profil

Możliwości wyżywienia wzrastającej liczby ludności świata

poleca 85% 104 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Możliwości wyżywienia wzrastającej liczby ludności świata

Słowem wstępu
Zanim skończyłem czytać temat mojego referatu z głodu zginęła czwórka dzieci. Zamknęły oczy, które do ostatnich chwil szukały choćby garstki chleba. Ta obrazowa statystyka wystarczająco dobitnie ukazuje chyba ogrom problemu. Głód na świecie. Brzmi to obco, daleko, wydaje się, że nas to nie dotyczy. Czy aby na pewno? Przekazuję te słowa mając na uwadze swój niski wiek, brak wykształcenia czy nawet nieposiadanie wiedzy z zakresu historii głodujących państw. Mimo to postaram się ukazać w pełnym świetle problem. Nie mam zamiaru go szczegółowo omówić, czy nawet streścić. Pragnę ukazać go takim, jakim jest i poszukać rozwiązania tego kryzysu. Wplatam tym samym w wersy mej wypowiedzi ostrzeżenie. Dalsze linijki będą bowiem opowieścią o egoizmie, cierpieniu, nędzy i ludzkiej rozpaczy.

Istota żywienia w procesie życiowym człowieka
Żywność jest elementarną człowieka. Wynika to bezpośrednio z piramidy Maslowa, która przedstawia ludzkie potrzeby. Ilość kalorii, którą człowiek powinien dostarczyć codziennie do swojego organizmu 2700 kcal. Niedostarczenie takiej ilości powoduje niedożywienia, a w konsekwencji choroby i skrócenia przeciętnej długości życia. Najgorsze skutki występujące u dzieci: obniżona umiejętność uczenia się, spadek aktywności fizycznej i odporności, zaburzenia wzrostu, karłowatość, niedokrwistość... i cała gamę przejściowych lub stałych kalectw.

Zarys globalnego konfliktu żywieniowego
W XXI wieku, czasie powszechnej komputeryzacji, czy szczytowych osiągnięć z zakresu medycyny i głód nadal jest istotnym problemem. Przyczyną jest szybki przyrost naturalny przy jednoczesnym zmniejszaniu się liczby pól w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Co prawda zjawisko to nie ma wydźwięku globalnego. Aczkolwiek 1/3 ludności ubogich krajów konsumuje niewystarczającą ilość kalorii. Mowa tu o spożyciu 80-90% standardowej dawki ogłoszonej przez WHO (Światową Organizację Zdrowia). Obecnie szacuje się, że 25% ludności świata jest niedożywiona, czyli nie dostarcza do swojego organizmu odpowiedniej ilości kalorii. Prosty rachunek dowodzi zatem, że niespełna 1,5mld ludzi cierpi głód. Zjawisko nasila się Angola, Somalia, Tanzania, niektóre kraje Sahelu w Afryce, Bangladesz, Indie, Indonezja i Filipiny w Azji, Afganistan, Arabia Saudyjska i obydwa Jemeny na Bliskim Wschodzie oraz Boliwia, Salwador i Haiti w Ameryce Łacińskiej. Problem głodu sklasyfikowano jako problem światowy na konferencji Narodów Zjednoczonych w Hot Springs (1943).


Rzetelna informacja
Po pierwsze, gdy zaistnieje jakikolwiek problem, trzeba o nim poinformować. Ponad 70% nieporozumień między ludźmi wynika z faktu, iż nie mówią otwarcie co ich boli. Zatem pierwszy krok do rozwiązania problemu to naświetlenie sprawy i przedyskutowanie jej na forum. Intensywna i dobrze zaplanowana akcja reklamowa może dużo zdziałać. Rzetelna informacja jest zatem iskrą zapalającą do dalszych działań. Mam tu na myśli szeroko zakrojone akcje charytatywne. Obecną sytuację można ocenić jako dobrą. W moim otoczeniu nie znam osoby, która nie słyszałaby o głodującej Afryce. Po jest fakt, że jesteśmy pierwszą generacją w dziejach ludzkości, która próbuje coś z tym zrobić. Wcześniej uważano to za normalny stan rzeczy.

Zmiana mentalności
a) państw dotkniętych problemem
Ważnym czynnikiem, który decyduje o rozwiązaniu globalnego kryzysu żywieniowego jest zmiana poglądów ubogich państw. Mowa tu o wielu aspektach. Przykładowo kraje tzw. Trzeciego Świata nadal są w stanie szoku, czyli skoku cywilizacyjnego po przybyciu kolonizatorów. Demokratyczne procedury na wzór europejski nie zostały w głębi ducha zaakceptowane. Kolejna charakterystyczna cecha to tak naprawdę prądy oligarchiczne przy zachowaniu pozorów demokracji. Większość część rolników pozbawiona jest praktycznie ziemi. I to właśnie trzeba zmienić. Skandalem natomiast przechylającym falę goryczy jest wyższość celów militarnych nad społecznymi (sic!). Ponadto możemy zaobserwować tam negatywne zjawiska jak „prawo dżungli” (prawo silniejszego) i mentalności typu „pan – niewolnik”. Te utarte schematy trzeba na stałe usunąć. Biedny nie znaczy bezradny! Wszyscy musimy o tym pamiętać.

b) państw niedotkniętych problemem
Druga grupa krajów, które nie zawaham się nazwać bogatymi ma też duże znaczenie w polepszeniu sytuacji. Stwierdzam, że wręcz odgrywają tu kluczową rolę. Gra toczy się szybko. Niektórzy nie mogą pojąć, że stawką są miliony ludzkich istnień. Kolosy takie jak USA czy Rosja powinny zademonstrować swą potęgę organizując bezzwrotne pożyczki krajom ubogim. Kiedy tamte zaczną się rozwijać, sponsorzy pomogą stanąć im na nogi. Potem zaś będą mogli bezgranicznie inwestować w te obszary. Pieniądze zwrócą się przy racjonalnych, ekonomicznych posunięciach. Najpierw należy jednak odmienić egoistyczną politykę zagraniczną na bardziej otwartą i altruistyczną. Sposobem na złagodzenie konfliktu jest bowiem korzystniejszy handel międzynarodowy. Wspomniałem o państwach, które są dosyć zamożne. Darowizny nawet niewygórowane były naprawdę zaakcentowaniem silnej pozycji gospodarczej. Tymczasem nadwyżki idą niemal zawsze na eksport...

Antynatalistyczna polityka państwa
Jest to pewnego rodzaju rozwiązanie. W Chinach panuje co prawda inny ustrój, który śmieszy i przeraża zarazem socrealistycznym przekazem. Aczkolwiek tam przewidziano konsekwencje wysokiego przyrostu naturalnego. W latach 1960-61 zmarło tam 9mln ofiar głodu (władze ukrywały długo ten fakt). Jednakże natychmiast podjęto kroki mające na celu eliminację. W Indiach nie wyciągnięto odpowiednich wniosków i nie podjęto profilaktycznych działań. Prognozy pokazują, że po pewnym czasie te dwa kraje dokonają roszady na liście najludniejszych. Waham się, czy surowe restrykcje dotyczące sztucznego ograniczania dzietności kobiet są uzasadnione. Z drugiej strony - po co rodzić dziecko, które będzie nieszczęśliwe?... Pewne natomiast jest, że należy przeprowadzać odpowiednie badania (min. spisy powszechne). Potem pozostaje tylko je analizować i trzymać rękę na pulsie.

Innowacje w rolnictwie
Działania mające na celu wzrost intensywności rolnictwa to obecnie najbardziej realne rozwiązanie konfliktu. W tym celu 30 lat temu wprowadzono tzw. Zieloną Rewolucję. Wprowadzono ogólnie wysokoplenne odmiany pszenicy i ryżu, wzrost nawożenia i zużycia środków ochrony roślin oraz mechanizacja rolnictwa. W założeniach tego programu były dwie sprawy pokonanie klęski niedożywienia i poprawa produkcji żywności. Produkcja uległa znacznej poprawie, ale dzieciaki w Trzecim Świecie wciąż krzyczą o chleb. Stało się tak dlatego, że w Afryce główny trzon stanowią: proso, sorgo, maniok, jam i groch. Tych roślin nie uwzględniono jednak na początku działań... Utwierdzam się jednak w przekonaniu, że jest to najrealniejsza szansa na zakończenie impasu głodu. Zbyt wąsko zakrojony zakres działań powinien zostać rozpisany od nowa. Jednakże do tego potrzeba zmiany idei wielu państw – o czym już wspomniałem.
Ciekawa perspektywa to używanie innych źródeł odżywczych dla roślin. Przykładem są ryżowe pola zalewowe, gdzie pewien rodzaj paproci można stosować jako wsiewkę (wiąże azot z powietrza). Analogia to akacja i sorgo.
Zwiększenie znaczenia płodozmianu, który jest ważnym warunkiem poprawnej uprawy ziemi. W przeciwieństwie do niewłaściwej monokultury. Powinno to ograniczyć konieczność sztucznego nawożenia.
Warto wspomnieć o próbie przywrócenia „zapomnianych roślin” takich jak komosa kwinoa. Inkowie uprawiali to zboże w przeszłości. Charakteryzuje się ono dużą zawartością białka i stosunkowo sporą wydajnością nawet na słabych glebach. Ponadto jest mało podatne na ekstremalne warunki np. na suszę.
Ciekawym pomysłem jest skrzyżowanie niektórych egzotycznych zwierząt np. jaka i bydła. W tym wypadku dałoby to wytrzymałości jaka i wysokiej mlekodajności. Brzmi on całkiem realnie w obliczu ówczesnych „zabaw” genetycznych. Po za tym na kartach historii niejednokrotnie sprawdziła się ta metoda.
Przy ulepszaniu rolnictwa należy jednak pamiętać o wadach takich poczynań. W Holandii zanotowano np. niepokojący wzrost azotanów w wodzie pitnej... Podsumowując powinny to być głównie tradycyjne metody uzupełnione o nowoczesna zdobycze z zakresu agrotechniki. Całość powinna pozostać w równowadze z przyrodą. Środek ustawiłbym pomiędzy gospodarką intensywną, a ekstensywną.

Podsumowanie
Reasumując pozwolę sobie jeszcze raz wymienić wszystkie wnioski. Istnieje wiele sposób na rozwiązanie globalnego kryzysu żywieniowego. Wymagają jednak pracy, kapitału i chęci. Szansą są wielkie międzynarodowe akcje doskonalenia uprawy ziemi, kampanie informacyjne o braku pożywienia na świecie, wreszcie akcje charytatywne i odpowiednia polityka państwa. U progu XXI wieku ekspertyzy naukowców są pesymistyczne, ponieważ zapowiadają nadejście rozległej klęski głodu. Globalne zbiory pszenicy z połowy lat 90 były najniższe od 1977(102mln ton). FAO skomentowało to jako tragiczną ilość. Przy obecnym zaangażowaniu, które można określić bagatelizowaniem problemu przyszłość maluje się w ciemnych barwach. Nie porzucajmy jednak nadziei i dotychczasowej pomocy.

Jak mawiał Cyceron – „fames est optimus coquus” - głód jest najlepszym kucharzem. Tym razem kucharz przygotował nam wybitnie gorzką potrawę...


Bibliografia
• Trzeci Świat: Bankructwo kilku mitów" – wyd. Zielone Brygady
• Vademecum maturzysty: geografia – Roman Domachowski i Dorota Makowska wyd. Oświata
• Problemy polityczne współczesnego świata – Zbigniew Cesarz i Elżbieta Stadmuller wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego
• Geografia gospodarcza świata – praca zbiorowa pod redakcją Ireny Fierli Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne
• Repetytorium z geografii gospodarczej - Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne


Mateusz Gralak IIB

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 8 minut