profil

Twórczość Kochanowskiego.

poleca 84% 2818 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Czy Kochanowski był optymistą czy też pesymistą, odwołaj się do znanych Ci utworów poety.

Jan Kochanowski (ur. w Sycynie w 1530, zmarł w roku 1584 w Lublinie) studiował na Akademii Krakowskiej oraz w Padwie. Jest On przedstawicielem stoicyzmu, czyli przyjmowania życia takim jakie ono jest. Oddzieleniem swoich emocji od zdarzeń zewnętrznych, wykonywaniem swoich obowiązków, które spadają na nas zgodnie z koleją rzeczy. Czyli utrzymywania spokojnego szczęścia niezależnie od warunków zewnętrznych.

We fraszkach Jana Kochanowskiego znajdziemy mnóstwo przykładów na Jego optymistyczne i moralizatorskie myśli. Kochanowski w formie żartobliwej i rymowanej potrafił wytknąć wiele przywar zarówno chłopstwu jak i wyższym stanom. We fraszce „ O księdzu”, pisze o pobycie księdza na kolacji, która przedłużyła się do obiadu dnia następnego. Pokazuje tu jak księża wykorzystywali nadarzającą się sytuację by na koszt gospodarza móc pożywić się. Lecz nie ma w niej żadnej rozpaczy i biadolenia, ot coś do przemyśleń i zastanowienia się nad własnym postępowaniem i nie nadużywaniem gościnności gospodarzy.
Fraszka „Raki” może zostać odczytana na dwa sposoby. W pierwszej wersji, czytana od początku do końca, nakazuje nam kochać i wierzyć paniom. Pisze: „Folgujmy paniom nie sobie, ma rada
Miłujmy wiernie nie jest w nich przysada
Godności tu trzeba nie za nic tu cnota
Miłości pragną nie pragną tu złota
Miłują z serca nie patrzają zdrady…”
Wymienia ich zalety, cnotliwość, bezinteresowność itd.
Natomiast ta sama fraszka czytana od tyłu to:
„…zdrady patrzają, nie z serca miłują
Złota tu pragną, nie pragną miłości
Cnota tu za nic, nie trzeba tu godności
Przysada jest w nich, nie wiernie miłujmy
Ma rada sobie, nie paniom folgujmy.”
Tutaj mamy obraz panny zgoła odmienny od poprzedniego.
Jest to przykład zarówno na mistrzostwo Kochanowskiego w posługiwaniu się słowem rymowanym jak i Jego optymistyczne podejście do tematu. Nie każe nam rozpaczać lecz uważnie się przypatrywać z każdej strony danej pannie. Humor przebija także z innych fraszek Kochanowskiego. Np. we fraszce „Na nabożną” pyta wprost: „Jeśli nie grzeszysz, jako mi powiadasz,
Czego się, miła, tak często spowiadasz?”
Jest to satyra na zbyt częste chodzenie do spowiedzi. Optymizm przebija z niej, nie troska o to czy rzeczona panna jest grzesznicą.
Znowu we fraszce „Na fraszki” opisuje siebie pośród towarzystwa, ze swarą i humorem przestrzega iż „…pijaństwo zbytnie zdrowiu szkodzi
Gra też częściej z utratą niż zyskiem przychodzi…”.
Siebie natomiast stawia obok mówiąc:
„…Pijcie, grajcie, miłujcie – Jan fraszki niech pisze.”
Możemy z tego odczytać iż lubi on swoich towarzyszy, ale woli jednak umiar w jedzeniu i piciu oraz grach hazardowych przedkładając to na pisanie fraszek.
We fraszce „Na zachowanie” wręcz przekonuje iż nie ma życia bez przyjaciół i otoczenia życzliwego. Od nikogo nie dostanie porady, nikt go nie pożałuje ale i nikt nie zgani i nikt nie będzie się wspólnie radował. Samotność porównuje do więzienia, ale i tu można znaleźć dowody na optymistyczne nastawienie Kochanowskiego. W dwóch ostatnich wersetach pisze:
„…Uchowaj Boże takiego żywota
Daj raczej miłości, a chocia mniej złota.”
Czyli odżegnuje się od życia samotnego, bez przyjaciół, znajomych i życzliwych. Prosi wręcz o mniej złota a więcej miłości. I znowu tu mamy optymistyczne zakończenie fraszki.

