Wokulski, idealista, czy romantyk? Zakochał się bez opamiętania w pannie
Izabeli Łęckiej Dorobił się wielkiego majątku, pracował myśląc tylko o niej,
niejednokrotnie był nazywany "dorobkiewiczem", np. podczas kwestowania hrabiny i
panny Izabeli, czy podczas jazdy pociągiem do Krakowa. Co jest jednak dla niego
najważniejsze?
Wokulski chce pomagać ludziom. Dręczy go otaczająca bieda, targają nim
uczucia dwojakie, z jednej strony jest romantyczny, jego miłość jest niespełniona, z
drugiej strony zachowuje się bardzo pozytywistycznie, pragnie pomagać, zmieniać
otaczającą go rzeczywistość. Najlepszym dowodem jest danie pieniędzy i pracy
Wysockiemu, pomoc Marii, kobiecie lekkich obyczajów, czy mianowanie Henryka
Szlangbauma subiektem z wysoką pensją w swoim sklepie. Takich gestów dobroczynności
było oczywiście dużo więcej ze strony Wokulskiego, lecz mimo wszystko nie jest on
szczęśliwy. Zdobywa tysiące rubli, tylko dla jednej osoby - Izabeli. Ta jednak nie
docenia starań Stanisława, ciągle uważa go za osobę z niższej sfery, nie potrafi się
do niego przekonać. Wokulskiego dręczy fakt, iż nie jest z rodu arystokratycznego,
bowiem dla Izabeli bardzo liczy się nazwisko, oraz z jakiej sfery pochodzi
potencjalny kandydat na męża. Stanisław chce wyciągnąć rodzinę Łęckich z poważnych
kłopotów finansowych i jakby tego było mało, jest jedyną osobą, która chce to
zrobić. Jest ciągle odrzucany i traktowany bardziej jak "opiekun z zasobną
kieszenią", a nie potencjalny kandydat do ręki.
Wiele uświadomił mu doktor Szuman, podczas wizyty w pokoju Wokulskiego.
Stanisławem targają straszne myśli, wie, że zdobywał majątek dla niej. Myśli o pani
Stawskiej, kobiecie szlachetnej, z którą spędzał kiedyś dużo czasu, kiedy czuł się
opuszczony przez Izabelę.
Wokulski uchodzi wśród arystokracji za człowieka majętnego, inteligentnego,
lecz ciągle skreśla go pochodzenie z niższej sfery. Kobiety interesują się nim, ale
uważają raczej, za "atrakcję sezonu". Panna Florentyna porównuje go nawet do cyrku.
Wokulski był miłośnikiem nauki. Podziwia Geista z Paryża, który pracuje nad
metalem lżejszym od powietrza, podziwia Ochockiego, kuzyna Izabeli. Stach chętnie
wspiera naukowców, sam kiedyś uczył się przecież w Szkole Głównej, oraz interesował
się biologią.
Co jest zatem najważniejszą wartością w życiu, dla Wokulskiego? Bez
wątpienia jest to miłość do Izabeli. Okupiona ogromnym trudem, ogromną manią
zdobywania pieniędzy. Ludzie dziwili się Stanisławowi, że jest nieszczęśliwy,
próbują Go zrozumieć. Sam Rzecki, jego największy przyjaciel, niejednokrotnie
rozmyśla o Stachu w swoim pamiętniku. Przejmuje się Nim, uważa, że postępuje
nieroztropnie i nierozsądnie. Wokulski jest rodzajem połączenia bohatera
romantycznego i typowo pozytywistycznego. Jest "na przełomie" dwu epok. Zaraz po
miłości najważniejszym elementem jego życia jest chęć zmniejszenia biedoty, wierzy,
że można to zrobić, potrzeba tylko więcej takich ludzi, jak on. Planuje przebudować
biedne Powiśle na piękne bulwary, mimo wyrzucenia Mraczewskiego ze sklepu, daje mu
pracę w Moskwie. Przekazująć swój sklep w ręce Szlangbauma, a kontrolę nad kamienicą
- Rzeckiemu.
Niech chce być zwolennikiem zasad, chce wprowadzić ożywienie w wielu sztywno
ustalonych miejscach, jak na obiedzie u Łęckich, gdzie je rybę nożem i widelcem na
przekór etykiecie, czy wyzywająć barona Krzeszowskiego na pojedynek.
Izabela odrzuca go nieustannie, aż wkońcu Wokulski odwraca się do niej,
próbuje popełnić samobójstwo, lecz ratuje Go Wysocki, na co Stach jest oburzony.
Pani Wąsoskiej mówi o wszystkim co myśli, że nie może zrozumieć zachowań
Izabeli. W efekcie nie przestaje jej nigdy kochać, wyjeżdża z kraju i ślad po nim
ginie. Izabela natomiast wstępuje do zakonu sióstr Magdalenek. W testamencie
Wokulskiego większość majątku wędruje do Juliana Ochockiego, następnie do Rzeckiego,
pani Stawskiej i służących.
Testament Wokulskiego może być więc miarodajny, jeśli chodzi o system jego
wartości. Na pierwszym miejscu stawiał więc naukę, następnie przyjaciół i
niespełnioną miłość do Stawskiej. Czy jego miłość do Izabeli kiedyś jednak ustała?
Prawdopodobnie nie...
Przykład Wokulskiego bardzo dobrze obrazuje, co jest miarą prawdziwej
wartości. Nie są to pieniądze, nie jest to ilość uczynionego dobra, lecz uporczywość
i wytrwałość w dążeniu do celu. Za wszelką cenę. Nie należy się poddawać, ustawać,
dla najwyższej wartości w życiu - miłości, warto ponieść najwyższe poświęcenie.