profil

Jeśli się naprawdę czegoś pragnie, jeśli się do tego dąży, laur zwycięscy musi do nas należeć - Otylia Jędrzejczak

poleca 90% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Teza: Uważam ze osoba, do której można odnieść stwierdzenie: „jeśli się naprawdę czegoś pragnie, jeśli się do tego dąży, laur zwycięscy musi do nas należeć" jest pływaczka Otylia Jędrzejczak

Argumenty:
1. Dla chcącego nic trudnego, czyli nagrody zdobyte przez Otylię świadczą właśnie o tym, że jeśli się naprawdę czegoś pragnie, jeśli się do tego dąży, laur zwycięscy musi do nas należeć.
2. Dla chcącego nic trudnego. Trening i poświęcenie, czynią mistrza!
3. Choroby ani kontuzje nie są w stanie przerwać pasji i marzeń.
4. Przeciwności losu, straty w rodzinie i ból, który przeszkodziłby wielu ludziom w normalnym funkcjonowaniu, w przypadku prawdziwej ambicji nie ma zbyt wielkiego znaczenia.


Otylia Jędrzejczak w całej swojej karierze znalazła się w czołówce 2 razy w igrzyskach olimpijskich, 5 razy w mistrzostwach świata i 9 razy w mistrzostwach Europy w tym raz w juniorach. Jej talent i przyjemność, jaką czerpała z pływania wykorzystała najlepiej jak potrafiła. Dała z siebie wszystko, a przez to niewątpliwie dokonała samorealizacji i spełnienia, czyli czegoś, do czego dąży niemal każdy z nas.
A wszystko to dzięki pracy przez całe życie oraz dzięki poświęceniu, jakie włożyła w sport. Nic nie spada z nieba, a Otylia jest tego wyraźnym przykładem. Pływała od najmłodszych lat nawet pomimo to, że na początku nie sprawiało jej to przyjemności. Całe jej życie kręci się wokół basenów, ale każdy z nas przyzna, że dla tych nagród, które zdobyła było naprawdę warto. Przez swoją zaawansowaną pracę osiągnęła szczyt, okazała się najlepsza na świecie i to kilkakrotnie.
1 października 2005 doznała obrażeń w spowodowanym przez siebie wypadku samochodowym w Miączynie koło Płońska. Była w dość ciężkim stanie, ale udało jej się powrócić do formy, jak zwykle – znowu dzięki swojej pracy i chęciom. Wiele osób w tamtym momencie zwątpiło w dalszą karierę pływacką Otylii, jednak udowodniła wszystkim, że jest w stanie dokonać wszystkiego.
W wypadku, w którym odniosła tyle obrażeń poniósł śmierć jej 19-letni brat, Szymon. Była to ogromna strata dla Otylii i ciężka próba dla jej psychiki. W grudniu 2005 prokuratura w Płońsku postawiła jej zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. 3 stycznia 2007 wniesiono przeciwko niej akt oskarżenia do sądu rejonowego w Płońsku, za czyn ten grozi jej kara do ośmiu lat więzienia. Prokuratura zaproponowała ugodę i karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu pod warunkiem dobrowolnego poddania się karze, Jędrzejczak nie zdecydowała się przyjąć warunków prokuratury i 20 lutego rozpoczął się jej proces przed sądem w Płońsku. Były to dla niej ciężkie dni i wydawałoby się, że to definitywny koniec zdobytych przez nią dla kraju nagród, jednak ludność ponownie została mile zaskoczona. 25 marca 2006, w Ostrowcu Świętokrzyskim, Jędrzejczak powróciła do sportu po długiej przerwie, wygrywając na 200 m stylem motylkowym w trójmeczu Polska-Czechy-Ukraina z czasem 2:15,73 min, czyli o 10 sekund gorszym od swojego własnego rekordu świata.
Mam nadzieję, że przed Otylią jeszcze wiele medali do zdobycia, bo przeżyła ona już najgorsze koszmary, jakie mogą człowieka spotkać, a mimo to nadal wygrywa i jest najlepsza. Angażuje się w sport jak w nic innego, godnie reprezentuje kraj i nie zważa na przeciwności. Jest modelowym przykładem tego, że jeżeli się czegoś naprawdę pragnie i do tego dąży, zawsze jest możliwość spełnienia tych właśnie marzeń.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty