profil

"Polak nie kaktus pić musi" - esej

poleca 85% 152 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

POLAK NIE KAKTUS...
Czyli piwo to moje paliwo


Będąc niedawno na poznańskim targowisku „Bema”, zatrzymałam się przy jednym ze stoisk, na którym sprzedawano koszulki ze śmiesznymi (?) napisami. Mój wzrok na dłużej zatrzymał się na koszulce z napisem „Polak nie kaktus – pić musi”. Ludzie oglądający tę koszulkę śmiali się; mnie natomiast ten napis skłonił do refleksji.
Alkoholizm jest główną plagą społeczną. Polska jest na drugim miejscu w Europie
i na trzecim (!) na świecie (po Rosji
i Chinach) pod względem spożycia wysokoprocentowych napojów. Jeśli chodzi zaś o ogólne picie alkoholi, to jesteśmy „dopiero” na 20 miejscu.
Zastanawiam się, dlaczego nie możemy poszczycić się takimi wynikami w innych dziedzinach życia. W sportach nie jesteśmy mistrzami (a szkoda!) – jedynie Korzeniowski i Małysz mogą nas godnie reprezentować. Bo trzeba tu przyznać szczerze – np. polska reprezentacja w piłce nożnej nic nie zdziała... Może za 7 lat, gdy „do boju” stanie rocznik ’90 poznańskiego Kolejorza. Ale czy do tego czasu musimy się szczycić osiągnięciami w „pobijaniu” kaktusów...?!
Światowy rekord w piciu piwa także należy do Polaka! Jestem ciekawa, czy chwali się tym wśród swoich znajomych. W sumie 0,5l w 3 sekundy to nie lada wyczyn! Z pewnością ma on swój ślad
w Księdze Guinessa...
Próbuję sobie wyobrazić sytuację, gdybym to ja miała takie „osiągnięcia”. Hmm... Jest to dziwne uczucie... Póki co wolałabym zostać rekordzistką w piciu „Kubusia” na czas! ;-)
Choroba alkoholowa dotyka ludzi ze wszystkich warstw społecznych. Bardzo wielu księży przyznaje się do niej
i podejmuje leczenie. Ile się słyszy
o pijanych lekarzach przyjmujących chorych. Także politycy nie „wylewają za kołnierz”, oficjalnie podano w prasie
o posłach Janiku i Cieślaku. Zresztą, obserwując tych panów można nieraz zauważyć ich „zmęczone” twarze.
A ostatnio w sejmie jeden z moich ulubionych polityków (A. Lepper) „dał taką plamę”, że przestałam wierzyć w jego dobre intencje wobec Polski i Polaków. Bo kim jest poseł po „jednym” wygłaszający
z mównicy sejmowej swoje poglądy?! Dla mnie pajacem!
Choć i tak większość posłów to i tak pajace. Widać, że na tym co robią się zupełnie nie znają i nawet tego nie ukrywają. Moim zdaniem absurdalne jest to, że w parlamencie europejskim mają nas reprezentować osoby, które nie mają zdanej matury!
Idąc codziennie rano do szkoły zmuszona jestem przechodzić koło grupki pijaków, którzy już od siódmej rano popijają alkohol. Ich rodziny chyba nie są zbyt zadowolone... Patrząc na takich ludzi (czerwone nosy i sine twarze) aż w sercu ściska! Zakładając, że na statystycznego Polaka przypada 10l wódki rocznie, to oni chyba „odrabiają” za kilkuset Polaków rocznie...
Najbardziej jednak bulwersuje mnie, gdy widzę dzieci próbujące alkohol. Posłużę się przykładem z autopsji. Pod oknami mojego pokoju jest plac zabaw, na którym bawią się małe dzieci pod „opieką” rodziców. Maluchy wariują, a rodzice na ławce popijają piwo i plotkują. Widziałam, jak synek 25-letniego Artura (3-letni Kacperek) podbiegł do stojącej na ławce puszki piwa i zaczął je pić, co wywołało ogromną radość wśród zgromadzonych tam rodziców. Jest to karygodne zachowanie ojca tego dziecka.
„Osobom do lat 18 alkoholu NIE sprzedajemy”. Albo mi się wydaje, albo coraz częściej ten napis znika ze sklepów...
Amerykańscy Marines widząc na ulicy niepełnoletniego człowieka z alkoholem mają prawo go zamknąć w areszcie. A
u nas?! Może lepiej pozostawię to bez komentarza...
Będąc za granicą możemy czuć się lekko oburzeni, widząc w niemieckim barze tabliczkę z napisem „Dawka śmiertelna 3,5o/oo! Nie dotyczy Polaków!”... Tej opinii chyba już nic nie zmieni.
W końcu to my, Polacy jako pierwsi opracowaliśmy sposób na picie denaturatu i wody kolońskiej...
Czy ludzie nie zdają sobie sprawy, że alkoholizm prowadzi do zmian fizycznych oraz psychicznych?! Bardzo poważne są następstwa społeczne. Alkoholizm powoduje zazwyczaj rozbicie rodziny, rozluźnienie więzów społecznych
i zawodowych... Znaczna część wypadków komunikacyjnych i zawodowych związana jest z nadużywaniem alkoholu.
Człowiek, który wymyślił jako pierwszy wódkę był zakonnikiem. Tak mu smakowała, że nazwał ją „Aqua vitae”, czyli „Woda życia”. Chyba nie do końca wiedział, czym może grozić pojenie się jego wyśmienitą wodą...
Myślę, że na zakończenie można by życzyć sobie, by w przyszłości nikt nie porównywał nas do kaktusów...

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty