profil

Urozmaicenie fabuły czy alegoria - Opowieść Węgiełka.

poleca 91% 109 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Za główny wątek powieści „Lalka” można uznać miłość Stanisława Wokulskiego do Izabeli Łęckiej i jego dążenia do jej poślubienia. Próby zdobycia jej serca są dość mozolne i wymagają od bohatera dużego wysiłku, zaparcia i konsekwencji czynów, gdyż kupcowi nie łatwo jest poślubić pannę z dobrego rodu arystokratycznego. Moim zdaniem wątek ten sprawia iż powieść jest już wystarczająco ciekawa i nie potrzebuje urozmaiceń fabuły w formie dodatkowych wątków, np. legend.
Na początku, aby dogłębnie przeanalizować utwór, warto by zapoznać się z dokładną definicją alegorii: „Alegoria - w literaturze i sztukach plastycznych podstawienie pojęć oderwanych pod obraz o znaczeniu przenośnym, symboliczny motyw, jednoznacznie określony i ustalony konwencjonalnie.”. Zatem, znając definicję i losy Stanisława, czy nie znajdujemy odpowiedzi na pytanie zawarte w temacie tej pracy? Moim zdaniem tak, gdyż za taką alegorię uważam „przenośne znaczenie” opowieści Węgiełka w stosunku do relacji pomiędzy Wokulskim, a panną Łęcką.
Opowiadana legenda mówi o pewnej śpiącej pannie ukrytej, wraz ze skarbami, pod kamieniem rzecznym i czekającej na swojego „księcia z bajki”, który wyciągnie z jej głowy szpilkę i się z nią ożeni. Nie jeden chciał wejść do groty po śliczną pannę lub po majętności z nią ukryte, jednak bali się oni straszydeł, które ich pilnowały. Pewnej Wielkanocy, nie wiadomo skąd, pojawia się kowal z Zasławia, który postanawia zdobyć owe bogactwa, aby nie musieć już nigdy pracować. Kiedy obmyślał jak je zdobyć odsunął się głaz, a kowal zobaczył wory pieniędzy, misy ze szczerego złota i wiele innych skarbów. Między nimi jednak znajdowała się owa śpiąca piękność, a chłopak zobaczywszy ją osłupiał. Już chciał wchodzić do podziemi, kiedy kamień znów się zamknął. Od tej pory kowal nie mógł znaleźć sobie miejsca, gdyż ciągle rozmyślał o śpiącej pannie. Kiedy już nie mógł wytrzymać z tęsknoty, poszedł po rade do jednej „baby”. Ona kazała mu zaczekać do św. Jana, a kiedy kamień znów się odsunie wejść pod ziemię, wyjąć dziewczynie szpilkę z głowy i się z nią ożenić, a kiedy już będzie bogaty, nie zapominać o niej. Poradziła mu także, że ma nie okazywać strachu, wtedy potwory go nie zaatakują. Kowal cierpliwie czekał dwa miesiące, a gdy już nadeszła pora, kamień się odsunął, a on wszedł do środka. Straszydła otoczyły go ze wszystkich stron i atakowały go, lecz nie śmiały się go skrzywdzić, gdyż nie zląkł się ich. Wreszcie podszedł do łóżka, szarpnął za szpilkę i wyciągnął ją do połowy, kiedy to panna się zbudziła i zawołała z wielkim płaczem, że to ją boli. Wtedy dopiero kowal sie zląkł, a strachy, które tylko na to czekały, zabiły go. Od tej pory kamień juz nigdy się nie odsunął,potok wysechł, a panna została w otchłani na wpół rozbudzona.
Tutaj należy zastanowić się nad losami Wokulskiego, który był dobrym kupcem postępującym zgodnie z pozytywistycznym duchem epoki. Oczywiście było tak do momentu, w którym zakochał się i zapragnął poślubić pannę Łęcką. Kiedy zobaczył ją w teatrze, postanowił zdobyć ją za wszelką cenę. Wielokrotnie się dla niej poświęcał, nie tylko wyjeżdżając na wojnę, aby się dorobić i móc konkurować o jej rękę, ale także już po tym, robiąc wszystko, aby zwrócić jej uwagę. Jego miłość do niej była tak silna, że był gotów przeciwstawić się całej arystokracji, która nie dopuszczała do swojego grona nikogo z zewnątrz i wszedł tam jako kupiec, który nie posiadał szlachetnego urodzenia. Wystawił sie na olbrzymia próbę wchodząc na salony, jednak zrobił to nie obawiając sie niczego, oprócz tego, że może nie osiągnąć swojego celu – zdobycia ręki panny Izabeli. Każde jego działanie było związane z tym planem. Kiedy dowiedział się o bankructwie ojca Izabeli – Tomasza Łęckiego – to postanowił im pomoc. Początkowo tylko dawał się ogrywać w karty, jednak z rozwojem sytuacji, wciągał Łęckiego w swoje interesy, a nawet kupił ich kamienicę. Izabela dowiedziawszy się o tym, poczuła się strasznie zraniona i urażona, gdyż jako wolna kobieta chciała być niezależna. Izabela bawiła się Stanisławem raz go odrzucając, a zaraz po tym przyjmując jego zaloty. Nad ich losem przesadziło jednak wydarzenie w pociągu, kiedy to jechali wspólnie z panem Starskim, którego panna Łęcka kokietowała. Zrozumiawszy wszystko Wokulski raz na zawsze odsunął się od niej, a później już stopniowo zdawał sobie sprawę ze swojej porażki, co w konsekwencji doprowadziło do jego domniemanego samobójstwa.
Kiedy przyjrzymy się obu tym historiom, to wyraźnie widać podobieństwo między nimi. Wokulskiego, w legendzie Węgiełka, przedstawia kowal, natomiast Izabelę – śpiąca panna. Stanisław musi walczyć, aby spełnić swe marzenia, osiągnąć cel. Przeciwstawia się różnicom społecznym i arystokracji tak, jak chłopak straszydłom. Wiedząc o ryzyku nie zawahał się i podjął się walki o jej rękę, spełniając wszystkie jej oczekiwania. Po drodze jednak wyciąga jej rodzinę z długów (tak jak kowal szpilkę z głowy panny), zadając jej przy tym ból, co prowadzi do odrzucenia jego pomocy oraz zalotów. W obu przypadkach doprowadza to do klęski: kowal ginie, a Wokulski znika wraz ze swoim rozczarowaniem i żalem. Podobieństwo występuje także u panien, gdyż jedna pozostaje na wpół wybudzona w podziemiach, a druga z żalu udaje się do zakonu, gdzie na zawsze zostaną same.
Przedstawione fakty nie dopuszczają innej możliwości od tej, iż legenda Węgiełka jest doskonale skonstruowaną alegorią przedstawiającą relacje Wokulskiego i Łęckiej. Moim zdaniem, przytoczenie tej opowieści, miało na celu uświadomienie obojgu obecnej sytuacji oraz pokazanie jakie konsekwencje może mieć ich postępowanie – jeśli nic się nie zmieni to skończą marnie, tak jak jej bohaterowie. Miało to zmusić ich do refleksji i zmiany obecnej sytuacji, nauczyć ich czegoś, zanim popełnią podobne błędy. Legenda ta nie była zatem jedynie urozmaiceniem fabuły, ale alegorią miłości w „Lalce”.

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut

Teksty kultury