profil

Średniowiecze epoką kontrastów

poleca 85% 1708 głosów

Treść Grafika Filmy
Komentarze
Średniowieczny rycerz Średniowieczny rycerz Średniowieczny rycerz

Chciałbym przedstawić Epokę średniowiecza trwałającą przez ok. 1000 lat, czyli od V do XV w., a raczej informacje i częściowo własne rozważania na temat stosunków społecznych panujących właśnie w tym okresie. Jest on niewątpliwie epoką kontrastów przejawiających się w prawie każdej dziedzinie życia, a zwłaszcza między poszczególnymi warstwami ludzi.

W przeciągu czasu, jaki zajmowały wieki średnie dochodziło do wielu napięć społecznych, jednym z ich punktów była wieś. Wieśniacy dążyli do wyzwolenia od pańszczyzny, czynszów za pomocą buntu, wielu z nich podnosiło zbrojne sprzeciwy przeciwko swym panom, zarówno będącymi osobami świeckimi jak i duchownymi, ponieważ próbowali przeżyć, często chorzy i przegłodzeni. Powodem protestów było również traktowanie wieśniaków jak niewolników przez większą część epoki. Jerzy Starnowski w swej książce „Średniowiecze” przekładając tekst Jaquesa Le Goffa „O stosunkach społecznych w średniowiecznej Europie”, tak przedstawił ten problem „Mimo poprawy losu, którą chłopi wymusili w XI i XII w., wielu panów jeszcze w końcu XIII w. uznaje, że chłop ma prawo tylko do jednej własności -swojego ciała”. Chłop określany był według Coultona (George Gordon Coulton -autor dzieła „Eurpoe`s Apprenticeship. A Survey of Medieval Latin with Examples”. Londyn 1943) „średniowiecznym kanibalem”. (A co w takim razie można powiedzieć o bezlitosnych panach traktujących chłopów, choć też ludzi, jak ścierwo).

Drugim punktem napięć było, bogate, dobrze umocnione z fosą i dużymi murami obronnymi miasto, miejsce zawierające samo w sobie mnóstwo kontrastów. Na środku miasta był duży plac, i ulice wiodące w cztery strony świata. Miejsce to było podzielone na strefy (bogatych, biednych, szlachciców, rzemieślników itd.) do tego stopnia, że poszczególni ludzie mogli nosić tylko ubrania w kolorze takim, który symbolizował ich pozycję i zajęcie, a nawet nazwy dzielnic i ulic świadczyły o tym, kto je zamieszkuje i czego można w nich szukać. Mieszczanie buntowali się z myślą o zdobyciu władzy i tym samym wyższej pozycji społecznej. (Wydaje mi się, że pragnienie władzy było zawsze, również dziś źródłem przemocy).
Społeczeństwo było podzielone na jakby cztery grupy: osoby duchowne, świeckie -wykształcone, świeckie -analfabeci, ale urodzoni w rodzie szlachetnym i chłopi uznawani za tych najgorszych. Osoby duchowne i świeckie wyższego rodu, do których można zaliczyć z pewnością rycerzy, odbywali liczne wyprawy krzyżowe mające na celu dwie rzeczy, a mianowicie zdobycie ziem i lenników oraz nawrócenie lub wytępienie pogan. Robili to z miłości do swojej religii jaką było chrześcijaństwo, oraz dla króla czyli dla ojczyzny. Wydaje mi się, że to co robili było pogwałceniem prawa wyboru każdego człowieka, gdyż narzucanie wiary pod groźbą śmierci nie jest według mnie najlepszym wyjściem. Ludzie ci gwałcili własne prawa łamiąc „dziesięć przykazań” dane przez boga i opisane w ST., oraz naukami Chrystusa głoszącego, że nie należy używać przemocy w NT. Najgorsze jest chyba to, że niektóre wyprawy jak np. opisana przez Juliusza Słowackiego w jego dziele pt. „Krzyżacy” wyprawa krzyżowa miała wiele przywilejów, a w sprawach spornych bardziej ufano im niż innym, co pozwalało im na bezkarne łupienie, mordowanie i niszczenie np. Polski w XV w. kiedy to kraj ten już dawno był ochrzczony i głęboko wierzył trójcę przenajświętszą.

W średniowieczu największą władzę miał Kościół, papież i całe duchowieństwo, rywalizować z nimi mogli jedynie królowie lub książęta, często nie umiejący pisać, wtedy zabierali ze sobą wszędzie kanclerzy i sekretarzy, którzy wykonywali za nich tę czynność. Duchowieństwo miało swoje sądy, jeden z najbardziej znanych i bezlitosnych nosił nazwę „Świętej inkwizycji”, której zadaniem było ściganie i tępienie przede wszystkim herezji. Inkwizytor był głównym „detektywem” i za razem oskarżycielem, obdarzonym wieloma przywilejami z powodu pełnionych funkcji. Inkwizytorem mógł być tylko człowiek wykształcony i duchowny. Człowiek ten podczas przesłuchiwań połączonych z torturami nie dotykał nawet więźnia (napewno się brzydził), lecz mieszał w to osoby świeckie twierdząc, że osoby duchowne nie mogą przykładać ręki do tego rodzaju praktyk, bo zbyt bardzo obciążałyby je wyrzuty sumienia. (Wydaje mi się, że większych wyrzutów można przez to się nabawić, bo miesza się w to osoby niezwiązane ze sprawą obciążając ich za zadawanie mąk i palenie na stosie skazańców).

Jak już powiedziałem najbiedniejsi byli chłopi, panowie pomiatali nimi, wykorzystując ich niemal kompletny brak wykształcenia i ciemnotę, (zwłaszcza w sprawach duchowych), do swoich celów bardzo często prowadząc ich do złego i robiąc z nich kozłów ofiarnych. Umiejętności czytania i pisania nie mógł posiąść każdy, ponieważ wpływało na to wiele warunków. Wielu mnichów nie posiadali umiejętności czytania, lecz mając talent plastyczny, wykorzystywano ich do „przepisywania” ksiąg, których nie powinno się, jak twierdzono, czytać. Więc wielu „małpowało” teksty, nie rozumiejąc z tego co było w nich zawarte ani jednego zdania. Po ziemiach Europy krążyło wówczas mnóstwo nie dokształconych kaznodziei, nauczających „prostaczków” tego co głosi biblia, lecz w sposób jaki rozumieli tylko owi kaznodzieje. Wprowadzając wieśniaków w świat niezrozumiałej dla nich religii i strasząc mocami nieczystymi i gniewem bożym, nieświadomie robili mętlik w głowach swych uczniów, przez co stawali się oni bardziej podatni na propozycje życia doskonałego głoszonych przez zbuntowanych mnichów. Owi buntownicy zyskiwali zwolenników swych sekt po przez ciągłe mówienie o wolności i zbawieniu po przyłączeniu się do nich. Kościół tępił członków takich sekt twierdząc, że są siedliskiem szatana, a ich zwolennicy są heretykami. Ten problem doskonale opisał współczesny pisarz -Umberto Eco w swej książce „Imię Róży”. Opisuje w niej, oprócz innych faktów, to jak wykorzystywano, owych „prostaczków”, do grabieży, mordowania w imię boże, zapewniając, że to co robią przyniesie im zbawienie, a przestrzegając tego co się im powie poczują się naprawdę wolni. Wmawiano im, że należy zachować ubóstwo, nie wierzyć w sakrament spowiedzi, odbywać wieczną pokutę (pokutników nazywano, ze względu na rodzaj pokuty, -”biczownikami”), żyć z jałmużny, dzielić łoża z niewiastami, bez względu na to kim są, oraz zabijać bogatych, zwłaszcza duchownych. Przywódcy sekty często wymyślali różne proroctwa o końcu świata. Bardzo często członkowie sekt z braku pożywienia musieli jeść trupy i różne zielska. Autor lektury pisze również o stosunkach między zakonami i kwestii nad ubóstwem Chrystusa, co jest jednym z głównych wątków dzieła.

Zakon franciszkański kłóci się z zakonem dominikańskim i papieżem w sprawie owego zagadnienia. Franciszkanie pragną by przyznano im rację, że Jezus nie posiadał rzeczy na własność, i że ubóstwo jest piękną cnotą. W czasie spotkania między przedstawicielami obu stron doszło do awantury, w której ujawniają się wrogie stosunki między zakonami głoszącymi ubóstwo i innymi, którym nie na rękę jest wyrzeczenie się rzeczy i tym samym władzy. Cesarz przewidując co się stanie po tym jak Kościół przejdzie na ubóstwo (bo wtedy będzie miał więcej władzy, która była ograniczana przez papież), wysyła nawet własnych teologów aby ci pomogli w udowadnianiu poglądów głoszonych przez franciszkanów.
Kolejną grupą społeczną są rycerze. Ludzie należący do tej grupy musieli być urodzeni w szlacheckim rodzie, mieli być narzędziem walki, oraz przykładem wielu cnót jak umiłowanie ojczyzny. Niestety wielu z nich zamiast walczyć wolało zostać przy swojej damie mimo, iż często była już mężatką, jak to jest opisane w wielu opowieściach np. „Opowieści okrągłego stołu”, czy „Dzieje Trystiana i Izoldy”. Nie wszystkie jednak mówią o słabościach średniowiecznych rycerzy do niewiast, niektóre, takie jak „Pieśń o Rolandzie” mówią o rycerzach zakochanych w walce, mordujących bezlitośnie w imię Boga, swego honoru, ojczyzny i króla rządzącego tym że ojczystym krajem, w tym przypadku chodziło o „słodką” Francję oraz o króla Karola Wielkiego. W obu przypadkach wojownicy kierują się uczuciami, a nie rozumem.

Według mnie epoka średniowiecza jest okresem panowania „wariatów”, którzy zapatrzeni w bogactwa i owładnięci chęcią władzy i wiedzy o rzeczach „pozaziemskich” (bezużytecznej w ziemskim życiu). Jednym zdaniem mówiąc totalny zamęt i plątanina dobrego i złego, a wszystko za sprawą żądzy władzy i wiary we wszelkiego rodzaju zabobony.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 7 minut