profil

Dalsze losy Stanisława Wokulskiego

poleca 85% 486 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Stanisław Wokulski wysadził ruiny Zamku w Zasławiu by tym samym zniszczyć jedno z jego wspomnień związanych z Izabelą i wakacjami spędzonymi w Zasławku. Chciał on zerwać ze swoim wcześniejszym życiem i planował nawet samobójstwo, jednak jest pozytywistyczna część duszy wzięła górę i przekonała go, że może on w swoim życiu pomóc wielu osobom, choćby dlatego, że posiadał spory majątek.
Po wysadzeniu owych ruin zaczął się przechadzać po okolicznych lasach i zastanawiać, co zrobić ze swoim dalszym życiem. Widział przed sobą kilka perspektyw, ale najmądrzejszą wydał mu sie pomysł wyjazdu do Paryża by tam, wraz z Geistem, eksperymentować. Wiedział, że jeżeli uda się im wynaleźć "metal lżejszy od powietrza" to zyskają sławę, a ludziom przyniesie to ogromny postęp techniczny. Poza tym stwierdził, że spędzając dużo czasu w laboratorium zapomni o swojej nieszczęśliwej miłości do Izabeli.
W kilka dni po wysadzeniu ruin zamku Wokulski wybrał się do Warszawy na dworzec kolejowy by stamtąd udać się bezpośrednio do Paryża. W pociągu Wokulski zajął wolny przedział, gdyż w ostatnim czasie zdecydowanie bardziej wolał samotność, gdyż miał dość ludzi, a w szczególności arystokracji, która wydawała się Wokulskiemu obłudna i sztuczna. Podróż do Paryża trwała kilka godzin, które Stach spędził rozmyślając o swoim wcześniejszym życiu i błędach, które popełnił i postanowił, że teraz przeznaczy wszystkie swoje siły i pieniądze na eksperymentowanie.

Do Paryża Wokulski dotarł dopiero wieczorem, więc postanowił tę noc spędzić w hotelu, a następnego dnia z rana udać się do Geista. Na noc zatrzymał się w hotelu, który znał już z poprzedniej wizyty w Paryżu. Stanisław nie był śpiący i udał się na krótki spacer, podczas którego po raz kolejny podziwiał to wspaniałe miasto. Gdy wrócił do hotelu było już po 12 i Stanisław położył się do łóżka.

Następnego dnia rano Wokulski, zaraz po śniadaniu zjedzonym w hotelowej restauracji, udał się do Gesita. Naukowiec bardzo się ucieszył widząc Stanisława. Zaprosił go do środka i wskazał pokój, w którym miał zamieszkać Wokulski. Przez następne kilka tygodni Geist pokazywał Stachowi do czego doszedł i co udało mu sie ustalić, aby mogli jak najszybciej zacząć razem pracować. Jak się okazało, od czasu ich ostatniego spotkania, naukowiec zrobił spore postępy, aczkolwiek nadal nie udało mu sie osiągnąć zamierzonego celu.

Po niedługim czasie zaczęli wspólnie przeprowadzać kolejne doświadczenia, które wymagały dużego skupienia i precyzyjności. Tak mijał Wokulskiemu dzień za dniem, a wszystkie z nich bez wyjątku spędzał w laboratorium. Jedynie wieczorami wybierał się na krótkie spacery, by zaczerpnąć świeżego powietrza po całym dniu spędzonym w jednym pokoju, w oparach przeróżnych substancji i kwasów wykorzystywanych do eksperymentowania.

I tak minęło Wokulskiemu kilka kolejnych lat, które w jego życiu nie przyniosły nic nowego. Wcale także nie zbliżyli się obaj naukowcy do znalezienia metalu lżejszego od powietrza, za to stan zdrowia Stanisława pogorszył się, gdyż spędzał on całe dnie w laboratorium, gdzie miał do czynienia z wieloma trującymi i niebezpiecznymi substancjami, które używali do swoich doświadczeń. W związku z wciąż pogarszającym się stanem zdrowia, Stanisław Wokulski postanowił zapisać resztę swojego majątku na laboratorium Geista i dalsze badania.

Wokulski zmarł w kilka miesięcy po zapisaniu swego majątku mając 53 lata.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Teksty kultury