profil

Moralność Wokulskiego

Ostatnia aktualizacja: 2021-05-04
poleca 85% 1196 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

"Lalka" Prusa jest niewątpliwie jednym z najwybitniejszych dzieł literatury polskiej. Utwór ma kilku bohaterów, jednak najbardziej fascynującą postacią jest Stanisław Wokulski – powstaniec i kupiec, pozytywista i romantyk, człowiek myślący racjonalnie i bujający w obłokach. Dla wszystkich jest to człowiek-zagadka. W poniższych rozważaniach postaram się chociaż częściowo odpowiedzieć na pytanie dotyczące moralności (lub jej braku) u imć Wokulskiego.

Niewątpliwie moralność jest rzeczą w stosunku do której istnieje wiele kontrowersji. Moje przemyślenia dotyczące Wokulskiego będą subiektywne i (według niektórych) niezupełnie słuszne. Jednak nie mogę nic na to poradzić. Poniższy tekst jest o bohaterze "Lalki" jako człowieku, którego nie można "zdefiniować" jako dobrego lub złego (nic dziwnego gdy stwierdzimy, że był on równocześnie pozytywistą i romantykiem)

Według mnie Wokulski był człowiekiem, który szukał właściwej drogi w życiu. Bieda (a raczej niezamożność) spowodowały, że Wokulski był człowiekiem nieśmiałym. Miał jednak ambicje by stać się kimś. Początkowo swą nadzieję pokładał w nauce i wykształceniu. Niestety nasz bohater wtedy miał jeszcze marzenia o odzyskaniu niepodległości drogą zbrojną. Marzenia te okazały się złudne jednak ujawniły romantyczną część duszy Wokulskiego. Po powrocie z Syberii Wokulski postanowił zapewnić sobie przyszłość. Głównie z tego powodu ożenił się z panią Minclową. Było to w pewien sposób niemoralne, jednak zapewniło Wokulskiemu niezły start życiowy, szczególnie wtedy, gdy Minclowa umarła. W tym czasie był on jednak człowiekiem, który nie przeżył jeszcze żadnej miłości. kiedy ujrzał w teatrze pannę Izabelę Łęcką stał się ofiarą spóźnionego uczucia, które okazało się destruktywne w skutkach. Myślę, że Wokulski nie kochał Izabeli jako panny Łęckiej -czyli kobiety, ale jako zastępczy podmiot, na którym może "zrealizować" swe uczuciowe ambicje. Uważam, iż Wokulski cały czas szukał celu w życiu, który pomógłby mu otrząsnąć się po popowstaniowym szoku. Gdyby nie spotkał Izabeli, spotkałby inną kobietę, możliwe, że ładniejszą, inteligentniejszą i odwzajemniającą uczucie. Los sprawił inaczej. Z racji tego, że pochodzenie pana Stanisława i panny Łęckiej było diametralnie różne, postanowił on osiągnąć swój cel, jakim było małżeństwo za pomocą podstępu (a raczej intrygi). Wiedział, że nie ma szans jako biedny kupczyna. Udało mu się zdobyć majątek w Bułgarii, jednak zarówno jego pochodzenie jak i uczciwość w zaopatrywaniu wojska wzbudzały wątpliwości. Nie rozwiały ich nawet rozmowy w karczmie o rzekomej uczciwości bohatera "Lalki". Jestem niemal pewien, że żaden dostawca wojskowy, który postępował całkowicie uczciwie nie zarobił "kokosów". Wokulski być może oszukiwał mniej od innych, jednak również był nieuczciwy. Myślę, że gorsze od tego była praca dla armii rosyjskiej (gdyż to właśnie jej zaopatrzycielem był Wokulski), która jakby nie było byłą armią zaborcy, czyli wroga. Jego postępowanie było jednak w pewien sposób usprawiedliwione, gdyż była to jedyna droga do szybkiego wzbogacenia się, a tylko dzięki niemu Wokulski miał jakiekolwiek szanse w ubieganiu się o rękę Izabeli Łęckiej. Wydaje mi się, że Wokulski powinien iść w konkury do Izabeli otwarcie, a nie podchodzić ją ze wszystkich stron tak jak myśliwy osacza swoją zwierzynę. Było to niemoralne, jednak pobudki, którymi kierował się "kupczyk galanteryjny" są proste do odgadnięcia: bał on się śmieszności oraz odrzucenia. Wszystko co robił miało na celu usidlenie panny Łęckiej. Całe bogactwo było zarabiane dla niej. W międzyczasie dokonał wielu pożytecznych rzeczy: pomógł Wysockiemu wydostać się z kłopotów finansowych oraz zapewnił mu pracę, pewną prostytutkę posłał pod opiekę sióstr zakonnych, a następnie stworzył jej warunki do pracy. Ufundował jej również posag, gdy wychodziła za mąż za Węgiełka - utalentowanego chłopaka ze wsi, który również "powstał na nogi" dzięki Wokulskiemu. Także mieszkańcy kamienicy zawdzięczali wiele panu Stanisławowi W. (obniżenie czynszu, brak oskarżeń o eksmisję dla nie płacących należności). Wokulski rozwinął również lokalną inicjatywę (stworzył spółkę handlową, która przynosiła spore dochody. W skład tej spółki wchodziło wielu arystokratów, dla których był to jeden z pierwszych, jeśli nie pierwszy kontakt z nowoczesnym zarabianiem pieniędzy). Dlatego też uważam, że Wokulski postępował moralnie, ale kierował się pobudkami, których nie można uznać za moralne (gdyż takowym nie było osaczanie Izabeli Łęckiej). W czasie dyskusji o moralności musimy się zastanowić: czym ona właściwie jest - jeśli uznać by za nią pobudki, którymi się kierujemy to w praktyce wszyscy jesteśmy wstrętnymi amoralnymi potworami (w końcu prawie każdy z nas ma w sobie, choć cząstkę egoisty i dlatego też nasze postępowanie ma na celu dogodzenie nam samym. Wokulski miał za cel "zdobycie" Izabeli, a w walce o kobietę dozwolone jest praktycznie wszystko). Nasze postępowanie ukrywa w mniej lub bardziej dokładny sposób nasze rzeczywiste zamiary. Dlatego, osądzając ludzi po czynach nie znajdziemy zbyt wielu "złych".

Podsumowując, uważam, że Wokulski był człowiekiem, Którego moralność "stała" daleko wyżej niż u panny Izabeli, Szlangbauma, czy też arystokracji. W dzisiejszych czasach byłby on szanowanym biznesmenem, a sposób zdobycia majątku byłby mało istotny. Jego zainteresowanie akcjami charytatywnymi zapewniłoby mu samych zwolenników. Żałuję, że dzisiaj biznesnemeni nie mają takiej moralności jak pan Stanisław Wokulski.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty

Teksty kultury