Jan Kochanowski był autorem nie tylko fraszek, Jego ręką powstały również treny.
Treny to pieśni żałobne pisane przede wszystkim dla osób znamienitych, rycerzy, szlachetnie urodzonych, zasłużonych czymś wielkim dla społeczności. Zazwyczaj pisane były na zamówienie i nie dotyczyły bezpośrednio autora. Kochanowski złamał tę zasadę jako pierwszy. Napisał treny w żalu po śmierci swojej córki Orszulki. Zmarła zaledwie w wieku 2,5-3 lat, tak więc nie mogła zasłużyć się czymś szczególnym dla potomności. Jednakże dla Kochanowskiego była oczkiem w głowie i całym światem. Z listów jego przyjaciół, którzy odwiedzali Ich w Czarnolesie, możemy się dowiedzieć iż była dziewczynką nad wiek rozwiniętą i uzdolnioną, w Niej to Kochanowski pokładał nadzieję iż odziedziczyła po nim Jego talent i zapisze się w pamięci następnych pokoleń jako polski odpowiednik starożytnej poetki Safony. Niestety nie dane Jej było tego doświadczyć, choroba i przedwczesna śmierć udaremniła tę świetlaną przyszłość. W starożytnej Grecji, treny pisano jako pojedyncze pieśni, Kochanowski natomiast poświęcił Orszulce cały cykl dziewiętnastu trenów. Stanowią one zamkniętą całość. Wiersze te pisał pod wpływem żalu po stracie ukochanej córki. Początkowe wiersze są wyrazem smutku po stracie ukochanego dziecka oraz żalu do śmierci jako sprawczyni całego nieszczęścia.
W trenie VII Jego ból znajduje się w apogeum, pisze:
„…Ujął ją sen żelazny, twardy, nieprzespany...
Już letniczek pisany
I uploteczki wniwecz, i paski złocone,
Matczyne dary płone.
Nie do takiej łożnice, moja dziewko droga,
Miała cię mać uboga …”
Nie po to chował córkę, nie po to się Nią opiekował i kochał nad życie by teraz opłakiwać Ją wraz z Jej matką. W dalszej części pisze:
„…Giezłeczkoć tylko dała a lichą tkaneczkę;
Ojciec ziemie brełeczkę
W główki włożył. - Niestetyż, i posag, i ona
W jednej skrzynce zackniona.”
Tu czytamy o pogrzebie Orszulki i rozpaczy rodzica. Nie ma nic co mogłoby rozweselić ojca po takiej stracie, takie stwierdzenie znajdujemy w trenie VIII.
Zaczyna:
„Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim!
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło.
Według mnie, w tym i poprzednim trenie najbardziej widać żal ojca po stracie córki, w tych dwóch trenach jest najbardziej załamany stratą. W trenie IX pisze:
„…Nieszczęśliwy ja człowiek, którym lata swoje
Na tym strawił, żebych był ujźrzał progi twoje!...”
Tu widać iż jego optymizm i stoicyzm legł w gruzach. Kochanowski sam siebie uważał za człowieka silnego i nie podatnego na wichry losu, a ten brak ukochanej córki unaocznił mu jakim jest słabym i podatnym. Na nic nie przydały Mu się wieloletnie nauki i studia, zarówno nad sobą jak i nad filozofią życia. Mała istotka, której zabrakło, wprawiła go w tak duże zwątpienie iż napisał tak wstrząsające pieśni.
Jeśli skończyć czytanie na trenie IX, można przyjąć iż w tym okresie życia Kochanowski był pesymistą widzącym wszystko w czarnych barwach i nie widzącym dla siebie żadnej uciechy. Nic nie było wtedy warte zachodu. Nic nie liczyło się dla Niego, tylko żal po stracie i ból opuszczonego ojca. Ale Kochanowski nie skończył pisania na trenie IX, pisał dalej. W trenie X poszukuje gdzie mogła podziać się dusza Jego ukochanej córki. Poszukuje Jej zarówno w niebie chrześcijańskim, szczęśliwych wyspach mitologii jak i w reinkarnacji słowika według wierzeń wschodnich. Od tego trenu rozpoczyna się powrót autora do życia codziennego. Nie jest to powrót szybki i łatwy. Nadal bije się ze swoimi odczuciami i myślami, ale jednak czas goi najboleśniejsze rany i zabliźnia najbardziej krwawiące miejsca. W trenie XII wspomina jaką pociechą była dla Niego, jak potrafiła pomagać, jak potrafiła rozśmieszyć. Tutaj można zauważyć jak odchodzi od totalnego pesymizmu i zwątpienia, a powraca do rzeczywistości i optymizmu.
Podsumowaniem i rozliczeniem przeszłości jest tren XIX. W trenie tym opisuje swój sen w którym ujrzał swą córkę i dowiedział się że nic Jej nie dolega, czuje się szczęśliwa. Wraca Mu wiara w życie i przyszłość.

Reasumując, moim zdaniem Jan Kochanowski był umiarkowanym optymistą bardziej niż pesymistą widzącym wszystko w czarnych barwach i bezsens w życiu. Jego przekonanie iż stoicyzm pozwoli Mu na zmaganie się z rzeczywistością bez zachwiań i rozterek nie spełniło się. Śmierć najdroższej osoby zachwiała Jego wiarą w siebie. Nie spełniły się Jego przekonania o wyższości nauki nad troskami codzienności. Życie i Jego zaskoczyło. Jednak potrafił poradzić sobie z tym, dzięki możliwości przelania swojego bólu na papier. Poezja pomogła Mu otrząsnąć się z najboleśniejszych przeżyć. Pozwoliła Mu na przejście najtrudniejszego okresu z podniesioną głową i nie załamanie się. Optymizm wziął górę nad pesymizmem.
Czytając fraszki Kochanowskiego doszedłem do wniosku iż człowiek potrafiący w taki sposób dostrzegać przywary swojego otoczenia, w kpiarski niejednokrotnie sposób wytykający błędy, nie może być pesymistą. Ale i nie znalazłem w jego utworach nadmiernego optymizmu przechodzącego w hurraoptymizm. Wręcz przeciwnie. Postrzegam Kochanowskiego jako człowieka statecznego, potrafiącego zakpić ciętym żartem, ale jednocześnie wnikliwego i sprawiedliwego, bez zgryźliwości i zawiści wytykającego wady współczesnych Jemu. Poza tym, człowiek obdarzony poczuciem humoru nie może być pesymistą. A za takiego uważam Jana Kochanowskiego.





Bibliografia:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Kochanowski
http://www.sciaga.pl/prace/pro/1326.html
http://kochanowski.kulturalna.com/g-1.html

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 8 minut

Teksty kultury