profil

Współczesny portret Polaków

poleca 86% 103 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Na lewo dom, na prawo dom, a przed nami tłum ludzi. Jeden inny od drugiego. A ktoś kiedyś wspomniał: „Co z tą Polską, co się z nami dzieje?! Ludzie! Popadamy w absurd!”. Owszem, dajemy się ponieść pokusom, prowokacjom, zapominamy o czymś, o czym nikt nigdy nie powinien zapominać. Gubimy się we własnej rutynie życia codziennego, monotonia idzie krok w krok z nami.

Prosty przykład, niczym z życia wzięte, jak to jest w polskiej rodzinie. W typowej rodzinie dodając… Godzina 15.00, w szarych zakamarkach domu czai się ona – moja mama. Nauczycielka z zawodu, dla uczniów zapewne zmora jakich mało. Od dobrych 16 lat jej każdy dzień wygląda tak samo: praca – dom – sen – praca…itp. Jedni powiedzą, że to zwykła „charująca” osoba, próbująca nauczyć czegoś kogokolwiek w tym okropnie okrojonym szkolnictwie. Inni natomiast nawet nie zwrócą uwagi na nią, bo co się będą przejmować jakąś tam historyczką z podrzędnej podstawówki. No sami zobaczcie jak to jest… Mając serdecznie gdzieś innych, mamy gdzieś siebie… Wieczorem można natknąć się na którejś z kanap na mojego ojca, pana w hawajskiej koszuli zakupionej 20lat temu od jakiegoś ruskiego na bazarze [i wtedy to było za całe pół pensji! O ironio…]. Zaczyna odpowiadać na moje pierwsze, a zarazem ostatnie pytanie: „Tato, jaki ty teraz jesteś?”. „Jaki?” – dziwi się. „A jaki ja mogę być, ani nie młody, ani nie stary. Pewnie i znużony tym wszystkim. A kto by nie był”. Następuje krótka cisza. W telewizji wyświetlają kolejną denną amerykańską komedie, chyba nakręconą w tych latach, co u nas był PRL. Ojcu przychodzi pomysł na dalszą odpowiedź. „Zobacz córciu, jak to oni mieli dobrze. Po benzynę czekać trzech dni nie musieli, ich dzieci nie płakały z braku czekolady, a żeby tylko z takiego małego braku. Jakie to nasze życie wtedy ciekawe było… wszyscy wszystkim się interesowali. Pamiętam nawet, jak moja sąsiadka zawsze potrafiła wyglądać przez ślipko od drzwi godzinami, aby sprawdzić, kto przychodzi do nas do domu. Miała kobieta chociaż zajęcie, bo teraz to mogłaby jedynie gnić na jednej ze swoich wersalek w pokoju i oglądać to coś, co zwą komedią. A tak kończąc, to jestem nijaki. I to Ci powinno starczyć…” Nijaki…no rzeczywiście, jakby nie patrzyć, nie jest Bellem od telefonu czy Maciejem Zakościelnym.

Co sądzą ludzie o sobie nawzajem? Dobre pytanie, które zadałam kilku przypadkowym osobom na wsi. Pewien pan z widełkami w ręku [a po co one mu w ogóle teraz były?] pokiwał kilka razy głową i odpowiedział: „Czasu nie mam…Przepraszam”. I zniknął gdzieś tam za domami, razem ze swoimi tajemniczymi widełkami. Czasu nie ma. Bo kto teraz ma? Na pewnej stronie internetowej przeczytałam: „Czas – to już nie tylko jednostka fizyczna, a choroba nasilająca się brakiem tegoż oto czasu”. Na „pocieszenie” mogę dodać, że kolejna ankietowana osoba była tak miła, że o mało co mnie nie pobiła na środku ścieżki. Powód? Zajmowałam jej jakże cenny czas. No powiedźcie sami, czyż nie tak wygląda współczesny Polak?

Któż nie słyszał słynnej wypowiedzi szanownego p. Leppera „Czy prostytutkę można w ogóle zgwałcić?” A co? To nie kobieta tylko zwierze? Jest takim samym człowiekiem jak ja czy reszta ludzi, tylko z przyczyn wyższych od niej musiała wybrać taki zawód, a nie inny. Szerzące się chamstwo, brak przemyśleń na temat tego co się mówi jest plagą naszego narodu. W szczególności plagą polityków. Mogłabym godzinami wymieniać szanownych panów i panie z Sejmu opowiadających niesmaczne żarty, które potem obiegają cały świat, a tacy Belgowie czy Francuzi potem piszą o nas artykuły [dodam, że z pewnością negatywne]. I to nie jakieś uprzedzenie do polityki z mojej strony. Z resztą wiele razy na ulicy słyszałam komentarze społeczności zawierciańskiej na to, co się dzieje w naszym mieście. Chyba nie tylko ja.

No dobrze, tak wygląda dorosłe społeczeństwo, a jak przedstawia się młodzież? 75% moich rówieśników przepytanych przeze mnie odpowiedziało, że Polska to jeden wielki cyrk na kółkach. W szczególności polityka i kościół. Kościół? Podobno połowa Polaków jest wierząca-niepraktykująca, więc skąd takie zainteresowanie sprawami kościoła? Hmm… Pozostałe 25% zachowało się normalnie i wprost powiedziało, że jak tylko ukończą maturę bądź studia wyjeżdżają jak najdalej. I tak zostałam w punkcie wyjścia. Jedni zrobili sobie żarty z banalnego pytania, a inni wyjawili to, co im na sercu leży. „Polacy to takie piłeczki, gdzie uderzysz – tam polecą. Ale i taka piłeczka kiedyś niszczeje”.

Może i jesteśmy znudzeni wszystkim tym, co się dzieje, nie mamy na nic ochoty, brak czasu to wspólna choroba narodu. Nie zapominajmy jednak, że z każdym dniem przychodzi nam przejść przez kolejne problemy, mamy prawo się mylić, toteż samo określenie „współczesnego Polaka” jest obszerne. Jedni odbierają nas jako osoby pełne życia, kochające ojczyznę, natomiast inni dziwią się, jak my tu potrafimy żyć. A można tu mieszkać i rozwijać się, tylko trzeba jeszcze wiedzieć jak. I tym może zakończmy…

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty