profil

Zapożyczenia

poleca 82% 2916 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Temat: Zapożyczenia we współczesnej polszczyźnie. Omów problem i przedstaw zasadność
Stosowania zapożyczeń z języka angielskiego lub innego.

W języku polskim funkcjonuje kilka tysięcy słów. Na co dzień używamy około 8000 różnych wyrazów, jest to zasób, którym posługują się Polacy w sytuacjach dnia codziennego. Jednak do komunikatywnego porozumiewania się wystarczy już ok. 2-3 tys. wyrazów. Z drugiej strony istnieje duża grupa takich słów, których nie używamy w ogóle bądź posługujemy się nimi bardzo rzadko. Największe słowniki języka polskiego odnotowują nawet do 100000 wyrazów! Jednak nie wszystkie z nich są rdzennie polskie. Wiele używanych dzisiaj słów traktujemy jak swoje własne, podczas gdy tak naprawdę pochodzą one z języków obcych! Jednak używane przez Polaków od wielu lat, a nawet wieków, tak bardzo wtopiły się w zasób naszego słownictwa, że nawet nie przypuszczamy, aby mogły one pochodzić ze słownictwa innego narodu.
Taki obcy rodowód ma wiele słów z naszego języka. Niektóre z nich są bardzo stare, a niektóre zupełnie nowe. Słowa, które zaczerpnęliśmy z języków obcych i przyswoiliśmy(czasami zmieniając wymowę, odmianę i pisownie tak, by pasowała do języka polskiego), nazywają się zapożyczeniami.
Na to jakie słowa „wpływają” do języka polskiego, składa się wiele czynników. Najczęściej chodzi po prostu o nazwanie rzeczy, zjawisk, stanów, które do tej pory nie istniały w naszej rzeczywistości. Trzeba więc dać im jakąś nazwę. Przemieszczanie się ludności, podróże zagraniczne w różnych okresach naszej historii też pociągały za sobą napływ nowego słownictwa. Czasami o zapożyczonych słowach decyduje też moda językowa, dziś popularny jest język angielski, kiedyś(w XIII w.) był francuski, dlatego, z tego czasu mamy sporo słów pochodzenia francuskiego.
Dzięki zapożyczeniom słownictwo naszego języka bardzo się wzbogaca. Należy jednak pamiętać, że nie wszystko trzeba przyjmować bezkrytycznie. Czasami istnieją polskie odpowiedniki tak częstych dzisiaj angielskich zwrotów.
Czy tak ekspansywny wpływ angielskiego na polszczyznę jest zagrożeniem a może szansą? Jaką postawę powinniśmy przyjmować wobec coraz liczniejszych zapożyczeń z tego języka?
Jednak najważniejszą kwestią, jaką trzeba rozstrzygnąć, to pytanie czy dany wyraz jest w języku potrzebny, np.: wypełnia istniejącą lukę w nazewnictwie.
Istnieje kilka rodzajów zapożyczeń, pierwszy to zapożyczenia właściwe, czyli słowa przejęte z innego języka wraz ze znaczeniem. Drugi rodzaj to zapożyczenia strukturalne, czyli kalki językowe(np.: nastolatek to dosłownie przetłumaczony angielski wyraz teenager). Rzadziej spotykanym rodzajem zapożyczenia jest zapożyczenie semantyczne, polegające na dodaniu istniejącemu już w polszczyźnie wyrazowi nowego znaczenia, jakie ten ma w języku obcym(np.: nowe znaczenie wyrazu mysz-, sterownik do komputera, zostało dodane pod wpływem angielskiego mouse). Czwartym rodzajem zapożyczeń są zapożyczenia sztuczne, utworzone z obcych cząstek słowotwórczych, tworząc terminologię naukowo-techniczną(np.: logopedia, telewizja).

