profil

Stoik

poleca 85% 128 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Kiedy o godzinie szóstej zadzwonił budzik otworzyłam oczy i uświadomiłam sobie, że jest czwartek, czyli najgorszy dzień w tygodniu. To właśnie dzisiaj nauczyciele trzech najgorszych, według mnie, przedmiotów mieli oddawać sprawdziany. Ta myśl sprawiła jeszcze większą niechęć do pójścia do szkoły niż zwykle, dlatego też okryłam się szczelnie kołdrą i dalej smacznie spałam.
W pewnym momencie do pokoju, gdzie oddawałam się czynności regeneracji sił, wpadła moja mama i zaczęła gorączkowo czegoś szukać budząc mnie przy okazji. Gdy prosiłam ją o cisze, ona spojrzała się na mnie i głosem pełnym urazy jak i chęci odgryzienia się za moje słowa powiedziała, że za dwadzieścia minut mam autobus, i że jeśli chcę zdążyć, to musze się pośpieszyć. Wyskoczyłam z łóżka jak oparzona, szybko się ubrałam i umyłam. Wybiegłam z domu z kurtką w ręku i kanapką w ustach. Ledwo co zdążyłam na autobus, przypuszczam, że w trakcie mojego sprintu od środka komunikacji publicznej pobiłam rekord świta w biegu na dwieście metrów.
Korytarz i szatnie szkolne roiły się od uczniów i tworzyły ogłuszający hałas, ale każdą z klas zagłuszała, jak zawsze, druga gimnazjum. Naszym znakiem rozpoznawczym jest, jak wszyscy uczniowie i nauczyciele wiedzą, chaos i nieład. Po luźnej godzinie wychowawczej, gdzie wszyscy gadają i się przekrzykują, nastała zgroza oraz postrach naszej klasy to znaczy fizyka. Pan nauczyciel nie był w dobrym nastroju. Skomentował nasz sprawdzian jednym zadaniem ?Przypuszczam, że wszyscy będziecie pisali poprawę sprawdzianu?? na te słowa zamarliśmy. Ocena widniejąca na dowodzie mojej nieznajomości fizyki wpędziła mnie w jeszcze gorszy nastrój niż miał i o mało co nie przyprawiła o zawał. Jedna z moich najlepszych koleżanek otrzymała sto procent jako jedyna osoba w klasie. Kiedy patrzyła na sprawdzian na jej twarzy nie malowała się radość, ani nawęd cień zadowolenia. Tylko jakby oczy miał bardziej lodowate i obojętne niż zwykle. Było to dla mnie oraz dla naszych kumpelek dość dziwne, dlatego zapytałyśmy ją czy nie cieszy się tym. Wzruszyła tylko ramionami i stwierdziła, że nadmierna euforia nie jest w tym wypadku potrzebna. Zdziwiło mnie to lekko, ale poszłam usiąść w swojej ławce. Jeszcze przed klasą nauczycielka przedmiotu od przeszłości oświadczyła, że zapomniała zabrać do domu nasze klasówki ze szkoły i dlatego ich nie zdołała ocenić wiedzy, która się na nich znajduje. Przez nasze narzekania i jęki spowodowanie tym faktem pani zrobiła kartkówkę z ostatniej lekcji, tłumacząc to brakiem ocen w kolorze niebieskim i brakiem akceptacją takiego zachowania. Przedmiot dotyczący języka ojczystego również nie budził zadowolenia, a wręcz przeciwnie panikę przed odpowiedzią z ostatniej lekcji i odczytywanie pracy domowej. Nasze wyniki prac klasowych z tego przedmiotu można było uznać za jedne z najgorszych w całej szkole. Tym razem nie było inaczej. Stopień znajdujący się w prawym górnym rogu kartki, dość mocno popisanej, przedstawiał piątkę w postaci osiemdziesięciu dziewięciu procent. W pierwszej chwile nie mogłam uwierzyć, że najlepiej z całej klasy napisałam klasówkę. To zdarzenie przyniosło mi taką radość jak jeszcze nic w życiu. Ta sama dziewczyna, której ocena była najlepsza na fizyce teraz napisała pracę klasową najgorzej. Starałam się ją pocieszać, ale ona wyglądała na mało zmartwiona swoimi piętnastoma procentami. Nie wyrażała żadnych emocji. Wywołało to u mnie wrażenie obojętności, ale również spokoju oraz niewzruszeni.
Po powrocie do domu radość z dobrej oceny mieszała się z goryczą tej już nie tak dobrej. Postawa mojej koleżanki przypomniała zachowanie stoika. Jednak wciąż nie jestem w stanie zrozumieć jak można nie okazywać emocji, a przede wszystkim ich nie czuć. Wydaje mi się to nienaturalne, bo przecież gdyby wszyscy ludzie byli stoikami to wszystko było by beznamiętne i smutne.
(Jak ktoś chce ją ściągnąc to ja nie radze ty co są z KLOp i maja z fasolą polski bo ja ją jej oddałam)

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty