profil

Modlitwa

Ostatnia aktualizacja: 2022-01-18
poleca 83% 2953 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Czym jest modlitwa chrześcijańska?


Modlitwa jest spotkaniem dwóch osób, Boga i człowieka, które się kochają i wzajemnie poszukują. Zatem świadomość spotkania, miłość, tęsknota, dyspozycyjność wobec Boga to podstawowe elementy określające chrześcijańską modlitwę. Wiemy, iż jest ona konieczna do naszego życia duchowego. Warto zatem uświadomić sobie argumenty potwierdzające jej niezbędność, ale jednocześnie - od strony praktycznej - rozważyć, w jaki sposób dzisiejszego młodego człowieka można przekonać do modlitewnego spotykania się z Bogiem. Ogólnie można stwierdzić, iż modlitwa jest konieczna w życiu chrześcijanina, gdyż podczas niej jest budowana i rozwijana przyjaźń z Jezusem Chrystusem. Potrzeba spotykania się z Bogiem na modlitwie jest darem dla człowieka, wynika z zależności we wszystkim od Boga, z Jego ogromnej miłości ku człowiekowi, z sytuacji dzisiejszego świata oraz - w sposób szczególny - z nauczania i przykładu życia samego Jezusa Chrystusa. Modlitwa obejmuje cały proces modlenia się chrześcijanina, który uwierzył w Boga i Bogu, wiarę tę wyraża w życiu sakramentalnym, zachowując przykazania i upodabniając się do Chrystusa. Ta żywa wiara wprowadza go do życiowego i osobistego związku z Bogiem żywym i prawdziwym.

Modlitwa budowaniem przyjaźni.


Otóż w nawiązaniu do Katechizmu Kościoła Katolickiego na samym początku należy zaznaczyć, iż Bóg zawsze jako pierwszy wzywa, zaprasza człowieka do spotkania ze sobą, a zwracanie się człowieka do Boga stanowi odpowiedź na Bożą inicjatywę. Z tej fundamentalnej prawdy dotyczącej relacji między Bogiem a człowiekiem wynika, iż modlitwa jest darem. Bóg zaprasza, a człowiek odpowiada. W Ewangelii wezwanie do modlitwy wypływa przede wszystkim z zaufania względem Boga, a nie z tzw. obowiązku. Człowiek może modlić, się gdyż został do tego przygotowany przez Boga, obdarowany zdolnością dialogu z Bogiem, obdarzony przywilejem modlitwy. Może do Boga mówić, Boga słuchać. Może w atmosferze miłości spotykać się z Nim. Spojrzenie na modlitwę jako na dar, przywilej i szansę dla człowieka, pozwala uniknąć wrażenia przymusu. Wielu ludzi, w tym także dzieci i młodzieży jest przekonanych, iż muszą się modlić, a w najłagodniejszej formie to przekonanie objawia się u nich w tzw. powinności modlitwy: nie muszę, ale powinienem, a jeśli tego nie czynię, to powstaje we mnie poczucie winy. Tymczasem ważne jest pozytywne widzenie modlitwy. Przede wszystkim chcemy spotkać się z Tym, którego kochamy i Który nas kocha. Chcemy być blisko Jezusa Chrystusa, który jest naszym Przyjacielem. Kochamy Go, zatem nie chcemy, aby On czekał na nas, nie chcemy Go zostawić osamotnionego w miłości. Stąd modlitwa to czas spotkania z Przyjacielem, budowania z Nim coraz silniejszej osobistej więzi. Przed jej rozpoczęciem świadomie rozbudzamy w sobie tęsknotę za Jezusem, za spotkaniem z Nim. Czas na modlitwę, nawet gdy z różnych względów przychodzi nam ona z trudem, jest dla nas zawsze czymś wyjątkowo ważnym, gdyż zdajemy sobie sprawę z Kim się spotykamy i jak bardzo to spotkanie jest wyrazem wzajemnej miłości.

Jak powinna wyglądać modlitwa osobista?


W rozważaniu chodzi o modlitwę podejmowaną przez wierzącego w oparciu o jego współpracę z łaską Bożą , czyli modlitwę czynną, którą on wyraża słowami, rozumem, wyobraźnią, uczuciami. Modlitwa czynna oznacza więc: mówienie, myślenie, akty woli, działanie. One zwracają człowieka w stronę Boga i oznaczają pragnienie poznania Boga w Trójcy Jedynego oraz nawiązanie z Nim stałego kontaktu osobowego. Celem, ku któremu zmierza modlący się, jest przygotowanie się do kontemplacji wlanej. I tu należy podkreślić, że istnieje jedna tajemnica modlitwy, która ma wierzącego doprowadzić - chodzi o dynamizm modlitwy – do stanięcia na progu w pełnej zdolności przyjęcia daru kontemplacji. Takie ustawienie na modlitwę obowiązuje każdego chrześcijanina. Drogami, którymi przebiega ta modlitwa są: codzienne obowiązki, praca, liturgia i medytacja.

Jaki typ modlitwy jest najbardziej doskonały?


Najlepszą nauczycielką modlitwy jest liturgia Kościoła. Jest to modlitwa z Chrystusem w Duchu Świętym. Każdy wierzący na swój sposób w niej uczestniczy. Uczestnictwo to ze swej istoty jest bardziej wartościowe niż prywatne czytanie Pisma św., a nawet jego wypełnianie, gdyż jest uczestnictwem w modlitwie i ofierze Chrystusa. Msza św. jest bowiem wielką tajemnicą naszego zbawienia; na niej skutki zbawczej ofiary są rozdzielane wszystkim uczestniczącym. Nadto Eucharystia wprzęga w tajemnice Chrystusa ciało, umysł, serce. Modlący się w Eucharystii odnajduje Chrystusa nadal żyjącego w świecie, który wszystkich pociąga do siebie. W Najświętszym Sakramencie żyje ten, który jest początkiem i końcem każdej modlitwy, a Komunia św. wprowadza w rzeczywiste zjednoczenie z Chrystusem i prawdziwe dotknięcie modlitwy wlanej. Dotyczy to każdej postaci Eucharystii: Najświetszej Ofiary, Komunii Św. i trwania Chrystusa z nami w Tabernakulum. Modlitwa eucharystyczna jest więc w samym centrum modlitwy chrześcijańskiej.

Jaka jest współzależność między modlitwą liturgiczną a osobista?


Rozpoczęcie omawiania modlitwy liturgicznej nie pociąga za sobą stwierdzenia, że modlitwa osobista jest mniej ważna czy wręcz niepotrzebna. Niemniej istnieją wystarczające racje, by właśnie rozpoczynać od modlitwy liturgicznej. Jest bowiem ona najczęstszą formą modlitwy podejmowaną przez wierzących; nieraz jedyną modlitwą, i dotyka nadto samych źródeł uświęcenia: sakramentów świętych. Z tej racji można mówić o pewnej wyższości modlitwy liturgicznej. W zasadzie istnieje między tymi dwoma formami jednej modlitwy głęboka współzależność. Obydwie też formy modlitwy powinny się znaleźć w autentycznej modlitwie chrześcijańskiej. Modlitwa osobista potrzebuje modlitwy liturgicznej jako obrony przed pewnymi zagrożeniami. na które jest narażona. Są nimi: zniechęcenie z powodu oschłości, utrudzenie nieustannymi obcymi myślami, skłonność do sentymentalizmu, czy też kierowanie się jedynie nastrojem w podejmowaniu modlitwy. Uczestniczenie we Mszy św. przyjmowanie sakramentów jest nakazane czyli niezależne od nastroju i często nie powoduje żadnego odczuwania. Z tego powodu niektórzy nazywają ją modlitwą urzędowa czy wprost "zaliczaniem". Niemniej można także zaliczać modlitwę osobistą, nie podejmując pracy nad przemianą wewnętrzną. Wiemy jednak, że nie o taką modlitwę chodzi, lecz o modlitwę, która stanowi jedną całość z resztą życia.

Modlitwa liturgiczna poddaje konkrety: Słowo Boże, tajemnice wiary, postawy, gesty. Liturgia zawsze cieszy się obecnością Chrystusa, bo On jest obecny pośród zebranych w Imię Jego (Mt 18, 20). Nadto w liturgii modlący się wchodzi w czynny udział wraz z Chrystusem w uwielbienie Ojca. Chrystus dopełnia jego niezawinione braki. Ta jednak modlitwa liturgiczna, by nie skończyła się jedynie na słowach, gestach, uczuciach, by była owocna potrzebuje czytania, rozważania, milczenia czyli modlitwy osobistej, którą zresztą przewiduje liturgia. Kościół pielęgnuje także modlitwy para liturgiczne i wprowadza je do publicznego modlenia się. Chodzi o takie modlitwy jak: odmawianie Różańca wspólnotowo lub prywatnie, rozważanie w sercu Bożych tajemnic, odprawianie Drogi Krzyżowej i wiele innych praktyk modlitewnych, które otwierają na Boga i umacniają w wierze. Bardzo ważnym jest jedynie by były to modlitwy i praktyki zatwierdzone przez Kościół.

Jezusowe zachęcanie do modlitwy


Nie sposób wymienić wszystkich słów Zbawiciela, stanowiących zachętę do modlitwy. Warto jednak stwierdzić, iż Jezus nauczył swoich uczniów modlitwy: Ojcze nasz... (Mt 6,9-13), pochwalał poświęcanie czasu na osobisty kontakt z Nim ("Maria obrała najlepszą cząstkę..." - Łk 10,42), usilnie zalecał ufność i wytrwałość w modlitwie (Mt 7,7-11; Łk 11,5-13; Łk 18,1-8). Nauczając o modlitwie Zbawiciel kładł nacisk na nawrócenie serca, które miało się realizować m.in. poprzez pojednanie z bliźnim (Mt 5,23-24), modlitwę za prześladowców i miłość do nieprzyjaciół (Mt 5,44-45). W kontekście modlitwy mówił o potrzebie pokory (Przypowieść o faryzeuszu i celniku - Łk 18,9-14), wewnętrznej dyspozycyjności wobec woli Bożej (Mt 7,21), czujności w oczekiwaniu na Jego przyjście (Łk 21,34-36), a także w walce z pokusami (Łk 22,40). Wielokrotnie akcentował potrzebę wiary podczas modlitwy (Mk 9,23; Mk 11,24; Mt 21,21-22). Zapewniał o skuteczności modlitwy zanoszonej w Jego Imię (J 14,13-14). Sam zawsze wysłuchiwał próśb (modlitw) zanoszonych do Niego, dotyczących uzdrowienia lub odpuszczenia grzechów.

Powyższe zestawienie głównych wątków Chrystusowego nauczania dotyczącego modlitwy wskazuje jednoznacznie, iż trudno wyobrazić sobie ucznia Jezusa bez modlitwy. Jest to po prostu nierealne. Modlitwa - w świetle słów Zbawiciela - jest czymś normalnym, potrzebnym do życia, do wypełniania woli Bożej. Nie można oprzeć się pokusom bez czuwania na modlitwie, nie można bez niej miłować nieprzyjaciół, nie można także owocnie pomagać bliźnim i sobie, gdyż to poprzez modlitwę uczeń Chrystusa otwiera się na moc z góry. Z samej więc nauki Jezusa Chrystusa o modlitwie wynika jej niezbędność, wręcz konieczność dla duchowego życia człowieka. Dlatego mogę, chcę się modlić, ponieważ na serio traktuję słowa Boskiego Przyjaciela i w ich świetle widzę jasno, iż modlitwa dla mojej duszy jest tym, czym tlen i pokarm dla ciała.

Jezusowy przykład modlitwy


Jezus bardzo wiele czasu poświęcał na modlitewne przestawanie z Ojcem. Modlitwa była dla Niego rzeczywistością, poprzez którą mógł żyć i wypełniać swoją misję. Intrygował On swoich uczniów do tego stopnia, iż w końcu po jednej z Jego modlitw poproszono Go, aby nauczył modlitwy. Ta potrzeba u uczniów zrodziła się zatem z wpatrywania się w Jezusa, dla którego modlitwa była życiem (Łk 11,1). Jak wiemy z Ewangelii, Zbawiciel miał czas wypełniony nauczaniem i spotkaniami z ludźmi. Mówiąc dzisiejszym językiem należy stwierdzić, iż należał do ludzi ogromnie zapracowanych. A jednak nie żałował czasu na modlitwę. Znajdował go systematycznie: wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno (Mk 1,35), późnym wieczorem (Mt 14,22-23), w nocy (Łk 6,12), podczas wielkiego napływu ludzi (Łk 5,15-16). Kiedy z powodu licznych zajęć nie miał czasu na modlitwę, wówczas "okradał się" ze snu. Poświęcał czas na spotkanie z Ojcem, szczególnie w ważnych momentach swojego posłannictwa: z racji chrztu (Łk 3,21), wyboru apostołów (Łk 6,12), przemienienia (Łk 9,28), przed wyznaniem Piotra w Cezarei Filipowej (Łk 9,18), przed dokonaniem cudu (Mk 6,41; 8,6-7), podczas Ostatniej Wieczerzy (J 17), w Ogrodzie Oliwnym (Łk 22,39-46), na krzyżu (Łk 23,43 i 46; Mk 15,34). Jego modlitwa miała charakter prośby dziecka (zwracał się do Boga "Abba") i była posłuszna (por. Ogrójec). Jezus miał świadomość synostwa, sam w sobie był zawsze posłuszny Ojcu, a modlitwa wyrażała cechy Jego Osoby. Nie wiele wiemy z Ewangelii na temat treści osobistych modlitw Jezusa Chrystusa, ale jedno jest pewne: Jezus potrzebował częstych kontaktów z Ojcem, były one niezbędne w Jego życiu i wypełnianej misji. Po modlitwie, w ważnych momentach Jego posłannictwa można zauważyć, iż modlitwa nie tylko była Jemu samemu potrzebna, ale także mocno związana z Jego działalnością apostolską. To podczas modlitwy Jezus w pełni odnajdywał swoją misję i dokonywał wyborów. Jego działanie wypływało z modlitewnych spotkań z Ojcem, było nimi poprzedzone. Jezus modlił się indywidualnie, uczęszczał do synagogi, pielgrzymował, zgodnie z przepisami prawa, do Jerozolimy. Po Jego nauczaniu można poznać, iż bardzo interesował się Pismem, zapewne często medytował nad Bożym słowem. Modlił się słowami psalmów (Łk 23,46).

Jako uczniowie Jezusa Chrystusa mamy Go naśladować, tzn. tak jak On miłować Boga i bliźnich, a także czerpać z Jego życia. Wpatrując - w świetle powyższych refleksji - w życie Zbawiciela widzimy jasno, jak podstawowe, wręcz fundamentalne miejsce zajmuje w nim rzeczywistość określana mianem modlitwy. W dobie akcentowania aktywnego trybu życia, trzeba mocno trzymać się tej drogi, którą pokazuje nam Chrystus. Z samego przykładu Jego życia, nawet z pominięciem nauki dotyczącej modlitwy, można jednoznacznie stwierdzić, iż uczeń Jezusa to człowiek mający w sposób systematyczny czas dla swojego Pana i spotykający się z Nim nie tylko ze względu na swoją apostolską działalność, ale także z autentycznej potrzeby serca. U ucznia Chrystusa nie da się rozdzielić modlitwy od życia, jak nie dało się tego oddzielić w ziemskim życiu Zbawiciela.

Powinność modlitwy


Chrześcijanin podczas modlitwy buduje swoją przyjaźń z Jezusem, naśladuje Go, wypełnia Jego wezwania, korzysta z Bożego zaproszenia, z daru. Jednakże ujmując całościowo życie współczesnego człowieka należy stwierdzić, że istnieją dalsze, poważne racje wskazujące na konieczność modlitwy. Otóż uczeń Chrystusa ma również modlić się ze względu na swoją pełną zależność od Boga, który go kocha, a także z powodu sytuacji, w jakiej przypadło żyć.

Jesteśmy stworzeni na Boży obraz i podobieństwo. Wszystko zawdzięczamy Stwórcy: nasze zaistnienie, życie, nieśmiertelność, możliwość czynienia dobra, oczyszczanie z grzechów. To Bóg nas podtrzymuje w istnieniu, Bóg, który jest Miłością. Bóg nas kocha takich, jakimi jesteśmy, gdyż jesteśmy Jego dziećmi. Chce zawsze naszego dobra, pragnie nam dać pełny udział w swoim Bożym życiu w wieczności. Tylko On może dać nam wieczne szczęście, a w ziemskim życiu ochronić naszą wewnętrzną wolność w obliczu wielu zagrożeń. Jest zresztą wiele innych, również ważnych powodów, dla których nasz modlitewny kontakt z Bogiem jest tak bardzo wskazany. Ogólnie rzecz ujmując należy stwierdzić, iż nasze życie jest w Jego ręku, a jednocześnie nikt tak bardzo nas nie kocha, jak właśnie On. Z tych dwóch racji jasno wynika, że wielką niewdzięcznością i nietaktem byłoby niespotykanie się z Bogiem. Ponieważ nawet w ludzkich relacjach ważne miejsce zajmuje postawa wdzięczności i odpowiadania miłością na miłość. Modlitwa sama w sobie jest już znakiem i wyrazem naszej miłości do Boga. Zatem modlimy się także dlatego, iż przez sam fakt istnienia i łaskę wiary jako człowiek i jako chrześcijanin jesteśmy mocno związani z Bogiem, nasze relacje z Nim są z natury rzeczy wielorakie i bliskie. Chcemy je budować, podtrzymywać, rozwijać świadomie i w sposób odpowiedzialny, stąd spotykamy się z Nim w atmosferze miłości i tęsknoty. Poszukujemy Go, gdyż chcemy poświęcając czas dla Niego, wyrazić Mu w ten sposób swoją wdzięczność i miłość. Mamy świadomość, że nasza systematyczna modlitwa jest nieśmiałą próbą miłosnej odpowiedzi na Jego zaproszenie do przyjaźni.

Postawa ludzi młodych wobec modlitwy


Wśród dzieci i młodzieży spotyka się dzisiaj różne postawy wobec rzeczywistości określanej mianem modlitwy. Ogólnie można je sprowadzić do trzech: gorliwe i systematyczne stawanie do modlitwy, modlenie się "na zaliczenie" oraz zupełne zaniechanie modlitwy.

Postawę pierwszą często spotyka się u młodych, którzy zetknęli się z czymś więcej niż tylko tradycyjna pobożność, np. uczestniczyli w pieszej pielgrzymce, w zamkniętych rekolekcjach bądź też zostali wychowani przez rodziców, dziadków czy katechetów prowadzących bardzo świadome życie modlitewne. Systematyczna i świadoma modlitwa jest dla tej grupy osób czymś normalnym i oczywistym (co nie oznacza braku zniechęceń i trudności). Posiadają oni z reguły potrzebę modlitwy, zdają sobie sprawę z jej ważności, aczkolwiek nie zawsze potrafiliby przekonać swoich rówieśników do konieczności modlitwy.

Znaczącą grupę dzieci i młodzieży cechuje tzw. powinność modlitwy. Udaje się im modlić lepiej lub gorzej, systematyczniej lub nieregularnie, częstokroć jednakże bardzo powierzchownie, z rutyny, tak, żeby wypełnić obowiązek. Trudno oszacować, ilu ich rzeczywiście modli się po chrześcijańsku, tzn. świadomie, z miłością i tęsknotą spotykania się z Bogiem. Bardzo wskazane jest ukazanie im istoty modlitwy, omówienie pojawiających się trudności i zagrożeń, merytoryczne przekonanie odnośnie do wartości modlitwy prawdziwie chrześcijańskiej. Przedstawienie modlitwy jako daru, zaszczytu i spotkania z Przyjacielem jest jak najbardziej na miejscu.

Niestety, spotyka się również młodych ludzi, którzy zupełnie (lub prawie całkowicie) przestali się modlić. Nie rozumieją oni istoty i znaczenia modlitwy, uważają, iż nie mają czasu bądź nie wiedzą, jak wypełnić czas przeznaczony na modlitwę (nudzą się). Przyczyn takiego stanu z pewnością jest wiele: brak wiary, wątpliwości, zły przykład rodziców i otoczenia, brak religijnego wychowania, zwykłe lenistwo itp. Pozytywne zaprezentowanie tego rodzaju osobom istoty i niezbędności modlitwy może stanowić znaczącą pomoc w powrocie do kontaktu z Bogiem.

W świetle powyższych rozważań, ze wszech miar wskazane jest podawanie konkretnych uzasadnień, dotyczących konieczności modlitwy dla prowadzenia odpowiedzialnego życia duchowego. Wydaje się, iż ukazywanie modlitwy jako spotkania z Przyjacielem jest dla młodzieży bardzo przemawiające. Tak jak nie można przyjaźnić się z kimś bez wzajemnego spotykania się i znalezienia czasu dla siebie, tak też nie można budować przyjaźni z Jezusem bez świadomych i częstych spotkań z Nim. To brzmi dla młodego człowieka wiarygodnie, gdyż nawiązuje do jego osobistych doświadczeń. Jeśli kochamy, to mamy czas dla tego, na kim nam bardzo zależy, szukamy okazji do spotkania, wynajdujemy preteksty... Jeśli nie mam czasu, nie tęsknimy, notorycznie zapominamy; widać, iż na danej osobie nam nie zależy, że nie jest to jedynie problem naszego braku mobilizacji, ale przede wszystkim braku miłości. Analogia sama rzuca się w oczy. Gdy istnieje problem czasu przeznaczonego na modlitwę, to nie jest to jedynie problem czasu, ale kochającego serca (wiary, zaufania).
Chrześcijanin bez modlitwy to żaden chrześcijanin. Jest ona dla jego duszy tak potrzebna, jak jedzenie dla ciała (z tą różnicą, że człowiek, który nie je, choruje, natomiast zaniedbujący modlitwę dopiero po długim czasie zauważa swoje wewnętrzne rozbicie, pojawiające się problemy z wiarą, z motywacją do zachowania przykazań itp.). Konieczność modlitwy powinno się pokazywać młodzieży obiektywnie i zachęcająco, tzn. tak, by dała się przekonać, iż sama jej potrzebuje, tak jak ryba wody. Chodzi o wewnętrzne zaakceptowanie, odkrycie, iż rzeczywiście "opłaca się" modlić.

"Chcę czy muszę się modlić?"


Na tak postawione pytanie, w świetle przeprowadzonych rozważań, odpowiedź nasuwa się sama: przede wszystkim chcemy, ale zdajemy sobie jednocześnie sprawę, jak bardzo modlitewne spotykanie się z Bogiem jest potrzebne dla naszego życia osobistego oraz ze względu na bliźnich i zadania, które Bóg stawia przede nami. Zatem, kiedy przyjdą chwile trudne i być może nie będzie nam się chciało modlić, to pamiętając o ważności modlitwy, będziemy do niej mimo wszystko stawałać, aby nakarmić swoją duszę - tak jak człowiek, który czasem nie ma apetytu, ale wie, iż coś musi zjeść na śniadanie, choćby z tak zwanego, rozsądku.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 16 minut