profil

Filozofia stoików jako jeden z systemów filozoficznych.

poleca 85% 302 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Trudno przywałować tu terminy podręcznikowe, skoro mam w jakiś sposób odnieść się do wybranego systemy filozoficznego. Długo zastanawiałam się nad odpowiednim wyborem. Najbardziej zafascynowałam mnie myśl stoików, a w szczególności próba uzgodnienia się ze światem. Na czym to polega? Człowiek jest bytem wolnym, ale ta wolność musi być realizowana w sposób racjonalny. Bardzo trudno jest mi prowadzić polemikę i monolog odwołujący się do myśli starożytnych Greków. Staram się odpowiedzieć na zasadnicze pytanie. Czy moje życie jest właśnie próbą uzgodnienia się ze światem? Może to zabrzmieć jak rachunek sumienia, ale nie o to w tym chodzi. Podjęcie studiów na kierunku humanistycznym i wykłady z filozofii chyba na dobre zmieniły wiele moich poglądów. Słuchając wykładów zostałam nakłoniona, może, nawet podświadomie do pewnych przemyśleń. Co dotychczasowym życiu starałam się osiągnąć? Czy wyznaczone cele dające doczesne szczęście były dziełem przypadku, a może świadomym wyborem? Czym, jest samo szczęcie? Czym jest cel? Wiele pytań nasuwa się, ale czy znajdę odpowiedź?
Jednak pewne refleksje nad własnym życiem powinny płynąć z wiedzy teoretycznej, czyli łączenie teorii z praktyka jest nieodzowne. Co można powiedzieć o stoicyzmie? W odniesieniu do wiedzy podręcznikowej: to antyczna szkoła filozoficzna, zapoczątkowana w III wieku p.n.e. w Atenach, przez Zenona z Kition, doprowadzona do ostatecznej formy przez Chryzypa i kontynuowana przez kolejne 500 lat, aż do nastania ery chrześcijańskiej. Stoicyzm stworzył kompletny system filozoficzny, który w teorii bytu był monistyczny, zasadniczo materialistyczny i deterministyczny, a w teorii poznania skłaniał się ku empiryzmowi, ale najbardziej jest znany ze swojej części etycznej. Tyle teoria. Po przeczytaniu kilku linijek tekstu można zasnąć. Uczenie się na pamięć tego typu sformułowań jest całkowicie bez sensu. Owszem czytanie tekstów czy słuchanie o dokonaniach starożytnych greków jest samo w sobie pociągające i niesie niesamowity ładunek wiedzy. Wiedzy i mądrości, którą każdy z nas powinien stosować w swoim życiu. Czasem warto pomyśleć, zastanowić się chwilę. Etyka stoicka, a raczej filozofia życia, opiera się na zasadzie osiągania szczęścia przez wewnętrzną dyscyplinę moralną, sumienne spełnianie tych obowiązków, które spadają na nas naturalną koleją rzeczy, oraz odcięcia swoich emocji od zdarzeń zewnętrznych, czyli utrzymywania stanu spokojnego szczęścia niezależnie od zewnętrznych warunków. „Szczęście jest pewnym stanem harmonii” - przejawem tego jest stan spokoju i radości. Człowiek jest podporządkowany logosowi. Co to jest? Najwyższe prawo kosmiczne odpowiedzialne za dynamiczny porządek świata. Jak rozumieć logos? Jako pewien sposób organizacji. Jest to postać boskiego porządku, który przenika wszystko. Stoicy uważali, że to, co wieczne jest boskie, ale nie koniecznie święte. Podstawowa i nie zmienna jest cząstka, która przenika wszystko. Idąc dalej można twierdzić, że bóg jest materialny. Skoro logos zanurzony jest w świecie, to ciałem boga jest cały kosmos, czyli bóg jest cielesny. Ciekawi mnie, co, by powiedzieli na ten sposób myślenia o bogu Polacy, zakorzenieni w chrześcijaństwie głoszonym przez „współczesnych księży”? Nie chcę rozwijać tej myśli, to jest temat na inną rozmowę. Jeżeli bóg jest materialny, to wszystko jest częścią boga, czyli posiada w sobie element boskości. Dzięki temu wszystko wokół nas zasługuje na najwyższy szacunek. Nie wolno nam tego lekceważyć. Wszystko potwierdza boskość. To jest pewien rodzaj całkowicie nowej teologii. Gdyby współczesny świat, a razem z nim sam człowiek, choć na chwilę poddali się refleksji i zastanowili się nad prawdą stworzoną przez starożytnych Greków, może ten świat wyglądałby teraz inaczej. Nasza cywilizacja nie szanuje świata i tym samym siebie. Świat stał się nam podległy, grabimy dobra naturalne, zanieczyszczamy środowisko, doprowadzamy do katastrof ekologicznych, prowadzimy wojny, niszczymy wszystko wokół siebie. Destrukcja chyba jest na stałe wpisana w naturę człowieka. Prowadzimy nieuchronnie do samozagłady. Wystarczy spojrzeć za okno. Żniwo efektu cieplarnianego zbieramy już dziś. Anomalie obserwowane w pogodzie są dowodem na brak szacunku człowieka do świata natury. Należy spodziewać się jeszcze gorszych skutków naszej działalności. Wystarczyło się tylko kierować zasadą, że nie wolno nam naruszać porządku, wszystko powinno być racjonalne. Szkoda tylko, iż nikt nie hołduje tej myśli. Z czasem zniszczymy samych siebie. Gdyby człowiek uzgodnił się z logosem, pneumą to nabrałby szacunku do wszystkiego. Można tu przywołać definicję stoickiej teorii bytu – materia, pneuma i toniczność. Koncepcję materii biernej i czynnej. Materią czynną nie była jednak u nich abstrakcyjna idea-forma, lecz pneuma, Który jako żywioł, przenika każdy fragment materii, wprowadza ją w ruch, i nadaje kształt. Ma ona charakter racjonalny – jest, jak mówili stoicy, tożsama z logosem, czyli świadomością, ale jest też jednocześnie materialna. Wyobrażali ją sobie jako rodzaj wiatru – "tchnienia", skąd pochodzi jej nazwa. Dusza ludzka, ma również charakter "pneumatyczny". Pojedyncza dusza jest "napięciem" i ruchem człowieka, zarówno w sensie fizycznym jak i psychicznym. Dusza nie jest jednak wieczna. Na skutek śmierci, pneuma zawarta w ciele człowieka "rozprasza się" a jej fragmenty przenikają do innych fragmentów materii biernej. To, co jest istotą bytu człowieka, nad czym każdy z nas powinien opierać swoje istnienie jest etyka. Stoicka etyka, to cnota, natura i obowiązek wywodzi się wprost z jej teorii bytu. Skoro światem "rządzi" pneuma, która jest wszechmocna i nieubłaganie dąży do swojego celu, nie ma sensu jej się przeciwstawiać. Przeciwstawianie się prawom natury jest możliwe na krótką metę, lecz nie jest w stanie zmienić na dłuższą metę ogólnego biegu wydarzeń. Czyli wszystko jest nieuchronne. Przeciwstawianie się to jednak ma zwykle opłakane skutki dla osoby, która chce płynąć "pod prąd". Dlatego jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest zaakceptowanie praw natury i przystosowanie się do nich. Krótko mówiąc pogodzenie się ze światem, ale również ze śmiercią.
Jak żyć optymalnie? Już wcześniej wspominałam, że prawdziwą mądrością jest zrozumienie i uzgodnienie się ze światem. Wolnością jest zrozumienie wyższej konieczności. Im bardziej rozumiem siebie samego, czy siebie samą, tym swobodniej się poruszam. Wewnętrzne poznanie prowadzi nas do prawdziwej wolności. Przystosowanie to jednak wymaga osiągnięcia stanu cnoty. Stoicy rozumieli ją totalnie. Było to dla nich pełne zrozumienie praw natury, nie tylko na poziomie intelektualnym, ale przede wszystkim emocjonalnym. Cnotę można tylko posiąść całą, albo w ogóle jej nie mieć. Kto raz osiągnął prawdziwą cnotę, był już "bezpieczny" w tym sensie, że nie groziła mu nigdy jej utrata? Cnota stoicka jest równoważną dobru i szczęściu. Kto jest prawdziwie cnotliwy, staje się automatycznie dobry, a jego szczęście nie zależy od czynników zewnętrznych? Wszystko poza cnotą jest moralnie obojętne lub złe. Nie ma, więc złych i dobrych zdarzeń. Prawdziwie cnotliwego człowieka, pożar własnego domu nie powinien smucić, a wygrana cieszyć. Stoicy nazywali ten stan apatią. Obojętność względem świata w duchu stoickim nie oznacza jednak nic nie robienia. Oznacza to, więc w praktyce wypełnianie obowiązków, które wynikają z naturalnej kolei rzeczy. Obowiązki rodzinne, zawodowe są jak najbardziej naturalne i wpisane w naturę współczesnego człowieka. Jak przecież inaczej żyć we współczesnym świecie? Bez pracy, czy rodziny nie sposób. Przyjmowanie dóbr zewnętrznych, które naturalnie "zjawiają" się, myślę tu o wynagrodzeniu za uczciwą pracę, jest zgodne z naturą stoików, ale nie zdobywanie ich "na siłę". Jeśli nie zapracujemy na siebie i nie otrzymamy płacy zostaniemy zepchnięci na margines społeczny. Oprócz tego duchu stoickim powinniśmy zaprzestać poszukiwać dodatkowych zajęć i podniet. Prawdziwie cnotliwy człowiek to ten, co osiągnął stan pełnej obojętności do świata – niczego nie pragnie i niczego się nie lęka. Powtarzam tu za Seneką – należy w sobie budować wewnętrzne struktury własnego świata. Jeśli go tworzysz i nawet świat wokół ciebie runie, to tobie nic się nie stanie. Jeśli zaś, jesteś cały na zewnątrz świata i żyjesz nim to, możesz runąć razem z nim. Cnota była zdaniem stoików naturalnym stanem człowieka, jednak w jej osiągnięciu przeszkadzały większości ludzi "złe popędy". Popęd jest też naturalnym zjawiskiem duszy, ale staje się zły, kiedy wymyka się spod kontroli rozumu i zmusza do czynów sprzecznych z naturą. Człowiekiem kierują dwa afekty – pożądanie i strach. Zadaniem cnoty jest, więc trzymanie ich na wodzy i wygaszanie. Człowiek cnotliwy powinien płynąć z "prądem" przemian natury i robić to, co dyktuje mu cnotliwy rozum. Na zakończenie przytoczę jedno zdanie, które najbardziej utkwiło mi w pamięci i chyba jest esencją wszelkich rozważań na temat własnego poszukiwania szczęścia.
„Żyj tak, jakby ten dzień był twoim ostatnim dniem w życiu” – Marcus Aureliusz.
Musimy zrozumieć, co dla nas jest ważne.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut

Typ pracy