profil

Środki masowego przekazu w kontekście czwartej władzy

poleca 85% 308 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Pracę przygotowała Kamila F. Politologia UZ

Angielscy parlamentarzyści nazywając dawniej "czwartą władzą" chcieli w ten sposób uzupełnić montes?kiuszwską trójcę (władza ustawodawcza, wła?dza wykonawcza i władza sądownicza). Nie ma między historykami pełnej zgody co do autor?stwa tego pojęcia. Thomas Carlyle przypisywał je (w 1841 r.) Edmundowi Burke, który w jed?nym ze swych wystąpień parlamentarnych z lat osiemdziesiątych XVIII wieku miał zwrócić się do dziennikarzy zasiadających na ławach pra?sowych: wy jesteście czwartą władzą w króle?stwie. Mimo mozolnych poszukiwań, sformuło?wania tego jednak nie znaleziono w żad?nym dziele Burkego. Czterdzieści lat później, w 1828 r. inny parlamentarzysta angielski, Tho?mas B. Macaulay, w eseju o konstytucjonaliz?mie użył - jako własnego - identycznego sfor?mułowania: a fourth estate in the realm.
Nie jest to wszakże kontrowersja o zasadni?czym znaczeniu, choć przemowę Burkego od publikacji Macaulaya dzielą nie tylko dziesiątki lat, ale także wydarzenia, które w sposób zasad?niczy zmieniły oblicze Europy. Istotny, jak się wydaje, jest fakt, że w obu przypadkach rzecz działa się w Anglii i że zarówno Burke, jak i Ma?caulay przyznawali prasie rolę autonomiczną, uzupełniającą konstytucyjne organy władzy. W podtekście omawianego sformułowania tkwiło przeświadczenie, iż prasa może wywierać realny wpływ na kształtowa?nie decyzji państwowych. Takie właśnie libera?listyczne ujęcie zakładało, iż prasa jest czynni?kiem kontrolującym inne organy państwa przez fakt informowania publiczności o działaniach, które one podejmują, rozszerzanie w ten sposób wiedzy obywatela i umożliwianie mu stałego współuczestnictwa w życiu publicznym kraju. Współczesne realia stają się potwierdzeniem ,że teza Burkego i Macaulaya nie posiada uniwersalnego charakteru . Czwarta władza jest uważana jako wiodąca rola środków masowego przekazu oraz opinii publicznej w życiu politycznym państwa. Czwarta władza ma nie mniejsze znaczenie od władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. W państwach demokratycznych jest określeniem wolnej prasy (mediów masowych, środków masowej komunikacji, środków przekazu społecznego). Ustawiana jest w szeregu obok władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej, gdyż siła prasy jest tak wielka, że może kreować rzeczywistość społeczną i polityczną. Poza tym spełnia funkcję kontrolną poprzednich trzech władz, by zapobiegać do nadużyciom i korupcji. By spełniać tak ważną funkcję czy, jak pisali XIX-wieczni twórcy , dla zreali?zowania swej "misji" lub "przeznaczenia" media musiałaby nie tylko mieć pełną swobodę wy?powiedzi w każdej sprawie, lecz także - co waż?niejsze - zachować rzeczywistą niezależność od jakichkolwiek formalnych czy nieformalnych ośrodków, grup lub instytucji mogących poprzez prasę realizować własne cele. Każdy obywatel musiałby mieć nie tylko prawo, ale i możliwość przekazania innym informacji, które posiada i opinii, które uważa za istotne. Niestety w praktyce okazuje się ,że takie założenia - a można od razu dodać: nie zawsze są nie urzeczywistnione - związa?ne są zawsze z konkretną sytuacją polityczną, z kon?kretną epoką historyczną, specyficznym ukształtowaniem poglądów. Prasoznawca francuski Andre Billy pisząc w ubiegłym wieku, że " ... czwarta władza wkrótce stanie się już tylko jedną z tych, które podporządkowane są innej, najpotężniejszej ze wszystkich: Pienią?dzowi" przetarł oczy tym, którzy mieli wówczas złudzenie co do nie?zawisłości prasy i niezależności sądów wyraża?nych przez dziennikarzy. Oczywiście sytuacja mediów i poglądów na ich temat w okresie tych kilku dziesięciu lat uległa radykalnej zmianie. Nie mały wpływ na to miał szeroko pojęty proces demokratyzacji. W państwach demokratycznych media są autonomiczne. Ich niezależności strzegą zabezpieczenia prawne (np. ustawa o radiofonii i telewizji, ustawa o ochronie zawodu dziennikarza) oraz instytucjonalne (w Polsce Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji). Cechą każdej demokracji jest wielość środków masowego przekazu, ich autentyczna niezależność, możliwość przekazywania różnych informacji i poglądów, a także wyrażanie rzeczywistej opinii publicznej.
