profil

Rozprawka "Jak żyć?"

poleca 85% 580 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Wiele razy zadajemy sobie pytanie: Jak żyć? Jednym przychodzi to łatwiej, innym znacznie trudniej. Niekiedy los rzuca nam pod nogi kłody, przez które nie potrafimy przejść... I choć byśmy się starali, nie udaje nam się to. Wtedy nadchodzi smutek, który towarzyszy co raz częściej, aż nagle staje się on stałym lokatorem naszego serca. Nie potrafimy go „wyprosić” i przez to pozostaje nam przywyknąć do jego obecności. Po dłuższym wydaje się to dość dokuczliwe. Na niczym nie możemy się skupić, tracimy wszelkie nadzieje, marzenia… Życie jednym słowem traci sens. Dlaczego tak się dzieje? Na życiowej drodze człowiek spotyka wiele nieszczęść, z którymi w końcu nie daje sobie rady.
Śmierć bliskiej osoby, rozstanie z ukochaną osobą, nieodwzajemniona miłość (częsty problem nastolatków), problemy finansowe czy rodzinne, ciężkie choroby, to m.in. jedne z ważniejszych przyczyn. Mogłabym wymieniać dalej, ale to tak w skrócie… Ostatnimi czasy w rodzinach dochodzi do konfliktów między małżeństwami. Są one wywoływane zazwyczaj problemami, które wymieniłam wyżej. Niektórym rodzinom udaje się przebrnąć przez ten okres, a niektórym nie, mianowicie wybrane przypadki kończą się podziałem majątku oraz rozwodem. Osoby dorosłe, nie potrafiące uporać się z kryzysami wszelkiego rodzaju, popadają w depresję. Czasem znajdują lekarstwo w alkoholu, czasem w pracy, a czasem nawet u psychologa. Większość osób wychodzi na prostą drogę, mniejszości pozostaje leczenie lub walka z samym sobą.
Z młodzieżą jest znacznie trudniej. Młodzi ludzie brną przez życie jak rzeka. Rzeka, która wpada do kolejnej, a potem następnej rzeki. Można by to zinterpretować jako „niespodzianki”, które zrzuca im los. W dzisiejszych czasach głównym środkiem dającym ukojenie jest samookaleczenie. Poprzez ranienie własnego ciała inni czują się lepiej. Tak twierdzą, ale czy na pewno? W końcu nie potrafią przestać i każdego dnia robią to samo, mimo że w myślach mówią „To już ostatni raz… Więcej tego nie zrobię”. Wreszcie można nazwać to uzależnieniem. Inni sięgają po narkotyki, aż popadają w ich nałóg. Jeszcze inni decydują się na krok ostateczny, czyli samobójstwo. Po co to robią? Nie mają do kogo się zwrócić, boją otworzyć się przed rodzicami, odmawiają pomocy psychologa itp. Za to w sieci czują się pewnie. Anonimowo, lecz szczerze mówią o swoich problemach, wymieniając opinie z innymi. Jest to pomocne, ale jednym udaje się wygrać, a inni znajdują osobę drugą, z którą wspólnie kończą bitwę. Logiczne, że nie każdy problem nastolatka kończy się śmiercią. Przeważnie jest ona nieprzemyślana, następuje pod presją gniewu – w jednej chwili. Są osoby, które walczą do końca i się nie poddają. Mają wiarę, mimo że nic już im nie pomoże. Po długich staraniach i upadkach podnoszą się, by iść dalej. Wtedy jest już tylko łatwiej, aż nareszcie wracają do siebie. Znika pesymistyczne nastawienie do życia i znów pojawia się uśmiech.
Jak żyć? Na pewno z optymistycznym podejściem do życia, bo jak powiedziała pewna znajoma mi kobieta – lekarka: „Optymistom wszystko przychodzi łatwiej i lepiej, bo wierzą i mają nadzieję, że wreszcie musi być dobrze. Natomiast pesymiści kierują się tym, że będzie co raz gorzej, porzucają oni nadzieje na lepszą przyszłość…”. W tym zgodzę się z moją panią doktor. Optymiści to ludzie „tryskający” pozytywną siłą, uśmiechem i radością, a te rzeczy pozytywnie wpływają na innych. Pesymista to człowiek z wiecznym smutkiem na twarzy, przykryty czarnym płaszczem, stroniący od wszystkiego i wszystkich, żyjący by żyć, jest mu wszystko jedno, co się z nim dzieje.
Uważam, że choć życie ciąży, a psychika siada, trzeba walczyć do końca. Nie warto samodzielnie pozbawiać się życia, bo nie wiadomo, co nas jeszcze spotka, a człowiek przecież jest istotą z reguły ciekawską. Nadzieję trzeba mieć zawsze, bo jest ona jak cukier w herbacie i choć czasem jest jej mało, to i tak wszystko osłodzi. Nawet, jeżeli przez pewien okres czasu wszystko się wali, musimy iść dalej, zawsze powtarzam: „Jest dobrze, by mogło być źle, psuje się, by potem mogło być lepiej”. Poza tym nie ważna jest przeszłość, ani przyszłość, bo ważne jest teraz i należy żyć tak, by nie zmarnować żadnego dnia, żadnej chwili ani sekundy. Trzeba żyć tak, by pamiętano o nas, gdy nadejdzie pora przejścia na drugą stronę. Jest jak jest…

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty