profil

Kariera Zenona Ziembiewicza - moralna dezercja czy spełnienie marzeń?

poleca 85% 105 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Powieść Zofii Nałkowskiej pt. "Granica" zawiera nie tylko banalną historię romansu zubożałego ziemianina ze służącą, ale w rzeczywistości dotyczy czegoś więcej - stawia pytania, na które każdy z nas powinien spróbować sobie odpowiedzieć. Czy jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my? Czy możliwe jest poznać samego siebie? Drugiego człowieka? Gdzie kończy się granica naszego postępowania?

Na te same pytania próbuje odpowiedzieć sobie młody Ziembiewicz. Jego całe życie jest jednym wielkim poszukiwaniem tej właściwej drogi, próbą odnalezienia granicy - społecznej, moralnej, psychicznej.

Zenon Ziembiewicz pochodził ze zubożałej ziemiańskiej rodziny. Jego ojciec stracił własny majątek i został zarządcą u hrabiostwa Tczewskich w Boleborzy, a matka była wierna mężowi pomimo jego skłonności do romansów z innymi kobietami.

Główną cechą charakteru Zenona jest niezmierna skłonność do kompromisów, najprawdopodobniej odziedziczona po matce. Jego intencje są zazwyczaj bardzo szlachetne, jednakże on sam nie potrafi zmierzyć się z przeciwnościami losu. Wydaje się być osobą, która już dawno stwierdziła, że Bóg już i tak wszystko zaplanował i nie da się tego w żaden sposób zmienić.

Po raz pierwszy cechy te ujawniają się w trakcie jego studiów w Paryżu, gdzie poznaje Adelę. Niestety, dziewczyna jest nieuleczalnie chora i pozostało jej już niewiele życia. Zenon nie okłamuje jej - mówi, że jej nie kocha i po prostu wyjeżdża z kraju. Jego rola w tym związku polegała tylko na tym, iż zezwalał na to, by Adela darzyła go uczuciem. Wyjazd tymczasem był zwykłą ucieczką przed cierpieniem, trudnościami losu, kompromisem wobec sytuacji w jakiej się znalazł.

Ziembiewicz bardzo specyficznie postrzegał świat. Uważał bowiem, iż rzeczywistość narzuca pewne sytuacje, które można jedynie biernie przyjmować. I tak właśnie ulega atmosferze wolności, swobody, romantycznych chwil i zostaje kochankiem Justyny, przyjmując to jako zbieg okoliczności, coś czemu i tak nie mógł zapobiec.

Najbardziej irytuje jednak fakt, iż za młodu, patrząca na ojca Zenon dużo rozmyślał. "Na jego [ojca] twarzy, jak na szpitalnej karcie choroby, stały wypisane jego dzieje. Odczytywanie ich było dla Zenona upokorzeniem nie dającym się w żaden sposób oszukać ani ugłaskać. Tkwiła w tym wstydliwa myśl, że to jest jego "rodzic", że mu zawdzięcza istnienie. Myśl groteskowa, że jego życie, jedyne i nieodwracalne, ma swoje źródło w erotyzmie tego człowieka. (...) Rzeczą bolesną było wiedzieć, że ten człowiek jest ojcem i że wszystko, co jest z niego, trzeba w sobie za wszelką cenę wytępić.“ Jednak pomimo tak stanowczych obietnic i zarzekań, życie Zenona pokazało jednak coś diametralnie przeciwnego. Nawet matka zauważyła, iż "Zenon staje się wciąż bardziej podobny do ojca. Polował teraz często, nieraz dwa razy w tygodniu, nie bronił się także przed piciem. Jego życie obrosło w cały ceremoniał męskich obrzędów.“

Najprawdopodobniej i to jego zachowanie i ta swoista metamorfoza, która dokonała się w czasie jego życia, była dla Ziembiewicza tylko przypadkiem. Tak wyszło i już. Nic nie dało się zrobić.

Podobne zbiegi okoliczności towarzyszą jego całemu życiu. W zasadzie przypadkiem, rezygnując ze swoich idei, zostaje redaktorem "Niwy", gdzie w rzeczywistości jest marionetką w rękach innych. Pozwala na drukowanie tam nieprawdziwych i przekłamanych wiadomości. Dzięki swojej uległości zostaje także prezydentem miasta, lecz i na tym stanowisku, manipulują nim inni ludzie. W zasadzie nie podejmuje żadnej indywidualnej decyzji.

Można by powiedzieć, że teraz spełniły się najskrytsze marzenia, o jakich śnić może każdy człowiek. Zenon ma już rodzinę, bardzo dobrze płatną posadę, piastuje bardzo wysokie stanowisko. Co prawda osiągnął to wszystko dzięki swej uległości, ale jest przecież osobą poważaną, znaną we wszystkich kręgach. Co więcej, "od początku Zenon wykazywał na swym stanowisku dużą inicjatywę, miasto zmieniało swój wygląd z dnia na dzień. (...) Pisma pełne były o tym czasie szczegółów z podjętej przez Ziembiewicza działalności i pochwał nowego zarządu miasta."

Niestety, "nastrój się zmienił. (...) Sprawa z byłym dzierżawcą (...) przybrała zły obrót i groziła miastu znacznym obciążeniem przez sumę przyznanego powodowi odszkodowania. A jeszcze (...) przerwano roboty przy budowie domów robotniczych, gdyż fundusze (...) zostały cofnięte, w związku z ogólną polityką oszczędnościową rządu. (...) Zawiedzeni robotni-cy, utraciwszy niespodzianie pracę, domagali się nie wypłaconych pieniędzy." Dodatkowo w mieście wybuchły rozruchy. Padły ofiary, aresztowano mnóstwo osób. Autorytet prezydenta miasta upadł. Chodziły pogłoski, że rozkaz użycia broni wydany został za sprawą Ziembiewicza. (...) Naprawdę jednak sprawa zdecydowała się już przedtem, była gotowa, zanim przyjechał.“ W tej sytuacji Zenon po raz kolejny okazał się podobnym do ojca. Zamiast działać, dowieść prawdy, pozostaje bierny, oczekując przy tym aprobaty a ponadto wybaczenia.

Jak widać, największym problemem Zenona jest uległość, kompromis, brak aktywne-go zaangażowania. Cechy te są powodem przekraczania przez Zenona kolejnych granic: po-stępuje niemoralnie, a co gorsze, rezygnuje z własnych idei, wyrzeka się swojego zdania, przez co traci swoją prawdziwą osobowość. Wreszcie zostaje sam, a niestety czeka go walka oko w oko z pustką i prawdą, od której w zasadzie nie można uciec.

Jego życie wydaje się być jedną wielką klęską, nie spełniło się żadne z jego marzeń. Życie osobiste nie układało mu się najlepiej - skrzywdził swoją żonę Elżbietę, Justynę, a wcześniej Adelę; starał się być przeciwieństwem swojego ojca a w rzeczywistości stał się jego lustrzanym odbiciem; kariera zawodowa również okazała się katastrofą - zginęli niewinni ludzie.

Zenon Ziembiewicz wybrał najprostsze z możliwych rozwiązań - popełnił samobójstwo. Uciekł przed odpowiedzialnością i cierpieniem. Najpierw jednak zrozumiał chyba, że człowiek ma ograniczone możliwości poznania świata, często bowiem rzeczywistość przekracza ludzkie możliwości rozumienia i pokonywania życiowych trudności.

Koleje losu tego bohatera przekazują jedno ważne motto - istnieje "jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą." Potem można już tylko ocalić siebie, odważnie i dziarsko broniąc własnych idei, albo wyrzec się ich i dostrzec już tylko pustkę roztaczającą się przed nami.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 5 minut

Ciekawostki ze świata