W Polsce kwestia prawna mediów została uregulowana u ustawie zasadniczej czyli Konstytucji RP, która w art.54 mówi, iż każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek uprzedniego uzyskania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub telewizyjnej. Również ustawa prawo prasowe szczegółowo reguluje status polskiej prasy. Art. 1 ustawy mówi: Prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej. Kwestię prawną radio i telewizji rozstrzyga ustawa z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji , która powołała do życia organ-Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Miała ona być instytucją niezależną, która z konstytucyjnego nakazu miła stać na straży wolności słowa w radiu i telewizji. Od początku swego istnienia KRRiT budziła wokół siebie wiele politycznych kontrowersji a jej samodzielność w zapewnieniu otwartości i pluralizmu w mediach była zagrożona. Stała się ona elementem gry politycznej, bowiem tam ścierały się interesy różnych ugrupowań i ośrodków władzy. Aby zapobiec dalszym konfliktom związanym z funkcjonowaniem Rady,
pod koniec 1995 r. Sejm przegłosował poprawkę do ustawy o radiofonii i tele?wizji. Na jej mocy w grudniu 1995 r. KRRiT, po raz pierwszy, wybrała prze?wodniczącego ze swojego składu. Został nim Bolesław Sulik, osoba ceniona za fachową wiedzę i doświadczenie. Nowe rozwiązanie prawne z pewnością nie zakończy sporów wokół Rady. Jest ona bowiem odpowiedzialna za kształtowanie polityki medialnej, a wpływ na "czwartą władzę" w dobie rewolucji masowych środków przekazu chce mieć każde ugrupowanie polityczne i ośrodki władzy państwowej. Presję elit władzy odczuwa w Polsce przede wszystkim telewizja publiczna, praktycznie od chwili inauguracji działalności w styczniu 1994 r. Ten stan rzeczy publicy?ści chętnie nazywają: "wojną z telewizją", "wojną o telewizję" czy "sporem o Walendziaka". Dymisja prezesa Telewizji Polskiej S.A. w pierwszej połowie 1996 r. i wybór na to stanowisko w kwietniu 1996 r. Ryszarda Miazka spowo?dowały wyraźny wzrost wpływów koalicji SLD - PSL. Każda kolejna kampania wyborcza zaostrzyła atmosferę wokół mediów. Dzieje się to z reguły tam, gdzie występują publiczne środki przekazu.
Media posiadają władzę: decydują o losie polityków, celach politycznych, wpływają na rządy i elektoraty. Dlatego należy je zaliczyć do politycznych instytucji wraz z parlamentami, władzą wykonawczą, administracją i partiami politycznymi. Paolo Mancini i David Swanson piszą: "Mass media nie są jedynie nośnikami rozpowszechniania komunikatów innych podsyste?mów, jak partie polityczne. We współczesnej demokracji media stają się au?tonomicznymi, konkurencyjnymi wobec innych ośrodkami władzy". Dzisiaj powszechna jest opinia, że media posiadają władzę..Sytuacja była zu?pełnie inna dwadzieścia, a nawet dziesięć lat temu. Dzisiaj mass media trak?towane są tak poważnie jak parlament czy kongres, a czasem nawet bardziej. Skupiają na sobie taką uwagę, ponieważ sądzi się, iż prasa, radio, telewizja i nowe media są "potężne". Stronniczość w mediach, interesy motywujące media, stosunki własnoś?ciowe i kontrola nad mediami, polityczne wykorzystanie mediów - wszystkie te kwestie są ważne, dlatego że mają wpływ na działanie mechanizmów poli?tycznych. Choć istnieje zgoda co do samego faktu istnienia wpływu mediów, pozostaje jednak kwestią sporną, w czym konkretnie się on przejawia.
