profil

Spór Kreona i Antygony. Komu przyznasz racje?

Ostatnia aktualizacja: 2020-10-26
poleca 84% 817 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Sofokles

Konflikt Kreona z Antygoną jest chyba powodem dyskusji od czasów napisania tej tragedii. Antygona, buntownik z wyboru. Jest głęboko wierząca, można uznać że nawet fanatycznie wierząca w prawa boskie. Nie egzekwuje Ona praw władcy, postępuje niezależnie od wszystkich zgodnie ze swoją ideologią.

Kreon jako władca dbający o dobro państwa, pod jakimś względem patriota, uważa, że jego nakazy powinny ochronić obywateli i słusznie osadzić wrogów. Osobiście popieram racje Kreona.
Dla Kreona największymi priorytetami są państwo i naród. Uważa On, że władca państwa musi być konsekwentny, doskonale sprawiedliwy i rozumny, do którego w gruncie rzeczy należy cale państwo, "Czyż nie do władcy więc państwo należy". Dlatego postanawia wydać zakaz pochowania Polinika, uważa go za zdrajcę, którego mimo śmierci należy ukarać. Karze pochować Eteoklesa, którego uznaje za bohatera, patriotę, który bronił ojczyzny z wszystkich sił i zginął w pojedynku z własnym bratem.

Cytat przytoczony przeze wcześniej mówi nam również o tym, jak Kreon traktował swoje panowanie.

Swoje postanowienia uważa za nieodwracalne prawa, które muszą być wypełniane bez mrugnięcia okiem, bez buntów. Taki porządek naruszyła Antygona. W starożytności, jak również i w czasach współczesnych podstawą silnego państwa jest jego władca i przestrzeganie praw którymi on rozporządza. Wszelki bunt, łamanie tych praw, w szczególności tych, które mają chronić obywateli zaczyny niszczyć autorytet tych władców czy rządów (w dzisiejszych czasach). Tak więc Kreon słusznie zakazuje pochowania Polinika, który przecież nie tylko zabił swego brata, to że w bratobójczym boju, to również była jego wina, to jeszcze zdradza ojczyznę i to nie jako szary obywatel, lecz jako następcą tronu. Zdradza swoją najważniejszą rodzinę, całe społeczeństwo Teb (Antygona uważa sie, że jako siostra musi pochować brata, a nie wie jak chce postąpić lud, jego druga rodzina). Kreon bez wahania uznaje prawa władcy ponad prawi zwyczajowymi, ponieważ nie ma żadnych logicznych dowodów, że prawa te pochodzą od prawdziwych bogów (może takich w ogóle nie ma?). Uznaje więc ze niezaprzeczalnie ma racje w swoim postępowaniu. Antygona zaś jest pewna, że musi pochować brata, żeby jego dusza nie błąkała się w Hadesie. Patrząc logicznie, Kron miał w tym aspekcie 100% racje. "Współkochać przyszłam, nie współnienawidzić" te słowa w pełni mówią nam jakże błędny jest stosunek Antygony do Kreona. Antygona uważa, że postępowanie Kreona dobre dla państwa godzi w jej prywatne odczucia, mysli że Kreon potrafi tylko nienawidzić opierając sie tylko na sytuacji z Polinikiem. Nie dostrzega w tym działania dla dobra ogółu społeczeństwa.

Antygona, dobrego zrobiła według mnie tylko tyle, że bardzo kochała brata.

Koniec końców, Antygona ginie. Mogła przecież spróbować przekonać Kreona, żeby pozwolił pochować jej Polonika, ale ona wybrała śmierć z premedytacją. Nie interesowała się losem innych, chociaż by losem ukochanego. Ciężkość ludzi jest pewna, że ta śmierć to wina Kreona, ja uważam, że każda śmierć z końca tragedii jest wina Antygony. Gdyby podporządkowała się rozkazowi władcy nie dostała by sie do celi. Nawet gdy się dostała, dlaczego od razu popełniła samobójstwo? Kreon, taki zimny drań, według niej mógł okazać człowieczeństwo i cofnąć rozkaz, ale Antygona była zbyt dumna, chciała pokazać że jest gotowa umrzeć. Tylko z jej winy zabił sie Haimon, i jego matka, a Kreon został sam w przeświadczeniu, że te wszystkie zgony to tylko jego wina.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty