profil

Reportaż z zajazdu na Sopliców (Pan Tadeusz)

poleca 84% 2760 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz

Nastał świt, kiedy ruszyłem z Gerwazym i Szlachtą Dobrzyńską do Sopliców. Pojechałem z szlachtą szybciej niż Gerwazy, ponieważ mieliśmy silniejsze konie niż mój towarzysz i reszta szlachciców. Po dojechaniu na miejsce Sędzia wyszedł na ganek podchodząc do niego i powiedziałem: „Soplico odwieczny wrogu mej rodziny...” Chciałem się bardzo zemścić, czułem gniew i nienawiść do niego. Po chwili Sędzia odrzekł „...Nie pozwolę skrzywdzić się!” W tym momencie dojechała reszta szlachty z Gerwazym i dodałem: „Nic to, będzie tu nas więcej, poddaj się Sędzio to są moi sprzymierzeńcy” Wtedy wybiegł asesor i kazał mi oddać szpadę groził mi że wezwie sparcie, zdenerwował mnie i machnąłem mu szpadą prosto w twarz aż w pokrzywy wpadł. Sędzia rzeknął: „Widzę, że na rozbój się zanosi” Zosia padła w panikę i zaczęła krzyczeć, wyszła jeszcze Telimena i rzekła tymi słowami: „...na klęczkach błagamy” „...śmieszże odmówić? Proszą ciebie damy, okrutniku nas pierwszy musisz zamordować!” Zdziwiłem się trochę co Telimena rzekła ale i tak mnie nie przekonało- „Nigdy się krwią bezbronnych ta szpada nie splami. Soplicowie jesteście mojemi więźniami”- powiedziałem i zamknąłem wrogów we własnym dworze. Szlachta obżerała się a Gerwazy odnalazł Woźnego, który schował się w stajni i próbował zalegalizować zajazd. Woźny zgodził się na spisanie aktu, lecz gdy stanął na beczkę by przemówić to zleciał z niej na ziemię wszyscy parsknęli śmiechem. Dobrzyńscy zaczęli rabować kurniki. Przenieśliśmy się do zamku i tam wszyscy się dobrze bawili. Pili, jedli i śpiewali ja też się przyłączyłem do zabawy ale było już późno i wszyscy powoli padali ze zmęczenia ja zresztą też, więc postanowiliśmy iść spać.


(WIEM ŻE NIE JEST IDEALNE, ALE OCEŃCIE TO I POWIEDZIE CO O TYM SĄDZICIE ;])

Załączniki:
Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta