewać a stary bluszcz starał się być niewidoczny. Drzewa wstępowały jeszcze głębiej w mrok, nawet gwiazdy zdawały się gasnąć. Wszystkie żywe stworzenia, każdy kamień i każda część ziemi drżała lekko z nieokreślonej trwogi przed szarą, nocną panią. Jednak ona na nic nie zwracała uwagi. Szła tylko, aż wreszcie zatrzymała się przed małym ogródkiem skalnym. Rosły na nim mchy i górskie kwiaty, ale większość miejsca zajmowały sterczące, suche badyle. Pająki rozsuwały na nich swoje pajęczyny, na których często zatrzymywały się nasiona dmuchawca. Światło księżyca oblewało ogródek ni to bielą, ni to szarością, tak, że wyglądał prawie jak srebrzystoszara pani. Ponad kamieniami było trochę więcej ziemi, na której rosła stara, rozłożysta paproć. Była to bardzo dziwna paproć. Każdej nocy zakwitała, bowiem i więdła, gdy zbliżał się ranek. Jej kwiat sprawiał wrażenie raczej umarłego, niż żywego. Rozsiewał wokół siebie dziwny blask, który przygasał, kiedy tylko kobieta wyciągała po niego rękę. Siadywała, ona na kamieniu nieopodal i całą noc wpatrywała się w cudowny kwiat. Od czasu do czasu tylko przybliżała rękę a kiedy blask nikł cofała ją. Widać było, że patrzenie na niego sprawia jej ból. Nie odchodziła jednak, ale patrzyła jak na bliską sercu rzecz, którą utraciła i nie może już odzyskać. Po jakimś czasie przyroda w ogrodzie uspokajała się. Drzewa zaczynały szumieć jakby cichą kołysankę, trawy wychylały się do rąk zjawy. Czasem przychodził stary kot, siadał na zimnym murze i przyglądał się jej. Mrużył oczy i przekrzywiał głowę, od czasu do czasu zeskakiwał i podchodził do kamienia. Pacnął parę razy kwiat i patrzył w oczy zjawy jakby wyzywającym wzrokiem. Ta jednak nie zwracała na niego uwagi, tak jak nie zwracała uwagi na nic innego w ogrodzie, oprócz kwiatu paproci. Kiedy księżyc chował się za chmurami cały ogród zalewała czerń. Widać było tylko ducha, biały kwiat i zielone, świecące oczy kota. W takich chwilach przyroda znowu zamierała, żeby obudzić się na nowo, gdy księżyc znów zaświecił. Wszystko, co działo się w ogrodzie miało związek z szara nocną panią, jednak ona o tym nie wiedziała.
Gdy niebo stawało się popielate, potem granatowe a wreszcie zaróżowione, zjawa rozpływała się w powietrzu. W studni po środku ogrodu słychać było tylko coraz cichsze dudnienie. Drzewa i krzewy otrząsały się z mroku, kwiaty nieśmiało wychylały spośród gęstych traw, pająki, które przestraszyły się nocną wizytą naprawiało swoje sieci a kot gdzieś znikał. Słowika zastępował skowronek i ogród stawał się wesoły. Tak jakby w nocy nie działo się tu nic szczególnego?

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 3 minuty

Podobne tematy