Często zdarza się, że jednocześnie z pojawieniem się nowych rzeczy lub zjawisk zostają zapożyczone ich nazwy. Dobrym przykładem jest słownictwo związane z relatywnie nowym stylem spożywania posiłków-barami szybkiej obsługi. Nieznane jeszcze kilkanaście lat temu produkty zostały wprowadzone do Polski wraz z obcymi nazwami - fast food, cheesburger, fishburger, big mac. Wyrazy te nie mają rodzimych odpowiedników, zaś próby spolszczenia amerykańskich nazw potraw na siłę(np.: wieśmac) ze względów estetycznych i fonetycznych nie okazały się udane, dlatego też zapożyczenia można uznać za potrzebne. Jedyną wadą jest niepolska pisownia niektórych wyrazów(np.: cheesburger) a w konsekwencji problemy z ich prawidłową wymową. Być może w przyszłości przyjmie się pisownię fonetyczną tzn.: czisburger lub fiszburger.
Problem braku polskich określeń na nowe rzeczy i zjawiska dotyczy także wyrazów z zakresu sportu i spędzania wolnego czasu. Jest to jedna z dziedzin, gdzie zapożyczeń pojawia się bardzo dużo. Nazwy nieznanych wcześniej aktywności, takich jak: fitness, survival, snowboard czy windsurfing pochodzą z angielskiego, ponieważ moda na uprawianie tego rodzaju sportów przychodzi przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych. Zapożyczenia te należy ocenić pozytywnie, ponieważ nie powielają już istniejących polskich wyrazów, lecz nazywają nieznane wcześniej desygnaty. Inną dziedziną, w której występuje obecnie coraz więcej zapożyczeń z języka angielskiego to kosmetyka i szeroko przyjęta dbałość o urodę. Także w tym przypadku nowe słownictwo określa nieznane wcześniej produkty i zabiegi, jednak poza potrzebą wypełnienia luki nazewniczej, duże znaczenie mają względy estetyczne. Wyrazy peeling, lifting czy liposuctium pozbawione są przykrej dosłowności, jaka kryłaby się w ich potencjalnych odpowiednikach -złuszczenie, napinanie(skóry) albo odsysanie tłuszczu, można więc je uznać za potrzebne.
Niektóre słowa, mające przejrzyste znaczenie w innym języku, przeniesione do języka polskiego, stają się niejasne. Dziedziną, w której pojawia się wyjątkowo dużo takich zapożyczeń jest kosmetyka. Producenci produktów pielęgnacyjnych umieszczają na opakowaniach nazwy typu lipożel lub hydrożel. Z marketingowego punktu widzenia użycie tak „uczonych” wyrazów być może jest słuszne, jednak jako zapożyczenia są bezużyteczne, gdyż trudno je zrozumieć właściwie.
Na zdecydowanie pozytywną ocenę zasługują internacjonalizmy – wyrazy występujące w zbliżonej postaci w wielu językach. Pojawiają się one głównie w słownictwie naukowo – technicznym i ułatwiają wyminę myśli na skalę międzynarodową. Obecnie większość nowych internacjonalizmów to pojęcia związane z technologią komputerową, np.: CD–ROM, e-mail, interfejs, notebok, skaner. Wyrazy te nie mają polskich odpowiedników, ponieważ nazywają nowe, nieznane wcześnie desygnaty, co więcej, stosowanie podobnego nazewnictwa na całym świecie umożliwia szybkie wdrażanie nowych technologii.
Natomiast jednym z najgorszych zapożyczeń ostatnich lat jest wyraz telenowela, oznaczający „wieloodcinkowy serial telewizyjny”. W tym przypadku nie ma problemu ze zrozumieniem, ale są trudności z wyjaśnieniem budowy słowotwórczej. W języku polskim funkcjonuje cząstka tele- za pomocą, której tworzy się nazwy programów telewizyjnych(teleranek, teleekspres), jednak wyraz telenowela jest zapożyczony w całości, niepodzielny słowotwórczo. Pomimo, że telenowela nie oznacza, noweli zekranizowanej na potrzeby telewizji, coraz więcej zaczyna tak ten wyraz interpretować, zapominając, że z angielskiego „novel” oznacza „powieść”. Jako dowód szkód wyrządzonych przez wyraz telenowela jest piosenka emitowana w czołówce jednego z seriali, gdzie popularny piosenkarz śpiewa, że życie jest nowelą i prawdopodobnie nie ma na myśli krótkiego jednowątkowego utworu....
Innym przykładem zapożyczeń słowotwórczych z języka angielskiego jest pojawienie się takich struktur jak: kredyt bank, Sopot festiwal, biznes informacje, zamiast dotychczasowych jedynych poprawnych, tradycyjnych: bank kredytowy, festiwal sopocki, informacje biznesowe.
Funkcjonują też taki zapożyczenia, które powielają znaczenie innego, już istniejącego w polszczyźnie wyrazu i które nie wypełniają żadnej luki w słownictwie. Przykładami są słowa poster „plakat”, tip „napiwek”, bodyguard „ochroniarz”, będące dokładnymi synonimami polskich odpowiedników, są to zapożyczenia semantyczne. Część tego rodzaju zapożyczeń ma uzasadnienie praktyczne, nazywa nową rzecz, np.: mysz( z ang. mouse – „sterownik do komputera”), sieć( z ang. „Internet”). Niestety znaczna liczba nowych znaczeń dodawanych wyrazom pod wpływem języka angielskiego jest zupełnie niepotrzebna i wynika z bezmyślnego, opartego na podobieństwie brzmieniowym tłumaczenie obcych słów na polski. Jako przykład może posłużyć wyraz kondycja, którego do niedawna używano jedynie w znaczeniu „sprawność fizyczna”, a od jakiegoś czasu, wyraźnie pod wpływem angielskiego condition oznacza również „stan, położenie” i odnosi się nie tylko do ludzi i zwierząt, lecz także do rzeczy i pojęć, np.: kondycja polskich przedsiębiorstw, kondycja myśli europejskiej. Swoje znaczenie pod wpływem angielskiego odpowiednika rozszerzył wyraz generować- dawniej znaczył jedynie „wytwarzać jakiś rodzaj energii”, obecnie używa się go także w znaczeniu tworzyć, produkować np.: rozwój cywilizacji generował powstanie nowych miejsc pracy.
Podsumowując, można stwierdzić, że nie sposób jednoznacznie ocenić zapożyczeń jako zjawiska językowego. Znacznie przychylniej należy na pewno patrzeć na internacjonalizmy i zapożyczenia leksykalne, które przekształcają system gramatyczny języka. Trzeba też zdecydowanie potępić wyrazy obce, które powielają znaczeniowo inne, już istniejące w polszczyźnie. Nawet najbardziej udane i potrzebne zapożyczenia mogą stać się jednak dla użytkowników języka nie lada problemem, przede wszystkim ze względu na niepolską pisownię oraz często niejasne znaczenie. Pochodzące z obcych języków, wyrazy często są stosowane w nie odpowiednim kontekście lub zniekształconej formie. Dlatego zanim użyjemy wyrazu zapożyczonego, musimy być pewni, że dobrze go rozumiemy i posługujemy się nim własciwie, by nie być jak blondynka z dowcipu, która prosi w sklepie ze sprzętem telewizyjnym o lotnika. „Chyba pilota”? poprawi ją sprzedawca. „Nie wiem” odpowiada dziewczyna-„w sprawach technicznych jestem zupełnym lajkonikiem”.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie
Opracowania powiązane z tekstem

Czas czytania: 7 minut