Władza mediów najściślej wiąże się bowiem z procesem politycznym. Najwyraźniej to widać podczas wyborów. Dla większości z nas kampania wyborcza sprowadza się do kampanii w mediach, niewiele osób ma okazję kontaktować się z politykami osobiście. W praktyce więc media w sposób zasadniczy wpływają na decyzje wyborców. Kreują wszak całą niemal rzeczywistość wyborczą. A dokonują tego w sposób bardzo szczególny. Przede wszystkim, jak to ujął Thomas Patterson z Uniwersytetu Harvarda, media bardziej niż na treściach skupiają się na samej "grze", czyli na wynikach i strategiach. Bo to właśnie jest medialne, ma charakter sensacji. W grze nie gracze są istotni, lecz sama gra. Gracze są potrzebni tylko do tego, żeby gra mogła się dalej grać. Newsem może być informacja o tym, kto wygrywa, ale nie zawiła debata na temat różnic programowych. Niekiedy media przekazują także treści, ale mają wówczas tendencję do koncentrowania się na różnicach programowych i sprawach najbardziej kontrowersyjnych. Medialny spektakl domaga się dramaturgii. Zwykle więc podejmowane są takie zagadnienia jak eutanazja czy aborcja, kwestie które najczęściej mieszczą się na marginesie programów politycznych. Problemy bezrobocia, podatków czy polityki rządu, a więc tematy zasadnicze, ale jednocześnie takie, w których kandydaci często nie różnią się zasadniczo, są mało medialne, zostają więc pomijane. Media do tego stopnia zdominowały proces wyborczy, że kampanie bywają przygotowane specjalnie pod ich kątem. Głównym miejscem debaty jest telewizja. Jej program decyduje o założeniach kampanii. Konferencja prasowa musi się zakończyć przed emisją głównych wiadomości. Stratedzy polityczni robią też wszystko, żeby przyciągnąć uwagę telewizyjnych reporterów. Politycy przemierzają kraj nie po to, by się spotkać z wyborcami, ale żeby dostarczyć mediom atrakcyjnych informacji. Ich przemowy sprowadzają się do powtarzania kilku chwytliwych haseł, które komentator telewizyjny będzie w stanie powtórzyć i które nadadzą się na atrakcyjny nagłówek w gazecie. Media promują zdania krótkie, proste i celne. Wybory przypominają komercyjne kampanie reklamowe. Wpływ mediów na wyborców zależy od systemu politycznego. Większy jest w Stanach Zjednoczonych niż w Polsce, i to nie tylko z powodów bardziej zaawansowanej technologii. Amerykański proces wyborczy jest o wiele dłuższy niż polski. Partie w Stanach są słabsze niż u nas. Pośród amerykańskich wyborców mniej jest osób o tak wyraźnie zdeklarowanych preferencjach politycznych jak Polacy. Jednak także w naszym kraju wpływ mediów na wyborców jest bezdyskusyjny. Przede wszystkim media w dużym stopniu decydują o głównych tematach wyborów. To, co odróżnia środki masowego przekazu od innych produktów mogących zapewnić przedsiębiorcom przemysłowym prawdziwy wpływ, to ich bliski związek z polityką. Jak już zauważyliśmy, bieżące sprawy są ulubionym tematem dla prasy, radia i telewizji. Rządy są zainteresowa?ne utrzymywaniem kontaktów z mass mediami i kont?rolowaniem informacji na temat ich poczynań. Jed?nym z głównych celów jest tutaj zapobieganie po?wstawaniu idei sprzecznych z opiniami władzy. Po?czynania te napotykają niewielki opór ze strony posiadaczy mass mediów, ponieważ ludzie ci najczęś?ciej podzielają przekonania polityczne aktualnych politycznych liderów, w każdym wypadku pragną zapobiec oskarżeniom natury prawnej. Krytyczne komentarze mogą być mile widziane. Są one lepsze od milczenia, ponieważ podkreślają wagę danej debaty politycznej. Politycy, którzy z początku niechętnie udzielają wywiadów albo nie chcą angażować się w programy z udziałem publiczności, szybko uczą się unikać niebezpieczeństw i wychodzić cało z opresji. Bez względu na to, co mówią, politycy poprawiają swoją reputację poprzez samo ukazanie się w określonym środku masowego przekazu. Jeśli ich nazwisko zostało wspomniane, to znaczy, że są oni ważnymi osobistościami i zasługują na uwagę
Jak stwierdza K.Czuba media zawsze są uwikłane w politykę , mimo własnych twierdzeń o ich niezależności. Media są najczęściej używane jako środek propagandy, który przekracza granice państw, zwłaszcza w dobie satelitarnej ekspansji. Staje się wtedy bronią "masowego rażenia" w wojnach ideologicznych i politycznych. Autorzy mediów starają się nierzadko udowodnić, że treści i sposób przekazu podawane są w odpowiedzi na zapotrze?bowanie odbiorców. Sposób przekazu mediów jest tak zaplanowany, aby działać na podświadomość. Odbiorca mediów domaga się tego, czego domaga się jego podświadomość. Jest to zamknięte koło manipulacji.
Masowe środki przekazu połączone z propagandą reklamy, mogą zniszczyć człowieka albo wzbudzić w nim potrzeby niemożliwe do zaspokojenia. Mogą doprowadzić do stałego niezadowolenia z własnego życia i do depresji. Istnieje też inna alternatywa. Odbiorcy mediów, zadowoleni z siebie, mogą sądzić, że zdolni są do formułowania niezależnych sądów i podejmowania własnych decyzji. Tymczasem są rzecznikami tych, którzy tworzą media. Postawy te są wynikiem manipulacji mediów.
Jeśli ktoś próbuje ukazać te problemy, jeśli próbuje coś zmienić w mediach, wtedy woła się z wielkim oburzeniem o pogwałceniu wolności mediów i o cenzurze. Cenzura działa dziś w mediach - systematyczna i zaplanowana. Tylko odbiorcy nie dostrzegają jej, bo nie znają i nie domyślają się mecha?nizmów manipulacji i kłamstwa.
Żyjemy w czasach eksplozji informacyjnej. Teza ta dotyczy technicznych możliwości środków przekazu, ich jakości i ilości. Mamy coraz więcej środków społecznej komunikacji: tytułów prasowych, rozgłośni radiowych, stacji telewizyjnych, stron internetowych. Jednym najważniejszych mediów w dzisiejszych realiach staje się internet . Nowy cud techniki zaczyna konkurować z radiem, telewizją czy prasą , ponieważ zawiera informacje ze wszystkich dziedzin życia. Stał się on symbolem ery informacyjnej i uważany jest za najbardziej demokratyczne medium globalne- stał się dostępny praktycznie dla każdego. Niestety jak i pozostałe środki masowego przekazu również i internet napotkał się ze zjawiskiem komercji.
Czwarta władza zaczęła jako siła zapobiegawcza coraz bardziej tracić na znaczeniu biorąc pod uwagę następstwa procesu globalizacji. Środki masowego przekazu znajdują się pod silnym wpływem zmian technologicz?nych wymagają ogromnych inwestycji i wchodzą w skład konglomeratów. Są one przede wszystkim zorientowane na osiąganie zysków. Poza autorytetem instytucjonalnym, wolne społeczeństwa posiadają różne formy dominacji wszędzie tam, gdzie wpływowe osoby są w stanie zrealizować swoje ambi?cje wbrew woli większości. Panowania nie można zmierzyć - w niektórych przypadkach jest to moż?liwość manipulowania decyzjami politycznymi, a w innych przywództwo moralne. Ogólną cechą tego procesu jest konfrontacja rynku i państwa, gospodarki prywatnej i sektora publicznego, pojedynczej osoby i społeczeństwa; prywatnego i publicznego, egoizmu i solidarności. Prawdziwa władza znajduje się teraz w rękach działających w wymiarze światowym i globalnie operujących koncernów, których ciężar gospodarczy przekracza produkt krajowy brutto niejednego państwa. Rezultatem wpasowania się środków przekazu w te geo-ekonomiczne ramy była zasadnicza przebudowa ich branżowej struktury. Radio, telewizja, prasa czy internet - wszystkie rodzaje środków masowej komunikacji znajdują się dzisiaj pod wspólnym dachem - rozrastających się dzięki wprowadzaniu na rynki coraz to nowych produktów - grup medialnych. Globalizacja oznacza zatem także globalizację masowych mediów, komunikacji i informacji. Ponieważ mają one przed oczami jedynie własną ekspansję, nie ma dla owych medialnych gigantów żadnej alternatywy: muszą one starać się o względy trójpodziału państwowej władzy i tym samym pożegnać się z dawnym celem dziennikarstwa, jakim było przejęcie roli "czwartej władzy".
Media są środkami komunikacji społecznej a zatem powinny szanować dobro społeczne. Władza natomiast winna służyć nie określonym kastom , lecz całemu społeczeństwu . Media powinny być poddane prawom społeczeństwa i w szczególności służyć temu, co dotyczy wychowania i kulturze. Przekaz medialny nie może ulegać prawom interesu czy sensacji. Często bywa tak że nieuczciwym, beztroskim, i nieodpowiedzialnym aktem, którego skutki są często krzywdzące i nieodwracalne.


Literatura:
K.Czuba, Media i władza, Warszawa 1995,
B. Dobek- Ostrowska, Współczesne systemy komunikowania, Wrocław 1997 r
S. Juszczyk, Człowiek w świecie elektronicznych mediów ? szanse i zagrożenia, Katowice 2000 r.
A. Paczkowski ,Czwarta władza ,Warszawa : "Wiedza Powszechna", 1973 r.
A.K. Piasecki, Lubuska czwarta władza ,Zielona Góra 2000r.,
R. Smolski (red),Słownik encyklopedyczny Edukacja obywatelska, Wydawnictwo Europa 2001 r.
P. Sorlin, Mass media, Wrocław 2001 r.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 14 minuty

Typ pracy